" W... kalendarzu zagościł luty - najkrótszy miesiąc w roku, po staropolsku znaczy tyle, co srogi.
W
średniowieczu nazywano ten miesiąc sieczeń albo strąpacz, ponieważ
siecze mrozem i strąpa (ścina) lodem drogi i pola.
i szalejąca zimową zawieruchą,
Na placu tym znajduje się Urząd Miejski.
W budynku tym zaczynałam swoją "karierę zawodową" za tymi oknami, tam na górze, kreśliłam, malowałam i takie tam...w Biurze Planowania Przestrzennego. Z sentymentem wspominam ten czas, bo poznałam tam sporo bardzo sympatycznych ludzi, a i praca bywała fajna.
Zimowy ruch miejski wygląda...tak sobie
Prawie widać jak mróz szczypie w nos ;)
Jak każe zimowa tradycja, należy ulepić bałwanka.
Katarzyna Nikołajuk
"... luty nie do końca zasłużył na swoją wątpliwą reputację. ... miesiąc ten jest czasem miłosnych zalotów. W puszczańskim mateczniku także obchodzone są Walentynki…
Podniebne gody czyli tzw. toki odbywają w tym czasie bieliki. Te piękne, potężne ptaki łączą się w pary na całe życie, dla nich lutowe powietrzne akrobacje to jak odświeżenie zawartego związku. Na stałe łączą się w pary także sóweczki – najmniejsze puszczańskie sowy. One również w lutym odbywają swoje gody, nawołując się nawzajem melodyjnym gwizdaniem. Wraz z początkiem lutego miłosną pieśń rozpoczyna również sikorka bogatka, dumnie prężąc czarny frak skrzydeł okrywający żółtą koszulę. Gdy nocą zalotny śpiew sikorek milknie do głosu dochodzą puszczyki – dla nich luty to również początek randkowania" Katarzyna Nikołajuk
" Strzała amora dosięga także kruki. Krucze toki, mające miejsce właśnie w lutym są wyjątkowo widowiskowe - ptaki szybują to w górę, to w dół, szybują, by za chwilę pikować, zwodzą się w powietrzu, a przy tym nieustannie się nawołują."
"...czy Zimie się to podoba czy nie, niecierpliwa Wiosna już stoi w przedsionku świata, raz po raz wysyłając swoich posłańców.
Na
początek skowronki i żurawie, na które można się natknąć już w lutym.
Przyloty skowronków zaczynają się już od połowy lutego. Wdzięcznego
jegomościa łatwiej usłyszeć niż zobaczyć - skowronek śpiewa głośno i
bardzo melodyjnie, wznosząc się nad polami, z których powoli ustępuje
śnieg. A w końcu miesiąca podniebną autostradę zdominują klucze gęsi
powracających do swych miejsc lęgowych na północy. Już wkrótce na niebie
będziemy mogli wypatrywać także innych zimowych zmarzluchów wracających
z zimowego urlopu: pierwszych zięb, szpaków, pliszek siwych oraz
kopciuszków. Tymczasem w dalekich stronach do powrotu szykują się już
bociany, muchołówki, trzmielojady, derkacze i inne. Odlatują za to
jemiołuszki, które niestety nie lubią wysokich temperatur. Jemiołuszkom
łatwiej będzie dotrzeć na wschodnie, zimne tundry, bo dzień jest coraz
to dłuższy. Pod koniec lutego o całe dwie godziny." Katarzyna Miszczuk
Miłosna aura ogarnia nie tylko mieszkańców koron drzew. W lutym gody zaczyna rzadki leśny samotnik – ryś. Okres godowy trwa od dwóch tygodni do miesiąca. Drapieżniki te, jak na koty przystało, najpierw przez kilka tygodni głośno się nawołują o zmroku i w nocy, a następnie łączą się w pary i „chodzą” ze sobą przez wiele dni. A w maju przychodzą na świat 2-3 puszyste kuleczki... Czas na miłosnych igraszkach spędzają także przebywające większość czasu w żeremi bobry oraz wiewiórki. Te ostatnie dość często można spotkać przemykające po ziemi wśród drzew. Prawdopodobnie szukają ukrytych pod korzeniami drzew oraz ściółce zapasów pożywienia zebranych jeszcze jesienią. Zimowy bufet oferuje pyszne żołędzie, smakowite pędy i nasiona na wynos...Trzeba tylko odnaleźć ukryte skarby. A że dobra pamięć nie jest mocną stroną uroczych wiewiórek, być może na wiosnę wykiełkują zapasy którejś z rudych zapominalskich." Katarzyna Nikołajuk
No no no to ci luty, nie bez powodu rodzaj ludzki święto miłości Walentynki obchodzi właśnie w tym krótkim miesiącu :)
Różne żyjątka miłośnie sobie figlują, jednak na zdjęciu poniżej to nie miuchy one się jeszcze nie obudziły, to gawrony sobie lecą, codziennie przelatują tak nad miastem, ale one jak jemiołuszki też niedługo odlecą na północ.
Lód na fosie jeszcze jest.
Jednak
jak widać jakoś mało twardości już w nim.
za to dziur w nim pełno.
Gdy mróz w lutym ostro trzyma, tedy jest niedługa zima.
Czuć wiosnę, a nawet trochę ją już widać :)
O! te te żółtości pod platanami, to ranniki Julka :)
Czuć i widać wiosnę!!!
O to nie wiosenne, ale ładne ;)
Magnolia chyba też już startuje ku wiośnie.
Lutowa kaczucha, czyżby w wodzie wiosny szukała ;)
A ta wrona wyraźnie czekała abym jej zaczęła robić zdjęcia :)
O jak łypie do mnie okiem ;)
Dla Myka zaś najważniejsze jest że w lutym słoneczne promyki nie wędrują sobie gdzieś tam wysoko po ścianach, ale kładą się uprzejmie na stoliku, aby koteczek mógł sobie posłoneczkować ;)