Lecą liście z drzew, bo to listopad właśnie.
W
listopadzie powinnam zapadać w sen zimowy. Mogłabym tak przespać
listopad, grudzień, gdzieś w połowie stycznia mogłabym się obudzić. No
bo w styczniu dzień już znacznie dłuższy jest, no i zima malownicza
bywa.
Trudne były te moje listopady z krótkim dniem co powodowało spowolnienie mego gnuśnego ciała.
Było trudno, a jest...jeszcze trudniej!
Rzeczywistość szczerzy kły i warczy:
Uważaj, dziś jesteś ale szast prast i może cię nie być!
Miałeś coś, możesz tego nie mieć, a może już tego nie masz!
Liczyłeś, że rząd twego państwa będzie cię chronił, to się przeliczyłeś!
I w taki to czas moja 88 letnia demencyjna mama złamała biodro...
Już przeszło dwa tygodnie leży w szpitalu, na ortopedii, nie może mieć przeprowadzonego zabiegu bo utworzył jej się zator w płucach. Dostaje leki aby zator poszedł precz i wtedy zrobią jej zabieg, jeśli zaś zator nie ustąpi pozostanie w szpitalu aż biodro się zrośnie.
Do
szpitala oczywiście nie możemy wejść, a kontakt z personelem medycznym na oddziale jest utrudniony. Niepokój kąsa, ćmi i przytłacza...
Nie można mu pozwolić aby całkowicie nami zawładnął.
Moim niezawodnym sposobem na pełny relaks jest cykanie zdjęć.
Tegoroczny listopad chyba czuje, że ludziom lekko nie jest i pomimo że już sporo posunął się w czasie, to czaruje kolorami liści.
A i ma dla nas także kwiatuszki!
Zwróćcie uwagę, że ta dalia w połowie listopada, ma sporo kwiatowych pąków.
A na niektórych drzewach tych liści bardzo dużo.
A te co już opadły, słonecznie się do nas uśmiechają.
Pieskowa mimikra ;)
O, te różane owoce na pewno trzeba schować do kadru,
jaka gracja
no i ten kolor, ten kolor!
No i ja sobie z tym aparatem człapię, człapię i nie myślę o niczym innym tylko o tym pięknie które widzę wkoło siebie.
A jak zobaczę świetlne cuda, to przestaję myśleć, wpadam w amok
i chwytam w kadry ulotne wrażenia.
Pstrykam jak oszalała, bo przecież wrażenia świetlne są takie ulotne.
Woda, niezwykłe światło nad nią i ptaki,
cymesik!!!
Hmm, utknęłam...
Popatrzcie ino, że było warto! ;)
Niby woda, a jakby nie woda,
może płynne srebro?!
Tu jakby jednak woda
e nie
to przecież miedź!
Miedź albo nie mieć?
Oto jest pytanie ;)
Mieć aparat fotograficzny i pstrykać sobie zdjęcia
tak, to lubię!
To mnie, to mnie...rajcuje, tak to jest chyba najodpowiedniejsze słowo!
Piękna ona, nie? Na wodzie, czy nie na wodzie?
Pstrykam,
pstrykam,
Hmmm, chyba jest mi zimno?
Tak jest mi zimno, przecież to listopad.
ale te ptaki, tak fruwają,
fajne są takie zdjęcia z fruwającymi ptakami,
jednak trudno zrobić dobre zdjęcia fruwającym ptakom,
trzeba więc zrobić jeszcze trochę zdjęć, któreś tam pewnie wyjdzie ;)
A ten młody łabądek też powinien zdjęcie mieć!
-Stoi jakaś baba i stoi i stoi, może da mi coś do zjedzenia?
Nie mam gołąbku nic do jedzenia,
ale zrobię ci zdjęcie ;)
Na jedzenie zaś
to pójdę w końcu do domu!
Nawet najcudniejsza sesja zdjęciowa nie zmieni rzeczywistości, daje jednak siłę do zmagania się z nią.
