Tegoroczny maj rozpłakał się gdzieś tam na swoim początku i płacze i płacze, co mu tylko trochę łzy obeschną to na nowo zaczyna beczeć, A wiosna cichcem cichcem, coraz dłuższymi krokami zmierza do lata. A mnie tak jakoś przez ten płaczący maj, ino myk myk i kwietne wiosenne widowisko umyka.
Przedostatni dzień maja zaświecił pięknie słoneczkiem, a ja poczułam w jestestwie swoim, że mam ochotę na chwileczkę zapomnienia, taaaaak na chwileczkę zapomnienia...
Zaraz zaraz, jak to śpiewała Banaszak?
Jestem kobietką, co niezłomne ma zasady:
mój mąż, mój dom - to tylko w życiu liczy się...
Hmmmm, kobietą jestem , tylko... co z tymi zasadami?
No bo tak, męża nie mam i ten dom, czy musi być najważniejszy?
Albowiem bardzo często
Albowiem bardzo często
...z domu gna mnie - nie ma rady -
upojna siła, i nie będę kryła, że...
upojna siła, i nie będę kryła, że...
Tak właśnie tak!!!
...mam ochotę na chwileczkę zapomnienia...
...mam ochotę na chwileczkę zapomnienia...
Echhhhhhh takie chwilowe zapomnienia to mniut na moją skołataną duszę!!!
Tylko że...ja nie uciekam w ramiona jakiś tam jednodniowych kochanków, ino na łono...natury hehehehe
Tylko że...ja nie uciekam w ramiona jakiś tam jednodniowych kochanków, ino na łono...natury hehehehe
Sobie uciekam, kiedy tylko mi się uda, od codzienności w przyrodę ;)
W ten przedostatni majowy dzień, nabrałam ochoty aby to właśnie z majem "na chwilę się zapomnieć" i "przeżyć z nim maleńki epizodzik" pełen zachwytów ;)
Uznałam, że najlepszym miejscem na randkę z wiosną i majem będzie ogród botaniczny.
Gdy znalazłam się na Ostrowiu Tumskim poczułam się nagle jak turystka, no bo popatrzcie jakie fajne turystyczne klimaty :) Albowiem wrocławski ogród botaniczny znajduje się obok bardzo szacownych zabytków.
Gdy znalazłam się na Ostrowiu Tumskim poczułam się nagle jak turystka, no bo popatrzcie jakie fajne turystyczne klimaty :) Albowiem wrocławski ogród botaniczny znajduje się obok bardzo szacownych zabytków.
Maleńki kościółek pw. św. Idziego, a obok, |
Niech rzuca ino...NIE TERAZ!!! :)
Kiedyś, dawno pokazał go nam pewien emerytowany pracownik uniwersytecki, tak się przedstawił. Zapach przyrównał do wytwornych jabłek. Poszukał na drzewie suchej gałązki, oderwał i dał nam do powąchania. Pachniała ciekawiej i intensywniej niż kwiaty.
Przyznam się Wam po cichu, że od czasu do czasu ułamuję sobie taką suchą gałązkę kielichowca, tylko cyt!
Aby poczuć zapach należy ją przełamać i wąchać, wąchać, wąchać...
Kotku mój, mnie... dokładnie o to chodzi,
Czy na tym zdjęciu to może ta czarna pszczoła, o której tak dużo się pisze ostatnio? |
Najbardziej rozkwiecony wiosenny miesiąc maj, mamy już za sobą, na szczęście dalsze, już letnie miesiące też nam jeszcze sypną kwiatami :)
Takie wielgie ważki zawsze robią na mnie duże wrażenie!!! |
A kumkacze bardzo lubię :)
Irysy sa jak motyle, czlowiek bez mala ma wrazenie, ze za chwile poderwa sie cala chmara do lotu, zawiruja wokol glowy i poleca szukac swojego zapomnienia. Piwonie takie wyraziste, czlowiek czuje prawie ich zapach przy ogladaniu zdjec, taki obezwladniajaco intensywny. Wielka szkoda, ze juz po azaliach i prawie po rododendronach, one kwitna najpiekniej, zawsze w zwartym stadzie.
OdpowiedzUsuńBardzo piekny ten Wasz ogrod, nie dziwota, ze Cie wciaz wabi na chwileczke zapomnienia.
Aniu trafne porównania i piękne opisy zarówno irysów jak i piwonii :)
UsuńNasz ogród jest ciekawie zagospodarowany i uroku dodaje mu sąsiedztwo starówki, on sam także nie jest młody, ma 200 lat.
Widzę, że obie poczułyśmy podobnie, z tym, że ja namówiłam męża na wycieczkę do Torunia, obstrykałam starówkę, nasyciliśmy się smakami i wróciliśmy jak odnowieni...
OdpowiedzUsuńMam bardzo fajne wspomnienia związane z Toruniem, ale sprzed 45 laty, kawał czasu.
UsuńChwile zapomnienia to wspaniała rzecz, a już wiosną szczególnie :)
Ach, cudowna ta Twoja chwileczka zapomnienia... Przepiękny ogród, warszawski nie jest taki atrakcyjny; jest tam dużo ciekawych gatunków, ale nie jest tak pięknie.
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję Ninko :)
UsuńLubię chodzić do naszego ogrodu nawet wczesną wiosną, w nim zawsze znajdzie się coś ciekawego, a teren jest tak ukształtowany, że zawsze jest atrakcyjnie :)
Dla takiej jednej chwili zapomnienia warto rzucić wszystko:) Ogród jest przepiękny. Tyle sukienek balowych w jednym miejscu:) To te kwiaty tak postrojone jak w sukienki. Uciekaj na randki częściej. Czerwiec też jest atrakcyjny:)
OdpowiedzUsuń:*
Tak Kalipso, maj karnawałem kwiatów!!! :)
UsuńZ tymi randkami to nie zawsze się da, ale usilnie się staram :)
:*
Uwielbiam irysy! W takiej ilości wprost oszołamiają swoją urodą!
