W końcu zrobiłam nowego dyniaka, a właściwie dyniaczkę :) Już od jakiegoś czasu kusiły mnie dyniowe suszki, ale jakoś nie mogłam się zebrać...
Jednakowoż przecież w zielone gram i marazmom mówię NIE!!!!!!!!!!!!!!!!
No i jest :)
Nawet nie tak długo ją robiłam, ale powstała tylko z jednej dyni, no i poszłam na skróty i darowałam sobie prawdziwe ręce, takie tylko macki ma. Hmm jakoś będzie musiała sobie z tym radzić...
W kalendarzu luty, już albo dopiero. Ja w każdembądźrazie zimy mam już dość!!!
A że luty ten mało srogi jest, a wręcz przeciwnie, łagodny i mami nas wysokimi temperaturami, to powoli zaczęła zakradać się do nas wiosna. Nieśmiało na paluszkach, na paluszkach...
Zrobiłam moją dyniaczkę po to aby broniła tą wątlutką wiosenkę przed powrotami zimy.
Dlatego to nazwałam ją Preczzimką :)
A oto właśnie Preczzimka!
Dałam jej kolory wiosennego słońca, jednak z niepokojem i troską spogląda w niebo wypatrując zimowych oznak, aby w stosownej chwili powiedzieć PRECZ ZIMO!!!
Precz, precz, precz!!! Nie chcemy Cię już zimo.
Dziękujemy i zapraszamy za rok.
Wrocławski Ogród Botaniczny, otwarty jest także zimową porą, ale tylko w weekendy.
A skoro zrobiłam Preczzimkę to wybrałyśmy się doń w niedzielę, bo przecież należało sprawdzić jak sobie radzi ta delikatniutka wiosenka.
Załadowałam stworę do kieszeni i wybyłyśmy do ogrodu :)
Mamy takie metaforyczne wejście, z mroków zimy wchodzimy w światło wiosny ;)
Jest jest światełko w tunelu!!!
Ba duuuuuuuuuuuuuuuuużo światła!!!!!!!!!!!!!!!!
Preczzimka sprawdza czy na to wspaniałe słońce, gdzieś tam na niebie nie czyhają przypadkiem jakieś zabłąkane mroczne śniegowe chmurzyska...
Uffff, niebo błękitne i bezchmurne :)
Słońce słońcem, jednak dyniaczka nie ufa temu lutemu, bo w ogrodzie jest już co chronić przed zimnicą zimy.
Natenprzykład zaczyna kwitnąć wawrzynek wilczełyko.
A widzicie tam za dyniaczką?
Przebiśniegi!
I ranniki,
ranniki a na nich?
Pszczółka!!!
Robi wiosenne zwiady :)
Są także krokusy.
W krokusach także buszuje pszczoła.
Fiu fiu fiu hehehehehehe a tu?
CYTRYNEK! Motyl w lutym!
Kowale także świadczą o wiośnie!
Jaki piękny jest świat!!!
Widzisz, widzisz zimo, tylko spróbuj im zrobić krzywdę!!!
Waleczna mi wyszła ta dyniaczka ;)
Patrzcie, patrzcie jaki cudowny łanek!
Nie tylko przy ziemi widać wiosnę, trochę wyżej także.
A tutaj stare i nowe :)
Aby zobaczyć lutową wiosnę, trzeba być uważnym,
albowiem należy bystro przyglądać się otoczeniu,
a jak skupimy się, to...
cudeńka zobaczymy! :)
Tutaj zamiast wiosny widać srokę, ale podobają mi się sroki, mają taki elegancki wygląd ;)
Bardzo, bardzo lubię także świetlistość!
Echhhhhh, fajnie byłoby, gdyby moja dyniaczka Preczzimka miała taką moc i nie dopuściła już do nas zimy.
Na ostatek zostawiłam taki rarytasik :)
Tak, to są najprawdziwsze zieloniutkie lutowe listeczki :)
Ale nie martwcie się, przyroda jeszcze całkiem nie zwariowała, bo te listeczki to tylko na jednym jedynym krzaczku, to po prostu jakiś twardziel ;)
Wtrącę jeszcze taki wiosenny wątek ;)
Chodzi o jaskółki, a właściwie o taką jedną
Jaskółkę :)
Posłałam
Ryjka do pewnej Jaskółki, a od tej Jaskółeczki przyleciał do mnie
Niebieski Ptak z Wygiętą
Szyją!
Ta Jaskółeczka niezwykle skromna jest, bo ona twierdzi, wyobraźcie sobie, ze jej hafty nie są artystyczne!!!
No jakże nie artystyczny? Przecież on, ten ptak jak najbardziej artystyczny jest!!!
Ptak przyniósł ze sobą łapacza snów. Fajniasty :)
Tak w ogóle to bardzo ciężko było mu lecieć, bo przyniósł także różniaste różności, w które zaopatrzyła go ta Jaskółka.Popatrzcie tylko ile tego jest!!!
