Jajokurę abo na odwyrtkę kurojajo ;)
Jednakoż u mnie na początku było jajo, jajo wytoczone z kamienia.
A właściwie to miałam tych jaj trochę, kupowałam je w sklepach indyjskich. Dokładałam do nich różne elementy i przerabiałam na kury. Kilka lat temu miałam taki kurojajowy etap i powstało ich stadko.
Tak się w tym roku porobiło, że wiosnę właściwie możemy oglądać tylko przez okno. Przez moje na szczęście widać trochę zieleni, ale to mało, bardzo mało.
Naszła mnie więc ochota aby na jej cześć zrobić kurojaja właśnie.
Miałam w domu jeszcze materiał na dwie jajokury
A właściwie to miałam tych jaj trochę, kupowałam je w sklepach indyjskich. Dokładałam do nich różne elementy i przerabiałam na kury. Kilka lat temu miałam taki kurojajowy etap i powstało ich stadko.
Tak się w tym roku porobiło, że wiosnę właściwie możemy oglądać tylko przez okno. Przez moje na szczęście widać trochę zieleni, ale to mało, bardzo mało.
Naszła mnie więc ochota aby na jej cześć zrobić kurojaja właśnie.
Miałam w domu jeszcze materiał na dwie jajokury
Taaaa Zostańwdomu niestety nie pozwala się włóczyć. Dlatego to muszę wymyślać jak doma zrobić w miarę ciekawe zdjęcia.
Staram się, wyciągam z szuflad moje ciuchy, aby udawały plener ;)
A jeśli chcę aby w trakcie sesyji przyświecały mi słoneczne promienie to muszę robić zdjęcia w rannych godzinach, a wtedy mam mnóstwo innych nie cierpiących zwłoki czynności do wykonania.
Robię więc zdjęcia z doskoku i pomiędzy ;)
I wtedy często zjawia się nasz domowy wielbiciel słońca!
Kradnie cenny czas.
Za kilka dni Wielkanoc, a ja oprócz kurojaj nie mam żadnych akcentów świątecznych.
Znaczy się mam mnóstwo z ubiegłych lat, ale są pochowane remontowo...
Dlatego to dedykuję Wam świątecznie jajokurową sesyję z Mykiem w tle, oraz mój ulubiony wiersz Jana Izydora Sztaudyngera o wrocławskim świętym.
Chodzi maleńki święty
Po ulicach Wrocławia
I muchy z siatek pajęczych
Własnymi palcami wybawia.
Koniom sierść startą jedwabi,
W parku skoszone siano
Na kopy wysmukłe grabi.
Wśród rozpędzonych pojazdów
Zbiera do swego fartucha
Opadające gwiazdy .
W ciągu każdego wieczora
Zjawia się w wielu miejscach
Znienacka, jak metafora .
Inni, prawdziwi święci ,
Wysoko w hierarchii nieba
Wzniesieni czy posunięci .
To nie są cuda prawdziwe .
Bo czy to cud doprawdy
Rozplatać końską grzywę ?
Ratować muchę z pajęczyn ?
Mucha jest taka natrętna ,
Tak uporczywie brzęczy .
Uprzykrzonego bachora,
Lub zjawić się znienacka ,
Znienacka jak metafora .
Ubodzy ludzie Wrocławia
I muchy , które z sieci
Własnymi palcami wybawia .
Chociaż nikomu nie powie ...
Bo na jej srebrnym czole
Gwiazdy gasnące łowi .
Ozdobne litery kronik ,
Nie opowiada o nim
Żadna tablica ni pomnik .
Że istniał taki święty ,
Co przez żurawi klangor
Żywcem był wniebowzięty .
W niebo wpisała jaskółka ,
Wcale nie kreśląc liter ,
Lecz kreski , spirale i kółka .
