poniedziałek, 31 lipca 2017

"Morskie kompozycje"...

Bałtyckie morze to dobry temat na wakacje, wszak ciągną do niego teraz tłumy :)
Ja nad Bałtykiem bywałam bardzo rzadko, pewnie dlatego, że mam do niego przecież taaaaak daleko ;)
Raz mi się trafiła gratka i spędziłam przeszło trzy tygodnie w sanatorium  w Świnoujściu. I wtedy to w trakcie spacerów po plaży, zbierałam "morskie wyrzutki". Trafiło się trochę bursztynków, kamyki i...patyki.

Jakiś czas potem, z tych wyrzuconych przez fale drewienek zrobiłam składanki :) Drewienka były nasączone wodą jak gąbka,w trakcie schnięcia  słoje niektórych rozwarstwiły się, dając bardzo ciekawe efekty. W jednym z najbardziej rozwarstwionych kawałków zobaczyłam różę. No a skoro ją zobaczyłam to i zrobiłam :)

Tak wygląda wystylizowana przeze mnie róża.

W szczelinach widać drobinki piasku.
Światło i cień, lubię taki duet :) 




A to tulipan, także z drewienek wyrzuconych przez morze.





"Morski tulipan" wzbogaca szeroką ramę lusterka. 

I jeszcze jeden taki sobie kwiatek :)



I on też wzbogaca ramę.
Takie większe drewienko także wkomponowałam w drewnianą ramę. Wytrawione słoną wodą drewno nie zmienia koloru, a sosnowe drewno ramy cały czas ciemnieje.





Pajączki dorzuciły swoje trzy grosze do tej kompozycji ;)
Moich drewienkowych kompozycji jest tylko kilka, no bo jak napisałam prawie nie bywałam nad morzem, ale jeżeli jesteście tam często i przywozicie ze sobą różne skarby to może zainspirują Was te moje kompozycje :)

Wakacje to także pora na...śpiew, przy ognisku na ten przykład :) Trochę zapominamy o takim spędzaniu letnich wieczorów, a jest przecież w nim tyle magii...

Śpiew na morzu to szanty i piosenki żeglarskie, a skoro pokazałam Wam moje drewienkowe "morskie kompozycje" to wspomnę także o moim kontakcie z muzycznymi "morskimi kompozycjami" :)))

Hej, me Bałtyckie Morze,
Wdzięczny Ci jestem bardzo,
I Toś Ty mnie wychowało,
I Toś Ty mnie wychowało,
I Szkołęś mi dało twardą.

Szkołęś mi dało twardą,
Uczyłoś łodzią pływać,
Żagle pięknie cerować,
Żagle pięknie cerować,
Codziennie pokład zmywać.

Codziennie pokład zmywać
Od soli i od kurzy,
Mosiądze wyglansować,
Mosiądze wyglansować,
W ciszy, czy w czasie burzy.

W ciszy, czy w czasie burzy,
Trzeba przy pracy śpiewać,
Bo kiedy śpiewu nie ma,
Bo kiedy śpiewu nie ma,
Neptun się będzie gniewać.

Neptun się będzie gniewać
I klątwę brzydką rzuci,
Wpakuje na mieliznę,
Wpakuje na mieliznę,
Albo nam łódź wywróci.

Albo nam łódź wywróci
I krzyknie - "Hej partacze!
Nakarmię wami rybki,
Nakarmię wami rybki,
Nikt po was nie zapłacze!"

Nikt po nas nie zapłacze,
Nikt nam nie dopomoże,
Za wszystkie miłe rady,
Za wszystkie miłe rady,
Dziękuję Tobie Morze.

