niedziela, 4 sierpnia 2024

Latek Kwiatek i wrocławskie lato.

Upał. Senne popołudnie. Powietrze gęste i ciężkie.
Osiada. Nieruchome, prześwietlone padającą z okna
smugą. Myśli można kroić nożem. Ciężko
porusza się oddech. Spowalnia bicie serca. (Irena Słomińska)

Pffffffffff ech ten upał...

Wyrosłam już z miejskiej szwendaniny w ekstremalnie wysokich temperaturach ;)

Siendłam se więc, w jeden dzień, drugi, trzeci... i wycudowałam nowego dyniaka :)



Kogóż to mogłam zrobić w trakcie kanikuły...


Hehehehe oto...


Latek Kwiatek!!!


No czyż nie uroczy ten Letni Kwiatek jest? ;)


Pszczółka, widzicie ją? na dole z lewej strony, 
uznała że tak! 
hehehehe


Ci zagraniczni turyści widoczni na zdjęciu też byli zachwyceni Latkiem, a szczególnie ten mały chłopiec :)




Trochę jakby Mały Książę na swojej planecie :)








Namówił mnie ten Latek Kwiatek abym w końcu poszła obfotografować Bastion Sakwowy.

No bo:
"Zakończył się trwający przeszło 2 lata i kosztujący ok. 30 mln zł 
pierwszy etap 
remontu Bastionu Sakwowego we Wrocławiu. 
Odrestaurowany zabytek został otwarty 6 czerwca 2024 r.

Przypomnijmy, że choć sam Bastion Sakwowy jako twierdza powstał w XVI w., obecna forma zabytku pochodzi z drugiej połowy XIX w. To wtedy powstały elementy takie jak kolumnada, fontanna czy schody prowadzące na Wzgórze Partyzantów i taras widokowy. 
Po zniszczeniach drugiej wojny światowej zabytek częściowo odremontowano, jednak doraźnie i bez należytej dbałości. Mimo stopniowo pogarszającego się stanu Bastion Sakwowy był przez długie lata popularnym miejscem spotkań i imprez. Dopiero w XXI w. obiekt doczekał się pełnoprawnego, szeroko zakrojonego remontu pod opieką konserwatora zabytków."
https://www.muratorplus.pl/inwestycje/inwestycje-publiczne/bastion-sakwowy-otwarty-po-wielkim-remoncie-tak-zmienilo-sie-wzgorze-partyzantow-we-wroclawiu-aa-73sS-P2yU-DA6A.html


Bastion Sakwowy, hmmm trzeba będzie przywyknąć do tej nazwy, bo przez całe dziesięciolecia wrocławianie nazywali to miejsce Wzgórzem Partyzantów. 
Pokazywałam wam to miejsce niejednokrotnie, bo ostatnimi czasy to bardzo często fotografowana przeze mnie część Wrocławia, jednakoż ja robię zdjęcia od strony fosy okalającej porośnięte zielenią wzgórze.
Dziś zaś pokażę wam to miejsce od frontu, bo ten front właśnie został wyremontowany.


To obecnie najciekawsza architektonicznie część wzgórza, można by ją nazwać "koroną" hmmm Bastionu Sakwowego 
czy może jednak po staremu, Wzgórza Partyzantów.


Jeszcze trochę historii tego miejsca:

"Wzgórze Partyzantów – pozostałość po dawnym Bastionie Sakwowym (niem. Taschenbastion) w systemie miejskich fortyfikacji miasta Wrocławia, na którego miejscu, po zburzeniu murów na rozkaz francuskich okupantów z 1807 roku, powstało najpierw rekreacyjne Wzgórze Sakwowe, które po wybudowaniu na nim w 1867 belwederu oraz wieży przemianowano na Liebichs Höhe (wzgórze Liebicha). 


"Na południowo-zachodnim zboczu Wzgórza ustawiono w roku 1932 Pomnik Kolonialny – według projektu Waltera Hierse i Maximiliana Schmergalskiego – poświęcony żołnierzom poległym w niemieckich koloniach: Afryce Wschodniej, Afryce Południowo-Zachodniej, Togo, Chinach i wyspach Oceanii. 


