czwartek, 16 marca 2017

Odloty i przyloty :)

Nie tylko przyroda wiosennie się ożywiła, ja także, w związku z tym wykluły się u mnie między innymi dwa Okularniki :)




 Oczywiście zabrałam agatowo-okularowe sówki w miasto co by się przewietrzyły, a i zobaczyły kapkę świata, albowiem niedługo wyprawię je w drogę, a może...zabiorę się razem z nimi...





























Jak zwykle zasypałam Was fotkami, ale popatrzcie ino, jak igra sobie z tymi moimi ptaszorami światło, na każdym zdjęciu wyglądają inaczej :)
Jak wspomniałam oba Agaciaki odlecą ode mnie.
One odlecą, ale jest coś co do mnie przyleciało!!!
Paczta i podziwiajta! Przyleciała do mnie paczuszka, a w niej tyyyyyle radości :)))


Zainteresował się nią oczywiście wścibski Myko ;)

-Pięknie pachnie, zaraz zaraz to...chyba... z jaworowego drewna?

-Cóż drewno to drewno, jaworowe czy nie, kociaste tego nie jadają!!!
-Łe Mykula, ale, ale, przecież popatrz jakie to ładne jest!
Znawcą piękna to ten nasz Myk nie jest!!!
Jest taki wiersz Hanny Januszewskiej:

Dal
Czasem , gdy wstać mi się nie chce,
bo świt jest szary i zimny,
to chciałbym, wiecie, zbudzić się,
choćby na krótko kimś innym.

Miałbym kudłaty, rudy łeb,
nie blond jak jakiś kurczak,
płynąłbym łajbą piracką het
banderą wicher by furczał!

A na banderze: czaszka i
na krzyż piszczele dwa gnaty,
i ta bandera tłukłaby
nad moim łbem kudłatym.

Nikt by nie wołał: "Sprzątnij!", "Wróć!",
"Włóż sweter!", "Weź ciepły szalik!"
Po oceanach mógłbym pruć
wciąż dalej, dalej, dalej.

Ciąłbym cyklony rufą w pół,
bez szala i rozpięty,
i wicher by mi skórę tłukł
od szyi aż po pępek.

Ster bym obracał rwąc przez szkwał,
aż łapy bym zakrwawił.
Lecz z łap skrwawionych bym się śmiał
i strachem bym się bawił.

I pchałbym się pod szum, pod wiatr,
wciąż naprzód, wciąż donikąd,
w nieznany świat, w daleki świat
z burzami i z muzyką.

Lecz budzik (szelma wie, co mus!)
wdarłby się w dziki cyklon.
Wtedy bym szybko zmienił kurs
w siebie z powrotem wniknął.

Więc oczy bym otworzył i
zobaczył to, co zawsze:
podłogę, okno, szafę, drzwi,
codzienne, zwykłe, nasze.

Wtedy już mógłbym szybko wstać,
wypić codzienne mleko,
lecz musiałbym się cicho śmiać,
jak ktoś, co był daleko.

A potem wdziałbym sweter (niech!),
wziąłbym ten głupi szalik,
bo wszystko nic i pusty śmiech,
gdy się przybywa z dali
.
http://j_uhma.republika.pl/januszewska.html

Popatrzcie na tą piękną karteczkę wykonaną techniką haftu matematycznego, ja w niej widzę tą Dal o której pisze autorka wiersza! Pewnie powiecie, przecież to wierszyk dla dzieci o marzeniach jakiegoś dzieciucha! No My dorośli ograniczenia mamy inne, ale przecież ta tęsknota jest taka sama...


...bo wszystko nic i pusty śmiech,
gdy się przybywa z dali.

Tak to dostałam w prezencie swój sen o DALI!!!
CudARTeńko i Tomku serdecznie dziękuję :)))

I wiecie co? To już postanowione, zabieram się razem z agatowymi Okularnikami w dal...


18 komentarzy:

  1. Nie wiem gdzie się zabierasz, ale ten niebieski mnie oczarował kompletnie :) po prostu jestem urzeknięta n im :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jeszcze nie teraz się wybieramy, dopiero za jakiś czas, a gdzie to się wyjaśni, ale też jeszcze nie teraz :)
      Powiadasz, że niebieski Cię zachwycił, to nas cieszy i jego i mnie :)))

      Usuń
  2. Jak zwykle jestem pelna podziwu dla Twoich pomyslow i wykonania. No skad Ci sie to w glowie wykluwa? Genialne!
    Oraz dobrej drogi w dal. Ja tez udaje sie jutro w dal, na wschod. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No lęgnie się, na całe szczęście cały czas się jeszcze lęgnie, stukrotne dzięki za miłe słowa :)
      Do mojej podróży jeszcze czasu mało wiele, ja akurat w odwrotnym kierunku niż Ty :)))

      Usuń
  3. Okularniki to moi ulubieńcy. Są piękni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Rucianko, jak fajnie że się odzywasz, dziękuje w imieniu Okularników i moim :)))

      Usuń
  4. Ptaszory jak zwykle pomysłowe i fajne. Ciekawy efekt daja te zielone kamyki(?), przypominają winogrona.
    Piękna karteczka, a dal wzywa nie tylko dzieci. Jeśli tylko mozesz to sie wybierz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na ostatniej Giełdzie Minerałów kupiłam na wyprzedaży takie korale i podzieliłam na czynniki pierwsze :)
      Zastępstwo obstalowane, no i bilet już opłacony...

      Usuń
  5. Niebieski okularnik, przepiekny!!! lubie kolor niebieski, ale jestes tajemnicza z tym wyjazdem ! ciekawam bardzo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niebieski to nie jest naturalny kolor agatu, niektóre agaty są sztucznie barwione to te o intensywnych barwach i one odbarwiają się na intensywnym słońcu, własnie niebieski tak ma.
      Co do mojej podróży to... prawda że intrygująco zabrzmiało? ;) Tajemniczość fajnie mi się wpisywała w kompozycję posta :) Po Wielkanocy lete na kilka dni, do koleżanki do Niemiec :)

      Usuń
  6. Ooo, jak bilet opłacony, to podróż Twoja nabiera rumieńców :))
    Okularniki cudne :) Fajnie słońce przez agaty przebija.
    Karteczka faktycznie z dalą, mimo, że prosta, a tyle w niej treści. Może nią Mykulek tak bliżej się zainteresował? ;) Niuniek ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grażynie napisałam, że po świętach lecę na kilka dni do Niemiec, a tanie linie lotnicze tak mają, że aby bilet był w miarę tani, to musi być odpowiednio wcześnie kupiony ;) Dlatego też klamka zapadła, lete!!! :)))
      Mikulka dal mało interesuje, dla niego ważne aby był ruch w interesie, nowości są bardzo mile widziane, bo to znaczy, że coś się dzieje :)))

      Usuń
  7. Jak fajnie, ze zabierasz się z okularnikami w dal :) Dobrze jest zmienić czasami "klimat" , zupełnie inaczej się człowiek wtedy czuje. Rozumiem, ze okularniki zamieszkają za granica - światowce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Orszulko zima łatwa nie była, trza porządnie się "rozprostować" w "szerokim świecie" :)
      Z Okularników robię światowców, mają uświetnić urodzinowe jubileusze :)

      Usuń
  8. Bardzo mi miło, pozdrawiam serdecznie i dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też jest miło, dziękuję za pozdrowienia i odwiedziny na moim blogu i zapraszam ponownie :)

      Usuń