poniedziałek, 31 sierpnia 2020

Poznajcie moją sąsiadkę...Oławę ;)

Uważam, że fajnie mieć za sąsiadkę rzekę, a ja mam nawet dwie wodne sąsiadki :)
I Oławę o której już niejednokrotnie wspominałam, pokazując na ten przykład Park Wschodni, ale obszernie jeszcze o niej nie pisałam.
Dzisiaj pokażę więc kawałek Oławy i o niej opowiem :)


Oława
...Biorąca swój początek na Przedgórzu Sudeckim rzeka ma 91 kilometrów i jest bardzo ważna dla miasta ze względu na zaopatrywanie je w wodę...
... Oława zasilała niegdyś fosę miejską Wrocławia i nieistniejącą już wewnętrzną fosę, czyli tak zwaną Czarną Oławę, która powstała już w XIII wieku. Niestety wojska napoleońskie całkowicie zlikwidowały tę wewnętrzną linię obrony, a dziś przebiega przez nią m.in. Trasa W-Z.                            http://wroclawnadodra.pl/przedmiescie-olawskie-ze-zrewitalizowanym-brzegiem-rzecznym/





 Rzeka Oława, przepływa przez osiedle Przedmieście Oławskie na którym mieszkam.

"Przedmieście Oławskie było dawniej reprezentacyjną dzielnicą Wrocławia.
Ogromnym atutem dzielnicy są też Niskie Łąki, od ponad 200 lat uznawane za zielone płuca miasta, a ze względu na bliskość centrum i zakątki z dziką przyrodą przypominające berliński park Tiergarten."
https://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/7,35771,21958498,rozmach-na-niskich-lakach-i-rakowcu-tu-dawniej-bylo-modne-centrum.html

No cóż po II wojnie światowej Przedmieście Oławskie zdeklasowało się całkowicie, stało się miejscem o kiepskiej opinii. Jednakoż ja mieszkam na tym osiedli już przeszło 60 lat, a na Niskich Łąkach w dziecięctwie mym rodzice moi spędzali ze mną i moimi braćmi każdą wolną chwilę.


Niskie Łąki to park przylegający do rzeki Oławy, ale miejscem rozrywki był znacznie większy obszar zaklinowany pomiędzy Odrą i wpływającą do niej Oławą, kroniki zaś podają jak bogate w atrakcje było to miejsce.

W tamtych czasach magnesem dla wrocławian i turystów były przede wszystkim tzw. établissement, czyli miejsca łączące restaurację, piwiarnię i kawiarnię z ogrodem, salą koncertową i taneczną, teatrem typu variete, bilardem czy kręgielnią, często oferujące także karuzele, pokazy akrobatów i sztukmistrzów. Établissement zwykle były sytuowane poza ścisłym centrum miasta – z jednej strony pozwalały wyrwać się z miejskich murów, z drugiej zapewniały typowe mieszczańskie rozrywki. W całym Wrocławiu obiektów tego typu powstało aż 80 – największe z nich tuż przy Przedmieściu Oławskim.
https://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/7,35771,21958498,rozmach-na-niskich-lakach-i-rakowcu-tu-dawniej-bylo-modne-centrum.html

Na Niskich Łąkach mego dzieciństwa zamiast établissement z  karuzelami i całą resztą, była wielga łąka, latem ściśle zasłana kocykami. Rolę kasyna zaś pełniło płytkie obniżenie terenu mocno zarośnięte krzewami, grano tam w karciochy, co musiało mnie niezwykle fascynować, bo tkwi to w mojej w pamieć do dzisiaj. A na dechach na Stadionie Kolejarza odbywały się  tańce, one także tkwią w mojej pamięci :)

Prawie 1,3 tys. osób mieściło się w sali établissement Wappenhof, czyli w „Dworze Herbowym”, który działał u zbiegu ul. Rakowieckiej i Na Grobli. Obiekt wyróżniał się architekturą – został zbudowany w stylu neogotyckim, podobnie jak wrocławski Dworzec Główny, m.in. z wieżami i blankami. Z tego powodu jeszcze po wojnie wrocławianie nazywali go „zameczkiem” (obiekt został rozebrany w 1968 r.).
https://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/7,35771,21958498,rozmach-na-niskich-lakach-i-rakowcu-tu-dawniej-bylo-modne-centrum.html

"Zameczek" pozostawił w mej pamięci bardzo mgliste wspomnienie, znacznie lepiej pamiętam kąpielisko.

