Już kilka lat chwalę się moim Wrocławiem, ale jeszcze nigdy nie pisałam o naszej Szklanej Górze, hmm właściwie wieża to a nie góra ;)
Tak Wrocław ma Szklaną Górowieżę co to się
Sky Tower nazywa, dosyć długo powstawał ten twór, ale stoi już ładny kawałek czasu. Stoi wyniośle takie cuś wielgie, pośród kurduplowatych domków i widać toto hen heeeeeen, miasto jeszcze niewidoczne, a Szklana Górowieża i owszem ;)
|
Nad zielonością drzew, widoczna jest ona
Szklana Górowieża! |
Z różnych punktów miasta także ją widać.
|
Ulica Na niskich łąkach biegnąca prostopadle od wałów nadodrzańskich.
Wieża wygląda tak jakby była położona na końcu tej ulicy, a znajduje się kilka kilometrów dalej. |
|
Z Wzgórza Polskiego też ją widać.
Z prawej strony Panoramy Racławickiej. |
No i widać ją także z okien mojej kuchni :)
|
W trakcie budowy. |
O ho ho groźnie...
Jakieś siły nieczyste czy cuś ;)
A może ona jednak złota a nie szklana?
Z okien mego mieszkania to ją widać, ale wcale nie znajduje się o rzut beretem ode mnie, muszę do niej przeszło 2 kilometry podjechać i rzadko bywam w jej pobliżu. W tamtym tygodniu pewna sprawa skierowała mnie w tamtą stronę miasta i tak mnie naszło coby popatrzeć z góry na wiosnę. A wieżogóra daje taką możliwość, bo na jej 49 piętrze znajduje się taras widokowy!
Po spełnieniu obowiązku, czas na trochu rozrywki, podążyłam więc w kierunku szklanego monstrum!
Przypatrzcie się tej wiośnianej zieleni!
Tam za nią...
Jak widać wrocławska wiosna już mocno zaawansowana.
A ponad wiosną wznosi się i wznosi i wznosi Sky Tower, znaczy się po mojemu Szklana Górowieża ;)
Ho ho ho, wysoko!!!
Bardzo wysoko! Zadzieram głowę i patrzę, patrzę, czy jakiej księżniczki ze spuszczonym warkoczem nie widać...
Nie widać księżniczki, ani widu takoż rycerzy na białych koniach, u podnóża Szklanej Górowieży.
Za to... zamiast rycerza widzimy oto...
dzieło Salvadora Dali "Profil czasu"
Warkocza księżniczki do wspinania nie ma, no i dobrze, trzeba by się nieźle zmachać!
Mamy wszak XXI i na górę po prostu...wjadę windą ;)
Trzeba wykupić bilet i ustawić się w kolejce.
A potem szast prast
i już mogę popatrzeć z góry na wiosnę! :)
Pogoda u góry mniej komfortowa niż na dole.
Na dole była radosna zieleń, a ta widziana z góry poszarzała taka.
Czyżby wiosna obraziła się, że chciałam na nią patrzeć z góry? ;)
A może przymgliła się tak aby ukryć, że wygląda już prawie jak lato.
Ech galopuje u nas ta wiosna, a szkoda bo nie daje nam czasu aby się nią nacieszyć.
Popatrzcie sobie tymczasem na tą przymgloną wrocławską wiosnę, a potem pokażę Wam jeszcze zeszłoroczną jesień :)
|
pociągi dla Lidki :) |
|
i tu :) |
|
i tu :) |
Ta dam i powtórka z rozrywki :)
Pszepaństwa to teraz wrocławska panorama skrząca się w październikowym słońcu!
Ten taras widokowy nie daje możliwości podziwiania pełnej panoramy miasta. Zakres widoczności to od południa do północy, nie widać wschodu, to tak mniej więcej ;)
Jako że na tych jesiennych zdjęciach jest lepsza widoczność to opiszę trochę szczegółów.
Taki widok jest na wprost wyjścia z windy, cały dolny prawy róg zdjęcia zajmuje kompleks onkologiczny, byłam kiedyś, dawno dwukrotną pacjentką tego ośrodka...
A to południowa część miasta, ta szeroka arteria z lewej strony to ulica Powstańców Śląskich, zaś na horyzoncie majaczy Masyw Ślęży.
To ten majaczący masyw ;)
To okrągłe z zielenią pośrodku to plac Powstańców Śląskich.
Lekko w lewą stronę za placem widoczny jest kościół pw. św. Augusta i zabytkowa Wieża Ciśnień
Przesuwamy się na zachód.