Za każdym pomysłem podziwiam Twoja artystyczna fantazje.Z takich zwykłych ,czasem dziwnych rzeczy powstają piękności.Jajokury piękne a koteczek jak zawodowy model pozuje.Dziękuje za życzenia i dla Ciebie wszystkiego najlepszego ,przetrwania w zdrowiu życzę.Jeszcze będą wspaniale plenery z Twoimi stworkami i myślę ze nas nie raz zaskoczysz pomysłami.Pozdrawiam serdecznie Marta uk
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję Marto za wspaniałe ciepłe słowa :)
UsuńCo do Myka, to niecnie wykorzystuję jego zamiłowanie do wygrzewania się na słoneczku, gdy nie ma słonecznych plam Myko zupełnie nie jest skory do pozowania ;)
Marijo, wzruszyłaś mnie, i tymi,jajokurczaczkami i wierszem i życzeniami.
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię bardzo serdecznie , spokojnych i zdrowych Świąt.
Ech Dora, będzie dobrze, zobaczysz!!!
UsuńTeż ściskam Cię serdecznie i bądźcie zdrowi :)
Lepiej się robi na duszy kiedy się czyta o takim świętym i patrzy jak kurki pięknie wyglądają na kocim tle. Świetny pomysł, jak wszystkie Twoje pomysły.
OdpowiedzUsuńSpokojnych świąt i zdrowia.
Serdecznie dziękuję Ewo za ciepłe słowa :) Wyruszysz jeszcze na niejeden spacer, rozejrzyj się wtedy uważnie, pewnie po Krakowie też kręci się taki zwyczajny malutki święty.
UsuńPamietam Twoje poprzednie jajokury, ale za nic nie moge sobie przypomniec, czy tez mialy taki staranny manicure (a moze to pedicure?) z krwistoczerwonym lakierem na pazurach i rownie krwistoczerwona szminka. :)))
OdpowiedzUsuńZ czego zrobilas pazury i ogonki, bo nie moge rozpoznac?
Tyle mam w domu tych marmurkowych jaj, leza gdzies na dnie szafy nieuzywane...
Masz świetną pamięć Aniu, rzeczywiście pierwsze kurojaja miały inaczej zrobione pazurki :) To co dokładam do jaj aby przerobić je na kury, to są różnego rodzaju koraliki, coraz bardziej wymyślne można teraz kupić. W ogonkach jest ten sam rodzaj koralików tylko większy. One mają z szerszej strony dziurki do nawlekania. Dziobki i kurze grzebienie też mają dziurki.
Usuńdla mnie najlepsze zdjecie to dziewiate, ile wyrazu w oczach tych kurczaczkow i atencji Myka. sliczne sa i kurczaczki i Myk tez. Myka wąsy pieknie sie przedstawiaja na zdjeciach.
OdpowiedzUsuńTez sie zastanawiam jak zrobilas te pazurki.
Spokojnie niech bedzie na Swieta!
O detalach napisałam wyżej u Ani. Ciekawa jestem czy wiesz z czego zrobione są skrzydełka, czy są one czytelne, pierwszy raz w kurojajach takie zrobiłam.
UsuńCzytam, czytam twój komentarz, jeden raz, drugi i zastanawiam się o które drzewiaste zdjęcie Ci chodzi, aż w końcu udało mi się wytężyć mózg i odczytać prawidłowo, że dziewiąte zdjęcie masz na myśli :) Na tym zdjęciu jest ciekawa gra światła i cienia, też mi się ono bardzo podoba.
Tak spokój jest mi potrzebny w dużych ilościach, dziękuję!