W 1945 pomnik został zburzony, a Wzgórze Liebicha przemianowano najpierw na „Wzgórze Miłości”, a w 1948 na „Wzgórze Partyzantów”; wysokość 132 m n.p.m."
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wzg%C3%B3rze_Partyzant%C3%B3w_(Wroc%C5%82aw)


"Na szczyt Wzgórza można dotrzeć zarówno ścieżkami od strony północnej lub zachodniej, jak i reprezentacyjnymi schodami od strony południowej, od ul. Piotra Skargi. 


"Schody te stały się w 1967 miejscem katastrofy budowlanej i szeroko publicznie komentowanej tragedii. Remont schodów i galerii po tym wypadku przeprowadzono dopiero kilka lat później, w latach 1973–1974."


"Obiekty wchodzące w skład kompleksu Wzgórza Partyzantów przez kilkadziesiąt lat po zakończeniu wojny pozostawały niezagospodarowane lub zagospodarowane w bardzo ograniczonym stopniu. M.in. w budynku stojącym na szczycie wzgórza, zwieńczonym pozostałością po dawnej wieży widokowej, zlokalizowane było obserwatorium astronomiczne i siedziba Towarzystwa Miłośników Astronomii, a w dawnych kazamatach (od strony ul. Nowej) przez krótki czas znajdował się oddział Muzeum Historycznego."


"1 czerwca 1990 r. miasto podpisało z firmą Retropol 40-letnią umowę na dzierżawę i użytkowanie Wzgórza Partyzantów (do 1 czerwca 2030 r.). Początkowo dzierżawca zapowiedział stworzenie w tym miejscu pałacu ślubów z restauracją."


"Po roku 1990, po kolejnym remoncie obiektów związanych ze Wzgórzem, przywrócona została ich dawna rola: od tego czasu znajdują w nich kluby i restauracje, których profil i właściciele co pewien czas zmieniają się. W budynku na szczycie, po Towarzystwie Miłośników Astronomii, znajdował się przez kilka lat klub dla biznesmenów. W obiekcie z wejściem od ul. Piotra Skargi znajdowało się przez kilka lat kasyno, później przekształcone w klub nocny „Reduta”, potem w restaurację. W kazamatach miejsce znalazł klub muzyczny (dyskoteka). Wzgórze służy też okazjonalnie jako plenerowa scena różnego rodzaju koncertów i przedstawień operowych."


Ze względu na brak należytej konserwacji Wzgórze Partyzantów zaczęło niszczeć. 


O jego rewitalizację zaczęli wówczas walczyć społecznicy, którzy zwrócili się do wojewódzkiego konserwatora zabytków o wpisanie budynków na Wzgórzu Partyzantów na listę zabytków, lecz wniosek nie został uwzględniony. 


19 lipca 2014 r. miasto złożyło w sądzie okręgowym we Wrocławiu pozew przeciwko dzierżawcy pod zarzutem nieużytkowania terenu zgodnie z umową. 


Wyrokiem z 5 stycznia 2017 r. sąd nakazał rozwiązanie umowy użytkowania wieczystego i wydanie miastu nieruchomości."
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wzg%C3%B3rze_Partyzant%C3%B3w_(Wroc%C5%82aw)


Jak widać na zdjęciach odrestaurowana "korona" wzgórza wygląda efektownie.
Jednak "korona" to tylko wisienka na torcie, jeszcze duuuużo pozostało do odrestaurowania!


A z nazwą tego miejsca sprawa wyglądała tak:


"Na temat nazwy zrewaloryzowanego wzgórza z XIX-wiecznymi budowlami, pomiędzy ul. Piotra Skargi a Fosą Miejską, toczą się dyskusje nie tylko w mediach społecznościowych. Zwolennicy ukształtowanego w czasach nowoczesnych przyzwyczajenia wolą Wzgórze Partyzantów. Sympatycy historii dawnej optują za Bastionem lub Wzgórzem Sakwowym. Inni wracają do Wzgórza Liebicha, pamiętając o sponsorze Adolfie i jego bracie Gustawie. Romantycy marzą o Wzgórzu Miłości.


