Kraj się marzy tajemny nieznany
Ale chociaż uciekniesz daleko
Smutek znowu odnajdziesz lustrzany
I znów gwiazdy spostrzegasz na niebie
Które zimną zastygły plejadą
I w tej chwili tak szepczesz do siebie
Jestem chyba tak smutny jak fado
Z ciemnej muzyki dna
Portugalski smutny kujawiak
Który chociaż ochotę ma
Lecz na tańce się nie umawia...
https://www.youtube.com/watch?v=Rguky77yc78&list=PLZP27962m0lt0E2Zr4Wspp_WuZRQMdIo7&index=13
Ech...smutna jak fado jeszcze nie bywam, jednakoż bardzo lubię piosenkę Michała Bajora której fragment przytoczyłam, no cóż... coraz częściej na mym sercu bywa nieletko.
A chociaż marzy mi się kraj tajemny nieznany to na ucieczkę daleko, nie mam w tej chwili szans...
Przed fadowym smutkiem ratują mnie moje pasje!
A także mój magiczny pokój;)
W moim magicznym domu
Wszystko się zdarzyć może. ...
Sam się rozgryza orzech.
i zegar tyka serdecznie. ...
...Przedstawię ci Macieja Myka kota;
Całymi dniami tkwi w fotelu
I lekceważy każdą pracę. ...
http://teksty.org/hanna-banaszak,w-moim-magicznym-domu,tekst-piosenki
Jak widać po tym fragmencie mego pokoju który pokazałam, minimalistycznie urządzony to on nie jest, ale nie ma co się dziwić bo upchnięte jest w nim całe moje twórcze życie ;)
Piszę o moim pokoju dzisiaj, ponieważ go dopełniłam dwoma agatowymi ptaszorami :)
Pod koniec lutego nabyłam na Giełdzie Minerałów, po atrakcyjnej cenie, 5 agatowych plastrów.
Położyłam je na widoku, bo one duże są i nie mam już gdzie ich upchnąć ;)
Leżąc tak, dwa sprowokowały mnie do działania :)
Powstały dwa ptaszory, oto tak wyglądają!
Taki sobie mleczny agatowy ptak,
A w niedzielę, coby zapobiegać temu smutkowi wielkiemu jak fado, wybrałam się z moją fotograficzną pasją do Parku Szczytnickiego, robić sesyję żywym ptaszorom.
Albowiem pod koniec lutego, idąc na Giełdę Minerałów, która tym razem, była w Centrum Kongresowym koło Hali Stulecia, usłyszałam...czaple.
Pisałam już kiedyś na mym blogu, że czaple bardzo lubią Wrocław. A dlaczegoż miałyby go nie lubić, wszak u nas wszędzie można znaleźć jakąś wodę, a w wodzie rybki ;) Wielki czapliniec, który niejednokrotnie obserwowałam, znajduje się na terenie ogrodu zoologicznego. Zoo to bardzo dobre miejsce dla tych wielkich ptaków, wszak znajduje się ono koło samiutkiej Odry, a i Oława znajduje się o rzut beretem.
Chyba populacja czapli jeszcze bardziej się zwiększyła, bo w tamtym roku czaple utworzyły nowy czapliniec w takim specyficznym miejscu.
Ten przecinek nad drzewami to właśnie czapla. |
Na tych drzewach znajduje się...sporo gniazd!!! |
i znowu lecący przecinek |
lądowanie |
Fotografowałam duże, a w kadr wlazło i małe ;)
Właśnie odlatuje :)
Hehehe refleks mnie nie zawiódł :)
A z czego?
Właśnie taką zerwała.
Cztery lata temu opracowałam graficznie Anioła Promiennego Uśmiechu.
"-Radosny Uśmiechu biegnij przez świat i rozdawaj swoje uśmiechy, na przekór tego że życie łatwe nie jest, że jakieś chmury i deszcz, że smutno i źle. Bo za uśmiechem Promiennego Anioła kryje się wszystko to co spotka nas w życiu przyjemnego. Gdy dusza zacznie nas uwierać, a z kątów wypełznie coś szare i lepkie, rozejrzyjmy się uważnie wokół siebie czy gdzieś w pobliżu nie ma Promiennego Uśmiechu. Może być w jaskółkach fruwających po starej zniszczonej kamienicy. W motylu, który przysiadł na śmietniku. W chmurach odbijających się w błotnistej kałuży. A może będzie w przyjaznym geście przypadkowego przechodnia, albo w nieśmiało świecącym słońcu na obcym dla nas niebie ? Nieraz niełatwo dostrzec Promienny Uśmiech, ale On na pewno zawsze gdzieś w pobliżu jest. Nie przegapiajmy go !!!"