Niedaleko parku Na Niskich Łąkach urządzono kąpielisko z częściowo piaszczystą plażą, boiskami sportowymi i wypożyczalnią sprzętu pływającego. Kąpielisko działało jeszcze do 1977 r.
https://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/7,35771,21958498,rozmach-na-niskich-lakach-i-rakowcu-tu-dawniej-bylo-modne-centrum.html

W okolicy działało więcej établissement, a także zwykłych kawiarni i restauracji. Część była dostępna od strony Odry, po której na przełomie XIX i XX w. pływały parowce, a coraz popularniejsze stawały się również wycieczki na łodziach wiosłowych i kajakach. Na tego rodzaju sprzęcie chętnie pływano również po malowniczej Oławie. W pobliżu jej ujścia swe siedziby miały też najstarsze i największe wrocławskie kluby wioślarskie.
https://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/7,35771,21958498,rozmach-na-niskich-lakach-i-rakowcu-tu-dawniej-bylo-modne-centrum.html

Od kilku lat na wodach Odry roi się od różnorodnego pływającego sprzętu, po Oławie pływają tylko kajaki i deski SUP.

Obecna ul. Na Niskich Łąkach została wytyczona dopiero w latach 20. XX wieku. Ciekawostką jest, że most Rakowiecki nad rzeką Oławą, oryginalnie został zbudowany nad Odrą w 1907 r., w ciągu mostów Warszawskich. Na Przedmieście Oławskie trafił 21 lat później.
https://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/7,35771,21958498,rozmach-na-niskich-lakach-i-rakowcu-tu-dawniej-bylo-modne-centrum.html

Niżej widoczny jest most Rakowiecki i ulica Na Niskich Łąkach.


W dziecięctwie mym, tą widoczną na zdjęciu poniżej ścieżką, wchodziliśmy i wychodziliśmy z Niskich Łąk mijając stację transformatową, zawsze mnie ta stacja fascynowała.
Potem przestała ona pełnić swoją funkcję, stała i niszczała. 


Coraz rzadziej przechodziłam koło niej, aż zawędrowałam tam 3 lata temu


i spostrzegłam, że z kilku otworów okiennych wypływa woda i spływa po ścianach.


Zdumiało mnie to niezmiernie, rzeka Oława co prawda o krok, ale ta woda sama z siebie wszak tak płynąć nie może!


Zaczęłam w umyśle mym szperać za rozwiązaniem tego zagadkowego zjawiska...


obieg wody ponoć potrzeby jest przy pędzeniu bimbru...
Ani chybi ktoś tam bimbrownię zrobił!!!


Hehehehe ja naprawdę tak pomyślałam ;)
Teraz zaś, jak zaczęłam grzebać za materiałem potrzebnym do posta, to znalazłam TO!!!


Instalacja artystyczna Trafostacja

Instalacja Joanny Rajkowskiej znajduje się przy ul. Na Niskich Łąkach 2a i jest punktem wyjścia wielu działań w ramach działań programu „Sąsiadujemy".

Trafostacja budzi duże zainteresowanie naukowców, badaczy i artystów, a przede wszystkim mieszkańców sąsiadujących osiedli.

W ramach projektu Wrocław – wejście od podwórza, Joanna Rajkowska postanowiła przyjrzeć się niszczejącemu nieczynnemu budynkowi starej stacji transformatorowej przy ul. Na Niskich Łąkach 2a, zbudowanej w latach 30-tych XX w., wyłączonej z użytku w latach 90-tych. Budynek został poddany przekształceniom, w wyniku których powstał w nim nowy ekosystem.



Modernistyczna architektura powoli zarasta różnymi gatunkami roślin, a z dwóch okien budynku wypływa woda. Artystka, przy wsparciu specjalistów z wielu obszarów, zasadziła w nim m.in. paprocie, bluszcze, bodziszki, mchy i trzmieliny oraz umieściła w donicach nasiona i sadzonki roślin ruderalnych, czyli zasiedlających podłoża zmienione przez człowieka.

- „Trafostacja” powstała z myślą o przyszłości, kiedy to organizmy nie-ludzkie wezmą budynek w całkowite posiadanie i zamienią go w funkcjonujący habitat. Jeden z punktów odniesienia ma charakter historyczny, jest to lęk przed wodą, i szerzej, przed żywiołami.

