Czy jaskółki mogą być lekarstwem na listopadowe nicmisięniechce ? Ano przekonajcie się :)))
Daję Wam dzisiaj, na te krótkodni listopadowe, historię naszych kamienicznych elegantek we frakach :))
Dlaczego naszło mnie właśnie na jaskółki? Bo skrzydlate są, a listopad tak trzyma przy ziemi :))) Tak naprawdę to już dawno miałam o nich napisać, ale jakoś tak zeszło ;)
|
Widok na jaskółki z mojego kuchennego okna |
Do naszej, starej poniemieckiej kamienicy w centrum Wrocławia, te przecinki w zdaniach nieba, wprowadziły się wiosną 2009 roku. To najstarsza data jaka widnieje na moich "jaskółczych" plikach zdjęciowych. Nie pytając nas lokatorów o zdanie, uwiły sobie gniazda na wysokim parterze, nad drzwiami do mieszkań sąsiadów. A my przygarnęliśmy je z sympatią i wyrozumiałością :))) Dlaczego piszę o wyrozumiałości ? Jest pewna niedogodność w tak bliskim obcowaniu z ptakami. One kakają tam gdzie fruwają, a fruwają po całej klatce schodowej.
Popatrzcie na nasze jaskółki :)))
|
To czarne pod sufitem, to właśnie jaskółcze gniazdo, a w nim pisklaczki :)
Pod gniazdem guanokapnik, obok widoczny drugi pod drugim gniazdem. |
|
Zaczęło się...... |
|
......wysiadywanie. |
|
Tutaj widać już maleństwa, cierpliwie czekają na łowiących pokarm rodziców. |
|
No i doczekały się :))) |
|
Podrośnięte ptaki nie mieszczą się już w gnieździe. |
|
Rodzice niedługo na pewno przyniosą jedzonko, trzeba cierpliwie czekać :))) |
|
Strażnik dziecięcego spokoju. |
|
Nadszedł czas na naukę fruwania :)
Pierwsze próby odbywają się na klatce schodowej.
Klatka schodowa zabytkowa, ale niestety bardzo zaniedbana. |
|
Czekanie to samo, tylko miejsce inne. |
|
Ten dekoracyjny element widoczny z boku to według mnie uchwyt do jakiegoś oświetlenia,
można go opuścić pod kątem 90 stopni.
Kamienica została zbudowana chyba na początku XX wieku. |
|
Lubię gdy śmigają koło mnie na klatce schodowej :)) |
|
i znowu czekamy tym razem na gzymsie w bramie. |
|
Nauka latania wychodzi na zewnątrz.
Po wybudowaniu nowych domów, na miejscu otwartej kiedyś przestrzeni, utworzyło się podwórko studnia. |
|
Ptaki kręcą korkociągi w tej ograniczonej przestrzeni, prawie że obijając się o ściany. |
|
Nauka latania bardzo wyczerpująca jest, a w brzuszkach pusto.
- Oj jak strasznie jesteśmy głodne!!!! |
|
Trzeba trafić prosto do gardziołka :))) |
|
Wygląda na to że brzuszki coraz pełniejsze ;) |
|
Słoneczko sobie pięknie zachodzi, a my znowu czekamy, tym razem na kolację :)) |
|
Jeść, jeść, jeść!!!!!!! |
|
Ciężka jest dola rodzica, bo.....to ciągłe: jeść, jeść, jeść !!!!!!!!!!!!! |
|
No i znowu czekamy. |
|
Odwdzięczają się nam za gościnę, pożerając wszystką poruszającą się w powietrzu drobnicę, tak upierdliwą dla nas ;)))
Przy tym pięknie prezentują się w przestrzeni :)) |
|
Powietrzne elegantki we frakach :)))
Przecinki w zdaniach nieba :))) |
|
Kończy się pracowity dzień.
Te maleńkie muszki na żółto-pomarańczowym niebie, to właśnie one, jaskółki. |
Wylęgnięte dzieci już samodzielne, dzień coraz krótszy, to znak, że trzeba zbierać się do odlotu.
|
W przeciągu kilku lat, tylko raz udało mi się uchwycić moment, jaskółczego sejmiku. |
|
Przed odlotem należy się zintegrować.
Obgadać szczegóły :))
|
|
Gadamy i sprawdzamy moc naszych skrzydeł. |
|
Zajęcia z integracji odbywają się wczesnym rankiem :)) |
|
Popatrzcie na nie, zwarte i gotowe do tego olbrzymiego wysiłku jaki je czeka. |
|
Już niedługo polecą nad lasami, górami, rzekami, morzami... |
|
-Prawda że piękne mamy fraczki ? |
W tym roku nasze sublokatorki dwa razy wyprowadzały młode z gniazda. Jednak okazało się, że te młodsze ptaki nie są gotowe do zbiorowego odlotu. Długo jeszcze szlifowały loty w przestrzeni podwórka studni. Z samego rana, urządzały narady na oknie klatki schodowej, ich świergotanie niosło się po całej kamienicy, co bardzo intrygowało Myka czyhającego po drzwiami wejściowymi :))
|
Już pora, już pora odlecieć!!!!!