Jak na razie udaje mi się nie przegapiać Anioła Promiennego Uśmiechu i może dlatego ten smutek jak fado mnie nie dopada :)
Można się od Ciebie uczyć czerpania radości i pociechy w tym co się lubi, co nas otacza, z piękna przyrody.
OdpowiedzUsuńZdjęcia czapli świetne, a fado niech zostanie tylko w piosence.
Serdecznie dziękuję Ewo, a fado zdecydowanie zostawiamy w piosence!!!
UsuńDobrze jest mieć pasje, ty też je masz Ewo, ja od ciebie też dużo czerpię, moje wizyty w muzeach to twój wpływ :)
Ps. Zapomniałam napisać, że ptaszory bardzo mi się podobają.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy :)
UsuńJaka uczta dla oczu , Twoje kolorowe cudaczki,ptaszorki ,kaczusie, i wspaniale uchwycone czaple,piekne ptaki i super Ci się udało je zfotografować, mistrzostwo swiata ,jak siedzi na czubku drzewa!
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję Doro, bardzo się cieszę, że ci się podoba! :)
UsuńOjej! MArio! jakie cuda pokazujesz! i te agatowe i czaplowe. Ten Agatek drugi, z czubem i ogonkiem piekny!!! a czapli to Ci bardzo zazdroszcze, bardzo, bardzo! Zeby we Wroclawiu takie dziwy? no, no, wyglada to na jakis rezerwat ptasi na Mazurach czy jakiejs Wenezueli. Swietne zdjecia!
OdpowiedzUsuńA fado jest smutne ale jaki to twarzowy smutek, najpiekniej sie w muzyce fado zanurzyc w jakiejs retauracyjce w polowie piwnicznej, o kamienych scianach, w nocy, przy swieczkach, saczac wino, i patrzac w okno widziec katedre oswietlona na tle rozgwiezdzonego nieba oczywiscie w Porto. Wtedy mozna sie smucic do woli!
Taaak napiszę nieskromnie, że ptak z ogonkiem też mi się wyjątkowo podoba :)
UsuńWe Wrocławiu bardzo łatwo spotkać czaple, ale to miejsce w którym je fotografowałam to mimo wszystko mnie zdumiewa. Zdumiewa mnie także, że nie wszyscy tam obecni je widzą, ale Ci którzy już je zauważą, reagują bardzo sympatycznie :)
Masz rację Grażyno, że takie artystyczne smucenie się razem z fado, to sympatyczne jest, ba nawet bardzo przyjemne bywa, jednak nasze życiowe smutki zdecydowanie utrudniają życie i są niezwykle dołujące. Dobrze,że ma się pasje i jest w co od nich uciekać :)
Wow,wielgaśne; wyglądają jak ptasie dinozaury.Gratuluję refleksu i pięknych ujęć,Marija;)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję Hanno :)
UsuńCzaple też mi się kojarzą z takimi skrzydlatymi dinozaurami :)
Jak zwykle nieodmiennie zachwycaja mnie Twoje wyroby, mniamniusie fantazyjki. Bo Ty widzisz potencjal wszedzie, jestes czarodziejka. To wyjatkowy talent i nie kazdemu dany.
OdpowiedzUsuńCzaple nie robia juz na mnie wrazenia, bo jak wiesz, mam ich na codzien w nadmiarze. Za to zdjecia fantastyczne.
Najserdeczniej dziękuję Aniu za twój nieustający zachwyt nad moją kreatywnością, pracuję nad nią długo i nieustannie :)
UsuńWizyta na Twoim blogu to dla mnie prawdziwa przyjemność. A dzisiaj to już się zachwyciłam i Twoim magicznym domem i czaplami i atmosferą. A Hannę Banaszak i Michała Bajora bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci serdecznie.
