No bo bywam na giełdach minerałów od czasu do czasu, aby uzupełnić zapasy kamyków różnych, miedzy innymi agatów właśnie, jednak pomimo tego że Lwówek Śląski nie znajduje się zbyt daleko od Wrocławia, przez przeszło 20 lat nie udało mi się znaleźć wśród tych 50.000 odwiedzających osób. Kusiła mnie nieraz ta lwówecka giełda, może więc jeszcze kiedyś uda mi się na nią dotrzeć. A może nawet ze swoimi pracami? Kto to wie? No ja jeszcze nie, chociaż jak widać, już zaświtała taka myśl w głowie mej ;)
Z agatowych plastrów, najczęściej tworzę okularniki, przez ich wielbicieli sówkami zwane, a jest tych wielbicieli trochę :)
A tu patrzcie państwo, zamiast okularowej sówki cóż ja takiego wymodelowałam...
Ano kocurek taki, leży sobie i łypie na was oczętami swymi :)
Agatowymi plastrami bawię się już od kilkunastu lat.
I w tym to czasie zrobiłam kilka koteczków, tamte jednak siedziały, a ten...leży, leniuch jeden! ;)
Jako że ze mnie świetlny maniak jest, kupując agatowe plastry sprawdzam je patrząc pod światło. Im bardziej przezroczyste one, tym bardziej mi się podobają, albowiem natężenie światła to takie właśnie najbardziej zmienia.
I dlatego moje agatowe prace fotografuję w różnych warunkach oświetleniowych.
Niezwykle bawi mnie ich zmienność :)
A koteczek to takim zupełnym leniuchem nie jest, co prawda leży, ale także...
pilnuje świecuszki :)
Szklany przezroczysty świecznik i kotek trwale są połączeni.
Kotek do agatowego tułowia ma przyklejoną głowę ze szkła okularowego, pyszczek to szkiełka, oczy i nos to koraliki, a wąsiska to najbardziej autentyczne wibrysy, naszego kota Myka! :)
A obrysowany jest drutem aluminiowym.
Jak już wyżej napisałam, mój autorski pomysł na okularniki sówki, budzi uznanie.
Tak, tak sympatię budzą te sówki moje, dlatego to zawędrowały już one do niejednego domu :)
Jak mi to wyszło widać na zdjęciach.
I jak widać sfotografowałam go w różnych warunkach oświetleniowych.
Ewie spodobał się,
ba,
bardzo się spodobał!
I przysłała okulary na następnego okularnika :)
Tym razem z prośbą o płeć żeńską :)
Lato krótkie nie jest...
Zazwyczaj agatowe okularowe sówki robię w formie ozdoby wiszącej. Haczyki na przyssawki, przyczepione do szyby utrzymują ich ciężar.
Jednak niebieskie sowisko widoczne na zdjęciach, jako że jest większe jest także cięższe.
Dlatego to okularnik ten jest ozdobą stojącą.
Na podstawę wybrałam kawałek kory wyłowionej z morskiej wody, sól świetnie ją zakonserwowała i utwardziła.
Zielone kamienne koraliki to nie tylko ozdoba. Użyłam ich aby stabilnie i bardzo trwale przytwierdzić sowisko do podstawy.
Stoi sobie ona teraz w towarzystwie sów muszlowych.
He czyżby nostalgią powiało, no nie, jesień przecież piękna jest! :)
Stefan przesympatyczny i jakby zdziwiony:-)
OdpowiedzUsuńAgatowy kot świetnie pokazuje grę światła, zwłaszcza w towarzystwie świeczki.
Takie agatowe lato to nie tylko kopalnia okazji dla miłośników, ale i pole dla wyobraźni...
Serdecznie dziękuję Jotko, a agatowy kot, jak przystało na prawdziwego kota, zmienny jest :)
UsuńNa to lwóweckie agatowe lato na pewno warto się wybrać.
Piękne te Twoje agatowe cuda! I w Lwówku nic podobnego nie było! Myślę, że tam byłyby przebojem.
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję Piesie :)
UsuńMam za sobą udział w 3 kiermaszach z Dyniakami, to dla mnie wielkie wyzwanie było. Między innymi także ze względu na uzależnienie od toalety. Nie wykluczam jednak, że może jeszcze kiedyś się odważę...