Siłę daje także ludzka troska.
Ja w ten bardzo trudny dla mnie listopadowy czas dostałam dar od internetowych koleżanek, Kur Pastelowych.
Wspaniały dar ludzkich serc♥♥♥♥♥
W podzięce stworzyłam taką oto grafikę.
Niech ta grafika i powyższe zdjęcia rozjaśnią wszystkim moim czytelnikom ten trudny listopadowy czas!
I jeszcze taki wiersz który znalazłam w Internecie.
"Listopad" J. Koczanowska Miesiąc listopad nie jest brzydki
i smutny być nie musi wcale,
wystarczy mu się dobrze przyjrzeć,
żeby zobaczyć wiele zalet.
Kiedy ostatnie liście spadną
i szare chmury skryją niebo,
listopad jest jak baśń ciekawa,
ma w sobie coś tajemniczego.
Wiatr głośno śpiewa, mgły wirują,
deszcz kropelkami w okno stuka,
to jest melodia listopada –
niezwykle piękna, chociaż smutna.
i smutny być nie musi wcale,
wystarczy mu się dobrze przyjrzeć,
żeby zobaczyć wiele zalet.
Kiedy ostatnie liście spadną
i szare chmury skryją niebo,
listopad jest jak baśń ciekawa,
ma w sobie coś tajemniczego.
Wiatr głośno śpiewa, mgły wirują,
deszcz kropelkami w okno stuka,
to jest melodia listopada –
niezwykle piękna, chociaż smutna.
http://www.pse.edu.pl/grupy/elfy/wiersze-i-piosenki-2017-2018/listopad-j-koczanowska
Marijo, no tylko Cię uściskać za te cudne zdjęcia i opisy.♥️♥️♥️
OdpowiedzUsuńZator minie, moja mama wyladowala latem, przerwal leki na zakrzepicę żylną, i poleciał skrzep na płuca, odratowali, leki zrobily swoje, teraz smiga nówka sztuka.
Serdecznie dziękuję Doro za uściski, odściskuję z pełną mocą ♥️♥️♥️
UsuńZ mamą to złożona sprawa, nagromadziło się we mnie mnóstwo emocji i wielkie zmęczenie, muszę sobie to uporządkować i odreagować.
Rozumiem doskonale, odpoczywaj, dobry jest też sen.
UsuńZ wielką przyjemnością sobie z Tobą "poczłapałam".
OdpowiedzUsuńCiekawa tylko jestem czy pieseczek za bardzo nie interesował się ptaszkami i czy ich nie gonił i na nie nie szczekał...?
Zyczę zdrowia Twojej Mamie i Tobie.
Serdeczności Mario
Cieszę się Stokrotko z tego wspólnego człapania :)
UsuńPiesek intensywnie czegoś szukał wśród liści, pewnie były tam jakieś cudne zapachy, ptaszki zupełnie go nie interesowały. Fajnie wyglądał, taki mały rudy wśród rudych liści.
Dla ciebie Stokrotko też dużo zdrowia! Serdeczności.
Wszyscy tak człapiemy, niektórzy biegają, jeszcze inni leżą.
OdpowiedzUsuńZłamane biodro w tym wieku to nic dobrego, nie napisze nic więcej, by nie zapeszać!
Piękny listopad namalowałaś na zdjęciach.
Mam nadzieję, że choć w sobotę uda mi się namalować podobnie, bo niedziela ma być deszczowo-śnieżna.
Serdecznie dziękuję Jotko.
UsuńWiem, że to niedobrze z tym złamanym biodrem, mamę spotkało to samo co jej mamę. Babcia też złamała biodro i niestety po długim pobycie w szpitalu...zmarła.
Fajnej niedzieli Ci życzę!
U nas też kwitną dalie, i róże, i podbiały...Nielistopadowy ten listopad...;o)
OdpowiedzUsuńTrzymamy kciuki za Ciebie i Mamę !!