Kościół pw. Karola Boromeusza.
Czerwone gmachy to kompleks szkół.
Mijamy zachód i zmierzamy w kierunku północnym.
Hen hen na horyzoncie taki biały trójkąt to,
most Rędziński przez który przebiega Autostradowa Obwodnica Wrocławia.
Jest most a Odry nie widać, za to widać drzewa, sporo drzew.
To takie duże szare za budynkami to stadion wybudowany na Euro.
I jeszcze kawałek w kierunku północnym.
Zagęszczenie czerwonych dachów z prawej strony to Śródmieście ze Starówką.
Na wprost Starówka odznaczająca się na czerwono, po prawej stronie hen majaczą
"sedesowce" na placu Grunwaldzkim i akademiki Kredka i Ołówek.
Czerwone dachówki Starówki.
Nie robiłam szczegółowych przybliżeń, bo budynki prawie nakładają się na siebie, właściwie widać same dachy i wieże. Między innymi jest tu Ratusz, Katedra i mnóstwo innych kościołów.
Ten żółtawy gmach pośrodku to Opera.
|
i tu też pociąg dla Lidki :) |
Wędrujemy w stronę niewidocznego z tarasu wschodu miasta.
Ten obiekt podobny trochę do poduszkowca to
Wroclavia, centrum handlowe w którego podziemiach mieści się dworzec autobusowy, a obok centrum handlowego widać zakryte perony kolejowego Dworca Głównego. Z lewej strony peronów takie pomarańczowe punkty to zabytkowy gmach dworca.
A to...moje Przedmieście Oławskie, w tej części miasta mieszkam od urodzenia i nawet na zdjęciu poniżej widać okno mojej kuchni ;)
Na dole kadru widoczny Dworzec Główny.
A na tym zdjęciu w końcu widać kawalątek Odry!
Tyla w moim mieście wody, a z tego punktu widokowego prawie jej nie widać, skrywa się pomiędzy zabudową i zielenią ;)
To duże czerwone pośrodku to zabytkowa Wieża Ciśnień koło której znajduje się
Hydropolis - Centrum nauki i wiedzy o wodzie.
U góry z prawej strony
Pawilon Czterech Kopuł.
Pośrodku kadru
Hala Stulecia.
Pośrodku most Grunwaldzki, pod nim prawie niewidoczna Odra, za mostem
"sedesowce" na placu Grunwaldzkim i wysokie akademiki Kredka i Ołówek.
A na tym zdjęciu widać cień Szklanej Górowieży, jakiś taki niesamowity on!
Ostatnie spojrzenie na panoramę miasta i zjazd windą z 49 piętra.
Zobaczyliście moi mili czytacze jak wygląda panorama mojego miasta.
Jak widać spore to moje miasto :)
Pokażę Wam jeszcze coś, dla odmiany będzie to małe. I bardzo sympatyczne.
Tak wzrok Was nie myli to misiaczek...czerwony :)
Wykonałam go dla osoby która bardzo lubi czerwony kolor, a jej wewnętrzne dziecko nieodmiennie żywi sympatię do misiaczków :)
Na wykonanie Czerwoniaczka miałam niewiele czasu. Wzięłam więc frotowe podkolanówki, odcięłam od nich górę, złożyłam, wsunęłam w siebie dwa kawałki i mocno zrolowałam. I z takiego frotowego wałeczka ukształtowałam przy pomocy nici misiaka :)
Oczka i nosek są z koralików.
Z miłośniczką czerwieni i misiaczków spotkałam się 1 maja w moim mieście i zostałam obdarowana takimi oto wspaniałymi i słodkie podarkami, za które jeszcze raz serdecznie Ci dziękuję
Arteńko :)
Ale, ale pewnie nie wszyscy wiedzą, że Wrocław jest gitarowym miastem :)
Otóż 1 maja
Gitarzyści z całego świata po raz 17. podjęli próbę ustanowienia Rekordu Guinnessa
|
Popatrzcie, popatrzcie JEST! Za zabytkową zabudową widać nowoczesne szklane monstrum, Sky Tower ;) |
we wspólnym wykonaniu legendarnego utworu „Hey Joe” Jimiego Hendrixa.
Znów się udało. Zagrały 7423 gitary!
