Nie, nie to nie ja wymyśliłam tą krasnoludkową powiastkę, prawdę mówiąc nie wiem kto wymyślił. Na blogowisku jest ona popularna od jakiegoś czasu ;)
Jaaaaa jakiem Mary cha cha protestuje jednak przeciwko szkalowaniu krasnych ludków!!! Muszę stanąć w ich obronie, bo przecież zanim przedzierzgnęłam się w Mary chę, to byłam Marysią ;) Jestem wszak także wrocławianką, a symbolem naszego miasta, od jakiegoś czasu, są te ciupinkie krasne urwipołcie :)
Kochane blogowianki uderzmy się w nasze podrośnięte piersi i przyznajmy, że to zimowy niedostatek ruchu pozwężał nasze szatki, no i może coś jeszcze... na ten przykład takie jakieś krówki ;) Ruch, ruch to podstawa, zapraszam Was zatem do Parku Szczytnickiego na gimnastykę, którą poprowadzi super przystojne ciacho sam....kaczor (dementuje jakoby to była jakakolwiek aluzja, to zwykły zbieg okoliczności!!!) .
O patrzcie jest, jest! Czeka już na nas. Prawda, że ciacho!
Witam nadobne panie, jeśli przypadkiem są tu jacyś panowie, to ich także :) |
Skoro już jesteśmy w komplecie to stajemy w lekkim rozkroku i do roboty!!!!!!!!!!! |
Zaczniemy bez spinki :) Wymachy skrzy....och przepraszam rąk. |
A teraz przyspieszamy, raz, dwa, raz, dwa........ |
2)
I naprzemiennie, jedna rąsia w górę. |
i druga. Ta pani w jedenastym rzędzie, ósma z prawej strony, siem leni !!!! Rytmicznie proszę, raz, raz, raz |
Wspięcie na palce, |
i skłon, |
głębszyyyyy!!!!!! Głębszy ten skłon, |
i półobrót, |
jeszcze trochę podkręcić!!! |
4)
I proszę pań uczymy się latać Szybkie rytmiczne wymachy. Szybko, szybko, coraz szybciej. |
Próbujemy oderwać się od ziemi!!! Co? Coooooooooo? Nie da się? Na pewno się nie da? Trudno zostaniemy zatem na ziemi, to znaczy Wy na ziemi, ja w wodzie ;) |
Nie chciałyście latać to poskaczcie. Góra, dół, góra, dół...... |
Wyżej, wyżej, wyżej!!!! Fruniecie????????? Nie?????????? A to szkoda! Phi. |
Marrrrrrrrrrrrrrrrry cha cha cha cha, a kogoś ty sprowadziła do tego parku?! Nie potraficie oderwać się od ziemi? Pffff zdenerwowałem się.... |
Żegnam w takim razie! Pokazałem Wam trochę ćwiczeń, ćwiczcie pilnie, jak będziecie gotowe oderwać się od ziemi to zapraszam :) Pa, pa, pa, pa pa. |
Odpływa, szkoda taaaaakie ciacho.
No cóż drogie koleżanki i ewentualni koledzy, będziemy musiały poradzić sobie bez kaczora, ale przecież bez łaski, damy radę :)))
Dziękuję za lekcję...tylko że wolałam trenera oglądać na siedząco. Jeszcze dyżurnych wiosennych portek nie wyciągnęłam, za zimno no i eeee...tego....boję się, czy wejdę.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia zrobiłaś, woda jest niezwykle fotogeniczna co stwierdzam po raz kolejny.
Trener też przystojniak.
Bardzo lubię fotografować ekspresyjną wodę, bryzgi, wodospadziki, wodotryski i do tego jeszcze odpowiednie światło. Muszę zrobić posta o wrocławskich fontannach.
UsuńUśmiałam się szczerze :D a że jest udowodnione, że podczas śmiechu spala się kalorie, zestaw ćwiczeń uważam za zaliczony! A pan Kaczor uroczy, pozdrawiam rozbawiona do łez!!!