Tylko czy damy radę ? |
|
Kilka lat temu udało mi się dostrzec i wykadrować taki motyw.
Jaskółka maruderka, nie mająca jeszcze sił do odlotu, wkomponowana w księżyc. |
Widząc jeszcze pod koniec września pojedyncze, snujące się po okolicy jaskółeczki, obawiałam się że nie dadzą rady odlecieć, nurtowało mnie pytanie, czym w razie czego karmić je w zimie. Fruwając w dzień po dalekiej okolicy, na noc wracały do gniazd w naszej kamienicy. Jednak w końcu, odważyły się na odlot, bo któregoś dnia zniknęły.
I jeszcze trochę innych jaskółek :)
Kilka lat temu w rodzinnej wsi mojego taty, także obserwowałam te ptaki.
|
-No siedzimy sobie :)
Prawda że ładne jesteśmy ? Ładne i niewinne ;)) |
|
Ładne na pewno, ale czy niewinne ?
Zerknijcie w w bok na lewo.... |
|
A cóż one tam robią? |
|
-No przecież nic, zobaczcie jak nam pięknie błyszczą brzuszki :)) |
|
Jaskółeczko, w czarny fraczek odziana.
Patrzysz i widzisz.
Prawda, ze piękny jest ten świat? :))) |
|
Iiiiiiiiiiiiiii co one tutaj robią ? Co robią?!!!!!! |
|
Ano, obskubują z tynku chałupę mojego kuzyna!!!!!!! ;))) |
|
Z boku, z prawej strony widać już nawet skutki tego obskubywania. |
|
-Ach dobre było, zmęczyłam się tą przystawką do śniadania ;))) |
Jeśli by ktoś znał mojego kuzyna, to wiedziałby że nie szczególnie jest zainteresowany takim dokarmianiem jaskółek, więc ciiiiiiiichooooooo szaaaaaaaaaaaaaa...
I jak tam z tą listopadową melancholiją, zelżała chociaż trochę? Jeśli tak, to bardzo się cieszę :)))
A może ktoś lubi listopad?
Powyżej pokazałam Wam,ptaki jak najbardziej prawdziwe :))) One są już jednak daleko, poleciały komuś innemu oczyszczać przestrzeń z tych małych wrednowatych istotek, które bywają takie namolne i kąśliwe ;(
Pokażę Wam jeszcze moje, udawane ptaki, które nie zawsze tak do końca je przypominają, ale też się wykluwają, ino że z mojej wyobraźni :)))
Wykluły się dwa nowe
Okularniki. Tak jak poprzednio pokazuję je w różnym oświetleniu.
|
Tutaj oświetlony przez promienie słoneczne. |
|
Tutaj oświetlony przez lampę elektryczną, jest podwieszony pod nią.
Do zrobienia tego Okularnika wykorzystałam okulary, które dostałam o Elaji.
Ela dziękuję bardzo, bardzo :))) |
Tak wygląda to okularowe ptaszysko, gdy światło jest rozproszone.
Tak wygląda z boczku. To gadający ptaszor ;))
I drugie ptaszysko okularowe.
|
Ten patrzy okularami od Ewy z Białegostoku.
Tobie Ewo także bardzo, bardzo dziękuję :))))) |
|
Oświetlony lampą. |
|
Światło rozproszone. |
|
A tutaj jest......DUCH!!!!!!!!!!! powyższego Okularnika hehehe.
Wieczorem podczas przenoszenia go zauważyłam kolorowy cień.
Zrobiłam zdjęcie, ale zastanawiało mnie ki czort ?
Dopiero po dużym powiększeniu zdjęcia rozpoznałam
w odbiciu fragmenty lampy, która oświetlała ptaszora ;)))
Bardzo silne soczewki zadziałały jak projektor i przeniosły obraz :)) |
A teraz dwa wyroby biżuteryjne.