Niech moc będzie z Wami !! :o)
Tak tegoroczny listopad pozytywnie waryiuje dodając nam otuchy.
UsuńSerdecznie dziękuję Gordyjko, przygarniam tą moc!
Bardzo tak lubie czlapac z Toba po milym sercu miescie. No i baba w koncu dala cos do jedzenia czy chytra byla?
OdpowiedzUsuńZa Mame trzymamy kciuki. Za Was oczywiscie tez.
Bardzo mnie cieszy że lubisz, baba nie dała bo nie miała, naprawdę. Dzisiaj ma zamiar tam podejść to zabierze ze sobą fistaszki które tłukła mama dla zabicia nudy, a niestety lęgną się w nich pędraki moli.
UsuńMama tłukła młotkiem codziennie porcyjkę, jakoś nikt z nas za tym orzeszkami nie przepada, zbierałam więc dla ptaków na zimę, te robaki to jednak dodatek nadzwyczajny, nie przewidywałam ich ;)
Dziękuję serdecznie za kciuki.
O, to bedą delicje dla ptaszków! Udanego spaceru, u nas dzisiaj slonko i wiatrzysko.
UsuńMarija - orzeszki z wkladka. Ptaszki wszelakie sie uciesza. Lece z Toba (wirtualnie) karmic.
UsuńSpacer musiałam odłożyć...
UsuńNiesamowite zdjęcia ptasio-wodne, niby listopadowe kolory ale światło jak z innego świata. Masz fotograficzny talent Mario.
OdpowiedzUsuńKolory listopada u nas też jeszcze nie zbladły całkiem, liście złocą się w słońcu i kwitną stokrotki.
Trzymam kciuki za Mamę i Ciebie, niech idzie ku lepszemu.
Serdecznie dziękuję Ewo. Prawie wszystkie zdjęcia na wodzie robione są pod światło i z dużym zoomem. Po za tym był wiatr i marszczył wodę, a to dało na zdjęciach dodatkowy efekt. Lubię takie sytuacje, bo ja w terenie widzę tylko to, że dzieje się coś ciekawego i właśnie tam pstrykam, niuanse widoczne są dopiero na zdjęciach.
UsuńWłaśnie rozstrzyga się mamy sprawa, jak będę znała konkrety to napiszę w kurniku.
Ewo o 17.00 będę słała moce!!!
Powiem szczerze, ze ja w takich okolicznościach przyrody będąc - zagapiam się tak dokumentnie, że nie myślę nawet o robieniu zdjęć, robienie zdjęć wręcz mi przeszkadza w kontemplacji. Ale że nie tak znowu często bywam w tak uroczych okolicznościach przyrody, bądź też bywam przelotnie, galopem w drodze do i z pracy (a no bo tak, owszem, most nad dziką cząstką rzeki mam po drodze, tyle mojej radochy z drogi do roboty, dzisiaj rankiem widziałam łabędzie i kaczki krzyżówki!) - to z przyjemnością oglądam sobie Twoje foty :))). A te dwa z dziką różą to nawet sobie ukradłam na kompa, może jakąś akwarelkę z tego stworzę czy cóś, jeśli autorka zezwoli :))).
OdpowiedzUsuńZdjęcia robię z tego powodu o którym napisałam już w komentarzu u Ewy. Jeśli coś ciekawego dzieje się daleko ode mnie to moje oczy wychwytują to, ale jeśli chcę zobaczyć to dokładnie i po napawać się tym, to muszę zrobić zdjęcie. Jeśli odpowiednio ustawię aparat to on zarejestruje coś co mogę zobaczyć tylko na zdjęciu w przybliżeniu. Mnie to rajcuje, im bardziej odlotowe są takie zdjęcia tym bardziej ;)
UsuńAutorka pozwala :) Zdjęcia zamieszczane na blogu, preparuję tak aby miały małą rozdzielczość, mogę ci przysłać Małgosiu oryginalne pliki.