Czytaj więcej: https://gazetawroclawska.pl/gitarowy-rekord-guinnessa-2019-wroclaw-znow-pobil-rekord-zagraly-7423-gitary-zdjecia/ar/c1-14093085
Prawda, że taki gitarowy fioł, w naszym zabieganym świecie, to fajna rzecz? :)
Marija, serdecznie dziękuję za pociągi 💗 wyglądają niesamowicie z takiej wysokości... No i udało się Tobie ustrzelic ich tyle... Nawet podwójnie ☺️
OdpowiedzUsuńŁadnie Wrocław wygląda z góry. I masz dobry aparat, to ściągnęłas most i stadion z tak daleka. Most wygląda jak pajęczyna ☺️ jechałam nim zimą do Szklarskiej.
Ten jesienny pociąg władował mi się w kadr przypadkiem, a te majowe takie żółciutkie były bardzo dobrze widoczne, torowisko jest blisko, tylko ta wysokość :)
UsuńMój aparat ma duży zoom i jest stabilny ino że niestety już go mocno wyeksploatowałam, i właśnie zoom mi się zacina, ale jak widać pomimo to daje radę :)
Przez most jechałam tylko kilka razy, robi na mnie wrażenie :)
Jesienny należy do Przewozów Regionalnych, a majowe do Kolei Dolnośląskich 😉 jesienny to unowoczesniony niebiesko - żółty pociąg 😁
UsuńMost też mi się podoba. Zrobiony z rozmachem, fajny jest.
I wiosna fajna jest tak w ogóle ☺️
Masz rację, wiosna tak w ogóle fajna jest! :)
UsuńNie byłam na górze i nie będę raczej. Nie ciekawi mnie Wrocław może dla tego że jestem jeszcze zmuszona tu mieszkać. Po za tym ma lęk wysokości i nie wjadę za żadne skarby na górę a już do tej szyby to ja bym pełzła chyba.
OdpowiedzUsuńA ja lubię Wrocław i najprawdopodobniej nigdzie indziej już mieszkać nie będę :)
UsuńTeż od jakiegoś czasu nie czuję się pewnie na wysokościach, ale bardzo lubię panoramy, więc staram się dać radę :)
Robi wrazenie! Lubie takie widoki i w miare mozliwosci wjezdzam sobie na Palace Kultury albo HGW jak to sie nazywalo w Szczecinie u Orki, po czym jaram sie widokami i panoramami. Ten Twoj Wroclaw coraz bardziej mi sie podoba, naprawde przepiekne miasto, choc tak niewiele widzialam, glownie z okien autobusu. Na sedesowce juz wczesniej zwrocilam uwage, bo czesto obok nich przejezdzalismy. Teraz ostatnio jezdzimy jakos inaczej, wiec nie widze ani Twojego domu, ani sedesowcow.
OdpowiedzUsuńMoze kiedys, jak bede duza i bogata, przyjade do Wroclawia na dluzej i poogladam sobie miasto dokladniej. Mam nadzieje, ze bedziesz moim bedekerem.
No a w ogole jak moglas nie wspomniec, ze w tej Wroclavii niejaka Pantera regularnie sie przesiada. :)))
Cieszy mnie to niezmiernie, że podoba Ci się Wrocław, a bedekerem oczywiście mogę być, jeśli nogi me jeszcze dadzą radę, no bo nie wiadomo jak długo będę musiała na Ciebie czekać ;)
UsuńTa Wroclavia jak dla mnie to śmiesznie tak z góry wygląda i jak tam na drugi raz będziesz, to wyjdź na tarasy, są dwa, jeden zielony, widok stamtąd też ciekawy :)
Obym nie musiala wychodzic na te tarasy, bo przy calej ich niewatpliwej urodzie, wolalabym, zeby przesiadki przebiegaly sprawnie i zebym nie musialala tak dlugo czekac. ;)
UsuńTego Ci życzę, szybkich sprawnych podróży, a tarasy obejrzysz sobie jak przyjedziesz na dłużej :)
UsuńDziękuję za ciekawe widoki, ja też jak Luna, mam lęk wysokosci, więc bym sama nie pojechała na szklaną gorę.
OdpowiedzUsuńMisiaczek jest boski.
Ja niepewnie się czuję jeśli przestrzeń wokół mnie jest otwarta. Jak podeszłam do szyby i spojrzałam w dół to trochę mną bujnęło, ale potem mi przeszło ;)
UsuńSerdecznie dziękuję za pochwałę misiaczka :)
Największe wrażenie zrobił na mnie monstrualny cień szklanego monstrum. A ono samo kojarzy mi się z kominem Titanica. I za skarby bym nie wjechała na to 49 piętro. Nigdy nie wchodzę na żadne wieże widokowe. Przerażające doświadczenie. Ale foty miło było pooglądać - ktoś musi tam wleźć i sfotografować, żeby oglądać mógł ktoś :).
