Polowanie na okazje pozostało mi w spadku po socjalizmie i tak mi to weszło w krew, że czas leci, a mnie w dalszym ciągu trudno oprzeć się jakieś cudnej okazyjce ;) Okazyjki przydatne mnie i moim bliskim, bardzo sobie chwalę. Zdarza mi się jednak niestety przygarnąć okazyjkę, co do której mi się wydaje, że ma potencjał, ino później z tym potencjałem różnie bywa ;)
Dlatego to w moich szufladach zalega dużo dobra wszelkiego, między innymi kolekcyjka czapek, bardzo rzadko przeze mnie noszonych.
Jako że nastała nam już jesień
![]() |
I popatrzcie ino co mi z jednej z nich wylazło!!!
Cóż to takiego może być???
To...czaplik psze państwa!!!!!!!!! ;)
![]() |
Otóż czaplik to znudzona zaszufladkowaniem czapka, która przemieniła się w cudaczka hehehehehe
No dobra, nie zrobiła tego sama z siebie, to ja ją przemieniłam. Uznałam, że jednak należałoby tym leżakującym czapkom dać jakąś szansę ;)
Wpierw na taką wiekopomną szansę załapała się dziecięca czapeczka, zanabyta przeze mnie, no bo... taka ładna była ;)
Postanowiłam sobie na tej czapeczce po gimnastykować szare komórki.
Założenie było takie, aby zrobić stwora bez używania nożyczek, tylko za pomocą igły i nitki.
![]() |
![]() |
Czaplik był gotowy!
Prawda, że proste? ;)
No dobra, trochę się jednak te moje szare komórki nagimnastykowały przy jego powstawaniu :)
Jednakowoż to bardzo przyjemna gimnastyka była, zapraszam do spróbowania :)
![]() |
Zabrałam go więc na dwór, do tej jesieni :)
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
jest dziecko!
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Po liściu kaliny
- Jesień, jesień już
Po ciszy na stawie
Po krzyku żurawi
- Jesień, jesień już
Po astrach, po ostach
To widać, to proste że
- Jesień, jesień już
I po tym że wcześniej
Noc ciągnie ze zmierzchem
- Jesień, jesień już
![]() |
Po pełnej stodole
- Jesień, jesień już
Strachowi na wróble
Już nad czym się trudzić?
- Jesień, jesień już
I po tym że w górze
Wiatr wróży kałuże, tak
- Jesień, jesień już
I po tym że przecież
Jak zwykle, po lecie
- Jesień, jesień już
![]() |
- Berberysu i głogu ma smak...
Stawia drzewom pieczątki
- Żeby było w porządku
Że już pora
Że trzeba iść spać...
A my tak - po kieliszku, po troszeczku
Popijamy calutki ten dzień
- Próbujemy nalewki
Z dzikiej róży, z porzeczki
Żeby sprawdzić - czy zima
To wypić się da?...
https://www.youtube.com/watch?v=mnHNBCoHnU4
![]() |
Że tak szumi szeleści
Tak bliziutko, o krok, prawie tuż
Głębokimi rzekami, pachnącymi szuwarami
Idzie jesień
I prosto w nasz próg...
- Ale co tam! przecież taka jesień złota
Nie jest zła!
- Ale co tam! Przecież taka jesień złota
Niechaj trwa...
Twoja wyobraznia nie zna granic! zreszta zawsze Ci o tym piszemy, czaplik fantastyczny, jaki piekny w kolorach i wzorkach, oczy wymyslilas cudnie, te obramowania ! a chlopczyk? to taki napotkany na spacerze , czy rodzinny? strasznie fajny i bardzo ciekawski.
OdpowiedzUsuńNo cóż, żeby wyobraźnie gibka była to należy ją ćwiczyć, tak prawdę mówiąc to już kilka razy podchodziłam z tą moją wyobraźnią do tej czapeczki i jakoś traciłam ochotę na myślowe wygibasy, tym razem się udało ;)
UsuńWspomniałam w poście kim jest chłopczyk, tylko mało wyraźnie, to synek mojej bratanicy Magdy. Mama letko zwariowana i ciekawa świata artystyczna dusza, tato też wiele potrafi, synek idzie w ślady rodziców :)
Rzeczywiscie jest w tekscie Madziula i Tymonek, przeoczylam, wstyd...ale bylam troche nieprzytomna rano...