Partyzantów to (tylko i aż) przydomek
Nawet łatwo dostępne współczesne źródła są niezgodne odnośnie nazewnictwa. Na mapach Google naniesione jest i Wzgórze Partyzantów, i Bastion Sakwowy. W miejskim Systemie Informacji Przestrzennej Wrocławia figuruje tylko Wzgórze Partyzantów. Z kolei na nowej tablicy powieszonej na ścianie bocznej pawilonu perystylowego pojawiło się jeszcze coś innego – Dawny Bastion Sakwowy.

Zakładamy, że całe założenie – składające się ze wzgórza, jako niedużego, łagodnego wzniesienia terenu, i ze stojących na nim odrestaurowanych budowli – potrzebuje jednego imienia. Pomijamy Wzgórze Liebicha, ponieważ to odeszło raczej bezpowrotnie i z rzadka, lub wcale, słychać je na ulicy. Co innego Wzgórze Partyzantów. Tak mówią wrocławianie i chyba nie przestaną. Nie jest to jednak imię oficjalne, ponieważ nie było przyjęte chociażby uchwałą rady miejskiej.


-Nie mamy śladu, by nazwa Wzgórze Partyzantów została kiedykolwiek sformalizowana.-
Michał Guz z Urzędu Miejskiego Wrocławia
Wzgórze Partyzantów trzeba zatem potraktować jako nazwę zwyczajową i rodzaj przydomka.
A ponieważ
Pozostałości Bastionu Sakwowego, w większości rozebranego na początku XIX wieku, nadal znajdują się w bryle wzgórza. Pamiętajmy też, że termin Sakwowy dla tej okolicy funkcjonował przez ponad pół tysiąca lat i aż do 1945 roku nigdy nie zniknął.
Michał Guz
https://www.wroclaw.pl/dla-mieszkanca/wzgorze-partyzantow-bastion-sakwowy-nazwa-oficjalna-wroclaw
Władze miejskie zdecydowały że miejsce to będzie się nazywać
BASTION SAKWOWY
No i teraz wrocławianom wypadałoby do tej nazwy przywyknąć! ;)


Wzgórze Bastion Sakwowy położone jest pomiędzy kolejowym Dworcem Głównym a starówką, Rynek właściwie prawie za rogiem, no a trochę dalej na Ostrów Tumski.
Z tarasu widać zaś 


Operę Wrocławską.
To ten gmach w tle.






Z tarasu widać także ważny dla wrocławian mural!


Starsi  czytelnicy pewnie rozpoznają kto został uwieczniony na tym muralu.


Dla młodszych informacja,
to
Maria Koterbska!


A dlaczego ona.
I dlaczego taka ważna dla Wrocławia.
Na muralu jest podpowiedź:
NIEBIESKI TRAMWAJ!


Maria Koterbska śpiewała bowiem: 
Mkną po szynach niebieskie tramwaje
Przez wrocławskich ulic sto


Wrocławska piosenka

Wieczór zapada, już noc nie daleko
Już gwiazdy migocą na niebie
Srebrzy się Odra, najmilsza ma rzeka
I płynie z piosenką do Ciebie

Mkną po szynach niebieskie tramwaje
Przez wrocławskich ulic sto
Tu przechodnia uśmiechem witają
Dzieci, kwiaty i każdy dom
Na przystankach nucą Słowiki
szepcze z cicha stary park
Przez Sępolno, Zalesie i Krzyki
Niesie melodię wrocławski wiatr

A kiedy rankiem fabryczne syreny
Dzień dobry powiedzą znów miastu
Słonko jak jaskier wykwitnie z zieleni
Dziewczyna zaśpiewa przy pracy
Mmm
Mmm
Na przystankach nucą Słowiki
szepcze z cicha stary park
Przez Sępolno, Zalesie i Krzyki
Niesie melodię wrocławski wiatr
Na przystankach nucą Słowiki
szepcze z cicha stary park
Przez Sępolno, Zalesie i Krzyki
Niesie melodię wrocławski, melodię wrocławski
Melodię wrocławski wiatr

