niedziela, 21 listopada 2021

"...Hu­lał po mie­ście li­sto­pad, dmu­chał w uli­ce jak w flet... "

"...Hu­lał po mie­ście li­sto­pad,
dmu­chał w uli­ce jak w flet..."
Wł Broniewski

 
Listopad obdzierający jesień z jej przepysznych kolorów
 
  
chlapaninę dając nam w zamian,  nie wydaje się sympatyczny.
 

 " Przyszedł sobie do ogrodu
stary, siwy pan Listopad.
Grube palto wziął od chłodu
i kalosze ma na stopach." Wanda Grodzieńska

No i tak nieładnie obchodzi się ze słońcem, rano późno wypuszcza je na niebo



A potem myk, myk i po kilku godzinach słoneczka znowu nima,

bo listopadowi tak właśnie się podoba!!!

Jednakoż nie mnie. Źle znoszę brak słonecznego światła, żadne sztuczne oświetlenie nie jest w stanie mi tego zrekompensować.

Dlatego to, mam wielką ochotę listopadowe dni spędzać tak jak te niedźwiadki ;)
 
 
I wiecie co? Tego listopada bardzo często sobie na takie misiowe leniuchowanie pozwałam, teraz już mogę. Bo skoro odpoczywa przyroda, to i ja się przyłączam do niej :)
Tak przecież drzewiej bywało, wiosna i lato było czasem ciężkiej pracy, a po zebraniu plonów, jesienią i zimą przychodził czas spowolnienia.
 Nie biorę jednak przykładu z prawdziwych niedźwiedzi i tak całkowicie w hibernację zimową nie zapadam ;)
 
 Snując się po mieszkaniu często spoglądam przez okno ;)
Można przez nie przyuważyć ciekawe rzeczy, jak natenprzykład to groszkowe słonko snujące się po niebie.
 

To listopadowa mgła przygasiła jego blask.

 
Nie jest tak, że cały listopad spędzam w domiszczu, zdarza mi się wyściubić z niego czubek nosa ;)  
Bo przecież w listopadzie bywają słoneczne sympatyczne dni.

 

 

 

 







 

 

 Listopad ma jeszcze swoje kwitnienia.

 

 

 
 

Niektóre te listopadowe kwitnienia są niezwykle zaskakujące.
Oto szarotka którą wypatrzyłam na naszym podwórku 11 listopada.
Informacja dla tych którzy się na kwitnieniach nie znają, szarotki kwitną zazwyczaj wiosną.

Sasanka to także kwiat wiosenny, a kwitła sobie obok szarotki.

I jeszcze jedna kwitnąca niespodzianka, fijołeczki, zazwyczaj kwitną w kwietniu.

Jak widać szaleństwa listopadowi się zdarzają ;)

Jednak jego specjalność to strącanie liści z drzew, o czym niezmiennie mówi nam jego imię :)



Zbliża się ku końcowi tegoroczny listopad



Dlatego to liści na drzewach już niewiele




Platany jednak jeszcze nie zgubiły liści, ale one na wiosnę też się spóźniają ;)


 Hmmm...po śmierci mojej mamy poczułam, że to moje wewnętrzne dziecko które pomagało mi zmagać się z życiem, całkowicie zapadło się w jestestwie moim. Na początku roku razem z poważnymi problemami zdrowotnymi zwaliły się na mnie moje 63 lata, wyzwalając ukryte we mnie lęki, Zamknęły mnie one w domu, bo nagle niezwykle trudno było mi odszukać determinację z jaką pokonywałam skutki uboczne moich dwóch kuracji onkologicznych, z którymi muszę sobie radzić już prawie 20 lat.

Jednakoż hodowana we mnie przez te 20 lat wańka-wstańka, o której kiedyś pisałam, nie pozwoliła mi paść całkiem na twarz, zaczynam łapać pion, a moje wewnętrzne dziecko wygrzebuje się z zapaści i powoli odejmuje mi coraz więcej lat.

Dlatego to gdy w trakcie porządeczków, wyszperały się dwie moje cyferkowe grafiki sprzed lat chyba 15, a może i więcej, zachciało mi się zabawić w świrnięte cyferki ;)

Grafiki z cyferkami zrobiłam dla jednej z moich bratanic, na jakiś konkurs w jej gimnazjum, szczegóły jednakoż umknęły nam z pamięci ;)

Te świrnięte cyferki robiłam w Corelu, programie do grafiki wektorowej



W tym komputerze na którym teraz pracuję nie mam Corela a na Photoshopie rysowanie jest możliwe jednak upierdliwe, dlatego moje obecne świrnięte cyferki wyglądają inaczej niż te sprzed lat.






 
Na pomyśle świrniętych cyferek bazowałam tworząc grafikę na imieniny dla Renat, których mam kilka w swoim otoczeniu :) Jako że to prezent wzbogaciłam ją swoimi zdjęciami, aby prezentowała się odświętnie :)


Zabawa powinna bawić, no i mnie bawi projektowanie tych świrniętych cyferek, ciekawi mnie czy jeszcze komuś wydadzą się one zabawne? 
A właściwie świrnięte cyferki mogłyby się przydać do działań z dziećmi. Ja tworzyłam je tak aby opowiadały graficznie, ale można by stworzyć opowieści matematyczne. Jeśli wśród moich czytaczy są nauczyciele, pracujący z dziećmi to może przyda im się mój pomysł :)
A tak w ogóle to ciekawa jestem jak byście opowiedzieli te moje cyferkowe grafiki? Jeśli nasuwają Wam się jakieś fabułeczki to napiszcie je w komentarzu, a może zaprosicie swoje dzieci, albo wnuki do zabawy :)


Razem z Mykiem przesyłam listopadowe pozdrowienia.


Obyście mogli sobie pozwolić na późnojesienne zwolnienie tempa, jeśli oczywiście macie taką potrzebę, a jeśli ją macie to sobie na nią pozwólcie, bo z tym przyzwalanie na "leniuchowanie" to bywa różnie :)
Wiem że większość osób nie ma takiej możliwości, tym życzę aby trzymali się dzielnie i przyjemnostek różnych życzę im wiele, aby im to w tym trzymaniu się pomogło :)