OdpowiedzUsuńA aniołek jak motylek :))).
Ps. co to znowu za czarna pszczoła, pierwsze słyszę, czy mam się bać?! - zaraz poszukam po internetach...
Tak, irysowe łany są niezwykle urodziwe :)
UsuńFajnie Małgosiu, że dostrzegłaś aniołka i napisałaś o tym, byłam ciekawa czy ktoś skomentuje :)
Szczerze mówiąc to zauważyłam go od razu, ale w pierwszej chwili pomyślałam tylko: o, jaki on w stylu Marii! - dopiero przy kolejnych zdjęciach zajarzyłam, że on Twój właśnie jest :). I jak Pies w swetrze też myślałam, że on agatowy!
UsuńNo moje ci one, bo są...dwa :)
UsuńCo do czarnej pszczoły to pojawiła się w Polsce ponownie i nie jest groźna, a piszą o niej żeby przypadkiem nie zabijać, bo pożyteczna jest jak wszystkie zapylacze :)
A to faktycznie, nie przyjrzałam się dobrze i wydało mi się, że to jakieś inne ujęcie - gapa ze mnie!
UsuńO pszczołach już poczytałam w necie, fajnie że się pojawiły te czarne, uznane już za wymarłe, bo to jednak spora pociecha w obliczu wymierania pszczoły miodnej i murarek :).
E tam Małgosiu, nie gapa, podobne są te dwa janiołki :)
UsuńMaj w ogrodzie zawsze był piękny, a łany irysów wszelakich były od kiedy pamiętam czyli co najmniej 3 dekady :) Ale ja tam widzę jakieś agatowe anielskości na tle tej majowej zieleni! Cudne są!
OdpowiedzUsuńBo ja na anielskości strasznie wrażliwa jestem(czytaj pazerna ;D)
UsuńDość regularnie do ogrodu chodzę dopiero od kilkunastu lat ;)
UsuńCieszy mnie, że Ty Piesie też piszesz o anielskościach, tylko że one nie agatowe, ale perłowe, kiedyś już dawno kupiłam woreczek macicy perłowej i zrobiłam z niej trochę różnych drobiazgów :)
Też aniołki zauważyłam :)) Najpierw myślałam, że stanowią one element irysowej grządki, potem zauważyłam, że są w Twoim stylu ;)) Czyli jednak nie element wystroju ogrodu botanicznego.
OdpowiedzUsuńNa takie randki tylko się wymykać, kiedy tylko się da. Wrocław ma wiele do zaoferowania w tej kwestii.
Zabierając ze sobą aniołki do ogrodu sądziłam, że będą bohaterami tego posta, ale trudno robiło mi się z nimi zdjęcia, bo zlewały mi się z otoczeniem, dlatego zmieniłam kuncepcję :)
UsuńWspaniała randka z majem. Byłam tam kiedyś, miłe wspomnienia zbudziłaś. Jest to naprawdę genialny ogród. Zdjęcia wykonałaś prześliczne, kreatywne, miłe dla oczu. :) Pozdrawiam serdecznie. :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję :)
UsuńTakie chwile zapomnienia warte wszystkie pieniądze.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię irysy, chciałoby się je zatrzymać w pełnym rozkwicie, bo ich uroda taka ulotna. Piwonie też piękne zwłaszcza te o głębokiej czerwieni. U mnie pachną różowe w wazonie.
Aniołki zauważyłam, bardzo pasują do irysów, czytałam i byłam ciekawa kiedy o nich wspomnisz. Szkoda, że masz mało czasu na takie śliczne epizody.
To była irysowa pora, były wszędzie, chyba w wszystkich możliwych odmianach :)
UsuńJeśli chodzi o piwonie to mnie najbardziej podobają się te o pojedynczych płatka z żółtymi środkami.
O aniołkach nie wspominałam bo byłam ciekawa waszych reakcji :)
We wrocławskim ogrodzie botanicznym byłam z matką i siostrą jakieś 60 lat temu(tak przynajmniej można wnioskować z nielicznych zdjęć). Jako studentka uwielbiałam wyciszać się w takim samym ogrodzie tyle tylko, że warszawskim. Miło mi się wędrowało po ogrodzie rodzinnego miasta. Pozdrawiam i życzę dalszych wspaniałych inspiracji.
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję Iwono :)
UsuńMnie też bardzo miło, że zechciałaś powędrować po wrocławskim ogrodzie za moim pośrednictwem :)
Rozkwitaj Marychna !! Rozkwitaj...;o)
OdpowiedzUsuńCała jestem jako ten kwiat, ino nie bardzo wiem jaki ;)
UsuńPrzepiękne widoki kwistów, a Twoje janioły z masy perłowej biją je na głowę...😄
OdpowiedzUsuńSerdeczne dzięki za uznanie dla moich prac :)
UsuńPieeeekny spacer!
OdpowiedzUsuńNajpierw pomyslalam: jakie ladne rzezby sa w tym ogrodzie :) ale przy kolejnych zdjeciach juz wiedzialam, ze to twoja sesja!
Sliczne dyniaki sa na poczatku i koncu strony, zielone-majowe! :)
Serdecznie dziękuję Basiu, także i za to że jako pierwsza napisałaś o moich nowych banerkach, u góry i na dole :)
Usuń