muzykę skomponował Jerzy Harald, tekst napisała zaś Krystyna (Eugenia) Wnukowska





O genezie utworu mówi co nieco reportaż Wandy Dybalskiej: 
– Dokładnie pamiętam, piosenka powstała w pociągu, na początku lat 50. – wspominała pani Maria Koterbska. – Jechaliśmy wtedy z orkiestrą Jerzego Haralda na koncert do Wrocławia. Wsiedliśmy do przedziału, a Krysia Wnukowska, żona Haralda, mówi: Może by zrobić piosenkę o Wrocławiu, byłoby przyjemniej. Harald miał już gotową melodię, więc Krysia zaczęła pisać tekst. Swoją premierę Wrocławska piosenka miała w Hali Ludowej. Maria Koterbska pamięta, że zaśpiewała ją z kartki, bo w pociągu nie zdążyła nauczyć się tekstu. Przyszły tłumy, jak na koncert światowych gwiazd. Chaczaturian na jazzowo (to musiało być wydarzenie!) i przeboje Marii Koterbskiej. Publiczność szalała, a owacjom nie było koń‑ ca. (Dybalska, 2000)

Wrocławska piosenka zrobiła i wrocławianom, i propagandzie przysługę, przyniosła to, czego nie udało się osiągnąć ani administracji, ani literaturze, ani rozmaitym animatorom polskiej kultury na Ziemiach Odzyskanych. Stała się zalążkiem wrocławskiej tożsamości, jej prostym estetyczno‑emocjonalnym katalizatorem. I choć rzeczywistość za piosenką nie nadążała, przebój, jakby obok niej, konstruował rzeczywistość nową: rozśpiewaną, arkadyjską, pracującą.
https://bazhum.muzhp.pl/media/files/Kultura_Popularna/Kultura_Popularna-r2017-t-n3_(53)/Kultura_Popularna-r2017-t-n3_(53)-s44-52/Kultura_Popularna-r2017-t-n3_(53)-s44-52.pdf


Tak jak już wspomniałam na początku, stópki wzgórza Bastionu Sakwowego z jednej strony obmywa fosa miejska.


Tam w głębi pomiędzy tymi jasnymi budynkami jest początek-koniec ulicy na której mieszkam.



"Cafe Berg
dawniej pijalnia mleka, dziś kawiarnia
Nieduży kiosk zlokalizowany jest na na skrzyżowaniu ulic Piotra Skargi i Podwale we Wrocławiu. W dolnej części budynku pierwotnie mieściła się stacja redukcji gazu, a w górnej — pijalnia mleka. Przez lata obiekt wielokrotnie zmieniał funkcje i zacierała się jego oryginalna forma.



Wybudowany w 1911 roku budynek nad fosą kilka lat temu (w 2018 roku) został wpisany do rejestru zabytków województwa dolnośląskiego. Prace remontowe w należącym do miasta obiekcie zakończono w 2020 roku, a od kwietnia tego roku działa w nim kawiarnia, z której rozpościera się widok na miejską fosę."
https://www.architekturaibiznes.pl/cafe-berg-wroclaw-max-berg,8454.html


Upalny burzowy letni wieczór i wzgórze Bastionu Sakwowego widziane od strony mojej ulicy. 






Schody prowadzące do głównej alei biegnącej przez wzgórze.
W tym miejscu kiedyś znajdował się Pomnik Kolonialny









Pokarzę wam jeszcze trochę wrocławskiego lata.


Z innej strony, niedaleko mojego domu, płynie rzeka Oława
Przed widocznym w tle Mostem Grunwaldzkim rzeka Oława, przez tubylców, zwana Oławką łączy swe wody z rzeką Odrą. 






A tak wygląda lato na pl Wróblewskiego położonym bliziutko Oławki.



I na koniec jeszcze moje podwórkowe lato.











Lato; dni jego długie, upalne, gorące,
Zamieniają w owoce kraśne ongiś kwiaty,
Zielone łany biorą blask złota bogaty,
Pachną skoszone siana, na zielonej łące.

Czasem burze w posadach ziemię wstrząsające,
Z piorunami, grzmotami, podczas letniej pory,
Poją spragnione suszą łany i ugory,
Lub niosą grad, zniszczenie, na łanów tysiące. Antoni Kucharczyk


Lato zamieniło już większość kwiatów w owoce, ale jeszcze się nie skończyło.
Dni niestety coraz krótsze i upały w ostatnich dniach letko odpuściły, a w piątek to nawet chciało zatopić Wrocław! Padało intensywnie cały dzień, na szczęście w nocy przestało padać, bo miejscami ulice przemieniły się już w cieki wodne.

