sobota, 1 grudnia 2018

Strych nad strychy, a na nim..."Cudo-Twórcy"

Strychy starych domów mają w sobie obietnice cudownych znalezisk, dlatego to prowokują szperaczy do buszowania. Już sama architektura takiego poddasza niezwykle interesująca jest, te słupy, belki, beleczki, skośne ściany, uskoki, zakamarki, stwarza toto niesamowitą aurę tajemniczości, zachęcającą do snucia się i szperania.
Jest we Wrocławiu jeden taki strych, strych nad strychy, rozległy i niezwykły!
To poddasze Muzeum Narodowego przy ulicy Purkyniego. I w tym to miejscu właśnie, w lipcu, na 70 lecie muzeum, otwarto wystawę zatytułowaną Cudo-Twórcy.
„Cudo-Twórcy” to wystawa, która opowiada i prezentuje świat stworzony rękoma człowieka, powstały w jego umyśle i wyobraźni, a następnie w mistrzowski sposób zmaterializowany w przedmiocie użytkowym. To wyprawa w przeszłość, jednak z wyraźnymi odwołaniami do dobrze znanej codzienności. https://mnwr.pl/cudo-tworcy_wystawa_stala/
Uważam, że listopad to bardzo dobry miesiąc na snucie się po strychu i to jeszcze TAKIM strychu, bo to wiecie nostalgia i takie tam...
Tydzień temu więc, wymknęłam się na szperanie do Muzeum Narodowego i hoho jakie ja tam widziałam...
CUDA dawnych Twórców!!!








 Pierwsza część wystawy, poświęcona sztuce odległych azjatyckich kultur, wskazuje na europejską fascynację tymi obszarami, ich odkrywaniem i poznawaniem. Niegdyś służyły temu celowi kolekcje gromadzone przez podróżników czy też miłośników sztuki. Prezentowane na wystawie precjoza pochodzą m.in. z takich właśnie zasobów, w tym z przedwojennej kolekcji wrocławskiego Śląskiego Muzeum Rzemiosła Artystycznego i Starożytności. Oryginalne, misternie wykonane przedmioty kultu, jak na przykład rzeźbione wizerunki bóstw i opiekuńczych demonów, niezwykłej urody przedmioty codziennego użytku: inkrustowane przyborniki do kaligrafii, urzekające dekoracjami pojemniki z laki, barwne naczynia porcelanowe i wiele innych przedmiotów wprowadzają widzów w magiczny świat Orientu. Najcenniejszym zabytkiem tej części wystawy jest szkatułka na przybory do kaligrafii suzuribako. Jej twórca to najwybitniejszy reprezentant czołowej japońskiej szkoły mistrzów laki – Igarashi Doho I. https://mnwr.pl/cudo-tworcy_wystawa_stala/


Poddasze muzealne ogromne jest, pięknych i interesujących rzeczy na nim mrowie a mrowie, wszystkiego pokazać się nie da. Pokażę zatem to co najbardziej przyciągnęło mój wzrok.

koń z terakoty

kadzielnica z uchwytami w kształcie pawi

kadzielnice w kształcie słoni

szkatułka na przybory do kaligrafii

szkatułka na przybory do kaligrafii

puzderka na medykamenty i pojemniki na jedzenie

porcelanowe misy,
ta u góry dla fryzjera-golibrody

kot-malowana porcelana

kamionka szkliwiona


Poszperałam  w pierwszej części strychu i hmmm... bez wątpienia piękna ta sztuka odległych azjatyckich kultur, ale jak dla mnie jednak obca, jakoś mało mi pasuje do polskiego strychu.