Bardzo mnie cieszy Stokrotko, że tak pozytywnie odbierasz mój blog i za zachwyt serdecznie dziękuję, to zwiększa odporność na smutki :)
UsuńMarijo - fado nie pasuje do wiosny, wez przetrzyj okularki, fado becnij za okno. U Ciebie, jak zwykle, pieknie. Nowe i stare ptaszory - jak zwykle - piekne, czaple...czaple...czego to we Wroclawiu magicznym nie ma. u nas w ogrodzie bywaly kuropatwy i bazanty, oczywiscie i dziecioly, a i lisek kradl kury w sasiedztwie (oczywiscie wina byla przypisywana naszej foxterierce, az ktos przylatap liska na goracym uczynku) a w lecie, jak sie siedzialo na tarasie, to, jak zawial wiatr z odpowiedniej strony, to bardzo wyraznie i jakby BLISKO slychac bylo ryki lwa, co ploszylo gosci. Od Hali Ludowej (!), Zoo i Parku Szczytnickiego w prawo, to juz wies, ptastwo i zwierzyna.
OdpowiedzUsuńMasz rację Krysiu, że tam dalej to tak jakby wieś, ale one te czaple nie wybrały tej wsi tylko ten trójkąt oblegany wkoło przez tłumy ludzi. Widocznie wysokość tych sosen dostatecznie je izoluje :)
UsuńFado staram się bęcać przez okno ino coraz trudniej mi to przychodzi...
no to jakby co to wiesz, ze drabinka jest i Systemy Rozweselajace!!! no i tego, jakby trzeba, to ja moge becnac fado przez okno albo bezposrednio pod tramwaj!
UsuńKochana Krysiu najmocniej ci dziękuję, ale tego fado nie da się bęcnąć przez okno. Ono związane jest z moją mamą która coraz gorzej radzi sobie z rzeczywistością, a winą za to obarcza cały świat, a właściwie głównie mnie. Jestem zmęczona psychicznie, ale dopóki trwa sezon grzewczy nie mogę się urwać z domu, może potem jakoś mi się uda. Jak na razie daję jeszcze radę, pomaga mi w tym znacznie, przynależność do kurzęcej społeczności, dobrze że jesteście:*
UsuńNo wlasnie sobie potem pomyslalam i doszlam do wniosku, ze masz fado przez Mame....a czy ona wychodzi z domu? bo moze by poszla na jkis spacerek z Toba, teraz , na wiosne....
UsuńKrysiu moja mama ma życzeniowe podejście do świata, chciałaby aby to on do niej się dostosował, a nie odwrotnie, pory roku także. Całe ubiegłoroczne lato przesiedziała w domu, bo nie cierpi wiatru. A w tej chwili ma już coraz większy problem z pokonywaniem naszych schodów. A najgorsze jest to że nic ją już nie interesuje i bardzo trudno znaleźć coś co zachęciłoby ją do działania.
UsuńAle foty!!! Rewelacja!
OdpowiedzUsuńA twoje ptaszorki agatowe są jak zawsze ... ty wiesz że ja uwielbiam Twoje twory. A z okularów to wykorzystałaś noski :)
A drugi to ma chyba ogonek z ty zauszników okularowych ;)
UsuńStukrotne dzięki Beata :)
UsuńTak, ogon u drugiego ptaka jest z zauszników okularowych i piórko w czubku :)
Zachwycające są Twoje Agaciaki. Ten mleczny super wymiata.
OdpowiedzUsuńA czaple? Mój ulubiony hafciarski temat. To są piękne ptaki i zawsze dobrze się prezentują. Czaple w mieście.... niesamowite:)
Smuteczki do wiosny jakoś nie przystają, no... jakoś nie.
Fajnie Jaskółko, że ten mleczny ptaszor ci się podoba, jego trudniej było zrobić, bo proporcje nie bardzo mi się zgadzały. I tak dobrze, że miałam agaty w miarę pasujące wielkością do tak dużych plastrów :)
UsuńWrocław to specyficzne miasto, dzięki bardzo licznym ciekom i wodnym zbiornikom jest także dużo zróżnicowanej zieleni, w tym wysokich drzew i dlatego są i czaple i jest ich naprawdę bardzo dużo. Znaczenie ma pewnie i to, że nie są przeganiane. Widziałam czaplę brodzącą w fosie miejskiej w samym centrum miasta, tuż obok bardzo ruchliwej ulicy i prawie nikt nie zwracał na nią uwagi. Wydaje mi się, że już bardziej uwagę przyciągają łabędzie.