OdpowiedzUsuńTak, ten cień taki zagrażający się wydaje.
UsuńZdaję sobie sprawę, że pokonanie lęku wysokości jest bardzo trudne, albo i nawet niemożliwe. Ja sama mam z tym problem, chociaż kiedyś nie miałam, ale jeszcze daję radę, więc będę fotografować aby oglądać mógł ktoś :)
Piękna panorama, szkoda, że nieco przymglona, Wrocław mi się podoba, ale byłam tylko w centrum i pewnie sama bym się zgubiła.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że u nas panoramę można oglądać tylko z wieży mariackiej, a tam trzeba wleźć po schodach, to już nie dla mnie.
Mają znów uruchomić balon, może się skuszę, chociaż drogo.
Misiaczek niezwykle sympatyczny.
U nas jest kilka wież widokowych: na Kościele Garnizonowym, mostek czarownic na kościele Marii i Magdaleny, no i na Katedrze. Też trzeba na piechotkę, ale na Katedrę tylko częściowo, trzeba podejść jedną kondygnację a w wieży jest winda. Muszę spróbować jeszcze raz na Katedrę, może dam radę. Z centrum Starówki można zaobserwować ciekawe architektoniczne detale starej zabudowy, a tego nie widać z Sky Towera. Zapomniałam, jeszcze można wejść na Wieżę Matematyczną na Uniwersytecie, ale ta jest najniższa, za to ona sama bardzo ciekawa, byłam raz, ale już dawno.
UsuńBardzo dziękuję za pochwałę misiaczka :)
Z tej szklanej brzydoty mozna zauwazyc, ile zieleni ma Wroclaw, takiej swiezej, czystej, nieskalanej! Tylko te wielkie, brzydkie domiszcza! Przerazaja mnie juz duze miasta, nie chcialabym w nich mieszkac, za duzo aut, ludzi, ruchu.. ale z gory jest sympatycznie, cicho i spokojnie :)
OdpowiedzUsuńSkarpetkowy misiaczek jest milutki :)
Żyję w środku dużego miasta już przeszło 60 lat i chyba weszło mi w krew ;)
UsuńWidzisz Basiu ile w nim zieleni, więc jest gdzie uciekać od jazgotu cywilizacji.
Jakoś mam za mało samozaparcia aby szukać innego cichego miejsca do życia, dlatego szukam cichych miejsc tu gdzie żyję :)
Pojechałam z Tobą!!! I napatrzyłam się okropnie dużo.
OdpowiedzUsuńI faktycznie dużo zieleni masz w swoim mieście.
Pozdrawiam Cię serdecznie Mario.
Bardzo dziękuje Stokrotko za pozdrowienia, ja także Cię pozdrawiam i cieszę się, że pojechałaś razem ze mną :)
UsuńNo i warto było wjechać tak wysoko! A co tam jest oprócz tarasu widokowego?
OdpowiedzUsuńMisiaczek sympatyczny i energetyczny. O gitarach czytałam i słyszałam, w dużych miastach zawsze coś sie dzieje:-)
Oprócz tarasu są tam biura do 28 piętra, a wyżej apartamenty.
UsuńMasz rację Jotko, że w dużych miastach sporo się dzieje, dawniej bardzo lubiłam uczestniczyć w dużych imprezach, teraz wolę raczej relaksować się w miejskich zielonościach :)
Dziękuję bardzo za uznanie dla misiaczka :)
Byłam we Wrocławiu raz i wtedy zobaczyłam Ostrów Tumski, mosty na Odrze, kłódkowy mostek, Byliśmy również na wieży widokowej Katedry J. Chrzciciela. No i oczywiście zwiedziliśmy stare miasto- kapitalne krasnale i fajne fontanny:). jednak największe wrażenie wywarło na mnie lotnisko. Mam bzika na widok samolotów. Chyba zakochałbym się w tym mieście. Przez dwa lata pracowałam w Legnicy i co dwa tygodnie lądowałam na dworcu we Wrocławiu. Ten akurat kojarzy mi się z brudem i okropnymi przeciągami. Podobno jest wyremontowany. Sky nie podoba mi się, ale Twoja relacja i zdjęcia są fantastyczne. Misiak wymiata.
OdpowiedzUsuńTeż lubię samoloty Jaskółko , zrobiłam nawet dyniaka Lotdynia i napisałam post o lataniu: http://echmarychachacotyrobisz.blogspot.com/2017/06/lotdyn-i-marzenia-duszy-mej.html
UsuńCiekawa jestem czy byłaś na nowym czy starym lotnisku, to nowe jest super, a powstało w 2012 roku.