No i się nie pochwaliłam, że ja przecież też mam sowę od Ciebie :))))))))))
UsuńTam na szczęście jest dużo toy-toyek
UsuńZgadza się, masz sówkę, a co do toy-toyek to może mi to ułatwi podjęcie decyzji :)
UsuńOczywiście zaliczam się do wielbicielek Twoich okularowych - i nie tylko okularowych - stworów. Rzeczywiście, sowiaste są bardzo, Stefan zdecydowanie męski jest, a kot tak koci, jak kot być powinien :)
OdpowiedzUsuńWiem Ninko żeś wielbicielką moich stworów, bardzo mi miło z tego powodu i jeszcze raz dziękuję za wiersze które na ich cześć napisałaś :*
UsuńTworzysz cudowny świat z niczego. Ja zabieram różności z odwiedzanych miejsc nasiona, kamienie, muszelki, suszki . Leżą i przypominają a Ty nie tylko podnosisz ale tworzysz. Podziwiam. Kot inspiruje do uważnego patrzenia na przestrzeń i światło.
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję Ismar :)
UsuńZ takiego zbieractwa między innymi wzięło się moje tworzenie. Nadaję przedziwne formy wspomnieniom i uatrakcyjniam je :)
Przepiękne są te Twoje agatowe i nie tylko agatowe stworzenia. A Stefan takim ęski,a sówka to dama. I tę ich płeć widać. Kotek też taki koci. A wszystko cudnie w świetle sie prezentuje.
OdpowiedzUsuńPrzyjedź kiedyś do Lwówka, do mnie też zawitasz, bo to tylko 9 km.
Serdecznie dziękuję Izydorze za uznanie i za zaproszenie :)
UsuńMoże w przyszłym roku uda mi się namówić bratanka na taki wypad. Z wielką przyjemnością popodziwiałabym lwówecką giełdę i twoje włości! :)
Cudowności! Niesamowitą masz wyobraźnię i talent wielki, myślę że koniecznie powinnaś pokazać swoje dzieła na Agatowym Lecie. Ja też nie mam do Lwówka jakoś specjalnie daleko, ale zwyczajnie zapominam o tym sierpniowym święcie i wciąż sobie obiecuję, że w przyszłym roku to już na pewno się wybiorę... Może uda nam się spotkać za rok we Lwówku :))).
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję Małgosiu :)
UsuńSpotkać się, to byłoby super i na dodatek w takich ciekawych okolicznościach!
Jakby co to się zgadamy :)
Produkty robią wrażenie choć ja sam na ich kupno bym się nie zdecydował. Wolę oglądać na wystawie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Serdecznie dziękuję za uznanie i za szczerość, ja też nie kupuję wszystkich rzeczy które robią na mnie wrażenie :)
UsuńMasz fantazję Marija. Nie wiedziałam ,że istnieją niebieskie agaty.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czuję tej jesieni,chociaż faktycznie już wrzosy w sklepach a na drzewach orzechy. No i sezon grzybowy.
A propos grzybów, dwie anegdotki.
- Mmmm,pyszne to danie z grzybów.Przepis wg Okrasy?
- Nie. Według Agaty Christie.😀
Do księgarni wchodzi ubrana w czerń kobieta,pod pachą ma Atlas Grzybów.Wybiega ku niej księgarz:
- Szanowna pani,bardzo mi przykro składam najszczersze kondolencje.Ale Wydawnictwo już poprawiło wszystkie błędy.. 🙃😀
Serdeczne dzięki Hanno :)
UsuńAgaty na niebiesko barwi człowiek, nie natura. Sztuczne barwione są one i dlatego ten kolor jest nietrwały, wystawiony na światło słoneczne, płowieje. Sztucznie barwione są też te fioletowe, mam stwora z fioletowego niegdyś agatu, teraz jest przezroczysty, dlatego nie wieszam już na słońcu ozdób z niebieskich i fioletowych agatów i jeszcze jest taki wściekły biskupi kolorek, też sztuczny.
Co do grzybów to hehehehe czarny humorek, rozumiem, miałam w dziecięctwie swym taki czarny grzybowy epizod, z dwutygodniowym szpitalnym skutkiem... najadłam się surowych! ;)
Absolutnie zachwycające. Oczy kota mnie powaliły, ta zmiana....pewnie hipnotyzuje Cię, kiedy o coś mu chodzi. hehe Sowy mnie tak urzekły, kiedyś będę musiała w jakąś zainwestować, aż boję się pytać o cenę...trza oszczędzać. hehe Naprawdę masz wielki talent, prace wykonujesz totalnie bajeczne. Posyłam wielki uśmiech. :))))))))
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za uśmiech i zachwyty, też się do ciebie promiennie uśmiecham :)
UsuńA o sowę dla siebie po prostu spytaj, lepiej przecież wiedzieć, mój adres mejlowy jest z boku na stronie :)
Wystawa, koniecznie wystawa tych śliczności. Trzeba wszystko spakować w kuferek i w przyszłym roku zwieźć na to lwóweckie święto. Ty masz tak nieprzeciętną wyobraźnię i talent, że trzeba pokazać Twoje wytwory ludziom.