Woda i rośliny potraktowane zostały jako siła sprawcza – to od nich zależy kształt i losy projektu. Cykl wegetatywny to spektakl sił pozaludzkich, rozgrywający się na scenie stworzonej przez architekturę. I jakkolwiek spektakl ten jest przeznaczony dla ludzi, to głównymi aktorami i mieszkańcami budynku są organizmy tworzące ekosystem. „Trafostacja” jest zatem gestem przekazania zdecydowanie ludzkiego tworu, jakim jest architektura – innym gatunkom - wyjaśnia Joanna Rajkowska.
https://visitwroclaw.eu/miejsce/instalacja-artystyczna-trafostacja


Fajna historia, nieprawdaż?  :)


Miało być o Oławie, a jak na razie to jest tak trochę obok Oławy ;)
To teraz już będzie o rzece tej :)
Nie spędzałam już nad nią tyle czasu co w dzieciństwie, jednak odwiedzałam tą moją sąsiadkę dość często. Jak widać na zdjęciach poniżej, teren do niej przylegający nie wyglądał atrakcyjnie.


Rzeka jest tam za tymi drzewami, a ten ceglany budynek z rurami to przepompownia wody, za budynkiem zaś jest jaz na rzece, obiekt ten to Jaz Małgorzata.


Nie ma établissement
Jest zaś cuś na kształt klepiska, bo trawnik to za szumne określenie dla tej mikrej traweczki ;)


Budynki w tle to kompleks szpitali specjalistycznych im. Marciniaka


Kwitnące mirabelki odciągały uwagę od "klepiska"




Nie ma plaży ani kąpieliska, ale na trawce po leżakować też można :)


A tera ta dam!!! Patrzajta jakie ładne szatki przywdziała w tamtym roku moja sasiadka Oława!!!

Zagospodarowanie nabrzeży Oławy to kluczowy projekt w procesie rewitalizacji Przedmieścia Oławskiego, które obok Przedmieścia Odrzańskiego jest jednym z obszarów, na którym Wrocław koncentruje działania rewitalizacyjne. W trakcie przygotowywania projektu dołożono wszelkich starań, aby mogły tu powstać tereny o charakterze parkowym, z możliwością odpoczynku i obserwacji przyrody – zielona oaza wśród gęstej XIX-wiecznej zabudowy Przedmieścia Oławskiego. Jest to odpowiedź na wielokrotnie wyrażane zapotrzebowanie mieszkańców dotyczące rozwoju terenów zielonych, szczególnie w obszarze śródmieścia. Myślą przewodnią projektu zagospodarowania nabrzeży Oławy jest wyeksponowanie walorów, które wyróżniają to miejsce jako przyrodniczą enklawę.

- Cieszę się, że udało się zachować charakter tego miejsca, a jednocześnie udostępnić te tereny mieszkańcom, aby mogli tutaj komfortowo i bezpiecznie chodzić na spacery, uprawiać sport czy bawić się z dziećmi - podkreśla Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia. – Nabrzeże rzeki Oławy stanie się nowym miejscem spotkań i rekreacji, ale też alternatywą dla osób, które przemieszczają się po Wrocławiu rowerem. Rowerzyści będą mogli przedostać się z centrum miasta w kierunku Księża Małego, Tarnogaju i ominąć bezpiecznie ulicę Traugutta korzystając jednocześnie z uroków nowej promenady.
https://gazetawroclawska.pl/tak-zmienilo-sie-nabrzeze-rzeki-olawy-po-przebudowie-zobacz/ar/c1-14446957

Zapraszam Was w odwiedziny do mojej sąsiadki!
Pokażę Wam zdjęcia robione w różnych terminach, będzie na nich wiosna, lato i jesień nad Oławą.

Most Oławski


Po lewej stronie mostu kilkadziesiąt metrów od niego Oława wpływa do Odry, a te białe budynki stoją już za Odrą.


My jednak skręcimy w stronę prawą.








W oddali widoczny kamienny zabytkowy Most Oławski, od niego zaczęliśmy spacer.


To on.


W miejscu wąziutkiej ścieżki zarośniętej chaszczami powstała aleja dla spacerowiczów i ścieżka rowerowa.


Na rzece zaś pobudowano pomosty.












Na miejscu tych nowoczesnych budynków, kilkanaście lat temu była baza dla samochodów Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania miasta.