Serdecznie dziękuję Ci Jaskółeczko! :):):):)
Ptak wspaniale wkomponował się w dary od innych moich blogowych koleżanek, a łapacz snów dzielnie mu towarzyszy :)
Preczzimko, Preczzimko!!!
Niech Ci się uda!!!
Marija, mnie zafascynowal nosek Preczzimki, w sam raz do wywachiwania przedwiosennych oznak. Pewnie gdyby nie on, nie znalazlabys tyle wiosny na tej sesji. Majac taki nosek, nie potrzeba klasycznych raczek, w pelni wystarcza male macki. :)))
OdpowiedzUsuńUffff pocieszyłaś mnie w sprawie tych macek, a trąbonosek wymiata i piękny i pożyteczny ;)
UsuńMiło wędrować z Tobą i Preczzimką po wrocławskim ogrodzie. Sporo wiosny wypatrzyłyście jak na luty. Nasz botanik zamknięty do kwietnia.
OdpowiedzUsuńPtak jest prześliczny, nitką malowany, bardzo mi się podoba.
Ranek wstał słoneczny, ale już wiatr przywiał chmury. Nie martwi mnie to, byle wywiał paskudę.
Nasz ogród w zimie udostępnia głównie szklarnie z oprowadzaniem przez specjalistę w jakieś dziedzinie. Ja poszłam jednak szukać wiosny, bo na nią miałam wielką ochotę, a na jedno i drugie nie miałam czasu.
UsuńJaskółka ma ciekawe podejście do haftowania, tak o tym pisze: "Moje hafty są wyrazem mojej niespokojnej duszy, poszukiwania czegoś oryginalnego, niecodziennego. Bawi mnie tworzenie różnych rzeczy. Lubię się sprawdzać w różnych technikach i wcale mnie nie martwi, że czasem moje wytwory dalekie są od doskonałości. Wiem, ile wysiłku kosztuje taka praca. Każda skończona daje mi satysfakcję, a przecież o to w końcu chodzi, by czuć się fajnie, kiedy coś nowego zrobię. Często jest to walka z oporną materią i o tym jest mój blog"
Miałam możność wyboru jednego z jej haftów i wybrałam tego ptaka, warto zajrzeć do Jaskółki na blog :)
Zapisuję się do klubu przeganiaczy zimy i podziwiam twoje rękodzieło!
OdpowiedzUsuńSpacer twoimi śladami dobrze mi zrobił,bo u nas mniej oznak wiosny na razie...
Dziękuję za podziw i przystąpienie do klubu przeganiaczy zimy :)
UsuńNasz wrocławski klimat pozwala wiośnie na takie lutowe zakusy, ranniki nieraz zaczynają kwitnąć już w styczniu i dają radę nawrotom zimy :)
Za moich czasów (hehehehehe) powiedziałabym, że podobne widoki na północno-zachodniej rubieży będę miała za jakie 2-3 tygodnie, ale coś czuję, że mam coraz bardziej wrocławski klimat! ;) A jaskółka hohohoho!
OdpowiedzUsuńGalia Anonimia
Znalazłam zdjęcia zamarzniętej Odry z lutego 2012 roku, to tylko 7 lat temu, jak widać pogoda bywa bardzo kapryśna ;)
UsuńZgadzam się, że Jaskółko to hohohoho :)
Preczzimka...no no no...swietne imie. A U ciebie wiosna a czemu ja tej wiosny jeszcze tutaj nie widze? Ale mile oku zdjecia!
OdpowiedzUsuńU nas wiosna zawsze szybciej niż u Was, a i ta nasza bardzo nieśmiała jeszcze, w ogrodzie botanicznym jest jej najwięcej, no i ja dołożyłam starań aby ją znaleźć :)
UsuńŻyczę Preczzimce dużo sił i wytrwałości, bo zima się trzyma w najlepsze ... po kilku dniach ciepła i słońca - wróciła. Ale, nadzieję trzeba mieć.
OdpowiedzUsuńPtak od Jaskółki piękny :) Jakby za chwilę miał do lotu się wzbić :) I kwiaty, i ptak bardzo dynamiczne są :)
A łapacz snów - niech łapie te niedobre i przerabia w miłe i przyjemne :)
Sprawdziłam prognozy, u nas ta powracająca zima tylko lekko na minusie, no ale wiadomo, że łatwo się nie podda, no cóż co do tej wiosny to trzeba się uzbroić w cierpliwość ;)
UsuńCo do ptaka Jaskółki to zupełnie się z tobą zgadzam, to wzór z tureckiego kafelka, ma w sobie coś magicznego :)
U nas też jakichś śniegów i mrozów wielkich nie było. Nawet straszyli gołoledzią, ale ... albo nie było jej za bardzo, albo służby drogowe raniutko ją usunęły, bo w ten dzień jechałam przed świtem do pracy samochodem, więc wiem ;)
UsuńTurecki kafelek, mówisz ... jest egzotyczny,nie da się ukryć :) Taka rosyjska bajka się mi przypomniała o ptaku ogniopiórym :)
Kompozycja tego kafelko haftu jest bardzo ciekawa i jakaś taka magnetyczna, przyciąga wzrok.
