niedziela, 8 grudnia 2019

Kamień i spółka...zamiast świątecznych przygotowań!

Wiiiiiiiiiiizzzzzzzzzg, wiiiiiiiiiiiizzzzzzzzzzzzzg, wiiiiiiiiiiiizzzzzzzzzzzzzg,  wiiiiiiiiiiiizzzzzzzzzzzzzg
Warrrrrrrrrrrrkot, warrrrrrrrrrrrrrkot, warrrrrrrrrrrrrrkot...
Tak zbliża się do nas  Boże Narodzenie.
Bo w naszej kamienicy zaczęły się wielkie porządki, czekaliśmy na nie 50 lat.
No cóż nie ma takiej opcji coby skończyły się przed tegorocznym Bożym Narodzeniem.

Kilka zdjęć pokazujących na jakim etapie są te remontowe porządki.

Te zbite tynki w bramie, pokazują wysokość fali powodziowej,
jaka przeszła przez naszą ulicę i naszą bramę, w trakcie powodzi w 1997 roku.
 Hmmm, to co widać na zdjęciach wygląda bardziej na demolkę niż na porządki,


 ale tak przebiegają remonty starych kamienic,


że wpierw skuwane są stare tynki.


Za tym drzwiami mieszkamy.


Nad nami jest jeszcze jedno piętro.


Wiiiiiiiiiiizzzzzzzzzg, wiiiiiiiiiiiizzzzzzzzzzzzzg, wiiiiiiiiiiiizzzzzzzzzzzzzg,  wiiiiiiiiiiiizzzzzzzzzzzzzg
Warrrrrrrrrrrrkot, warrrrrrrrrrrrrrkot, warrrrrrrrrrrrrrkot...
To tak, już od połowy października, a przed nami jeszcze rok remontu.
Na razie jeszcze nie weszli do mieszkań, a wejdą.
Będą wymieniać okna, zakładać ciepłą wodę użytkową, centralne ogrzewanie, burzyć piece...
W tym wszystkim ja, brat i mama z demencją starczą, która i jej i nam coraz bardziej daje się we znaki.

No więc...w tym roku odwołałam Boże Narodzenie!!!
W sobie i w naszym domu.
Nie biegam z obłędem w oczach po sklepach, nie myje okien i wszystkiego co się da. Nie będę gotowała i piekła. Dekoracji świątecznych też nie robię.
Robię tylko to co niezbędne aby nasza trójka przeżyła i zachowała zdrowie;)
A tak a propo  zdrowia, aby nie zwaryjować uciekam w swoją wyobraźnię i dodatkowo robię coś co mi pozwala odreagować, czyli takie różne moje dziwolągi.

Jednego dzisiaj zaprezentuję :)

Ale, ale zacznę od początku.
Otóż był sobie taki jeden kamień.
I leżał tak sobie ten kamień na bałtyckiej plaży, dziesiątki, setki a może i nawet tysiące lat.
Wygrzewało go słońce, obmywała morska woda.
I leżałby tam sobie jeszcze.
Gdyby nie przyszła taka jedna maniaczka kamieniarska.
I nie zabrała go z jednego krańca Polski na drugi kraniec, czyli znad Bałtyku do miasta Wrocławia.
I kamień ten podarowała innej maniaczce kamieniarskiej co to Kamieńce tworzyła.
Maniaczka ta miała także kilka innych mań, więc kamień leżał sobie spokojnie, bezgłośnie, jak to one mają w zwyczaju ;)

Kamień do Wrocławia przywiozła Gosia z Za Moimi Drzwiami i kilka lat temu podarowała go mnie :)

A teraz zwrot akcji!

Po zrobieniu butelko muszlowej doniczki, zabrałam się do tworzenia takich jednych, które pokażę kiedy indziej ;) I szukałam inspiracji w zakamarkach pełnych takich różnych.
No i...wygrzebałam...
SPINKĘ, a właściwie spinę!
Popatrzyłam na nią i...
Zobaczyłam dziób, prawdziwy dziób który kłapał na dodatek.
Zaczęłam szukać w umyśle mym do czego by ten dziób doczepić.
I tak to wracamy do kamienia :)
Tadammmmmm, oto jest: spinka, kamień, metalowe okulary, zauszniki od okularów, kawałek masy perłowej, trochę drobnych kamyków...






A także moja wyobraźnia i zręczne ręce :)
Z tej to mieszanki powstał taki ptaszor jak widzicie!


Można by się pokusić o porównanie tego kamiennego ptaszyska do...pelikana?


Albo do kaczki, której od różnych takich kłamstewek zanadto urósł dziób ;)


Pelikan czy kaczka?


Nieważne, niewątpliwie do ptaka jakiegoś podobne ;)


Kilka zdjęć w pokoju mym.


