poniedziałek, 5 sierpnia 2019

"...A ja mam słońce w kapeluszu..."

Idą sobie ulicą
smętni ludzie z nerwicą,
obrażeni, skrzywieni i źli.
Nagle patrzą, naprzeciw
idzie facet i świeci...


To kapelusz, panowie,
na głowie mej lśni!




Bo ja mam słońce w kapeluszu,
słońce w kapeluszu,
słońce w kapeluszu mam,
przyzwyczaiłem się i muszę
trochę słońca nosić tam.
A jeśli słońce w kapeluszu,
słońce w kapeluszu,
słońce w kapeluszu się ma,
to ma się tyle animuszu,
tyle animuszu, co ja!




Panie, skończ pan tę mowę
w sprawie słońca na głowie,
takich rzeczy nie nosi tam nikt!
Panu pewnie łysina
trochę świecić zaczyna,
to by było normalne,
więc po co ten krzyk?




Bo ja mam słońce w kapeluszu,
słońce w kapeluszu,
słońce w kapeluszu mam,
przyzwyczaiłem się i muszę
trochę słońca nosić tam,
a jeśli słońce w kapeluszu,
słońce w kapeluszu,
słońce w kapeluszu się ma,
to ma się tyle animuszu,
tyle animuszu, co ja!




Każdy w jakimś tam sensie
ma do losu pretensję,
że ten łajdak nie wszystko mu dał.
Każdy mola ma swego,
jak nie tego, to tego,
i pigułki na nerwy
bez przerwy by brał.




A ja mam słońce w kapeluszu.,
słońce w kapeluszu,
słońce w kapeluszu mam,
przyzwyczaiłem się i muszę
trochę słońca nosić tam,
a jeśli słońce w kapeluszu,
słońce w kapeluszu,
słońce w kapeluszu się ma,
to ma się tyle animuszu,
tyle animuszu, co ja!

https://www.tekstowo.pl/piosenka,tadeusz_ross,slo_ce_w_kapeluszu_.html



Kto pamięta tą piosenkę Tadeusza Rossa? Ma już ona sporo lat, jednakoż nic się od tego czasu nie zmieniło, bo na ulicach w dalszym ciągu sporo ludzi z nerwicą, obrażeni, skrzywieni i źli ;)
A takie słońce w kapeluszu ma moc, a właściwie to może być także kapturkiem w deszczu! Nie ważne co i jak ważna dobra energia w nas!
Tymek synek mojej bratanicy jest pełen takiej dobrej energii, czerpie ją przede wszystkim z miłości bliskich

Zdjęcie robione na Pol'and'Rock Festival,
ale nie ja to zdjęcie robiłam.
i z czego tylko się da, także z deszczu :)








Chętnie się nią z Wami podzieli, jak chcecie to bierzcie :)


U mnie ostatnio z animuszem różnie bywa, dlatego to po słońce w kapeluszu pojechałam do Sułowa.
Hmmm deszcz zamiast słońca, w takim razie tak jak Tymek chwytam dobrą energię z deszczu!

Zdjęcie zrobione przez moją bratanicę Madziulę.
Do Sułowa zabrałam się z bratem i bratową, pojechaliśmy w odwiedziny do...Tymka, który przebywał tam ze swoimi rodzicami.

Dzień był parny i chmurzasty.


Chmureczki jak na razie niewinne takie bałwanki.


Minęliśmy Trzebnicę, znaczy się to już niedaleko...


Trzebnickie sady, fajnie ale...nie tego wypatruję...


Na polach żniwne bale, a nad polami chmurzaste bałwanki zaczynają zmieniać wygląd.


Las, bardzo lubię, ale to nie jego wypatruję...


Ooooooo!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Są wcześniej niż się ich spodziewałam.


Słoneczniki, słoneczka do mego kapelusza :)


Gdy byłam w czerwcu na letnisku w Sułowie, w drodze powrotnej, wypatrzyłam w okolicach Gruszeczki, dwa poletka słoneczników, które jeszcze nie kwitły.
A tu teraz okazuje się, że słonecznikowe pola zaczynają się już kilka kilometrów przed tą śródleśną miejscowością.


Są słonecznikowe pola i jest...deszcz!


I nie ma pobocza, aby się przy tych kwiatach zatrzymać, nacieszyć oczy i napstrykać oczywiście zdjęć.


Robię więc zdjęcia przez okno pędzącego samochodu, brat patrzy z politowaniem i z komentarzem, że przecież nic mi z tego nie wyjdzie.