Dworzec główny dawniej był bardzo zaniedbany, też go nie lubiłam, teraz wypiękniał i wewnątrz i na zewnątrz.
Serdecznie dziękuję za uznanie :)
Nawet dobrze nie oglądnełam zdjęć z wieży, bo mój żołądek chciał do gardła - lęk wysokości. 😖
OdpowiedzUsuńMisiaczek cudowny.😍👏
Serdecznie dziękuje za pochwalę misiaczka :)
UsuńWspółczuję tego lęku wysokości!
Świetne zdjęcia! Byłam na Sky Tower i trzeba przyznać, że widoki z tego miejsca są piękne ^^ Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję :)
UsuńTak dawno do Ciebie nie zaglądałam, że aż mi jest wstyd, bardzo Cię przepraszam i obiecuję poprawę.
OdpowiedzUsuńWidoki Wrocławia z wieży, robią niesamowite wrażenie, pięknie nam pokazałaś.
Mój region na gazie i ropie, nie budują wyżej niż 10 pięter. Misiaczek jest przesłodki, dlaczego ja nie mam takich pomysłów - już wiem, brak mi wyobraźni.
PS. Dlaczego kuchennego okna nie zaznaczyłaś nam strzałeczką?
Buziaki.
Bardzo mnie cieszą Aniu odwiedziny na moim blogu, więc jak Ci się u mnie podoba to zapraszam serdecznie i komentarze bardzo mile widziane :)
UsuńW szkole budowlanej uczono mnie że wrocławskie gleby też nie nadają się do wysokiej zabudowy, ale to było 40 lat temu, a teraz są inne rozwiązania technologiczne, więc coś dużego próbują stawiać. Ino że nie zawsze z pozytywnym rezultatem. Koło mnie wybudowali podziemne garaże i ponoć woda je podtapia i pompy muszą pracować, aby było w nich sucho.
Ty Aniu ponoć nie umiałaś rymować i co????
Pogrzeb ty w swoim jestestwie to może i umiejętności misiaczkowe też się tam znajdą :)
No faktycznie nie umiałam rymować. Teraz mogę przyznać rację moim nauczycielom, którzy powtarzali mojej Mamie "zdolna, ale leń".
UsuńWiesz Aniu życie z pasją lepiej smakuje, teraz gdy będziesz miała więcej czasu, może udałoby Ci się jakąś znaleźć :)
UsuńMarija, ja takie całkowite beztalencie nie jestem, potrafię dziergać drutami, szydełkiem i jeszcze parę rzeczy, tylko brakuje mi czasu i pomysłu.
UsuńNo to czas już będziesz miała, a Internet pełen jest pomysłów, a z czasem będziesz miała swoje własne. To jeszcze mało wiele i do dzieła Aniu :)
Usuń♥♥♥
Usuń♥
UsuńWieża ogromna, ale mnie nie zachwyca. O wiele bardziej podobają mi się widoki, misiaczek czerwony i gitarowe przedsięwzięcie.
OdpowiedzUsuń:*
Mnie ta wieża rozbawia, jak ją tak widzę z każdej strony, poza tym niektórzy nazywają ją największym na świecie fallusem ;)
UsuńFajnie, że jesteś, czytałam u Ewy, że masz już swoje niezapominajki, super!
:*
Też urodziłam się we Wrocławiu, mieszkałam na ówczesnej ulicy Świerczewskiego, obok Dworca Głównego(teraz to jest "żółty punkt"). Mnie w Twojej opowieści zabrakło dokładniejszego opisu, co poza tarasem widokowym mieści się w tej "wieżo-górze". Wrocław bardzo się zmienił przez te 45 lat, gdy widziałam go ostatni raz, stąd moja tęsknota by o nowych budowlach dowiedzieć się czegoś więcej. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńGłównym celem tego posta było pokazanie jak miasto wygląda z dużej wysokości, dlatego nie ma w nim szczegółów. Poza tym moją pasją jest robienie zdjęć :) Pisania po prostu nie lubię i zajmuje mi ono dużo czasu, którego ostatnio nie mam w nadmiarze, dlatego to podlinkowałam niektóre obiekty aby można było poszerzyć wiedzę w Internecie, między innymi także o Szklanej Górowieży :)
UsuńTak skrótowo to obiekt składa się z trzech części, wieża w której oprócz tarasu widokowego są biura i apartamenty, w średnim budynku są biura, a w najniższym handel.
Pozdrawiam z deszczowego Wrocławia, z twojego komentarza Iwono wynika, że mieszkałaś dość blisko mnie :)