OdpowiedzUsuńSkoro się uśmiałaś, to razem z kaczorem zaliczamy ;)Cieszę się, że dostarczyłam Ci rozrywki, z uśmiechem odwzajemniam pozdrowienia :)
UsuńDowcipne to ciaaacho!Gdybym ja miała ino jego wagę,że nie wspomnę o krzydłach to już daaawno bym fruwała:)))
OdpowiedzUsuńProwadzący gizmatkę przeuroczy,że przez grzeczność dla niego nie wspomnę o...sprawozdawczyni:)))
Typowe ciacha raczej nie robią na mnie wrażenia, ale kaczora ratuje poczucie humoru ;)
UsuńOrko to żadna sztuka fruwać jak się ma prawdziwe skrzydła, można fruwać na metaforycznych i właśnie tego Ci życzę, sobie zresztą też :)
a to takie krasnoludki!
OdpowiedzUsuńwredne som, ech :P
a kaczor wielce ciachowy :)
Podtrzymuje swoje zdanie o krasnoludkach, to sympatyczne szaławiły :)
UsuńPrzecudowna sesja! Jak ja lubię dzikie kaczki!
OdpowiedzUsuńWarunki zewnętrzne sprzyjały sesji, no i model bardzo się postarał :)
UsuńDzikie kaczki fajowskie som :)
E tam, warunki też, ale oko trzeba mieć i sprzęcik przyzwoity. Te krople wody - no śliczne zdjęcia i już!
UsuńZezuwate oko Hanuś :)
UsuńDzięki:*
no masz!! Ja bez takiego personalnego trenera ani rusz. koniecznie potrzebny. od zaraz!!!
OdpowiedzUsuńp.s. krowek nie jadam od jakiegos czasu i ubolewam wielce...tak smao z lodami, reszte kasze po maniunim kawalku ale ulubione wlasnie krowki i lody maja cukru za duzo :/
p.s. przystojniacha z tego trenea.....oj przystojniacha.
Krysia odłowię jakiegoś i przywiozę ze sobą, razem z pogodą hehehehe
UsuńŚliczny kaczorek i trener w jednym :)) Im krasnoludki nie zagrażają, bo w ciagłym ruchu są ...
OdpowiedzUsuńNo, tylko brać z nich przykład :)))
UsuńMarija, a w zyciu! Przez calom zime NIC nie jadlam i ruszalam sie jak fryga, a nawet jak ten kaczor. I co? No wlasnie! Zalegly sie w szafie one, te wroclawskie krasnoludki i pozwezaly mi ciuchy.
OdpowiedzUsuńAle nadrabiam, a co najmniej sie staram z powrotem do szmat dopasowac, bo na nowe na razie mnie nie stac. ;)
Ania jeśli nawet masz w szafie jakieś krasnoludki, to na pewno nie są to wrocławskie! Gatunek wrocławski słynie z niezwykłej łagodności i jest zupełnie niezłośliwy, a wręcz przeciwnie słynie z usłużności i radości życia :)))
UsuńOby tylko takie kaczory miec na widoku, ten Twoj jest wyjatkowo fotogeniczny i jakie piekne zdjecia mu zrobilas, mialas takie wyjatkowe swiatlo...no no ladny mam poranek dzieki Tobie !
OdpowiedzUsuńGrażyna w kierunku innych kaczorów możemy przestać patrzeć ;)
UsuńCieszę się, że ustawiłam Ci dzień, a w tajemnicy Ci powiem, że zdjęcia były robione w listopadzie i dlatego to światło takie przyjazne i ciekawe :)
Mario,przepiękne zdjęcia i kaczora i wody..ach!Trener-ciacho i do tego dowcipny,przy takim to i ja gotowam karnie poćwiczyć,bo moje krasnoludki przerabiają wszystko do rozmiaru S!! Opowieść przezabawna,super uśmiałam się:))
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli i ciekawych obiektów do zdjęć:))
I czekam na obiecane,wrocławskie fontanny:)
Niedziela u nas w ogóle nie zdjęciowa niestety, ale może zdjęciowy będzie poniedziałek, albo wtorek...:)
UsuńCieszę się, że Cię ubawiłam, takie było założenie tego posta :)
Elu idealnie by było aby potrzeba ruchu była naszą pierwszą potrzebą i była dla nas nieodzowna jak powietrze, wtedy nie musiałybyśmy się do niczego zmuszać :) Ty zresztą przecież masz swój ogród, a ja na szczęście lubię chodzić :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńMario,idealnie byłoby,by potrzeba ruchu była naszą pierwszą,ale niestety tak nie jest i w tym względzie liczę na pomoc ogrodu,na szczęście on to rozumie i woła mnie zachęca,czaruje,inspiruje i jestem mu za to wdzięczna,bo letnia porą on i ja wyglądamy już trochę ładniej hehe:)Pozdrawiam
Usuń(Powtarzam się)
Ty masz swój ogród, a ja duszę łazęgi i dobrze jest :)
UsuńNo pacz! Myślałam, że to jednak krasnoludki:) Lubię tak myśleć. A z kaczora trener niczym Chodakowska, z która obiecywałam sobie się zaprzyjaźnić. Ale jakoś nam nie po drodze:) Zamiast skalpela wybrałam dłuuuuugą powieść. Ale cały czas mam jednak plan...