Hej, Morze, moje Morze,
Wdzięczny Ci jestem bardzo,
Toś Ty mnie wychowało,
Toś Ty mnie wychowało,
Szkołęś mi dało twardą.
http://teksty.wywrota.pl/tekst-chwyty/34106-ekt-gdynia-morze-moje-morze.html 



Nie wychowywało mnie morze, ale...
Pomimo braku jakichkolwiek doświadczeń żeglarskich, bardzo lubię żeglarskie pieśni, a zetknęłam się z nimi osobiście już dawno temu, w dziwnym miejscu. W latach przełomu po upadku socjalizmu, na Placu Społecznym pojawił się taki dziwny twór. Było to coś sklecone z desek, skrzyń, sieci i z tego miejsca właśnie, dobiegały pieśni żeglarskie. W tym samym okresie, pieśni żeglarskich słuchałam także, we Wrocławskim Radiu w audycji "Muzyczna Cyganeria" Leszka Kopcia.  http://www.szantymaniak.pl/artykuly/muzyczna-cyganeria/
Zdawałoby się, że szanty i pieśni żeglarzy, powinny rozbrzmiewać głównie nad morzem, albo nad jeziorami. A to we Wrocławiu, odbył się w tym roku już "28 Festiwal Szanty , piosenki żeglarskiej i muzyki folk."  http://www.szanty.com.pl/home.php
No ale my mamy przecież ODRĘ, a jej nurty prowadzą prościutko do Bałtyku :)
Pomimo tak szacownej edycji tego festiwalu, jakoś nigdy nie brałam w nim udziału.
W czerwcu jakoś tak się stało, że Arteńka natchła mnie coby sprawdzić jak się miewa u nas aktualnie piosenka żeglarska i okazało się, że 25.06 odbędzie się zakończenie wrocławskiego sezonu szantowego...  w ramach odchodów Święta Ulicy Włodkowica na dziedzińcu dawnego klasztoru Franciszkanów przy ul. Włodkowica 15-17
wstęp na wszystkie koncerty jest BEZPŁATNY!!!
Takiej okazji nie można przegapić!  http://www.szanty.com.pl/home.php

Skoro mam nie przegapić... no to wybrałam się :)

Ulica Włodkowica, na tej ulicy mieści się między innymi Synagoga pod Białym Bocianem

Oto jest dziedziniec dawnego klasztoru Franciszkanów.


Trochę zgrzebnie to wygląda, no i brak jakisik pluskających fal, fosa co prawda niedaleko, ale tu jej nie widać. To jednak nie przeszkadzały zupełnie piosence żeglarskiej, wykonawcom i słuchającym :)
"Morskie opowieści" brzmiały porywająco, a reakcje słuchaczy pokazywały, że nie były im obce :)


Zdjęcia z koncertu wzbogaciłam wyszukanymi w necie utworami, fajnie się słucha...można oczywiście i zaśpiewać :)
Wpierw głos mają Mechanicy Szanty.



Bitwa


Płyńmy w dół do Starej Maui


Green Horn




Marco Polo




Hiszpańskie dziewczyny

Po Mechanikach wystąpili Banana Boat.


"Rolling to Stavanger"



"Star of the County Down"


Muzycy...



i słuchacze.


I takie "smaczki" ;)








To był najmłodszy słuchacz jakiego zauważyłam i w jakiej fajnej muzycznej otoczce :)



Koncert jeszcze się nie kończy, ale mnie już wzywa codzienność, pora więc do doma...


I takie to morskie opowieści bez morza, muszę się zebrać w sobie i może wybrać się nad to morze, aboco :)

Jak na razie to snuję się po swoim mieście, w następnym poście pokażę ciekawą inicjatywę wrocławskich artystów:


Szare kamienice przy ul. Jedności Narodowej i Roosevelta skrywają niesamowite podwórko stworzone przez mieszkańców pod kierunkiem artystów działających w OKAP. Ośrodek powstał w dawnej stolarni, przed nim stoją gigantyczny kot i pies.
O tym tak jak już napisałam, będzie następnym razem :)))

14 komentarzy:

  1. Jaki potencjał tkwi w niepozornych, wypłukanych drewienkach:)
    Podobają mi się te kwiatuszki i Twoja morska opowieść. Piosenek posłuchałam:)
    Buziaki:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świat jest pełen potencjału, jeśli jesteśmy otwarci na inspiracje :)
      Cieszę się, że kwiatuszki przypadły Ci do gustu i że wysłuchałaś piosenek, o tej niesamowitej, jak dla mnie, godzinie miały na pewno dodatkowy urok :)
      Ściskam gorąco pomimo upału:*