Jednakoż przecież ja maniaczka fotograficzna jestem, więc sobie pstrykam ;)


A w domu, po wrzuceniu tego urobku do komputera, okazuje się hehehehehehe, że jednak coś wyszło! :)


Jestem z tych słonecznikowych zapłakanych zdjęć zadowolona :)
A jak widzicie słonecznikowe pola ciągnęły się i ciągnęły, sprawdziłam na mapie, tak około 8 kilometrów.


W końcu jest miejsce gdzie można by zjechać i zrobić zdjęcia nie przez szybkę.
No ale w dalszym ciągu jest także deszcz...


Jedziemy więc bez zatrzymywania się, na letnisko do Tymonka.


Jest Barycz, to i letnisko ino ino i już będzie.


O jest!
I deszcz przestał padać :)


Urzekł mnie ten kwietny łanik.




W odwiedzinach byliśmy kilka godzin, a w tym czasie deszczyk padał, potem przestawał i znowu padał.
I co? I było cudownie, bo duchota sobie poszła precz,a temperatura zrobiła się taka przyyyyyjemnaaaa :)


A świat wkoło tak ślicznie lśnił!


Deszcz wyświadczył nam nawet taką uprzejmość, że zrobił odpowiednio długą przerwę na kąpiel w basenie ;)






Deszcz przestał padać, ale słońce coraz niżej, czas wracać do domu.
A skoro nie ma deszczu to...








to, to, to...


zatrzymujemy się przy słonecznikowym polu!!!


Na skraju lasu nadrzewna kapliczka.




I morze słoneczników!!!
















Jak widać na zdjęciach dużo słoneczników już przekwitło, ale i tak widok jest urzekający!!!


Niewiele już słonecznych promieni oświetla kwiaty.


Ruszamy więc do dom.


A co robi w drodze powrotnej maniaczka fotograficzna?


Zdjęcia słoneczników oczywiście! ;)




Jak skończyły się słoneczniki za oknem, wyłączyłam aparat.
I nagle w oddali wypatrzyłam gniazdo bocianie!!!!!!
Szybko, szybko, otwieram uchylny wyświetlacz, zdejmuję pokrywę obiektywu, wcelowuję obiektywem...
Brat znowu patrzy z politowaniem...
A ja mam, mam, mam!!!
Bociany na zdjęciu hehehehe, no fuksnęło mi się ;)

Za oknami samochodu zmrok.


A ja wracam z pełnym słońca kapeluszem :)


A ja mam słońce w kapeluszu.,
słońce w kapeluszu,
słońce w kapeluszu mam,
przyzwyczaiłem się i muszę
trochę słońca nosić tam,
a jeśli słońce w kapeluszu,
słońce w kapeluszu,
słońce w kapeluszu się ma,
to ma się tyle animuszu,
tyle animuszu, co ja!


Na jakiś czas mi tego słońca wystarczy, a potem trzeba będzie znowu dorzucić dobrej energii do kapelusza :)



24 komentarze:

  1. A kogo to tak biliscie przez te kilka godzin? :))))) No wiem, literowka, ale smieszna. Takie pole slonecznikow najpiekniej wyglada w blasku slonca, chyba powinnas sie tam znow wybrac, kiedy bedzie pogoda. Ale nawet takie przedzmierzchowe pole ma swoj urok, nawet takie mokre przez szyby pedzacego samochodu. Bo sloneczniki to utalentowane modele.
    Piosenke znalam, pamietam przeciez, ale wydawalo mi sie, ze spiewal ja Lazuka, dopiero pozniej rozjasnilo mi sie, ze jednak Ross i wtedy przeczytalam, ze Ross. Ehhh, zaciera sie czlowiekowi w pamieci...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bicie poprawiłam ;)
      Co do słoneczników to muszę się zadowolić tym co widziałam, nie ma takiej opcji, abym tam mogła pojechać w idealnych do fotografowania warunkach, takie życie po prostu. Poza tym byłam tam we wtorek i bardzo dużo było już przekwitniętych, teraz może już nawet wszystkie przekwitły. Jestem zadowolona z tego co zobaczyłam, mogliśmy przecież w ogóle na te słoneczniki nie trafić :)

      Usuń
  2. Świetna sesja Tymka, oczy ma piękne i fajną buzię. Słonecznikowe pole też Ci mimo kłopotów ładnie wyszło.
    Piosenkę pamiętam.
    Widziałam dzisiaj na rondzie cały środek zarośnięty słonecznikami, nie miałam przy sobie aparatu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie dziękuję Ewo. Tymek to mała szelma zna siłę swego wdzięku ;)
      Może Ci się uda wrócić z aparatem do tych słoneczników.