Zamiast kwiatów i drzew, były śmieciarki.




Taaaakie chmury przyciągają wzrok :)




Przedłużono także o kapinkę ul. Mierniczą.


"Stare" i "nowe" Przedmieście Oławskie.


Czerwone głogi, kiedyś było ich bardzo dużo na Przedmieściu Oławskim.






Jak widać wędkujących sporo, pomosty się nie marnują ;)










Popatrzcie teraz uważnie, wśród szuwarów na drugim brzegu jest słabo widoczny przecinek.


Ten przecinek to...czapelka :)










Zbliżamy się do ulicy Szybkiej i do kładki nad Oławą.






Widok z kładki na rzekę.


















Na zdjęciach widać, że rewitalizacja nie zmieniła samej rzeki, pozostała taka "dzika" jak była.








Radykalnie zaś zmienił się teren koło rzeki.










O tu było


 to "klepisko"


 które pokazywałam na pierwszych zdjęciach tego posta.


A teraz jest...co prawda nie San Francisco, ale uciecha dla ludzisków to tak :)









Pomnik rzeki Oławy.




Zdjęcia poniżej robione były w październiku tamtego roku.


Niestety teraz ze względu  na covid 19 dopływ wody do tych urządzeń został odcięty.














Zbliżamy się do Jazu Małgorzata.


Oto on!
















A oto most dla Żabiej Ścieżki, słabo widoczny ale na pewno jest :)


Z mostu zaś widać Niskie Łąki, to tu uczyłam się jeździć na rowerze, nie bardzo mi to wychodziło i przejechałam po stopach pani siedzącej na kocyku ;)




Niskie Łąki pozostawiamy po lewej stronie


a My skręciliśmy w prawą stronę.


To już ostatni odcinek


zrewitalizowanego




nadbrzeża


Oławy.










Dotarliśmy do mostu Rakowieckiego i do ul. Na Niskich Łąkach.


Razem z moją sąsiadką Oławą mówimy Wam


Do widzenia :)
 



29 komentarzy:

  1. Przesympatyczna i piękna sąsiadka. Miałam okazję ją poznać, to wiem, co piszę:) Też mam taka wspaniałą sąsiadkę. Narew ma na imię.
    Bardzo podoba mi się pomysł ze stacją transformatorową.
    :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja Twoją sąsiadkę też poznałam, masz rację równie sympatyczna i piękna jak moja :)
      Mnie także podoba się pomysł z Trafostacją, on się wspaniale wpisuje w tą okolicę, cieszy mnie bardzo, że Joanna Rajkowska na ten pomysł wpadła i że tego obiektu nie rozebrano. Niemcy genialnie wykorzystują takie odrzuty przemysłowe, wygląda na to że w końcu zaczynamy uczyć się od nich.
      :*

      Usuń
  2. O łał, ależ Ty potrafisz powynajdywać niesamowite historie! Przecudne miejsca i fantastyczna opowieść! Trafostacja genialna, gdzieś już o niej czytałam, albo w tv pokazywali, w każdym razie fajna rzecz :). Na Niskich łąkach to mi się coś kojarzy, że tam był kiedyś taki jeszcze trochę dziki auto-handel, pół Dolnego Śląska się tam zjeżdżało kupić-sprzedać auto albo części. A głogi czerwone kojarzą mi się z dzieciństwem, bo były wtedy bardziej powszechne w miastach. Przepiękne drzewa! I komu to przeszkadzało?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mieszkam w bardzo bogatym historycznie miejscu, więc z okazji takich postów staram się pogłębiać wiedzę o nim, bo coś tam niby wiem, ale jednak niewiele.
      Tak, na Niskich Łąkach było targowisko, na którym kupić można było wszystko, bardzo różnorodny asortyment tam był, starocie także. Targowisko działało na stadionie sportowym i zostało zlikwidowane z powodu udziału Wrocławia w EURO w 2012 roku, jakaś ekipa miała tam swoje treningi.
      Mnie czerwone głogi także kojarzą się z dzieciństwem, było ich wtedy w mojej okolicy bardzo dużo, dobrze że jest powrót do tych drzewek, bo masz rację, są piękne :)

      Usuń
  3. Wspaniała Sąsiadka !! ;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego cieszy mnie niezmiernie to sąsiedztwo :)