Na których widać, że spinkowy dziób kłapie, wszak spinki takie są :)


A jak kłapie to może coś chwycić!
No chwycił moją wizytówkę :)


Potrafi chwycić także kulkę, a jakże!


I pierścioneczek także udało mu się schwytać :)


Jak widać Okularniki nie muszą być płaskie, bo metalowe okulary mają wielką zaletę, można je wygiąć i nie potrzeba do tego żadnych narzędzi, wystarczą mocne palce.


A to ptaszysko to dodatkowy sposób na zagospodarowanie okularów, których mam duży zapas dzięki różnym darczyńcom. Jeszcze raz serdeczne dzięki za nie ♥

Dzisiaj niedziela, za drzwiami więc cisza, do jutra ;)
Na szczęście Myka remont nie stresuje, tylko zaciekawia.




A my, aby mieć nareszcie tak jak być powinno, musimy dać radę!!!





39 komentarzy:

  1. No żesz, Wy czekacie na remont dłużej, niż ja żyję...
    A te cudne sztukaterie z pierwszego zdjęcia zostaną z pietyzmem odtworzone, rozumiem? Jak już je najpierw skują? Czy może skuwać takich detalików nie będą?
    Trzymajcie się dzielnie i zatyczek do uszów używajcie.
    A ten ptok, to może jednak perkoz albo kormoran?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agniecha serdeczne dzięki, młódka z Ciebie :)
      Konserwator zabytków czuwa!!! Tak, że w bramie więcej skuwania nie będzie, skuli tylko to co zniszczyła powódź i osuszają mury. Na klatce schodowej sztukaterie są tylko wkoło okienek do łazienek i na te robotnicy muszą uważać, aby nie uszkodzić.
      Uciążliwość hałasu, odczuwa się najbardziej w kuchni i w przedpokoju, więc krótko przebywamy w tych pomieszczeniach ;) Najgorzej pewnie będzie przy przekuwaniu stropów w mieszkaniu.
      Co do ptaszydła to umówmy się, że każdy będzie go odbierał wedle uznania :)

      Usuń
  2. W sumie to Ci zazdroszczę tego bałaganu, bo teraz to już chyba na bank - będzie lepiej! No i dodatkowa korzyść - nie trzeba się spinać z szykowaniem Świąt! Same plusy po prostu!
    A ptaszor zarąbisty, pelikan czy tam kaczka :). Ja się tylko zastanawiam, co będą sobie myśleli archeolodzy za tysiąc lat, jak ten bałtycki kamień w koralikach i okularach odkopią na Dolnym Śląsku... Pewnie będą dziatwie szkolnej wciskać kit, że Wikingowie tu byli i używali tego do obrzędów magicznych...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby chodziło o sam remont to widziałabym w nim tylko plusy, przymykając oko na niedogodności i cwaniactwo budowlańców, na przykład takie, że chcieli nas wyrolować z piwnicą. Najbardziej wykańczają mnie problemy z mamą, remont to tylko taki ekstra dodatek do problemów.

      Rozbawiła mnie i niezmiernie podoba mi się Twa kuncepcja archeologiczna ;)
      Serdeczne dzięki za uznanie dla ptaszora!

      Usuń
    2. Współczuję tych problemów z mamą, mieliśmy to samo z teściem... Wiem jak jest.

      Usuń
    3. Serdecznie dziękuję Małgosiu!

      Usuń
  3. Oby się remont nie ślimaczył i szybko skończył z korzyścią dla Ciebie.
    Dobrze, że Myk się nie stresuje, bo koty nie lubią hałasu.
    Ptaszor nie musi żadnego konkretnego ptaka przypominać, jest jedyny w swoim rodzaju, urodziwy, trochę drapieżny i Twój.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie dziękuję Ewo :)
      Myk mnie zdumiewa tą niewrażliwością na hałasy, bo ciekawski to on był zawsze, jak większość kotów zresztą.
      Co do remontu, to niestety słabej wiary jestem, to mój trzeci duży remont i niestety dwa poprzednie ślimaczyły się niezmiernie.

      Usuń
  4. W sumie to fajnie, że Was remontują i dacie radę, bo nie macie innego wyjścia ;) I chyba dobrze, że remontują Was teraz a nie dwie dekady temu, wtedy nikt by się nie patyczkował ze sztukateriami, tylko socjalistycznie, nowocześnie wyrównaliby dekadenckie sztukaterie, burżuazyjną fanaberię przegonionego z ziem wycyckanych okupanta. Teraz te piękne detale mają szansę się ostać, a Wasza rodzina będzie miała wreszcie ciepło bez targania węgla na wysokie piętro.
    Kaczko-pelikan rozczulił mnie podwójnie, bo po pierwsze PIĘKNY! (ja bardzo wrażliwa jestem na ptakostwory Twojej produkcji), po drugie ma moje pierwsze okulary :))) (złote i ozdobne, że zęby bolały, ale wtedy byłam smarkata, to i gust miałam smarkaty i były jedyną alternatywą dla wielkich babcinych z kolorowej masy - lata '80). Cuda Marycha produkujesz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miało być pól wieku lub pięć dekad temu oczywiście. Nie wiem, co mi na mózg padło.