Te, już dość znacznie widoczne, krótsze dni dają znać, że zbliża się 
Jesień!




22 komentarze:

  1. Piękne miejsce i z ciekawą historią, dobrze że doczekało się rewitalizacji.
    Nazwy pewnie będą używane obie, bo tak bywa i u nas z różnymi nazwami ulic czy miejsc.
    Twój dyniak przepiękny, w dodatku przygarnął sam owady i bardzo fotogeniczny!
    Mural ku pamięci Marii Koterbskiej tez mi się podoba!
    Cudne miejsca dziś pokazujesz:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdeczne dzięki za podziw dla dyniaka i dla tego wpisu :)
      Co do nazw to zapewne tak będzie, będą funkcjonować obie.
      Mural fajny i w dobrym miejscu się znajduje bo przy ważnej komunikacyjnie arterii i niebieskie tramwaje cały czas koło tego muralu przejeżdżają :)

      Usuń
  2. Dzięki za letni spacer po Wrocławiu.
    Wzgórze Partyzantów, tylko i li! Piękne jest. Tak jak nigdy nie zgrzeszę Halą Stulecia, to głupsze nawet od niezbyt udanej Hali ludowej. ;) Galia Anonimia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A proszę bardzo :)
      Do Hali stulecia się przyzwyczaiłam ;)
      Co do Wzgórza Partyzantów to mogli by zrobić jakiś konkurs czy cuś na nazwę ;)
      Bo prwda taka że partyzantów tam nigdy nie było, to ponoć nazwa od jakieś wystway. Bastionu sakwowego ostały się resztki których na zewnątrz nie widać, no i bezduszna ta nazwa.

      Usuń
  3. Fajny dyniak. Dwie biedronki, dwa motyle i pajączek... :)))
    Wrocław jest piękny.
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdeczne dzięki za podziw dla dyniaka :)
      A Wrocław, tak, piękny jest!

      Usuń
  4. Latek Kwiatek w kolorach pełnego, gorącego lata, czyli w intensywnej czerwieni i zieleni, świetnie się prezentuje na zdjęciach. A zdjęcia piękne i ciekawe. W ogóle Twoje posty mogą służyć jako przewodnik po Wrocławiu :)
    Piosenka Marii Koterbskiej przypomniała mi inne piosenki wczesnych lat powojennych, np. "Kamienne Schodki" Ireny Santor. Moja rodzina po kądzieli to byli warszawiacy i bywałam w Warszawie przynajmniej raz do roku, ale zwykle tylko odwiedzaliśmy rodzinę. Dopiero jako dorosła osoba zaczęłam Warszawę zwiedzać. Teraz z córką często wybieramy się do różne miejsca, choćby np. na Starówkę i jakieś dwa czy trzy lata temu uświadomiłam sobie, że ulica Kamienne Schodki, miejsce z piosenki, to właśnie to miejsce, w którym stoję! Niezwykłe uczucie. Gdyby to się działo w filmie, to pewnie bym głośno zaśpiewała, a tak to tylko nuciłam po cichutku pod nosem D:D:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdeczne dzięki za uznanie :)
      Wiem o swoim mieście właściwie tyle ile każdy wiedzieć powinien o miejscu w którym żyje, jednak nie jest to jakaś imponująca wiedza. Dlatego jak opracowuję miejskie posty staram się poszerzać wiedzę :) A że mieszkam w sąsiedztwie najstarszej części miasta, w miejscu też zabytkowym tylko młodszym, poza tym bardzo dużo jeszcze niedawno chodziłam po mieście, to łatwiej sobie przyswajać najistotniejsze wiadomości. No i ja bardzo lubię swoje miasto!!! :) A Warszawy prawie nie znam.
      Piosenkę o niebieskich wrocławskich tramwajach bardzo często śpiewało się w naszym domu, jest melodyjna łatwo wpada w ucho. Wyczytałam że tramwaje dlatego były niebieskie, bo ten kolor farby był najtańszy ;) W późniejszym czasie niż piosenka Koterbskiej po mieście jeździły tramwaje czerwone, jednak przez ostatnich kilka lat miasto kupuje nowy tabor i wrócił kolor niebieski.