      Usuń
  2. Nie same drewienka mnie zachwycily, ale to, co z nich powstalo. Ty we wszystkim zauwazasz potencjal, we wszystkim, co u innych wyladowaloby na smietniku. Dusza Artysty. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dusza Artysty bardzo pięknie brzmi i tak przyjemnie łechce moje ego ;)
      Dziękuje :)))

      Usuń
  3. Niby nic a jakie cuda czarujesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie dziękuję za uznanie, właśnie to jest wyzwanie aby zrobić coś fajnego z "niczego", nauczyłam się tego w trakcie pracy w przedszkolu :)

      Usuń
    2. O o dziw mnie bierze bo teraz to prace plastyczne w przedszkolach czy szkołach to iść na łatwiznę. Zdarza się, że dzieciaki w wieku 12 lat nożyczek nie umieją trzymać a o posługiwaniu się nimi nie wspomnę.

      Usuń
    3. Opanowanie posługiwania się nożyczkami, jest dość trudne dla przedszkolaków, trzeba dużo ćwiczyć i pewnie dlatego nauczycielki sobie odpuszczają ;)
      Nie wiem jak wygląda teraz praca w przedszkolu, bo ja nie pracuję już od 2000 roku. Pracowałam w "ambitnych placówkach" :) Prowadziłam zajęcia plastyczne z dziećmi i tworzyłam dla dzieci, a oprócz tego na zajęcia plastyczne przychodził jeszcze "pan plastyk".

      Usuń
  4. Świetne pomysły z tymi darami morza. Szczególnie ramki mnie zauroczyły. Super! Nad morzem bywam ... ale nie zbieram, może zacznę ;)
    Szanty w Wrocku? No cóż, u nas na niewielkiej wsi, też są spotkania szantowe ... też jeszcze nie byłam. Jakoś mi zawsze cos w tym czasie wypada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stukrotne dzięki Beata :))) Takie ramki, za małe pieniądze, można nabyć w Ikea już od kilkunastu lat, fajne są przez to że takie szerokie :) A drewienka zbieraj, jeśli są to mocno nasączone większe kawałki to po wyschnięciu mogą zaskakiwać, a wykorzystać można je potem na różny sposób :)
      Jak widać w całej Polsce ludzie mają żeglarskie dusze :)

      Usuń
  5. Ostatnio szant słuchałam w Gdańsku (więc miejscówka prawidłowa), ale głównie słucham ich w Krakusowie (i to w lutym)...;o) O tym, że je mruczę ciągle nie wspominam...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja częściej mruczę piosenki turystyczne, dlatego, że swego czasu w trakcie wędrówki często się je śpiewało, ostatnio mruczando na topie to "Deszczowe lato" ;) "Kiedy jest deszczowe lato, mokną świerszcze w mokrym sianie, woda szkodzi strunom skrzypiec, wiec nie w głowie im śpiewanie" ;) Jednakowoż dzisiaj mamy upał, porządny!!! ;)

      Usuń
  6. Obudziłaś wspomnienie Marija. Po maturze byłam z chłopakiem nad morzem i zrobil mi z takich drewienek korale. Miałam je bardzo długo i nie wiem co się z nimi stało, chyba się pokruszyły ze starości. Szanty znam, bo pracowałam kiedyś z ich wielbicielką i na jakimś festiwalu byłam chyba ze dwa razy. Fajnie się słucha, a drewienkowe kwiatki jak zwykle pomysłowe i róża w swietla tajemniczo wyglada, jak zaczarowana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo sympatyczne koralowe wspomnienie, szkoda, że czas niełaskawie je potraktował.
      O ile dobrze pamiętam to Grażyna Wenezuelska ma w planach zrobienie drewienkowych korali.
      Serdecznie dziękuję Ewo za komplimenta :)

      Usuń