OdpowiedzUsuńSłoneczna dziewczyno bardzo dobrze, że masz plan może jednak daruj sobie tą Chodakowską ;) Nie znałam jej do tej pory, teraz zajrzałam i widzę, ze nic nie straciłam. Wiesz co Ci powiem zamiast katować się z panią Ewą idź lepiej do parku podziwiać wiosnę :) Jak znajdziesz trochę czasu to siądź i napisz, tak jak potrafisz, jakąś cudną powiastkę:)
UsuńObejrzałam ociupinkę "skalpela" i stwierdziłam, że ta pani jest robotem, ale nie, ona jest po prostu zgrabną laską, a program jest montowany, po 40 minutach takich ćwiczeń ona powinna kąpać się we własnym pocie. Kochana Kalipso, wiesz co Ci powiem takie programy powinny być karalne, bo sama widzisz co one robią z fajnymi ludźmi :)
Weź dziewczynki i idźcie pograć w badmintona do parku albo w dwa ognie :))))
:***
Widziałaś! Widziałaś tego skalpela i inne cuda? Zmęczyłam się samym oglądaniem. Poćwiczyłabym, ale nie lubię w towarzystwie, a na towarzystwo skazanam:))) I nie mówię tu o Chodakowskiej gadającej z ekranu.
UsuńA dwa ognie jakoś mi nie pomagają...
Skalpel mi zupełnie wystarczył ;)
UsuńW towarzystwie mniej perfekcyjnie ale weselej, no ale rozumiem w czem rzecz ;)
Kaczor piękny, jak Hanowy Stefan :) A przedostatnie zdjęcie jest ilustracją do bajki o złotej kaczce ! Pięknie oddałaś kaczorkowe piękno :) ... o krasnoludkach krawcach się nie wypowiadam !
OdpowiedzUsuńA te rozbryzgane zdjęcia, to po prostu CUDO !
UsuńNo... Takoż i ja uważam:)
UsuńZdjęcia robione jesienią to i złotość liści się odbija :)))
UsuńA na bzdrygnięcia specjalnie poluję, mnie one także zachwycają :)
Stukrotne dzięki dziewczynki za zachwyty!
:*
Fajny trener, ale ja się pochwalę, że podczas świątecznego spaceru, spotkaliśmy nie trenera, ale trenerkę tego samego gatunku! O wiele fajniejszą, niż wspomniana wyżej Chodakowska:))); śliczną, zgrabną połyskliwą i tak pełną wdzięku, że tylko zazdrościć:))) Zdjęc nawet nie próbowałam robić, bo gdzie mojemu telefonowi do kaczki w ruchu; mój mąż nakręcił krótki filmik, ale z daleka.
OdpowiedzUsuńPiękne są Twoje zdjęcia, Mary:)
Dziękuję Ninko :)
UsuńMój aparat ma spory zoom i dobry stabilizator no i te kaczory dosyć długo się kokosiły i dlatego udało mi się uwiecznić to co widać wyżej :)
Chodakowskiej nie zazdroszczę, jakoś nie sprawia wrażenia żeby czerpała radość z tych ćwiczeń...
Marioo-miszczyni!! Co za ujecia!!!
OdpowiedzUsuńOj zwezyly te krasnoludki moje portki na ten przyklad, ja im dam po lapach;)
Ja sie zgadzam, zadna Chodakowska. Spacery to najlepsza gimnastyka!
Piszesz Kasiu mistrzyni...a może masz rację hehehehe. Dziękuję :)))
UsuńChodakowska to robot do ćwiczeń, jest tak perfekcyjna, że nieludzka aż ciarki mi po plecach przechodzą.