OdpowiedzUsuńWszystko, co tu pokazałaś, wprawiło mnie w zachwyt. To jest po prostu nieziemsko piękne i oryginalne.
Serdecznie dziękuję za zachwyty, nieustępliwa jesteś Jaskółeczko co do wystawy moich prac :)
UsuńDo przyszłorocznego agatowego lata mam prawie rok, może zdążę zebrać się w sobie ;)
Bo wiesz, ludzie też mają prawo się pozachwycać takimi cudownościami. A mnóstwo ludzi nie zdaje sobie nawet sprawy, jakie różne materiały mogą być wykorzystane w twórczości artystycznej. Prawdę mówiąc, to Ty pierwsza pokazałaś mi dyniaki i te agatowo- okularowe stworki. Twoje prace naprawdę są warte wystawy i rozgłosu.
UsuńSorry, głupio zabrzmiało z tym "mają prawo' tak, jakbyś Ty miała obowiązek. Po prostu podobała by się taka wystawa. Szkoda cudności chować w domu:)
UsuńJaskółko ja zdaję sobie sprawę, że znalazłaby się spora grupa ludzi którzy z wielką chęcią przyszliby na wystawę moich prac. Moje trzykrotne przygody z dyniowym festiwalem były dla mnie wspaniałym doświadczeniem, jednakoż organizator nie potraktował mnie najlepiej, dlatego nie zdecydowałam się już na udział w następnym festiwalu. W tamtym okresie opieka nad moją mamą nie pochłaniała jeszcze całej mojej energii i poważnie rozważałam zorganizowanie gdzieś wystawy moich prac. Tylko nie miałam gdzie, musiałabym sobie znaleźć jakieś kontakty. Jednak coraz więcej czasu i energii musiałam poświęcić mojej demencyjnej mamie, a potem jeszcze doszedł remont kamienicy w której mieszkam, trwał rok, najgorszy w moim życiu! To była trauma z którą borykam się już drugi rok, bo nakładają się jeszcze problemy zdrowotne, a także odmienna sytuacja w jakiej znalazłam się po śmierci mojej mamy.
UsuńMuszę się w tym odnaleźć i tym momencie najważniejszy jest dla mnie spokój.
Jak odzyskam równowagę wewnętrzną pomyślę o wystawie moich prac :)
A jak na razie na blogu pokazuję to co robię :)
W takim razie życzę jak najwięcej spokoju i dalsze weny twórczej:) oraz dobrego zdrowia nade wszystko:)
UsuńSerdecznie dziękuję za życzenia! :)
UsuńPiękne po całości i w detalu !! ;o)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję Gordyjko :)
UsuńMario..... Twoja pomysłowość jest niesamowita.
OdpowiedzUsuńUmieszczam Cię na liscie Guinessa jeśli chodzi o te pomysłowość..... I podrzucam do góry!!!
Serdecznie dziękuję Stokrotko za zachwyty i to wirtualne podrzucanie :))))) He he w realu nie dałabyś rady mnie podrzucić ;)
Usuńta historia z okularami brata Eli wzruszająca...taki sam miałam zamiar z okularami mojej mamy..pamietasz? gdzieś mi się zapodziały..ale są.
OdpowiedzUsuńKoniecznie musisz się wystawić w Lwówku..zrobisz furorę! Piękne sa Twoje wyroby...
Okularnik z okularów kogoś bliskiego to ciekawy sposób jej upamiętnienie.
UsuńO okularach twojej mamy pamiętam i czekam na nie, odszukaj je :) Mam niebieski agat bardzo przezroczysty o ciekawej strukturze, może spasowałyby się.
Serdecznie dziękuję za zachwyty, do Lwówka się przymierzam, może cuś z tego wyjdzie ;)
Jakoś jakby mniej cię ostatnio w internecie, wojażujesz?
wojażuję, a jakże...w niedzielę znowu mnie niesie, tym razem do Opola...Potem na działke brata, bede pilnować psa...
UsuńDo Opola, to znaczy, że tak jak się umawiałyśmy wskoczysz też do Wrocławia?
UsuńAle piękne te koty na początku!
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za zachwyt :)
Usuń