Druga część ekspozycji przenosi widza do Europy, będąc opowieścią o tym, jak człowiek zmieniał, udoskonalał i upiększał świat, w którym przyszło mu funkcjonować. Od pierwotnej potrzeby zaspakajania głodu, komunikowania się, poprzez strój, kształtowanie domowych wnętrz, po aktywności związane z pracą, ale i także z rozrywką. Zaprezentowane tu zostały najróżniejsze przedmioty – te zapomniane oraz takie, które do dziś pozostają w powszechnym użyciu. Zwiedzający mogą zatem prześledzić historyczne zmiany np. w przyrządach służących do pisania – od XVI-wiecznych wzorników do nauki kaligrafii, poprzez misternie zdobione porcelanowe kałamarze i gęsie pióra do popularnego dziś długopisu BIC. Wśród wystawionych zabytków znajdą się m.in.: meble, naczynia, stroje, zegary, witraże, przybory toaletowe, narzędzia używane w pracy, a także broń. Ukoronowaniem tej części wystawy jest niezwykła tkanina z „Historią Zbawienia” (jej fragment widnieje na górze strony), wykonana w XVIII w. przez anonimowego mistrza krawieckiego ze Zgorzelca, będąca zabytkiem światowej klasy i arcydziełem techniki intarsji (ang. patchwork).
https://mnwr.pl/cudo-tworcy_wystawa_stala/

O, te walizy, tak, to jest swojski widok i chyba najbardziej powszechny przedmiot na strychach! 


Jak dla mnie to szperanie robi się coraz bardziej interesujące, takie strychowe właśnie :)



żaglowiec nie był opisany
pilnująca pani poinformowała mnie, że to
Santa Maria Krzysztofa Kolumba.

komunikacja na papierze
listy i tłoki pieczęci



sekretera

maszyny do pisania

sekretarzyk
i tablica-wzornik alfabetu i pisma łacińskiego

kapelusz pocztyliona





tu popatrzcie, jak wyglądały kiedyś laptopy :)
obok radio ze słuchawkami
Fajny klimacik na tym strychu :)


Sprzęt gospodarstwa domowego.



ło taki mikser, solidny, na lata, a nawet stulecia ;)

fajowska ta kuchenka

a to...uwaga...lodówka na lód

to białe z boku to też lodówka, na gaz
U góry, tak jak bywało w kuchni, a niżej na salonach.






Tu widać, że jakie imponujące rozmiary ma ten strych.


A tutaj jaki ciekawy zakamarek!


Zmiana tematyki, wyszperałam także cuś co bliżej ciałka :)











Czas zaczął mi się kurczyć i musiałam zwiększyć tempo szperania



to popiersie służyło do modelowania peruk.








W tej części poddasza było jakoś tak szczególnie klimatyczne.








nie wiedziałam, że gaz służył do rozgrzewania żelazek

a tu żelazko spirytusowe
Czas mnie popędza i moje szperanie zamienia się w marszobieg!
...a tu tyle ciekawych rzeczy...









taka drewniana pralka jest także w Muzeum Etnograficznym

ta szafa cudowności!!!





stolik na przybory do szycia

miałam taki żółty kasetowy magnetofon ;)

i taka malutka waga miejska

ciekawa instalacja

Ostatni fragment „Cudo-Twórców” to prezentacja wybranych obiektów współczesnego szkła i ceramiki ze zbiorów Muzeum Narodowego we Wrocławiu, które posiada jedną z największych specjalistycznych kolekcji tego typu w Polsce. Pokazane tu są prace wybitnych polskich ceramików: powojennych prekursorów (Julia Kotarbińska i Rufin Kominek), wrocławskich mistrzyń dyscypliny (Krystyna Cybińska, Irena Lipska-Zworska, Anna Malicka-Zamorska, Bożena Sacharczuk), artystów z innych środowisk m.in. związanych z Gdańskiem i Warszawą. Spośród twórców szkła artystycznego można również podziwiać prace niezwykłego eksperymentatora i wizjonera szkła Henryka Albina Tomaszewskiego, a także takich twórców jak Ludwik Kiczura, Henryk Wilkowski, Małgorzata Dajewska, Kazimierz Pawlak, Beata Stankiewicz-Szczerbik oraz wybitnych artystów światowego szkła: Czesława Zubera, Marvina Lipofsky’ego, Pavla Hlavy i René Roubička.
https://mnwr.pl/cudo-tworcy_wystawa_stala/

Ceramika i szkło, a mój czas jest już na minusie, więc już tylko rzuty oka na to co najbardziej przyciąga wzrok!