      Usuń
  4. Sąsiadka powinna pokłonić się Tobie w pas za taką interesującą rekomendację.
    Podoba mi się rewitalizacja nie ingerująca w samą rzekę, a tylko uładzająca otoczenie. Pomysł z Trafostacją świetny, fajny też plac zabaw z wykorzystaniem wody.
    Szkoda, że moja sąsiadka Rudawa mniej malownicza i bardziej "uporządkowana".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się podoba to co zrobili nad Oławą, a wodne urządzenia zachwyciły. Widziałam podobne w Niemczech, a dzieci przecież przepadają za wodą i wyśmienicie się na takich urządzeniach bawią, szkoda tylko że ze względu na zarazę całe lato sprzęt ten był pozbawiony dopływu wody.

      Oława we Wrocławiu jest pod szczególną ochroną bo to ujęcie wody dla miasta, dlatego nikt jej nie ujarzmiał i płynie sobie malowniczo tworząc rozlewiska.

      Usuń
  5. BArdzo to fajna dla Ciebie okolica i jak pieknie zrewitalizowana, masz gdzie sie wyciszyc, nacieszyc, odpoczac.budynek Ci odremontowano, okolice wypiekniono, szczesciara jestes! A pomysl Rajkowskiej niesamowity jak wszystko co ona robi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze byłam bardzo zadowolona z okolicy w której mieszkam, gdyby nie te okoliczności przyrody to pewnie już dawno rozejrzałabym się za mniejszym mieszkaniem dla nas. Jest mi szkoda się stąd wyprowadzić, ale kiedyś jednak trzeba będzie to zrobić, taki metraż jest nam niepotrzebny no i trudny do utrzymania.
      Dzięki że mi uświadomiłaś, że to ta Rajkowska od palmy, ja nie skojarzyłam. Cieszy mnie że zrobiła też takie ciekawe cuś we Wrocławiu :)

      Usuń
    2. i RAjkowska, ktora zwierciadelkami oblepila elewacje kamienicy w Lodzi na Piotrkowskiej

      Usuń
  6. Interesująca i przytulna ta Twoja sąsiadka i jak zmienia szaty!
    Projekt bardzo ciekawy, może z czasem straszący budynek nabierze ciepła miłego oku.
    To cieszy, gdy przybywa przestrzeni dla ludzi, takiej przyjaznej, dobrej dla relaksu.
    Piękny spacer!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tej przestrzeni przyjaznej dla ludzi jest u nas coraz więcej, uporządkowano kilka parków, cały czas powstają nowe place zabaw na skwerach i na podwórkach. Jeśli zaś chodzi o Oławę to mają zagospodarowywać następne jej odcinki.

      Usuń
  7. Ależ się z Tobą naspacerowałam Mario.!!!!
    Przepiękną wycieczkę mi zafundowałaś. I po całkiem nieznanej przeze mnie okolicy.
    Instalacja Joanny Rajkowskiej bardzo ciekawa. Podziwiam ludzi z taką fantazją.
    Najserdeczniej Cię pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stokrotko Oława wpływa do Odry koło mostu Grunwaldzkiego, a od promenady Oławskiej, którą pokazuję, do twojego ulubionego Ostrowia Tumskiego jest tylko około 1,5 kilometra. Jak będziecie jeszcze kiedyś we Wrocławiu to idźcie z chłopcami do Hydropolis, to bardzo ciekawe miejsce, dociera się do niego przez most Oławski, to ten kamienny zabytkowy most od którego zaczyna się promenada. Po wyjściu zaś z Hydropolis można się przejść nad Oławą po nowej promenadzie :)

      Usuń
    2. Na promenadzie nie ma niestety krasnoludków, ale może będą, w Hydropolis zaś nie pamiętam czy są ale pewnie są :)

      Usuń
  8. Instalacja artystyczna Trafostacja jest bardzo dobrym pomysłem na zagospodarowanie tego, co już nie jest użyteczne w inny sposób.
    Piękny spacer nad rzeką, dzięki za bogatą fotorelację.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się Arteńko, że Ci się podobał spacer nad Oławą :)
      Ta trafostacja miała szczęście że zainteresowała się nią artystka. Jest wiele obiektów które mogłyby być bazą dla czegoś ciekawego, u nas mało się je wykorzystuje.