UsuńGrażyna z tym wstydem, to przesada, tak się zdarza, że czasami coś się przeoczy :)
UsuńMiło mi Cię widzieć:)Mario,tyle dobra w Twojej osobie,się marnuje!Żal,że tylko my oglądamy i podziwiamy Twoje"pomyślunki"a nie idą one w świat do ludzi dając i Tobie wymierniejsze korzyści:)Czaplik pomysłowej urody i pewnikiem dobrze może służyć jako przytulanka.Piękna jesień u Ciebie.Miłego dnia:)
OdpowiedzUsuńOrko poprzez tego bloga, jednak trochę mnie w świat idzie, na inną promocję swojej osoby, nie mam w tej chwili głowy, ochoty też chyba nie...
UsuńTo co robię, robię dlatego, że...muszę, to moja ucieczka od upierdliwej rzeczywistości!
Jesień piękna i owszem, ale chyba w całej Polsce jest w tym roku podobnie :)
Dziękuje, tobie też miłego dnia i głaski dla Orki, niech żyje jak najdłużej!!!
Jak dobrze Cie znow zobaczyc, Marija, rzadko mamy okazje, bo najczesciej stoisz tam z tylu, za obiektywem. Myslalam, ze niewiele w zyciu moze mnie zaskoczyc, a tu prosze, taki czaplik wbil mnie w ziemie z zachwytu. Nie tylko nad swoja niewatpliwa uroda, ale nad Twoja bezgraniczna pomyslowoscia.
OdpowiedzUsuńAniu dobrze wiesz, że fotografujący zdjęć nie mają, a jak mają to mało, chyba że namiętnie robią sobie selfiki ;)
UsuńFajnie, że ucieszył Cię mój widok i dziękuję za uznanie dla mojej kreatywności :)
Nawiązując do Twojego wczorajszego posta i do pomysłowości rękodzielników, no to właśnie ile ludzie skłonni by mi byli zapłacić z takiego Czaplika? Ile osób doceniło by i skłonne by było zapłacić także za pomysł? No i jak wycenić sam pomysł?
Prawda, że dużo pytań :)))
Nielatwo wycenic sztuke, ona jest wlasciwie bezcenna. I albo sie cos robi dla idei, albo leci do urzedu opatentowac pomysl. :)
UsuńKiedyś jakieś 20 lat temu dowiadywałam się o patenty, to wcale nie jest tanie i potem jeszcze musisz pilnować i dochodzić swoich praw. Na tych stoiskach na których był zakaz fotografowania, to było w celu ochrony pomysłów. Ja swoje chronię w ten sposób, że nie zdradzam sekretów mojego warsztatu, kto chciałby od gapić musi sam pokombinować jako i ja kombinuję ;)
UsuńO! Czaplik bardzo udany,przypomina sowę, i przypomniał mi o takich robionych na drutach lalkach,rób robionych z rękawiczek! Oczka z guzików, włosy z warkoczyka włóczkowego się przyszywało i już była maskotka.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńTak Czaplik taki sowiasty wyszedł :)
Znów zaskakujesz pomysłowością, Czaplik wymiata. Zdjęcia malca tulącego się do drzewa chwytają za serce. Jesień piękna w tym roku, czniam sprzątanie, idę na spacer.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Ewo :)
UsuńNad Czaplikiem musiałam trochę pokombinować i nieskromnie przyznam, że jestem z niego bardzo zadowolona ;)
Czaplik podbił moje serce :) Patrz Marija ile fajnych rzeczy można zrobić z zaszufladowanych przydasi, zwłaszcza Tobie z taka wyobraźnia :) Fajnie wyglądasz na zdjęciu z wózeczkiem :) Serdeczności :***
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Orszulko, nasze szuflady pełne są inspiracji :) Mam plany coby przerobić na Czapliki jeszcze kilka czapek, a szaliczki na Motańce, robiłam takie w tamtym roku.
UsuńJa się sobie bardziej podobam na tym zdjęciu na tle drzew :)
Pozdrawiam serdecznie:*
Padłam niemalże na kolana przed czaplikiem :)))) I Twoją pomysłowością, Marija♥
OdpowiedzUsuńStworek trafił w godne łapki, Tymonek to chyba Twój ulubieniec, co? ;)
A jego mama ma fajną fryzurę :)
Z tym padanie to ty Lidka uważaj, krzywdę można sobie zrobić, poza tym to przecież ja jestem specjalistką od padania ;)
UsuńSerdeczne dzięki Liduś:*
Jeśli chodzi o Tymka to najmłodszy członek naszej rodziny, więc wicie rozumicie ;) A Madzi powtórzę o twoje komplimenta :)
Matko jedyna, Marija, skąd u Ciebie tyle pomysłów się bierze. Niby takie beztalencie nie jestem, ale brak mi wyobraźni i zacięcia.