UsuńPreczzimka bardzo śmieszna z tym nochalem.
OdpowiedzUsuńZima ma swoje prawa i jest potrzebna, ale rozumiem, że chcemy już wiosny. Ale dzień już dłuższy, nie mamy wpływu na aurę, trzeba szukać w każdej dobrych stron, żeby nie popaść w melancholie, depresje i marazmy.
A jaskółka, zdolna babeczka i jak widać hojna do tego. Miłego dnia Mario i oby wiosna ci szybko przyszła.
No cóż, wiem że zima ma swoje zalety, ale spaliliśmy już prawie 2 tony węgla i trzeba kupić następny, więc rozumiesz, że wiosna jest jak najbardziej pożądana ;)
UsuńTak, Jaskółka bardzo fajowska jest!!!
Mary, dzięki, że uhonorowałaś moje wypocinki ustawieniem w tak pięknym miejscu:). Gdybym wiedziała, że masz kolekcję dzwonków, podesłałbym Ci jeszcze dodatkowe:)Jak dopadnę taki beskidzki, barani zbyrcok, to go dostaniesz. Preczzimka ma tak groźną minę, że zima powoli zbiera się do ucieczki. Powoli, bo ją na widok miny fajnego dyniaka zamurowało nieco:)
OdpowiedzUsuńZdjęcia, jak zawsze, przepiękne:)
Ech Jaskółeczko, jakie znowu wypocinki, obrazek jest piękny i wisi w najwłaściwszym miejscu!!!
UsuńO swojej kolekcji dzwonków pisałam, co prawda dość dawno, ale widać je w tle na niektórych moich zdjęciach. Te czytelniczki które przyszły tutaj na samym początku z Pastelowego Kurnika wiedzą o moim fiole dzwonkowym, nawet dostałam od nich niejeden :) Pewnie zrobię znowu o nich post, aby pokazać je moim nowym czytelnikom, no i kolekcja cały czas się powiększa, jest tych dzyndzoli już 80 z kawałkiem. A baraniego zbyrcoka od ciebie z radością przygarnę :)
Serdecznie dziękuję Jaskółko!
Preczzimka wymiata, bo wygląda fantastycznie, a haft Jaskółki jest cudowny w swojej prostocie, bo widać wszystko, a nie jest to przeładowane. delikatność ptaka cudowna...
OdpowiedzUsuńJa też nie lubię zimy...
Serdeczne dzięki Bogusiu za komplimenta dla dyniaczki i ptaszka Jaskólki :)
UsuńJa właściwie nic nie mam przeciwko pięknej śnieżnej zimie.
Jednak ta zima jest dla mnie ciężka ze względu na różne okoliczności. Mamy duże zimne mieszkanie, które opalane jest węglem. Dawniej temperatura w różnych pomieszczeniach była skrajnie różna, teraz musimy zapewnić w miarę równą temperaturę we wszystkich pomieszczeniach, ze względu na mamę, a to pożera masę opału, oraz czas. Poza tym mama bardzo źle znosi krótki dzień, mylą jej się pory dnia, no i takie jeszcze inne upierdliwości ;)
Jaka urocza Preczzimka:))) Czupurne maleństwo i takie wiosenne. Ile tam u Was kwiatów... Wiosna, wiosna:))) A haft jest prześliczny! I łapacz też. Zdecydowanie zbyt skromna jest Jaskółka!
OdpowiedzUsuńBuziaki:****
Uważaj Kalipso, wiosna nadchodzi, ino jej nie przegap i znajdź dla niej trochu czasu , bo szkoda tak nie mieć czasu dla wiosny :)
UsuńPreczzimka i ja pozdrawiamy wiosenne:******
Ty już masz wiosnę pełną gębą !! Pożycz Preczzimki !! ;o)
OdpowiedzUsuńHehehehehehe Gordyjko wszak dlatego u nas taka wiosna bo mamy Preczzimkę, a jak pojedzie do Ciebie to zima ani chybi do nas wróci, a tego widzisz nie chcemy ;)
UsuńNa pierwszym zdjęciu "Preczzimka" wygląda na dość srogą. Znacznie lepiej prezentuje się na stojąco. Gratuluje pomysłu jej wykonania, oby rzeczywiście zimę przegnała. Ukłony.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńSądząc po dacie w kalendarzu to Preczzimce na pewno niedługo uda się pogonić zimę :)
Czuć już prawdziwą wiosnę. Zostaje na blogu na stałe. Tak tu uroczo i kreatywnie że aż żal wychodzić.
OdpowiedzUsuńNiezwykle przyjemnie czyta się taką opinię i bardzo się cieszę, że będziesz tutaj często zaglądać :)
Usuń