I bardzo dobrze że przesunął, bo to opowieść akuratna na dzisiejszy dzień, czyli 13 listopada.
Trzynastego nawet w grudniu jest wiosna.
Trzynastego każda droga jest prosta.
Trzynastego nie liczy się strat.
Trzynastego od morza do Tatr.
Trzynastego kapelusze z głów poważnych zrywa wiatr.
Trzynastego wszystko zdarzyć się może.
Trzynastego świat w różowym kolorze.
Trzynastego nie smucą mnie łzy.
Trzynastego piękniejsze mam sny.
Mała poprawka, słów piosenki, trzynastego nawet w listopadzie jest wiosna :)))
Tak, tak 13 listopada także w moim sercu jest wiosna, bo to urodziny dwóch moich blogowych koleżanek, to im właśnie dedykuję ten wiosenny kolorowy post! :)))
Nie było by tej historii którą chcę Wam opowiedzieć, gdyby nie tulipany na placu Społecznym we Wrocławiu. W kwietniu wyrósł tam łan przepysznych tulipanów wzbogacony białymi narcyzami.
Z tymi tulipanami łączy się historia Tulipaństwa czyli Dyńonej i Dyńona! Pisałam o nich w maju.
Myślałam że dobrze będzie im w tulipanach, tak im było z nimi do twarzy. Oni jednak woleli jechać do Kalipsodomu. Mieli rację, bardzo trudno byłoby im znaleźć cieplejsze miejsce na ziemi. W Kalipsodomu mieszka Miłość, Cierpliwość, Zrozumienie i wiele, wiele innych dobrych domowych duszków, tak że Tulipaństwo nie będą się czuli tam osamotnieni :))))
Tulipaństwo mieszkają sobie w Kalipsdomu. Kalipso mówiła mi, że bardzo sobie to chwalą, a ja w ten listopadowy ponury pogodowo czas, opowiadam Wam historyjkę o nich :)
W środku dużego miasta, w bezpośrednim sąsiedztwie jednego z najruchliwszych skrzyżowań, kolorowe kwiaty, wyglądały zjawiskowo!!!
Jako że plac Społeczny znajduje się na szlaku mojego miejskiego krzątania, przechodząc tamtędy dość często, radośnie patrzyłam na kwietny łukowaty łan. Ech przydałoby się jakąś fotograficzną sesyjkę uskutecznić, myślałam sobie w przelocie do załatwienia jakiś pilnych spraw dnia codziennego.
W końcu jednak zebrałam się w sobie i z moim napierśnym aparacikiem, wdarłam się na zielony teren nie przeznaczony do spacerów.
Chodziłam wzdłuż kwietnego łanu, napawałam się i zdjęcia oczywiście robiłam :)
Ale, ale hm, co to, co to jest?
Coś małego i dziwnego kręciło się pośród roślin...
Tulipaństwo mieszkają sobie w Kalipsdomu. Kalipso mówiła mi, że bardzo sobie to chwalą, a ja w ten listopadowy ponury pogodowo czas, opowiadam Wam historyjkę o nich :)
W środku dużego miasta, w bezpośrednim sąsiedztwie jednego z najruchliwszych skrzyżowań, kolorowe kwiaty, wyglądały zjawiskowo!!!
Jako że plac Społeczny znajduje się na szlaku mojego miejskiego krzątania, przechodząc tamtędy dość często, radośnie patrzyłam na kwietny łukowaty łan. Ech przydałoby się jakąś fotograficzną sesyjkę uskutecznić, myślałam sobie w przelocie do załatwienia jakiś pilnych spraw dnia codziennego.
W końcu jednak zebrałam się w sobie i z moim napierśnym aparacikiem, wdarłam się na zielony teren nie przeznaczony do spacerów.
Namiastka natury wśród jazgotu miejskich arterii. |
Zestawienie trochę surrealistyczne, ale jak dobrze, że one, te narcyzki, tu są! |
Ale, ale hm, co to, co to jest?
Coś małego i dziwnego kręciło się pośród roślin...
