![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Jak wspomniałam oba Agaciaki odlecą ode mnie.
One odlecą, ale jest coś co do mnie przyleciało!!!
Paczta i podziwiajta! Przyleciała do mnie paczuszka, a w niej tyyyyyle radości :)))
![]() |
![]() |
-Pięknie pachnie, zaraz zaraz to...chyba... z jaworowego drewna? |
![]() |
-Cóż drewno to drewno, jaworowe czy nie, kociaste tego nie jadają!!! -Łe Mykula, ale, ale, przecież popatrz jakie to ładne jest! Znawcą piękna to ten nasz Myk nie jest!!! |
Dal
Czasem , gdy wstać mi się nie chce,
bo świt jest szary i zimny,
to chciałbym, wiecie, zbudzić się,
choćby na krótko kimś innym.
Miałbym kudłaty, rudy łeb,
nie blond jak jakiś kurczak,
płynąłbym łajbą piracką het
banderą wicher by furczał!
A na banderze: czaszka i
na krzyż piszczele dwa gnaty,
i ta bandera tłukłaby
nad moim łbem kudłatym.
Nikt by nie wołał: "Sprzątnij!", "Wróć!",
"Włóż sweter!", "Weź ciepły szalik!"
Po oceanach mógłbym pruć
wciąż dalej, dalej, dalej.
Ciąłbym cyklony rufą w pół,
bez szala i rozpięty,
i wicher by mi skórę tłukł
od szyi aż po pępek.
Ster bym obracał rwąc przez szkwał,
aż łapy bym zakrwawił.
Lecz z łap skrwawionych bym się śmiał
i strachem bym się bawił.
I pchałbym się pod szum, pod wiatr,
wciąż naprzód, wciąż donikąd,
w nieznany świat, w daleki świat
z burzami i z muzyką.
Lecz budzik (szelma wie, co mus!)
wdarłby się w dziki cyklon.
Wtedy bym szybko zmienił kurs
w siebie z powrotem wniknął.
Więc oczy bym otworzył i
zobaczył to, co zawsze:
podłogę, okno, szafę, drzwi,
codzienne, zwykłe, nasze.
Wtedy już mógłbym szybko wstać,
wypić codzienne mleko,
lecz musiałbym się cicho śmiać,
jak ktoś, co był daleko.
A potem wdziałbym sweter (niech!),
wziąłbym ten głupi szalik,
bo wszystko nic i pusty śmiech,
gdy się przybywa z dali.
http://j_uhma.republika.pl/januszewska.html
Popatrzcie na tą piękną karteczkę wykonaną techniką haftu matematycznego, ja w niej widzę tą Dal o której pisze autorka wiersza! Pewnie powiecie, przecież to wierszyk dla dzieci o marzeniach jakiegoś dzieciucha! No My dorośli ograniczenia mamy inne, ale przecież ta tęsknota jest taka sama...
![]() |
...bo wszystko nic i pusty śmiech, gdy się przybywa z dali. |
Tak to dostałam w prezencie swój sen o DALI!!!
CudARTeńko i Tomku serdecznie dziękuję :)))
I wiecie co? To już postanowione, zabieram się razem z agatowymi Okularnikami w dal...