      Usuń
  5. zastanawiałem się kiedyś, skąd ci partyzanci na górce. i jakoś nie wymyśliłem. może jakiś się pojawił, ale już na emeryturze. posiedzieć i posłuchać ptaków w cieniu drzew.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedna z przewodniczek wrocławskich na fejsie napisała, że w latach pięćdziesiątych na wzgórzu była jakaś wystawa o tematyce wojennej i stąd ta nazwa Wzgórze Partyzantów.

      Usuń
  6. Wszystko piękne, Kwiatek świetnie się wpisuje w krajobraz Wrocławia, a Twoje podwórkowe lato ślicznie prezentuje się na fotografiach. Jedynie Bastion Sakwowy zamiast Wzgórza Partyzantów nie bardzo mi się podoba. Mam na myśli nazwę, miejsce jest urocze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdeczne dzięki, lato fotogeniczne jest, a Latek Kwiatek także :)
      Też uważam że Bastion Sakwowy nie pasuje do miejsca które ma służyć przyjemnemu spędzaniu czasu, szczególnie że z bastionu niewiele pozostało. Całe wzgórze ma bardzo duży potencjał tylko nie wykorzystany. Kiedyś jak zimy były mroźne to fosa pełniła rolę lodowiska, ale ostatnimi laty bardzo rzadko zamarza.
      To dopiero początek rewitalizacji, miasto zapowiada kontynuację, na efekty jednak trzeba poczekać.

      Usuń
  7. Latek jest śliczny! Magiczny, delikatny. Rzeczywiście Mały Książę z niego:)
    Pięknie pokazałaś wrocławskie lato. Zatęskniłam do tego miasta.
    Pozdrawiam, Maniu:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, fajowsko że zajrzałaś, serdeczne dzięki :*
      Fajnie że zatęskniłaś do mego miasta, bo może znajdziesz czas aby przybyć :)
      Ja ciebie też pozdrawiam Słoneczna Dziewczyno :*

      Usuń
    2. Jak wiesz, rozpędza się już szkolna lokomotywa. Jak ruszy, to będzie pędzić aż do kolejnych wakacji. Trudno będzie tak wysiąść na chwilę, ale kto wie:)

      Usuń
    3. Taaak szkolna lokomotywa wymagająca i pazerna, niech ci się uda z niej wyskoczyć na wagary do Wrocławia :)

      Usuń
  8. Nie wiem skąd te wątpliwości, ale dla mnie jest jasne: Bastion Latka Kwiatka !! Tak cudny stworek zasługuje na wypaśne lokum...;o) Cudny jest po całości i w detalach !! A ten motylek na poopie ?! Rozkosz...♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdeczne dzięki za entuzjastyczne pochwały :)
      Co do nazwy to tak Latek Kwiatek o wiele bardziej by pasowało do tego miejsca niż Bastion Sakwowy. Bastion Sakwowy kojarzy mi się z weteranami i uroczystościami ku czci, a nie z rekreacją, a taka była rola tego wzgórza od dziesiątków lat, nazwa więc powinna brzmieć radośnie!

      Usuń
    2. No to ustalone !! ;o)

      Usuń
    3. Tera tylko trzeba by to rozpropagować w jakiś cudowny sposób czy cuś :D

      Usuń
  9. Nieśmiało zajrzałam w nowe miejsce i wpadłam w strumień informacji (i zdjęć) o mieście, w którym byłam tylko raz przez kilka godzin – a które czarowało i oczarowało – chcę tam pobyć jeszcze raz i trochę dłużej. Lubdyń dowodzi, że mieszkają tu osoby pełne fantazji i talentów.
    A Marię Koterbską podziwiałam już jako dziecko, do tej pory nucę jej piosenki. Mural uważam za bardzo udany, ciepły, jak postać, której dotyczy.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajowsko że ci się mój blog "nawinął" i zajrzałaś, dzięki za miłe słowa, gdybyś tak jeszcze zechciała nie być anonimowa, jakieś imię chyba masz? :)
      A do Wrocławia warto przyjeżdżać, jest w nim dużo ciekawego i pięknego do zobaczenia.
      Także pozdrawiam i zapraszam ponownie :)

      Usuń