Tam, pośrodku, pomiędzy narcyzami... |
Oooooo!
Jakieś małe licho, czy co?
Trochę dalej...
Drugie!!!
He! Środek miasta, te tulipany i takie coś?
Cudaczne, ale sympatyczne :)
Jakże mogłabym nie rozpoznać, wszak to przecież dynia, mała dynia!
Pośród tulipanów wędrował dyniak, prawdziwy dyniak!
Taka historia mogła wydarzyć się tylko mnie, maniaczce dyniowej ;)
Taki sam!
Taki mały!
A wkoło samochody, pełno samochodów.
Snują się tak w pojedynkę pośród tej gęstwiny, pewnie nie jest im łatwo, bo poza tą kwietną oazą, pełno rozpędzonych samochodowych smoków.
Ech jakie fajne mieli by życie pośród tego tulipanowo- narcyzowego przepychu, gdyby mogli się odnaleźć!
Popatrzyłam z góry, dla mnie to był sięgający do kolan łan roślin, a dla nich to Tulipanbór!
Nie będzie im łatwo się odnaleźć.Popatrzyłam z góry, dla mnie to był sięgający do kolan łan roślin, a dla nich to Tulipanbór!
Kusiło mnie aby dopomóc ich losowi.
Tylko czy oni na pewno tego chcą? A jeśli odbiorę im radość z samodzielnego odnalezienia się?
To co łatwo przychodzi, nie zawsze bywa docenione.
A jeśli nigdy nie trafią na siebie?
Będę zatem czuwać, aby w razie czego wskazać im właściwy kierunek :)
Będę zatem czuwać, aby w razie czego wskazać im właściwy kierunek :)
Spotkali się i przylgnęli do siebie!
Tulipaństwo w Tulipanborze :)
Tulipaństwo w Tulipanborze :)
I jak ślicznie im w tych tulipanach!
Starali się iść blisko siebie.
A życie, jak to życie, nieraz trzeba był przedzierać się przez gąszcze...
Mieli siebie, dawali radę!
Tuż obok, pospiech, pośpiech, pośpiech...
Kwiaty...
W naszym klimacie, są takie ulotne, przeminą tak szybko...
Jeszcze kilkanaście mgnień i nie będzie już Tulipanboru.
Wtedy, wtedy...i co wtedy?
Dyńona i Dyńon, zdecydowali, że trzeba poszukać stabilniejszego miejsca do życia.
Tylko czy to na pewno już? Tu jeszcze tak pięknie!
Pomogłam im podjąć decyzję! Wszak wybierałam się wkrótce do wspaniałego, ciepłego i przyjaznego domu.
I zabrałam ich do Kalipsdomu właśnie :)
Żyje im się tam bardzo przyjemnie, ale nocami śnią o Tulipanborze...
Kochane Tulipaństwo, jeszcze kilka miesięcy i Tulipanbory znowu wyrosną!!!
Już po północy, zaczął się 13 listopad!
Listopad miesiąc ciemny, zimny i mokry, a 13-tego są urodziny Kalipso i Miki, dlatego to Wam kochane dziewczyny dedykuję ten kolorowy post!!!
Tak, tak drogie jubilatki nic to, że chwilowo tak szaro, wyście się w tym czasie urodziły, znaczy się to piękny czas!!! I przecież, niedługo znowu powrócą kolory. A przez to że poznałam Was, raźniej mi na świecie!
Dziękuję Wam, że jesteście :)
Niech w Waszych sercach zawsze kwitną kolorowe tulipany i białe narcyzy!
Kalipso pozdrów ode mnie Tulipaństwo i zabierz ich na wiosnę w tulipany :)
Tylko czy to na pewno już? Tu jeszcze tak pięknie!
Pomogłam im podjąć decyzję! Wszak wybierałam się wkrótce do wspaniałego, ciepłego i przyjaznego domu.
I zabrałam ich do Kalipsdomu właśnie :)
Żyje im się tam bardzo przyjemnie, ale nocami śnią o Tulipanborze...