Echhhhh taaaaaaki strych...to marzenie chyba każdego szperacza,  różnorodność wszelka, a przy tym tak dobrze utrzymana!!! Obyło się bez kichania bo brak pająków i ich pajęczyn, bez kurzowych kotów, netoperków i sów też nie zauważyłam. Ino nic wynieść nie można było, bo plecaczek kazano mi zostawić w szatni ;)
Muszę tu wracać, bo jeszcze wiele mi zostało do wyszperania :)



27 komentarzy:

  1. Niektóre rzeczy są zachwycające. Uwielbiam starodawne stroje i mebelki. Nawet aparaty tam są, a to też bardzo mnie interesuje. Świetne miejsce, chętnie kiedyś odwiedzę. Taki strych to byłoby COŚ. :)

    Serdecznie pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisałam komentarz puściłam w eter pfff, to jeszcze raz.
      Na tym strychu jest cała masa bardzo ciekawych rzeczy, polecam, naprawdę warto zobaczyć!
      Dziękuję za pozdrowienia, także pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Pięknie Maryś.Było i jest na czym oko powiesić.Koguta bymbrała i sekreterę i szafę"cudowności też bymbrała:)Dzięki za wycieczkę po strychu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ proszę bardzo Orko, bymbrałów to tam była cała masa :)
      Ja bym wzięła tego koguta ze szkła, on był bardzo ciekawie zrobiony.

      Usuń
  3. Na tym strychu siedziałabym cały dzień. Uwielbiam takie wystawy, część azjatycka przypominała trochę zasoby Mangghi krakowskiej, a część z sukienkami wystawę "Moda PRL-u". Wszystko bym chętnie obejrzała. Dzięki za wycieczkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Ewo, na tym strychu można by spędzić kilka godzin, muszę tam wrócić!

      Usuń
  4. Tez bym tam z przyjemnoscia pomyszkowala, lubie takie rzeczy uzytkowe, proste, ktore naznaczyl zab czasu...bardzfajny ten strych muzealny. Troszke mnie mnie przeraza, ze rzeczy ktore my pamietamy juz sa eksponatami w muzeum....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaaaak, też o tym sobie pomyślałam, że już dłuuuuuuuuuuugo żyję ;) No ale przecież jeszcze jare jesteśmy Grażyno, dajemy radę!!! :)

      Usuń
  5. Ła, cudeńka!
    Chodaki z tureckiej łaźni to bym sobie darowała,chociaż...może.. bym w nich właziła do tej beczki-pralki,za wannę by służyła;)Zestaw śniadaniowy pensjonarki pożądany jak najbardziej oraz bym chciała tę wielką bramę z wywijasami na górze.Te butki obok popiersia do modelowania peruk mają idealny szpic do kopnięcia kogoś w...Szafkę na przybory do szycia podarowałybyśmy Opakowanej;)
    Tak że wróć tam Marija i zapytaj czy Kury mogą bliżej się zapoznać z eksponatami..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety Hanno wynieść nic się nie da, wszystko starannie zabezpieczona i z każdej strony obstawa, chociaż może jak byś się mocno uparła to tą bramę jednak udało by Ci się wynieść ;)

      Usuń
  6. Fantastyczny powrót do rzeczy, które kiedyś były u naszych rodziców i dziadków. Spodobała mi się sekretera - podobną miała kiedyś siostra ojca, ale Jej się nie podobał grat i się go pozbyła...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasi starsi bliżsi i dalsi krewni pozbywali się takich rzeczy, że aż serce z żalu pika, no ale cóż...
      W mojej rodzinie był warsztat tkacki, któren się rozpadł wystawiony za oborę. Chociaż udało mi się stamtąd trochę drobniejszych rzeczy wywieść.
      U krewnych na Wysoczyźnie Elbląskiej na strychu stał niezwykłej urody kredens, ciotka mówiła bierz, ale były to czasy komuny ja zaś bardzo młoda i nie miałam pojęcia jak ogarnąć transport. Zalew Wiślany a Wrocław to wielga odległość.

      Usuń
  7. Gdybym miała tylko strych... otworzyłabym prywatne muzeum dla Kur i pozwoliłabym wszystko wynieść, gdyby się spodobało. U mnie same muzealne antyki są: żelazko na węgiel, które grzałam na gazie, waga szalkowa, maszynka ręczna do mięsa, meble kuchenne, pralka "Frania"... i wiele, wiele innych.
    Fajna wycieczka, dziękuję Marija, że i mnie zabrałaś ze sobą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierzesz Aniu w pralce "Frani"? pytam z ciekawości bo brat gdzieś ostatnio przeczytał, że je jeszcze produkują :) Maszynkę ręczną do mięsa mama pożyczyła kilkanaście lat temu i już do nas nie wróciła. Tarę do prania ręcznego to sama wyniosłam do przedszkola i też przepadła. Za to sporo rzeczy przywiozłam od rodziny mojego oćca, u nich walały się po różnych zakamarkach, więc uratowałam je od przepadnięcia. Jeszcze kilka lat temu kuzyn znalazł taką drewnianą magielnicę i sam mi ją przywiózł.