OdpowiedzUsuńŚliczny ten czaplik i w godne łapcie się dostał. Ale Tymonek wyrósł, a przecież nie tak dawno cieszyłyśmy się z Tobą, że zostałaś ciocią-babcią.
Pozdrawiam wszystkich ze zdjęć - Bezowa
Masz na pewno świetną pamięć Aniu Bezowo :)
UsuńTak pokazywałam nowo narodzonego Tymonka, czas niestety nie czeka ino gna jak waryjot ;)
Ja nie jestem butelką pełną pomysłów, ja je wymyślam, a inspiruje mnie przedmiot, to w przedmiotach są pomysły, trzeba na nie wnikliwie popatrzeć pod różnym kątem :)
Dziękujemy za pozdrowienia i machamy złotojesiennie :)
Tak, czasem pomysł musi się uleżeć, trzeba z nim pochodzić trochę, a potem trochę pracy - i jest! Świetny ten Czaplik, Sowiczap? Czapisówka? Nieee, Czapisówka zdecydowanie nie, bo mi tu polityka w paradę wchodzi:D:D:D Czapówka:))) Hmmm... Jednak Czaplik lepiej brzmi, choć mnie się bardziej z czaplą niż z czapką kojarzy:)))
OdpowiedzUsuńPopatrz Ninko jak niedaleko od czapki do czapli :) Też Czaplik kojarzy mi się z czaplą i przymierzałam się do innych nazw, ale ta mi właśnie najlepiej brzmiała :)
UsuńInteresująca sesja czaplika, niezwykle rzadka to rzecz.
OdpowiedzUsuńJa zmarzlak nie jestem i nadal biegam bez szalika.
Pozdrawiam ;)
Dziękuję :)
UsuńPomimo żem zmarzlak też jeszcze nie zakładam szalika, bo październik wielce łaskawy temperaturowo w tym roku, a zimnawe ranki, wieczory i noce spędzam w domu :)
Super! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńMario, Czaplik jest stworem cudnej urody! A chłopczyk, który został jego przyjacielem, jest również cudny:))) I w dodatku szczęściarz, bo ma bajkową ciocio-babcię! Podejrzewam, że inne czapliki też wyjdą z szuflad. Trzeba je uwolnić:)
OdpowiedzUsuńHehehehehehe Uwolnić Czapliki!!! Uwolnić Czapliki!!! Uwolnić Czapliki!!!
UsuńNie wiem czy powstaną, może ;) Na razie powstają Pestkowce, właściwie jeden już powstał, a drugi jest w połowie drogi :)
Jak w końcu zrobię post o Festiwalu Dyni z Pingdyniem to potem będą Pestkowce :)
Jesteś mistrzynią recyclingu! To nie przyszłoby mi do głowy! Po tytule myślałam, że Czaplik to skrzyżowanie czapki z szalikiem:)
OdpowiedzUsuńDzięki Hana, mistrzyni to chyba jednak za dużo powiedziane ;)
UsuńProwokują mnie te różne przedmioty, no i lubię sobie od czasu do czasu pogłówkować :)
Muszę chyba zajrzeć do koszyka z czapkami, bo już od kilku lat coś mi tam popiskuje...Może to czaplik ??
OdpowiedzUsuńAni chybi to czaplik Gordyjko, do dzieła!!!
UsuńA potem się pochwal :)
Bardzo ciekawie to zostało opisane. Będę tu zaglądać.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za uznanie i za odwiedziny :)
UsuńI zapraszam, jednakoż nie gwarantuje, że wpisy są zawsze jednakowo udane, albowiem wena ma "na pstrym koniu jeździ", a słowo pisane to nie jest ulubiona dziedzina mej działalności :)
Och, czaplik wyszedł niczym wyjęty z bajki. Ale można w ten sposób przekonać dzieci do noszenia czapek. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPrzez 20 lat pracowałam z dziećmi przedszkolnymi i bardzo często wykorzystywałam swoje prace jako pomoce dydaktyczne.