Z należytą powagą bardzo Wam dziękuje , za te wszystkie wspaniałe i miłe słowa które mi napisałyście , to umacnia i nadaje sens temu co się robi :)))
Wrocław wspaniałym miastem jest :) Moim miastem :) Nie dość że mieszkam w mieście które lubię, to jeszcze na dodatek we wspaniałym miejscu i pewnie dlatego tak lubię to swoje miasto :) Jak wychodzę na miasto i idę w jedną stronę ,bo ja chodzę po moim mieście ,to w 15 minut jestem w Rynku , jak pójdę w drugą stronę to w 15 minut jestem na olbrzymich zielonych terenach położonych pomiędzy rzeką Odrą i rzeką Oławą .
Nad Odrą znajduje się szkoła jeździecka ,
i na jej terenie przytrafiła mi się taka historia :
Weszłam na teren stadniny ,a tam na łące było TO :
Taka to spotkała mnie historia ,ciekawa jestem czy macie w związku z tym jakieś refleksje :))
Dlaczego ta historyjka jest taka długa chociaż pozornie nic się nie dzieje ? Po prostu zafascynowała mnie mimika tego wspaniałego zwierza i dokładnie przyglądając się zdjęciom ,natchło mnie do napisania powyższego tekstu :)) To co ten knurek ,chyba , wydusił z siebie na łące , na pewno nie było przypadkowe ,on to zrobił dla mnie ;)) Rozbawiło mnie to :))
Po łące biega lato,
uwija się jak bąk.
Dzień dobry mówi kwiatom
i pieści każdy pąk
Kto chce się z latem spotkać,
niech idzie z nami tam
rumianek i stokrotka
pokażą drogę nam tra la la la :)))
Piosenka co prawda dla dzieci ,ale taka radosna :))) A wszak staramy się pielęgnować dziecko w sobie :)) Widząc szron na mojej głowie można postawić mi zarzut że po prostu ramoleje ,ale nic to ,bo po naszych łąkach naprawdę biega już lato ;))
Czas maków powoli się kończy , już makóweczki towarzyszą kwiatom , nie pąki i będą teraz grzechotać polnym skrzatom do krótkiego letniego snu :)) Maki zaś czarowne są i ciągle gdzieś natykałam się na ich zdjęcia ,robione przez szczęśliwców ,którym udało się trafić na makowe pole . I ja w końcu też znalazłam swoje maki , co prawda ich ilość , nie do końca mnie zadowoliła , ale było ich sporo i jak zawsze zachwycały :))
i na jej terenie przytrafiła mi się taka historia :
Weszłam na teren stadniny ,a tam na łące było TO :
Fascynujący stwór !!!! Bardzo lubię takie groteskowe wybryki natury :)) |
Popatrzcie uważnie na jego ogon .... |
To skupienie i zwarcie |
Taka to spotkała mnie historia ,ciekawa jestem czy macie w związku z tym jakieś refleksje :))
Dlaczego ta historyjka jest taka długa chociaż pozornie nic się nie dzieje ? Po prostu zafascynowała mnie mimika tego wspaniałego zwierza i dokładnie przyglądając się zdjęciom ,natchło mnie do napisania powyższego tekstu :)) To co ten knurek ,chyba , wydusił z siebie na łące , na pewno nie było przypadkowe ,on to zrobił dla mnie ;)) Rozbawiło mnie to :))
Po łące biega lato,
uwija się jak bąk.
Dzień dobry mówi kwiatom
i pieści każdy pąk
Kto chce się z latem spotkać,
niech idzie z nami tam
rumianek i stokrotka
pokażą drogę nam tra la la la :)))
Piosenka co prawda dla dzieci ,ale taka radosna :))) A wszak staramy się pielęgnować dziecko w sobie :)) Widząc szron na mojej głowie można postawić mi zarzut że po prostu ramoleje ,ale nic to ,bo po naszych łąkach naprawdę biega już lato ;))
Czas maków powoli się kończy , już makóweczki towarzyszą kwiatom , nie pąki i będą teraz grzechotać polnym skrzatom do krótkiego letniego snu :)) Maki zaś czarowne są i ciągle gdzieś natykałam się na ich zdjęcia ,robione przez szczęśliwców ,którym udało się trafić na makowe pole . I ja w końcu też znalazłam swoje maki , co prawda ich ilość , nie do końca mnie zadowoliła , ale było ich sporo i jak zawsze zachwycały :))
Niech nam to lato biega po łąkach ,tylko z upałami niech nie przesadza ;) A my biegajmy razem z nim ciesząc się jak dzieci . Jeśli nie wiecie jak trafić do lata , drogę pokażą Wam ,rumianki i stokrotki :))
U nas lato zaczyna się rozkręcać i grzeje na full ,ale nic to damy radę -chyba ;))
U nas lato zaczyna się rozkręcać i grzeje na full ,ale nic to damy radę -chyba ;))
Lato polskie, piekne, dostojne, ma w sobie to "cos"
OdpowiedzUsuńNie moge sie doczekac kiedy zobacze to lato i poslucham swierszczy :)
A historia ze swinka bardzo mnie rozbawila :) Tego mi dzis bylo trzeba, usmiac sie do lez :))
Pozdrowienia Marija :)
Tak Orszulko polskie lato ma w sobie "coś" :) Jak bywałam częściej na wsi to bardzo lubiłam wieczorne przechadzki wśród pól i to wszechogarniające świerkanie świerszczy . A niedawno sobie uświadomiłam,że obecnie najbardziej kojarzy mi się z latem i wakacjami ,najzwyklejsza bzykanie much . Te chmary upierdliwych much i ich natarczywe bzykanie które były zmorą wsi mojej młodości ,są teraz dla mnie symbolem lata i budzą wspomnienia ,ot przewrotność ;))
UsuńŚwiniak strzelał takie miny ,że trudno się nie uśmiechnąć ,cieszę się że sprawiłam Ci radość :)
Za pozdrowienia dziękuję i odzdrawiam :)
Stwór faktycznie imponuje brzydotą, a psikus się udał.