Pierwszy to ptaszek zawieszka, tak jak Okularnicy wykonany z agatu. Agat jest jasny i przezroczysty jak szkło, skrzydło podkleiłam od spodu.
|
Agat połączony z guzikiem tworzy ptaszka zawieszkę. |
|
Kolor brzuszka będzie się zmieniał w zależności od podkładu, |
|
A to zdjęcie dodałam, aby się pochwalić....... tym rowerkiem hehehe
Rowerki dostałam trzy, od mojego bratanka i na ich widok, ten mały dzieciok we mnie zawył z zachwytu :)))))))))))
Dlatego też wiecie, rozumiecie, no nie? ;)))))) |
A to jest broszka, według mnie ten ptok przypomina dzięcioła :)))
|
Zapięciem broszki jest duża agrafka.
Broszka ze względu na rozmiar i ciężar nadaje się do grubych wyrobów dziewiarskich. |
|
Listopad także może czarować słoneczkiem, tylko dlaczego tak krótko ono świeci? :))) |
Listopadowe słoneczko mryga do Was przyjaźnie :)) A może ten listopad da się jednak lubić ? :))))
PS
Moje wytwory które dzisiaj pokazałam wędrują do
PREZENTowa. Jeśli komuś przypadły do gustu to ZAPRASZAM
UWAGA,UWAGA wiadomość z ostatniej chwili ta oto moja praca
osiągnęła na balu charytatywnym PCK 1000 złotych, słownie tysiąc złotych. Ponoć licytujących bardzo ubawił tytuł jaki jej nadałam: Twór ptakopodobny, był to tytuł roboczy hehehe.
Muszę teraz jakoś dojść do siebie. Z tego co mówił bratanek byłam jedyną anonimową osobą na tej aukcji ;))
a dokąd jaskółki odlatują? widziałam takiego malucha siedzącego na Twoich schodach i inne latające nad głowami :)
OdpowiedzUsuńfajne okularniki :)) muszę pomyśleć komu by taki prezent sprawić!
Jaskółki odlatują gdzieś do Afryki, ale nie wiem dokładnie gdzie. Ano miałyście okazje się na nie natknąć :)))
UsuńZ tych twoich okularów wyszedł taki ptaszor z charakterem :)
Myśl, myśl i zapraszam do PREZENTowa :)))
Gratuluję!!! Twór ptakopodobny zasługuje na uznanie.
OdpowiedzUsuńBardzo piękna opowieść o jaskółkach, które tak się nauczyły zyć w mieście. Podejrzewam, że gdyby klatka była zadbana i wyremontowana nie pozwolono by jaskółkom tam zamieszkać.
Bardzo mi się podoba Twoje określenie "przecinki w zdaniach nieba".
Okularowe ptaszydła jak zwykle mnie zachwyciły.
Dziękuję Ewo :) Ta kwota była dla mnie dużym zaskoczeniem.
UsuńEwo to wszystko zależy od ludzi. A na lśniącej posadzce, ptasie kupki na pewno bardziej by raziły niż na starych dechach z zadziorami. Budują domki dla jeżyków, trzeba by pomyśleć też i o jaskółkach
Maryś, gratuluję :)
OdpowiedzUsuńDzięki Elu :))
UsuńMarija, widzisz ! Tylko ślepy się nie pozna na Twim talencie ! Gratuluję aukcji !!! ...Też zawyłam do rowerka :) I do nowych Agatków też zawyłam, i wzdycham z zachwytu ! ... Jaskółki bardzo lubię i opowiadanie Twe piękne :)
OdpowiedzUsuńStukrotne dzięki Ewo za te miłe słowa :))
UsuńPrawda że rowerek bombowy, jak żywy ;)))
Jaskolki pokochaly Wroclaw, a szczegolnie Twoja kamienice. Swietne zdjecia! Panienki we fraczkach sa przeurocze.Na zdjeciach gdzie uchwycilas je na kablach elektrycznych, wygladaja jak nutki:)
OdpowiedzUsuńI az trudno uwierzyc, ze wybraly zycie w miescie.
Twoje ptaszydla sa naprawde przepieknej urody. Kazdy jest inny i wyjatkowy i widac jak duzo pracy musialas wlozyc w kazdy szczegol.
Mary! Gratuluje, ciesze sie, ze Twoj agacik ptakopodobny zostal zlicytowany na tak szczytny cel.
Zycze Ci, aby teraz zamowienia sypaly sie jak z rekawa - pozdrawiam:)
Z tego co wyczytałam, jaskółki zawsze żyły w pobliżu ludzi, a skoro ludzie nie mieszkają już w domach pod strzechą, przywędrowały więc do kamienic :)) W okolicy w której mieszkam płyną dwie rzeki, jest też fosa, a wzdłuż tych cieków dużo zieleni i pewnie to także przyciąga ptaki. Nad moim domem latają czaple, widuje także mewy i dzikie kaczki żerujące na naszym podwórku.