      Usuń
  3. Deszcz to dzisiaj rzadkość, wczoraj u nas padało i nawet nie śpieszyliśmy się za bardzo, przyjemnie było zmoknąć:-)
    Słońce w kapeluszu, słońce na twarzy, słońce pod parasolem - byle śmiać sie co dnia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas jak na razie chmury z których nie chce padać, a przydałoby się bo duszno i strasznie sucho.
      Tak śmiech to lekarstwo na różne bolączki :)

      Usuń
  4. Fantastyczny ten Twój słoneczny Kapelusznik! :D
    Uwielbiam takie kapliczki na drzewach i przydrożne krzyże. Są piękne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stukrotne dzięki w imieniu Kapelusznika i swoim :)
      Ta kapliczka była bardzo ciekawa, a zatrzęsienie przydrożnych kapliczek jest w okolicach Mściwojowa, nigdzie ich tak dużo nie widziałam :)

      Usuń
  5. Już Ci pisałam, że Twój braciszek nie zna Twoich zdolności robienia zdjęć. Wszyćkie są fantastyczne, jeszcze, gdy ogląda je się na dużym ekranie monitora - super.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie dziękuję Bogusiu za uznanie :)
      Fakt, że braciszek mało zna moje zdjęcia. Jak mu pokazałam na wyświetlaczu, że jednak zdążyłam zrobić zdjęcie tym bocianom to był mocno zdziwiony :)

      Usuń
  6. To pole słonecznikowe wspaniałe, ważne by z życia czerpać to, co w nim najpiękniejsze! Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tych pól słonecznikowych było bardzo dużo, fajnie by było jechać sobie wśród tych słoneczników rowerem, albo po prostu wędrować, może kiedyś mi się to uda :)

      Usuń
  7. Z Tymonkiem deficyt dobrej energii Ci nie grozi...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby Tymek był moim wnukiem to zapewne ;) Ino że ja jestem tylko ciociobabcią i nie spotykamy się zbyt często.

      Usuń
  8. Maly jest pelen uroku, oczyska piekne i ten usmiech!
    Pstrykasz zdjecia nawet z samochodu w ruchu, to tak jak ja. Ale talie zdjecia wychodza calkiem fajnie. Wiec dalej bede pstrykala, tym bardziej, ze kierowcy samochodow albo nie moga albo nie chca stawac, A za oknami tyle cudow!! Sloneczniki zawsze zaliczam do takich krajobrazowych cudow.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tymek od urodzenia jest niezwykle pogodnym dzieckiem :)
      Obie jesteśmy maniaczki zdjęciowe i musimy zarejestrować to co nam się podoba, a tak jak piszesz, za oknami jadących pojazdów, jest cała masa cudów :)
      Żebyś ty Grażyno widziała ile tych słoneczników było, przez 8 kilometrów ciągnęły się olbrzymie słonecznikowe pola, tak jak rzepakowe!!!

      Usuń
  9. No cudo te słoneczniki i bociany.
    Tymuś, jak Ci pisałam na fb, cudowny wrzdąc, a w tej pelerynce...
    Jasne, że piosenkę pamiętam, przecież ona z naszych lat ♥
    Buziaczki ślę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie dziękuję za zachwyty :)
      Piosenka pomimo swoich lat fajna i cały czas aktualna.

      Usuń
  10. Aż sobie sprawdziłam tę piosenkę na Yt z ciekawości, bo nie znałam, a mam słabość do starych utworów. Na zdjęciach też dużo słońca widzę, niezależnie od rzeczywistej pogody :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piosenka kiedyś, dawno, była bardzo popularna, lubię ją i skojarzyła mi się z tą żółciutką pelerynką mego małego krewniaka i tymi słonecznikami :)

      Usuń
  11. To dobrze, że udało Ci się tego słońca nałapać mimo deszczu. Ale jak się ma blisko takiego słonecznego Tymka i pola słoneczników, wszystko musi sie udać:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No udało mi się jak ślepej kurze ziarno, niestety to kropla w morzu zapotrzebowania ;) Trzeba sobie to słońce łapać na inny sposób, właśnie...powstaje nowy dyniak :)
      :*

      Usuń
  12. zdjęcia piękne Maryś, a już portrety Tymka rewelacja! sam Tymek ślicznota, a jakie oczyska przepiękne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stukrotne dzięki Elu :) Tymek oczyska ma podobne do twojej Zuzi i Filipka :)

      Usuń