      Usuń
    2. Masz rację Piesie :)
      Co do kaczko-pelikana to trochę mi głupio, ale niestety nie pamiętam, które okulary od kogo dostałam, dlatego, albowiem dostałam ich już kilkadziesiąt, no a pamięci to ja nie mam najlepszej. Serdeczne dzięki więc ,żeś się przypomniała i żeś mi je dała, bo do tego ptaszydła idealnie pasują, właśnie z tą całą swoją ozdobnością. I bardzo plastyczne są, bo nie miałam dużych trudności aby zmienić im kształt.
      I bardzo się cieszę, że to co z nich zrobiłam Cię nie rozczarowało :)

      Usuń
    3. A czemu Ci głupio? Dostałaś okulary en masse i bez podpisu, a chyba każdy, jak wypatrzy swoje okulary w nowej roli, to się cieszy jak głupi!
      No oczywiście, że mi się podoba! Jeszcze by nie! To jedyne godziwe zastosowanie dla tych "barokowych" oprawek :)))

      Usuń
    4. Mam taką nadzieję, że Ci co ofiarowali to się ucieszą :)
      To fajowsko, że Ci się bardzo podoba, a "barokowe" oprawki dodają mu wytworności :)

      Usuń
  5. Hałasu i bałaganu nie zazdroszczę, ale później będzie pięknie i na pewno wygodniej.
    Jeśli Cię to pocieszy, w styczniu mam w mieszkaniu remont i tez nie sprzątam, nie warto.
    krążą słuchy, że mają też wymieniać rury w pionach i pewnie coś zniszczą, dlatego lifting łazienki i kuchni odłożyliśmy na później.
    Ptak bardzo ciekawy i taki wieloowocowy:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie dziękuję :)
      Wiem Jotko, że będzie piękniej i wygodniej, ale na razie przed nami piaskowanie biegów schodowych, to się robi wodą, więc będą się lały strumienie po klatce schodowej ;) Wymiana rur też przed nami, tak że będzie się działo jeszcze przez najbliższy rok.

      Usuń
  6. A to nie kiwi, co na jajkach siedzi. Twoja wyobraznia jest niesamowita.

    Co do remontu, to chyba pieca szkoda, ale raczej ozdobniczo niz dyganie z wiaderkami wegla na Wasze pietro.... Ale jak zrobia, to wyobrazasz sobie JAK bedzie? Beda jaskolki na klatce schodowej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stukrotne dzięki, może być i kiwi :)
      Piece mają rozebrać, aby nikomu nie przyszło do głowy już z nich korzystać pomimo centralnego. W mojej dzielnicy mnóstwo racjonalizatorów opałowych ;)

      Usuń
  7. P.S. POdoba mi sie strajk bozonarodzeniowy!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym wszystkim strajk bożonarodzeniowy podoba mi się najbardziej i strajkuję z wielką ochotą ;)

      Usuń
  8. Boszszsz... Marija, to jak Ty z domu wychodzilas podczas powodzi? Przeciez tam wody bylo po pas.
    Zawsze tak jest, zeby bylo pieknie, musi byc uciazliwe i straszliwe. Alez macie przepiekne schody! I jakie drzwi wejsciowe do mieszkan!!!
    Przeciez jest Was tyle w rodzinie, ze ze swietami moze sie uzerac ktos inny, byloby glupota jeszcze swieta przygotowywac w takim chaosie. Ale juz wyobrazam sobie, jak bedzie pieknie. Oczywiscie nic nie zastapi nastroju pieca kaflowego, ale czlowiek coraz starszy i slabszy, a to noszenie wegla coraz bardziej uciazliwe. Pamietam z Lodzi te katorge, dwoje malych dzieci, pies, ja sama plus noszenie wegla i palenie w piecu, a maz w Niemczech.
    Boszszsz, Marija, umarnelam na widok Kamienca, no genialny!!! On wszystko moze trzymac w tym dziobie, co tylko mu sie zamarzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W czasie powodzi byłam w Niemczech, a brat wychodził w gatkach trzymając ciuchy nad głową.
      Schody są bardzo ozdobne i czyszczą je już miesiąc, wpierw szczotkami mechanicznymi, a resztę mają piaskować. Drzwi zaś takie jak nasze ostały się tylko na dwóch piętrach, bo po powodzi na dwóch piętrach, wymienili na mniejsze zwyklaki. Myślałam więc, że nasze też wymienią na mniejsze, ale chyba tego nie zrobią.
      Co do świąt to trudność polega na tym, że mama nie wychodzi już z domu, więc nie dotrze na święta do nikogo. Zaś duża liczba różnych osób w naszym domu, które nie zajmują się tylko nią, ją irytuje. Poza tym to prawie wszystko ją już irytuje...
      Serdeczne dzięki za zachwyt nad Kamieńcem :)