Jajokury są zachwycające. Świetny pomysł, super wykonanie, śliczne barwy i fajna nazwa. :)))) Sesja zdjęciowa bardzo udana, miło się patrzy, a patrzyłam dwa razy. hehe Pozdrawiam serdecznie, dużo dobra dla Ciebie i bliskich. <3
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za ciepłe słowa, cieszę się bardzo że Ci się podobało, dla Ciebie i twoich bliskich także dużo dobra :)
UsuńWesołych Świąt :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję Tomku, wzajemnie :)
UsuńBardzo sprytnie:
OdpowiedzUsuń- jajokury sympatyczne niezwykle i oszczędzają dyskusji na temat pierwszeństwa
- plenery domowe równie dobre dla fotek
- kot niecnota zaaranżował niezłe tło, a te jajokury wyglądają, jakby śpiącego obgadywały...
Alleluja!
Serdecznie dziękuję Jotko :)
UsuńOne te kurojaja obgadują kocura, myślałam, że uda mi się je podsłuchać i przekazać tutaj ten dialog, no ale hmmmmm weny mi jednak zabrakło ;)
Jajokury są przepiękne, a jeszcze Myk jako tło dla nich - super. Spokojnych świąt.
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję Bogusiu :) Spokojnych świąt!
UsuńKurcze, ale fajne te kurczaczki:)Dziobki mają taaaakie fikuśne i całuśne:)
OdpowiedzUsuńSpokojnych, zdrowych Świąt:)
Dziobki jak malinki, serdecznie dziękuję Jaskółko :)
UsuńMaria, śliczne są, słodziutkie:) Chociaż z kamienia. Zadbałaś o każdy detal. Święty z wiersza jest wspaniały. Spokojnych Świąt:*
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję Kalipso :)
UsuńGdzieś blisko Ciebie pewnie jest także taki święty, mogłabyś spróbować o nim napisać:*
Piękne kurki, a Mykuś zawsze jest na miejscu i swoją osobą zdjęcia upiększa. Wygląda, jakby sam te jaja wysiedział ;)
OdpowiedzUsuńSpokojnych Świąt i zdrowych.
Hehehehe czyżbyś insynuowała, że Mykuś kwokowato się zachowuje ;) Dekoracyjny to on jest jak to koty i chwała mu za to że wzbogaca mi sesyje zdjęciowe :)
UsuńNiech nam te Święta będą spokojne i zdrowe!
Kurczaki adoptowane przez kota...;o)
OdpowiedzUsuńFajna z Myka kwoka, co nie? ;)
UsuńPrzeuroczy wierszyk, nie znałam go :). No ale że u Ciebie zobaczę wytwór rąk Twoich podobny do czegoś, co w naturze istnieje naprawdę, to się nie spodziewałam! Śliczne kureczki, bardzo akuratne na Święta :). Wszystkiego dobrego, uśmiechu i zdrowia!
OdpowiedzUsuńWiersze Sztaudyngera są znacznie miej znane niż jego fraszki. Ja kiedyś zaczytywałam się jego twórczością. Mam w domu sporo jego książek, między innymi zbiór "Nie tylko piórka..." z tego zbioru pochodzi zacytowany przeze mnie wiersz :)
UsuńTaaaaaak kurojaja odbiegają stylem od prawie wszystkich moich prac ;)
Dla Ciebie Małgosiu także wszystkiego co najlepsze!
Przecudne są te dzieła Twoich rączek.
OdpowiedzUsuńI na dodatek dzisiaj wiersz Jana Sztaudyngera.
Najserdeczniej Cię pozdrawiam :-0
Serdecznie dziękuję Stokrotko :)
UsuńPochwalę się, a co tam :)
Taki mail dostałam od syna J. Sztaudyngera:
sztaud
1 kwi 2018, 20:20
do mnie
Szanowna Pani,
znalazłem w internecie Pani blog,
a w nim liczne odwołania do utworów mojego Ojca Jana.
Bardzo nas cieszy, że blisko 50 lat po Jego odejściu jest autorem,
do którego odwołują się czytelnicy,
których wyobraźnia i wrażliwość koresponduje z utworami Sztaudyngera.
Serdecznie i Świątecznie pozdrawiam Panią i Pani Rodzinę
Jacek Sztaudynger