Serdecznie dziękuję za zezwolenie, te zdjęcia wystarczą, ja i tak nie odwzoruję ich identycznie :). Zresztą zobaczę, jak się już za to malowanie dzikiej róży wezmę :).
Usuńlistopad jest jak baśń ciekawa,
OdpowiedzUsuńma w sobie coś tajemniczego.
No wlasnie, jak basn, ktora Ty zilustrowalas zdjeciami. Tajemnicze swiatlo, basniowe ptaki.
Piesek bardzo mi sie podoba. Sliczna sesja owocow rozy. Masz oko!
I trzymaj sie, nielatwy dla Ciebie czas, wiem , ale zycie dalej plynie i badzmy optymistkami, mimo wszystko.
Serdecznie dziękuję Grażyna, jak na razie to mało przesłanek do optymizmu, chcą mamę wypisać ze szpitala bez zabiegu i nie do końca zrośniętym biodrem.
UsuńCzekałam na ten post:)
OdpowiedzUsuńTak myślę, że ta woda to jednak srebro...
Zdjęcia wspaniałe, jak zwykle.
Rzeczywistość skrzeczy, ale po trudnych chwilach przychodzę te dobre. One są przed Tobą.
Ściskam:*
To byłam ja, Kalipso:)
UsuńJaaaaaaaaaa cię fosa pełna srebra, by jej już nie było, wynieśliby kubełkami ;)
UsuńRzeczywistość darła japę od wczorajszego południa, na szczęście przycichła i daje nam więcej czasu na załatwienie pewnych spraw.
Odściskuję:*
Kiedy Ty sobie poczłapiesz i popstrykasz, Twoi czytacze i oglądacze mają dużo przyjemności.
OdpowiedzUsuńPiękne jesienne ujęcia, a woda/plynne srebro najlepsza. Zazwyczaj takie kolory widzi się w zdjęciach znad morza, a tu lądowe. Chociaż z mewami.
Powodzenia i dużo zdrowia dla Was wszystkich tam.
Cieszy mnie że daję moim czytaczo-ogladaczom dużo przyjemności, dzięki stokrotne Agniecha.
UsuńNad morzem to ja bywam niezwykle rzadko, ale mew to u nas dostatek wielki! Od kilku lat latają także i nad moją kamienicą, ale właściwe to do kilku wód jest ode mnie dość blisko.
Nie ma nic piękniejszego od jesieni, nawet szara i bura jest magiczna:)
OdpowiedzUsuńWłaściwie każda pora roku ma swoją magię, każda inną :)
UsuńPodczytuję, poczłapuję i się napawam. Nie komentuję, bo mam za mało czasu, żeby napisać coś od siebie po zebraniu myśli. Tym razem muszę, bo inaczej się uduszę. Będę korzystać z Twojego dziękuję. Na e-mail Twój wyślę próbkę wydruku i inspiracje, z których korzystamy w tym sezonie. Jak Cię wena dopadnie znowu, to piszę się na dziękuję następne. Pozdrawiam i kibicuję w Waszych staraniach o Mamę.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zaglądasz i się napawasz, fajnie, że znalazłaś czas aby się odezwać :)
UsuńŚwietnie, że moje kurzęce podziękowanie pójdzie w świat pełniąc swoją funkcję! Wydruki dobrze wyszły, a twoje inspiracje bardzo fajne.
Niestety ostatnio sprawa mamy pochłania mój czas, a przede wszystkim energię, dlatego wena przysnęła całkowicie, ale ona na pewno wróci, wtedy będę pamiętała o następnym dziękuję :)
Dla Mamy przede wszystkim zdrowia. Dla Ciebie cierpliwości by zmagać się z przeciwnościami. Ta "kurza" grafika przezabawna i taka kolorowa, radosna. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję Iwono za życzenia, pochwałę grafiki i pozdrowienia, ja także ciebie pozdrawiam.
Usuń