      Co do wycieczki, to wchodząc na mego bloga sama się na nią zabrałaś, dziękuję za odwiedziny :)

      Usuń
    2. Pewnie, ze piorę we "Frani", zwłaszcza latem, kiedy każdy ciuch innego koloru. Kupiłam ją jakieś 20 lat temu, jest malutka, na 2 kg prania z powodu ciuchów Bezowego, które przynosi do prania z pracy. Stoją sobie dwie pralki w łazience.

      Usuń
  8. Teraz tez pozbywamy sie starych przedmiotow, niewiele z nich laduje w muzeum lub izbie pamieci. Ale co moga zrobic spadkobiercy, ktorzy dziedzicza wielki, stary dom, ze strychem, z piwnica pelna zakurzonych przedmiotow. Nawet nie wiedza, co to jest i wyrzucaja. Sama pamietam, jak oproznialismy piwnice przed przeprowadzka... serce boli, ale rozsadek zwycieza.
    Najglowniejszy nie moze przebolec swoich pierwwszych samochodow i motocykli, poszly na zlom, a moglyby jezdzic... ale jak sie nie jest ksieciem w wielkiej posiadlosci, to jak wyzej: serce boli....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja Basiu to rozumiem, nadzieja, że ze śmietników jednak niektóre z tych rzeczy wędrują do pasjonatów. Moja mama nieraz przynosiła fajne rzeczy pozostawione koło śmietników.
      Mój kuzyn sprzedał na złom kierat, niestety nie mogłam go zabrać, bo za duży i za ciężki. Nieraz im sugerowałam, że pługi, brony które walały się po podwórzu, można by zaaranżować w ogrodzie, ale oni nie byli zainteresowani.
      Za to syn kuzynki przypomniał sobie, że babcia miała kołowrotek i szukał go po kilkunastu latach od momentu jak ja go przygarnęłam. Jednak ten kołowrotek pozostawiony na strychu nie przetrwałby do momentu jego poszukiwań.

      Usuń
  9. Strych super, a ilość wystawionych rzeczy jest niesamowita :)) Na pewno warto tam wracać i odkrywać nowe przedmioty :) Przedmioty z Azji to też nie moja bajka, ale reszta - cudo :) Buty i torebusie pasowałyby i dzisiaj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam takie postanowienie, że wrócę ino nie wiem kiedy, to wystawa stała więc mam czas ;)

      Usuń
  10. Boszszsz, ile cudów, właściwie same cuda. Niektóre takie piękne, że człeka zatyka. Kocham takie ekspozycje 'blisko człowieka". Czy to kolorowe na ścianie, pod którym stoją żelazka (mam 3!) to tkanina? Jeśli tak, przepiękna, a jesli nie, tez przepiękna:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest tkanina, ale świetnie ją udaje i nadaje tej sali niesamowity charakter, mnie też bardzo się podobała. Wybieracie się z Lilką do Wrocławia, więc koniecznie powinnyście na ten strych wdepnąć :)

      Usuń
  11. Marija, jak sójki za morze się wybieramy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No schodzi Wam, ale może na wiosnę w końcu dotrzecie :)

      Usuń
  12. Rewelacyjne to wszystko. Niezwykle ciekawe i bogate.
    Z przyjemnością obejrzałam.
    Bardzo Ci dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To poddasze dopiero niedawno zostało zaadaptowane na potrzeby wystawiennicze. Ma bardzo fajny charakter i znakomicie wyeksponowana była na nim sztuka współczesna, którą przeniesiono do Pawilonu Czterech Kopuł. A teraz mamy na nim Cudo-Twórców, jednak kuratorzy nie wykorzystali w pełni potencjału tych pomieszczeń, pomimo to fajnie się tą wystawę ogląda.

      Usuń