      Usuń
  9. Bedzies pieknie! ta Twoja kamienica bedzie stylowa, inna niz te nowoczesne, bedziesz dumna ze swojej "chalupy". Moj budynek juz od wrzesnia przezywa remont, naprawiaja tarasy dachowe, balkony, tynki, etc...za oknem mam rusztowania, wiszace plastyki, tez jest wrrrr i takie inne halasy. Podobno teraz bedzie przerwa az do wiosny, wiec bedziemy mieli taki balagan cala zime a potem tez...no ale trzeba to zniesc bo bedzie schludniej. A mnie na cale szczescie nie bedzie na Boze Narodzenie , wiec jest ok.
    Ptaszor dlugodzioby swietny! a juz z ta kulka w dziobie mnie urzekl calkowicie. Ciagle sobie mysle, ze powinni Ci zrobic wystawe tych Twoich stworow.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak będzie pięknie, nie wiem tylko co z czynszem, już teraz dużym, może się okazać, że będziemy musieli w końcu przenieś się do mniejszego mieszkania.
      Remontują twój budynek Grażyno? A mnie się wydawało, że to nowe osiedle. Twoje podróże dają Ci wytchnienie od remontu, a od września także sporo podróżowałaś.
      Dziękuję serdecznie za pochwałę ptaszora :)
      Niestety nikt sam z siebie wystawy mi nie zrobi, a ja nie mam teraz do tego głowy, aby coś sama organizować.

      Usuń
    2. Moj budynek ma 18 lat, i tarasy na dachu zaczely przeciekac, niszczac elewacje. Wiec trzeba bylo sie do tego zabrac, kosztowne przedsiewziecie, bo budynek jest duzy bardzo.

      Usuń
    3. Nie przypuszczałam,że ma tyle lat, niestety czas robi swoje, a jak się w porę nie zareaguje, to będzie kosztowało jeszcze drożej.

      Usuń
  10. Jaka kaczka? jaki pelikan? To jest boćkam, najprawdziwszy boćkam, który siedzi na gnieździe i łypie na okolicę.Dawno już tak cudnego ptaszora nie widziałam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No patrz Jaskółko, wiedziałam że kogoś mi ten mój ptaszor jeszcze przypomina, a to przecież boćkam, ale Ty przecież jesteś specjalistką od ptaków, tyle ich już wyhaftowałaś i na pewno jeszcze wiele wyhaftujesz.
      Serdeczne dzięki :)

      Usuń
  11. Ptaszor jest fantastyczny. Tak, jak Grażyna uważam, że powinna być wystawa Twoich prac, bo są świetne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie dziękuję Bogusiu, a ta wystawa...może kiedyś jeszcze będzie :)

      Usuń
  12. To faktycznie można zwariować przy takim remoncie.
    No ale Ty jesteś dzielna i silna Dziewczyna jak widać bo rzuciłaś się w wir tworzenia i stworzyłaś COŚ PIĘKNEGO.
    Moje uznanie i szacuneczek :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Spinkodziób !! Gatunek na wymarciu...Skamieliny można spotkać w okolicach Wrocławia...;o)
    W ten sposób zostałaś Wielkim Odkrywcą...;o)
    Trzymaj się dzielnie...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Gordyjko Spinkodziób tylko w samym centrum Wrocławia!!! ;)
      Serdeczne dzięki :)

      Usuń
  14. Wyobraźnię masz przeogromną, ptaszor fantastyczny. Gratuluję pomysłu. Remontu nie zazdroszczę, bo sama powinna zrobić również u siebie, ale się ociągam. Mała choineczka chyba jednak stanie w domu, bo pomimo bojkotu świąt, to jednak tworzy ona atmosferę. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie dziękuję Iwono :)
      Remonty potrzebne są, jednak ich upierdliwość, jak dla mnie, niezwykle irytująca jest.

      Usuń
  15. Witaj, współczuję remontu, chociaż po będzie zapewne cieszył oko i duszę. Pozdrawiam Ciebie serdecznie w ten przedświąteczny czas,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie dziękuję za pozdrowienia i także pozdrawiam :)

      Usuń
  16. Cudna ptaszyna, w dziób łapie co popadnie haha! Pozdrawiam świątecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, masz rację mało wybredna ta ptaszyna :)

      Usuń