Kochane Tulipaństwo, jeszcze kilka miesięcy i Tulipanbory znowu wyrosną!!!
Już po północy, zaczął się 13 listopad!
Listopad miesiąc ciemny, zimny i mokry, a 13-tego są urodziny Kalipso i Miki, dlatego to Wam kochane dziewczyny dedykuję ten kolorowy post!!!
Tak, tak drogie jubilatki nic to, że chwilowo tak szaro, wyście się w tym czasie urodziły, znaczy się to piękny czas!!! I przecież, niedługo znowu powrócą kolory. A przez to że poznałam Was, raźniej mi na świecie!
Dziękuję Wam, że jesteście :)
Niech w Waszych sercach zawsze kwitną kolorowe tulipany i białe narcyzy!
Kalipso pozdrów ode mnie Tulipaństwo i zabierz ich na wiosnę w tulipany :)
Maria, zabiorę!
OdpowiedzUsuńDziekuję Ci za piękną bajkę, Tulipaństwo i przyjaźń♥♥♥
Mnie też raźniej:)
Fajna jest świadomość, że gdzieś na świecie są przyjazne dusze♥
UsuńMarija, ja też dziękuję za niespodziankę! Piękna i optymistyczna opowieść, a widok tulipanów i narcyzów rozjaśnia mroki listopadowe:))) Ściskam mocno i dziękuję za pamięć.
OdpowiedzUsuńNo i najlepsze życzenia dla współjubilatki! Kalipso, tysiąc całusów i radości wielkich i małych:))
Mika:***
UsuńMam nadzieję Mika, że mój post choć w maleńkim stopniu osłodził Ci życiowe upierdliwości :)
UsuńCzy tort wyszedł w tym roku tak jak należy? :)
Tort tym razem był zamawiany, niezły, ale nie to co domowy:)
UsuńNajważniejsze, że został pożarty ku chwale jubilatki :)))
Usuńja przyłączam się do życzeń, bardzo serdecznie ściskam i Ciebie Mikuś i Ciebie Kalipso i życzę wszystkiego najlepszego :)
OdpowiedzUsuńMaryś, piękny post - i opowieść i zdjęcia, a intencja najpiękniejsza :)
OdpowiedzUsuńEla stukrotne dzięki :)
UsuńNo i wiosną powiało a listopadzie. Świetne zdjęcia i świetni Dyńopaństwo w Tulipanborze.
OdpowiedzUsuńJubilatkom wszystkiego najlepszego :)
Ta wiosna w listopadzie jest nam wszystkim bardzo potrzebna :)
UsuńDziękuję Beata za uznanie :))
Wszystkiego najlepszego, oby Wam sie szczescilo, wszystkie marzenia sie spelnily, zycie by Wam darzylo najlepszym...usciski!
OdpowiedzUsuńMario, pieknie jak zawsze...
Grażyna najmocniej dziękuję :)
UsuńJubilatkom wszystkiego dobrego!
OdpowiedzUsuńBardzo piękna historia i pełne kolorów, świetne jak zwykle zdjęcia. W sam raz na listopadową trzynastkę.
Ta trzynastka jakby troszeczkę rozjaśniła u nas listopad, na pewno będzie szczęśliwa, czego bardzo Ci życzę Ewo i nam wszystkim :)
UsuńDziękuję za życzenia:)
OdpowiedzUsuńNa pewno się spełnią!!! :)
UsuńPięknie i kolorowo opowiedziana historia,dyniaki równie śliczne jak wiosenne kwiaty,a za sprawą Twoich przepięknych zdjęć zatęskniłam już za wiosną!!
OdpowiedzUsuńMario,dzisiejszy post to wprost gotowy materiał na książeczkę!:)
Pozdrawiam serdecznie i miłej niedzieli życzę:))
Za moim oknem prószy drobny śnieżek.
