niedziela, 18 listopada 2018

Listopadowa wróżba.

Listopad liściopad, liść opadł czy jeszcze nie?
W necie takie przysłowie znalazłam:
Gdy w listopadzie liść na szczytach drzew się trzyma, to w maju na nowe liście spadnie jeszcze zima.
O, nie brzmi to ciekawie, zima w maju nie jest nam absolutnie do niczego potrzebna!!!
Hmmmm, trzeba by się przekonać jak to jest z tymi liśćmi...zatem 12 listopada poniosło mnie do Parku Wschodniego aby się im przyjrzeć.
Na wstępie przywitał mnie taki obrazek!!!
No tak nie jest dobrze...
ale te liście to na dębach, to może to się nie liczy, bo przecież liście bardzo długo trzymają się dębów, nawet i całą zimę.
  

Te krzewy jednak dębami nie są...


Przyjrzyjmy się bliżej jak to wygląda.


No tak, liście są i to wcale nie na szczytach, ale całkiem przyziemnie.


Ta wierzba też nam wróży zimę w maju! A tak pięknie wygląda...


Cieszyć się jej wyglądem, czy smucić tą niepomyślną wróżbą...


Kasztanowce najwyraźniej nie chcą zimowego maja, bo liści się już pozbyły.


Zimy w maju oczywiście nie chcę, ale przebarwione liście dodają listopadowi kolorytu i sprawiają, że można prawie go polubić ;)


Popatrzcie, czyż to nie sympatyczne listopadowe obrazki :)


A z drugiej strony to gdyby nie promienie słoneczne to i kolorowe liście niewiele by listopadowi pomogły!






A to się promyki rozbrykały i sztuczki wyczyniają :)




No i co?
Prawda, że niczegowaty taki listopad?








O!
No tak, po co listopadowi słońce, on woli chmury!











Chmura chmurze jednak nierówna, te fajne są! :)
Malownicze, takie lubię, bardzo lubię :)


Bezlistne drzewo i bałwankowe chmurki, udane połączenie!


Chmurzaste kłaczki jakby chciały zastąpić drzewom liście ;)


A tutaj słońce dorzuca jeszcze swoje trzy grosze!
Tak listopadzie, całkiem fajnie Ci to wyszło :)


A tu rozpasany listopad i liściasto i bezlistnie i chmurzasto, no mogłoby być jeszcze kilka słonecznych promyków ;)


Taka ciekawostka, listopad zrzucający liście z drzew, pomaga dostrzec ten nadrzewny domek.


Idę sobie przez park i smakuję ten listopad i on mi smakuje, mniam mniam ma taki ciekawy trochę cierpki smak :)




Te rudości też fajne są.




A Oława to zwielokrotnia wzmacniając smak.






Na poniższym zdjęciu wykryłam trzy kaczuchy, ciekawe czy znajdziecie więcej? :)












W obiektyw wpadła mi leszczyna, która kroczy już ku...majowi ;)




Jednak co listopad to listopad, faworyzuje chmury.


Ale słoneczne promienie sprytne są :)


Dziurkami, szparkami przedzierają się i złocą,


brzozowe listki :)




Chmury to tom razą fajowskie wyszły temu listopadowi :)


Takie baranko, owieczko bałwanki :)
Wierzby zaś poprzycinali, co ukradło alei tajemniczość, za to drzewa te wyglądają teraz jak panienki w rozkloszowanych spódnicach ;)










Alllllle ten listopad namnożył na niebie tych owieczek, baranków, a może bałwanków.
Efekciarz z tego listopada!!!


Ech listopadzie, listopadzie...


A jak to będzie z tym majem???


Listopad nie ma ochoty odpowiadać!
Ciekawe czy pokoleniowe doświadczenia tym razem się spełnią?
A jak będzie w maju, dowiemy się w...maju ;)

Listopad jest jaki jest! Dla mnie, to niełatwy miesiąc! Od kilku lat staram się go oswoić i nawet zaczęło mi się to udawać, a tu trach!!! I skala trudności zaczyna szybować do góry, wyżej, coraz wyżej...
I dlatego to, trudno było mi zmobilizować się do stworzenia kilku okolicznościowych grafik...
Jednakowoż spięłam się w sobie i coś z siebie wydusiłam ;)

I oto są!
Trzy grafiki dla moich internetowych koleżanek:*






Jak widzicie rozkwieciłam listopad :)
Niech się kwieci w grafikach i serduchach!!!