      Usuń
  9. Chmury najpiękniejsze :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jakos tak pozno nieco sie dopisuje, ale Olawa jest sliczna, tez bywalam czasem, ale nieczesto na Niskich Lakach, tak dla odmiany, nad Odre na Biskupinie to latalam sie bawic od malego, chodzenie zkocem nad sam brzeg Odry nie byl nam potrzebny w ogole, bo byl cudny ogrod i taras i spokoj, ale taka wycieczka, jak do Hali LUdowej na lody - w wielkich kankach/bankach na mleko (srebrnych, w ktorych byly mniejsze, oblozone polamanym lodem), tu w wejsciach do Hali. Smietankowe, miedzy dwoma kwadratowymi wafelkami. Na Niskie Laki albo do Parku Szczytnickiego. Przedmiescie Olawskie zaczyna wygladac coraz ladniej, ale rozne bardzo stare i obdrapane fasady, z dziurami po kulach i odlamkach, powinny zostac i pokazywac, jak kiedys i jeszcze przedtem kiedys bylo....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myśmy Krysiu mieszkali na poddaszu na 5 piętrze, na pewno zdajesz sobie sprawę jaka tam temperatura była latem, zimą zaś było na odwyrtkę. Mieliśmy tam pokój z kuchnią a było nas tam docelowo czworo maluchów. No więc lepiej nas było zabrać na Niskie Łąki ;)
      Przedmieście Oławskie zaczyna pięknieć,jednak część tych kamienic to się chyba rozsypie, bo nie zdążą ich wyremontować przed całkowitą rujnacją. Bo czas niestety nie zostawia nic w spokoju, działa destrukcyjnie minuta po minucie, a im coś bardziej zniszczone to on przyspiesza.
      Dodam, że władze gminy idą chyba twoim tokiem myślenia i tak to, fasada naszej kamienicy nie została objęta remontem, musi sobie jeszcze poczekać ;)

      Usuń
    2. No tak, warunki mieszkaniowe....mysmy mieszkali w willi. na parterze, szczescie zlapane za nogi. ale mieszkalismy w dwoch pokojach w mieszkaniu 4-pokojowym, bo metraz sie nie zgadzal na nas. Lokatorzy sie z czasem wykruszyli i zostalismy we czworo w calym mieszkaniu, ktore mozna bylo wykupic, co Mama zrobila za pomoca sprzedazy pierscionka, ktory dala do zrobienia w czasie, kiedy jej los na krajowej loterii wyskoczyl z glowna wygrana (kupowala zawsze cwiartke losu) - pierscionek, podobno troche ciuchow, garnkow i juz, dalej mieszkali w jednym pokoju , w suterenie na Wisniowej, az przez przypadek przeprowadzili sie na Biskupin. z tymi sublokatorami. Ogrod wynagradzal wszystko. A Was - czworo dzieci - na pewno bylo lepiej wywiezc na Niskie Laki w celu wykorzystania nadmiarow energii :))))

      Szkoda, ze czesc kamienic sie rozleci, oj szkoda. a co do toku myslenia osob odpowiedzialnych za remonty, to moze lepiej sie nie wglebiac, rhehrehrher

      Usuń
    3. Jak nam mieli dać większe mieszkanie na tą czwórkę dzieci, to ponoć jedna z propozycji to było mieszkanie w willi na Brochowie, ale tatuśko się nie zgodzili bo mu było za daleko do pracy. Wybrał to nasze obecne, bo obiecywali zaraz kapitalny remont, no i przyszło nam na ten remont czekać 50 lat, z tym że on już nie doczekał się.

      Usuń
  11. Oława to bardzo sympatyczne miejsce. Byłam 2 razy, bo moja mama pochodzi z tych stron :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Aż zatęskniłam za latem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ba, w trakcie długich listopadowych wieczorów, nie tylko ty tęsknisz za latem :)

      Usuń
  13. A ja właśnie chętnie posprawdzam sobie różne miejsca, w których będę mogła pływać deską SUP. Takiej deski jeszcze nie posiadam, ale myślę, że będę mogła ją kupić, korzystając z oferty gosup.pl . Wiem, że obecnie coraz więcej osób stawia na takie propozycje, bo sport ten zrobił się bardzo popularny w naszym kraju. Myślę, że też takie deski SUP pojawiają się z czasem w wielu wypożyczalniach, abyście mogli przetestować, czy będzie to fajne rozwiązanie.

    OdpowiedzUsuń