Dołączę również do serdeczności dla Solenizantek,wszystkiego dobrego,mnóstwo szczęścia i radości♥
W listopadzie to chyba wszyscy tęsknią za wiosną :) U nas dzisiaj było zimno, ale słonecznie i piękne światło do robienia zdjęć :)
UsuńTeż pomyślałam, że właściwie ten post wyszedł mi taki książeczkowy ;)
Dziękuję Elżbieto za miłe słowa :)
Mnie one przypominają ptaki:) A te tulipany? Czy to możliwe, że one tak pięknie kwitły? Piszę to i zerkam za okno, buro, szaro i ciemno...byle do maja. Prawda?
OdpowiedzUsuńTak Mnemo na pewno tak cudownie kwitły, a czas tak pędzi, że ino się obejrzymy i znowu zakwitną :)
UsuńOni i tulipanowy swiat - az mi sie razniej zrobilo w ten listopadowy wieczor :)
OdpowiedzUsuńKazdy miesiac pokazuje nam swa wyjatkowosc - jednak ja wole te bardziej kolorowe :)
Miko, Kalipso - wszystkiego dobrego dla Was Siostry blizniacze :)***
Marija, Tobie dziekuje za wiosenne widoki listopadowe i serdecznie pozdrawiam :)
Ja też wolę bardziej kolorowe miesiące :) Właściwie najbardziej doskwiera mi to marne światło, kiedyś ludzie w krótkie jesienne i zimowe dni zwalniali tempo życia, żyli w rytmie jaki dyktuje natura, a my niestety nie zawsze możemy sobie na to pozwolić.
UsuńDziękuje bardzo Orszulko za pozdrowienia, macham letko melancholijnie, acz z ogromną sympatią :)))
Jak kolorowo! Cudne dyńptakowe Tulipaństwo, ale najbardziej mnie urzekły te białe narcyzy trąbkowe. Są takie delikatne, wręcz eteryczne :)
OdpowiedzUsuńJubilatkom spóźnione sto lat!
Narcyzy trąbkowe, pierwszy raz spotykam się z tą nazwą, ale ja bezogródkowa jestem ;) Też lubię narcyzy, a tu w tym duecie z tulipanami na dodatek fajnie się dopełniają :)
UsuńTo ostatnie zdjęcie podoba mi się najbardziej:) Twoje dyńdynie mają piękne oczy. Zwracam uwagę na oczy i "wyraz twarzy" w różnych "wytworach". te zwierzaki, pluszaki, według mnie, powinny mieć to coś w pyszczorach- złość, rozczarowanie, radość, chytrość, zdziwienie itp.
OdpowiedzUsuńJaskółko to jest najtrudniejsze przekazać swoim wytworom emocje i ruch to sprawia, że postacie zaczynają "żyć". To także dotyczy rysunku, jak porównasz różne, to niektóre mogą być bardzo efektowne, ale "martwe"
UsuńMarija, mój zachwyt jest nieustający. już Ci mówiłam, że ze swoimi Stworkami, zdjęciami i opowiastkami powinnaś książeczki dla dzieci wydawać! a Dyniaki przydałoby sie pokazać komuś od animacji - z teatru lalkowego czy filmu!
OdpowiedzUsuńi jeszcze te cudne kwiaty.. toż to najlepsze remedium na listopadowe szarugi :))
dziękuję :*
TG stukrotne dzięki za przemiły komentarz :)
UsuńJak wyjdę z listopadowego marazmu to pomyślę nad promocją dyniaków :)
No proszę,Kalipso, Miko, wszystkiego co dobre,piekne i w ogóle i w szczególe! Mario,pięknie to wymysliłaś,wspaniały podarek o tej szarej porze roku takim wiosennym Tulipanstwe, zarzucic;)
OdpowiedzUsuńStukrotne dzięki Doro :)
UsuńKalipso, Mika, zdrowia, zdrowia i pogody ducha, mimo.
OdpowiedzUsuńMario, piekne zdjecia, optymistyczna opowiesc:)Podpisuje pod Tempo Giusto, dzieciaki bylyby zachwycone, te stworki sa niesamowite.
Dziękuję Kasiu :)
Usuń