UsuńDziękuję za gratulacje i życzenia, ano niech się sypią :)) Pamiętam że przepowiadałaś mi że zostanę milionerką, do tego co prawda baaaaaaaaaardzo daaaaaaaaaaleko ale..... ;)))
Dobrze, że klatka nie jest wyremontowana.
OdpowiedzUsuńMam taki spektakl co roku i to zwielokrotniony. W oborach jest po kilka gniazd jaskółczych, a kiedy zaczynają się powietrzne treningi, na gumnie aż się roi. Uwielbiam gapić się na to!
Jak widać Hana nie wyremontowana klatka schodowa może mieć także zalety ;)
UsuńJa też bardzo lubię gapić się na nasze jaskółki. Szkoda że nie widziałaś Myka z nosem przyklejonym do szyby, a te małe-czarne ocierają się o szybę okienną. Co ciekawe na siedzące na dachu gołębie warczy i ma ochotę na nie zapolować, a jaskółki tylko z uwagą obserwuje.
Zdecydowanie jaskółki mogą być lekarstwem na listopad! Ale macie przyjaciół na tek klatce:)
OdpowiedzUsuńTwoje ptaszory też poprawiają humor. Są piękne, niepowtarzalne.
Ptakopodobny jest świetny! Nie dziwię się, że tak wysoka kwotę ktoś zapłacił. Gratuluję:)))))
Jak to dobrze Kalipso, że zaordynowane przeze mnie lekarstwo na listopad tak Ci podpasowało :)))
UsuńUżywaj go w dowolnych ilościach, bo to nie grozi przedawkowaniem :)))
I dziękuję za zachwyty, bo to bardzo dobre lekarstwo na listopad :)))
Jaaaaaaaaaaaka u nas był dzisiaj pięęęęęęęęęęęękna jesień :))) Trochę wiało, ale ja lubię taki wiatr :))
Używam sobie zatem:)))
UsuńU nas też wietrznie, zimno. Nie wyszłam wcale na dwór z lenistwa... Chociaż liście tak pięknie latały jak jaskółki... Listopadowe:)))
I niech Ci będzie na zdrowie Kalipso :)))
UsuńU nas było wietrznie, ale ciepło i w Parku Szczytnickim było pięknościowo, drzewa tak uwodzicielsko przeglądały się w wodzie i kaczki pływające w opadłych liściach :))
RRRRRRRRRRowerrrrrrrrrrrrrek:)))) Bossssski)))))
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam Kretowata ;) Rooooooooooooooooweeeeeeeeeeeeeeeereeeeeeeeeek boooooooooskiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii jest ;))))
UsuńGratuluję, Marija :)))) Niech się więc posypią zamówienia, jak z rękawa :)))
OdpowiedzUsuńPiękna opowieść o jaskółkach :) Taka faktycznie na listopadowy, ponury dzień. I tak go nie lubię ;)
Wcale się Mykusiowi nie dziwię, że wzbudzają jego zainteresowanie ;) może nawiązałby z nimi bliższą, przyjazną relację? ;)
Hehehehe przyjazne relacje mówisz, takie jak twój Bonus z sikorką ? :)))
UsuńWczoraj listopad bardzo piękny był u nas, no a dzisiaj już jest niestety listopadowy ;)
Jeśli chodzi o zamówienia to niech się posypią :)
Jaskolki zadomowily sie na dobre na Waszej klatce, wzruszajace sceny ptasich rodzin macie do podziwiania. Tez bylabym szczesliwa obserwujac te slicznosci.
OdpowiedzUsuńA Twoja tworczosc bardzo mi sie podoba, licytacja na balu potwierdza, ze mozesz byc dumna z tego co robisz...gratulacje Mario!!!!
Dla takiej ptakolubnej osoby jak ty Grażyno, takie jaskółki na wyciągnięcie ręki to było by to :)))
UsuńJa też bardzo lubię obserwować ptaki, tylko przy fotografowaniu ich mam problem z wypatrzeniem ich w śród liści na drzewie. Za to wczoraj wyszły mi fajne zdjęcia kokoszących się kaczek. Na dodatek było fajne światło.
Dziękuję za miłe słowa i gratulacje :)))
Pozdrawiam.
Mario - po pierwsze gratuluję!!
OdpowiedzUsuńZnak to dla Ciebie, że Twoje twory są oryginalne a oryginalność jest w cenie ;-)))
Ja będąc u Ciebie jaskółek ani gniazd nie zauważyłam... znak to prawdziwy, że wizytę powtórzyć muszę...
obiecaną dawno kawkę wypić, materiały i szkło odebrać... ehhh spotkać się z Tobą po prostu jesiennie ;-)))
Dziękuję Kasiu za gratulacje :))
UsuńJaskółek już co prawda nie ma, ale ja jestem i zapraszam :)))
;-)))
Usuń