A sio, fado! Niech smuteczki idą precz! Wiosna jest na zdjęciach, wiosna wkoło. Ptaszory też wiosenne, wesołe. A zdjęcia przepiękne!
OdpowiedzUsuńŚciskam wiosennie:***
Taaaak dobrze, że jest wiosna!!!
UsuńOdściskuję jak najserdeczniej♥♥♥
ignorant jestem :( czapla zawsze z wodą mi się kojarzyła więc te gniazda na wysokich drzewach mocno mnie zdziwiły! widzisz, Twoje opowieści wciąż mnie czegoś uczą :) zdjęcia piękne, niektóre perełki, a nowe ptaszory fajne bardzo, szczególnie okularnik :) dobrze, że je masz, i że potrafisz tak sobie ubarwić szary dzień! ściskam
OdpowiedzUsuńNo i dobrze ci się kojarzyło Elu, tylko że w wodzie to one pożywienia szukają, a gnieżdżą się na drzewach :)
UsuńDzięki Elu i buziaki przesyłam :)
Zdjęcia przepiękne, do pozazdroszczenia. Ale Twój entuzjazm i apetyt na życie bardziej. Ściski.
OdpowiedzUsuńStukrotne dzięki Hanuś i buziole przesyłam :)
UsuńCałe szczęście,że mam ten apetyt życie!
Ptaszyska piękne i zdjęcia bardzo udane! Ptaszyska te z parku i te Twoje! Cuda!
OdpowiedzUsuńStukrotne dzięki Piesie :)
UsuńNie mogę się na patrzyć na Twoje agatki. Jesteś mistrzynią. Jeszcze do tego zdjęcia...super.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Bogusiu :)
UsuńWrocław to naprawdę niesamowite miasto :)Czaple mają swoją koncepcję i już. Widocznie sosenki się im spodobały. A Ty je aparatem ściagnęłaś :))
OdpowiedzUsuńAgatki cudne ♥♥♥
Co do Twojego fado, to się nie wypowiadam, bo jest naprawdę trudne ... i co tu dużo pisać i się wymądrzać. Dobrze, że masz odskocznię, bo przecież Twoje zdrowie jest bardzo, bardzo ważne.
One cwane są te czaple, wśród tych igieł wcale ich nie widać, tylko to darcie je zdradza ;) Teren jest taki, że ta dostępność jest tylko pozorna, pod te drzewa nie jest łatwo podejść. A stojąc blisko drzew i zadzierając głowę nie można dostrzec na nich żadnej czapli. Widać tylko te lecące, a one wylatują znienacka :)
UsuńTak Lidzia, moje fado jest coraz trudniejsze, całe szczęście, że burze przeplatane są spokojem, no i właśnie przed godziną usłyszałam: jesteś moją córeczką, ale wpierw była awantura.
♥
Mama pewnie sama ze sobą nie daje rady, a zresztą kto wie, co dzieje się w jej umyśle. Możesz się jedynie domyślać... Starość jest porąbana. Przeważnie.
UsuńAno masz rację Lidka nie daje sobie rady sama ze sobą i panicznie boi się śmierci...
UsuńCzapliniec zaiste niezwykły, myślałam, że tak wielkie ptaki niżej gniazda zakładają...
OdpowiedzUsuńZauważamy z mężem, że w tym roku jakoś więcej ptaków w naszym mieście, zwłaszcza śpiewających, w parku istne ptasie radio :-)
Wrocławskie czaple gnieżdżą się właśnie tak wysoko. Na wielkich drzewach bywa nawet kilkanaście gniazd. Na liściastych drzewach łatwiej je obserwować wczesną wiosną :)
UsuńFajnie, że mieszkacie w takim rozświergotanym miejscu, czaple głosy raczej nie da się nazwać śpiewem, one się bardzo donośnie drą ;)