OdpowiedzUsuńLato biega sobie u nas też, grzeje mocno.
Świetne zdjęcia modela i łąki.
Sądząc po mimice i zachowaniu świniaka ,wygląda na to że on jest zadowolony ze swojego wyglądu ,a najprawdopodobniej nie ma on dla niego żadnego znaczenia :) To ludzie przywiązują do swojego wyglądu taką dużą wagę , że nieraz utrudnia im to normalne funkcjonowanie .
UsuńDziękuję za uznanie dla zdjęć :)
A to świntuszek ze świntuszka:))
OdpowiedzUsuńA może to była jego oznaka sympatii :)))
UsuńBardzo zabawna jest ta historyjka ze zdjęciem:))) A zdjęcia piękne! Tego mi było trzeba:)
OdpowiedzUsuńU nas też się lato rozkręca...
Dziękuję Kalipso :) Miałam wątpliwości :)
UsuńJa nie mogę! Myślałam, że on zbiera się do ataku! W pewnym sensie się wybrał:)
OdpowiedzUsuńUmiesz suspens zrobić!
Dzięki Hana ,prawdę mówiąc to podchodziłam do niego z dużym dystansem ,bo to jest potężny kawał świni i obawiałam się jego reakcji na moją upierdliwość ,bo cykałam zdjęcie za zdjęciem ,no ale takiej reakcji się nie spodziewałam ;))
OdpowiedzUsuńJak poszukiwaliśmy Kayrona to byłam na terenie tej stadniny i w trakcie rozmawiałam z właścicielką pojawił się i ON . Spytałam się skąd się wziął ,okazuje się że ktoś go nie chciał i trafił do nich , w ten sam sposób dotarła także do nich świnka wietnamska .
Aaaale świniak :)) Też myslałam, że ruszy do ataku, ale go rozbroiłaś :))
OdpowiedzUsuńJechałam wczoraj piękną obwodnicą Wrocławia i sobie o Was myslalam, nie mówiąc już o tym, że niemalże każdy widziany słup energetyczny mi Twoje fascynacje takimi budowlami przypominał :))
To miłe Lidko :)) Trochę jak z Małego Księcia "każda gwiazda będzie się śmiała do Ciebie" , a do Ciebie każdy słup energetyczny szemrze moim głosem :) Powinowactwo upodobań . Do mnie też pociągi turkoczą Twoim głosem :)))
UsuńNa ulicy Na Niskich Łąkach ,jeszcze kilka lat temu przewody elektryczne podwieszone były na drewnianych słupach z takimi porcelanowymi izolatorami , zdążyłam je obfotografować ,bo zostały już wymienione ,i tak byłam zdziwiona że się tam takie uchowały :)) Ale trochę mi ich szkoda tamte były takie malownicze :))
O tak, porcelanowe izolatory mają w sobie coś :) Jak takie znajdę, to obfocę i Ci prześlę :) Te słupy widziałam przede wszystkim z okien autobusu, a jeden był szczególny, bo znajdowało się na nim gniazdo z bocianami. Wyobrażasz to sobie? Ogromny, nowoczesny słup energetyczny i trzy boćki w gnieździe :)) To było chyba w Alzacji, przez którą przejeżdżaliśmy.
UsuńJak fajnie że obie należymy do nielicznej grupy ,ludzi których interesuje świat za oknami autobusu :) Jak odbywałam podróż do Zakopanego , to w pełnym autobusie było takich osób zaledwie kilka ,reszta miała nosy w komórkach itp .
UsuńTe bociany na tym słupie fajowsko musiały wyglądać :)) Ja widziałam niedawno bociana żerującego bardzo blisko autostrady . Ano muszą się jakoś adoptować ,żeby żyć .
Ale słodziak! Ktoś go dosiadał? Spory popręg potrzebny;)
OdpowiedzUsuńJa nie Kretowata ,ja go nie nie dosiadałam ;)) Podejrzewam że nie byłby tym zachwycony :))
UsuńTrzeba mu przyznać że przystojniak z niego jakich mało :)))
Aaaale wielki ! Jak hichochotam ! - powiedziało dzieciątko czteroletnie :) I ma taki różowy ryjecek ! ... no, nie da się ukryć, robi śfinka wrażenie. A Ty safari miałaś :)
OdpowiedzUsuńByłam kiedyś na obfitszym safari ,tzn więcej egzotycznych zwierząt tam było :))
UsuńRyjecek sobie domyła ,ale wygląda na to że nożynki też kiedyś były różowe :))
Mario, piękny jest Twój świat, a świnka faktycznie tak brzydka, że aż piękna. Cudna historia. :))) Ja też kocham moje miasto!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Gosiu :))) Los był dla nas łaskawy dając nam takie miejsce do życia ,a w każdym razie mogłoby być gorzej :)))
Usuń