Hmmm, cudze chwalicie swego nie znacie...
Otóż, przyznaję, prawie nie znam najbliższych okolic mego miasta, jakoś się nie składało, aby je poznać.
Nadarzyła się okazja aby to nadrobić, mianowicie bratanek zaoferował swój czas i samochód, w piątek więc ruszyliśmy na szwendankę za granicę Wrocławia.
Założenie było takie, że szukamy słonecznikowych pól
a takoż boćków oraz ciekawostek wszelakich.
Jak się mieszka w centrum, to aby wyjechać za miasto należy wpierw przez nie przejechać ;)
Jedziemy za północno-zachodnią granicę miasta.
Jadąc ulicą Grodzką, przejeżdżamy obok Uniwersytetu Wrocławskiego.
Po moście Uniwersyteckim przejeżdżamy przez Odrę. Na moście stoi Powodzianka, rzeźba kobiety dźwigającej książki, upamiętnia wysiłek wrocławian w walce z powodzią tysiąclecia w lipcu 1997.
Ulica Dubois.
Jeszcze kilkanaście chwil i będziemy poza miastem.
Wysoka miejska zabudowa za nami, pora rozejrzeć się za tym słonecznikowymi polami.
Bocianów także należny wypatrywać.
Hehehehehe są!!!
Co prawda tylko zagonek a nie całe pole, ale jako się rzecze; pierwsze koty za płoty...zostały już przerzucone ;)
Słoneczne kwiaty obfotografowane, jedziemy dalej.
Oooooooooo!!!!! W głębi widać ONE
znaczy się bociany :)
Pierwsze słoneczniki obfotografowane, pierwsze boćki także mam już na karcie pamięci.
Okolica jak widać zielona, przyjazna, można, ba, należy się szwendać dalej ;)
Patrzcie patrzcie, kogoż my tu mamy?!
Są następne bocianusie :)
Szwendamy się już 1,5 godziny a pola słoneczników nie widać!
Mary cha cha, jak nie widać, jak nie widać?!
Przecież są, są, są!!!
Tyyyyyyyyylachna słoneczników
Tylko dlaczego one tak tylcem się do mnie odwróciły?! ;)
Jednakoż znalazłam także takie ustawione boczkiem
i zrobiłam im sesyjkę :)
Nie można tkwić i tkwić koło pola słoneczników, szczególnie na dość ruchliwej drodze.
Jedziemy dalej.
I dojeżdżamy...
do następnego bocianiego gniazda!
Spokojna wiejska droga,
można więc bez obaw zrobić fotograficzną sesyjkę :)
Ta biała skośna kreska nad bocianem to dwupłatowiec.
Szwendamy się dalej
W tych podwrocławskich wsiach, estetycznie, zielono, sporo drzew iglastych, ale tuj niewiele, jednak nigdzie nie dostrzegłam malw za to w każdej wsi są miliny. To to pnącze oplatające lampę.
Milin amerykański – gatunek ozdobnego pnącza należącego do rodziny bignoniowatych. Pochodzi ze Stanów Zjednoczonych, ale jest uprawiany w wielu innych regionach świata, również w Polsce
Drugiego słonecznikowego pola nie ma, jest za to
Miasteczko Portowe nad Odrą.
Miasteczko Portowe znajduje się w niewielkiej miejscowości Uraz, położonej około 25 km od Wrocławia w kierunku Brzegu Dolnego. Na miejscu można popływać po Odrze, zjeść rybkę w tutejszej tawernie, pograć w szachy na świeżym powietrzu, a dzieci mogą pobawić się na pirackim placu zabaw.
http://www.matkawmiescie.pl/miasteczko-portowe-uraz/
W Rościsławicach zaś
jest taki bardzo ciekawy kościół
W szwendance naszej docieramy do lasu.
I robimy sobie godzinny reraks w lesie ;)

Wyruszyliśmy z domu o godz. 11.00 a zbliża się już 15.00, głód nam mówi, że należałoby coś zjeść, jedziemy więc do Obornik Sląskich na pizze ;)
Z Obornik blisko do Wilczyna Leśnego.
Prawie 40 lat temu z okazji Dnia Dziecka przyjeżdżaliśmy tutaj z dziećmi przedszkolnymi na wycieczkę.
Są tutaj dwa zbiorniki wodne.
Czas kończyć nasze szwendanie, jeszcze w Pęgowie popatrzymy przez płot na pałac, teren prywatny, bliżej podejść nie można.
W Pęgowie, niewielkiej wsi leżącej przy trasie z Wrocławia do Obornik Śląskich, stoi urokliwy i mało znany pałac z przełomu XIX i XX wieku. Nieruchomość kryjąca się za dawnymi zabudowaniami gospodarczymi i wysokim płotem od ponad 20 lat jest prywatną własnością. Co kryje się w środku?
https://www.radiowroclaw.pl/articles/view/85652/Tuz-kolo-Wroclawia-stal-niegdys-piekny-palac-Ile-zostalo-z-jego-dawnego-blasku-Bylismy-tam-z-kamera-WIDEO
Popatrzymy jeszcze na bociany.
W Zajączkowie zachwycimy się zajączkami :)
I już Wrocław!
Nasza szwendanina wiodła pomiędzy miejscowościami: Wrocław, Paniowice, Kotowice, Raków, Uraz, Jodłowice, Rościsławice, Oborniki Sląskie, Wilczyn Leśny, Pęgów, Zajączków, Szewce, Wrocław.
A we Wrocławiu Most Trzebnicki nad Starą Odrą
Do mojej kamienicy ino ino
Za zielenią z lewej strony zaczyna się moja ulica. To ostatnie zdjęcie na które pozwoliła mi bateria w moim aparacie fotograficznym ;)
Tak to wyglądała nasza podwrocławska letnia szwendanka. Było pole słonecznikowe i bociany, znaczy się cel wyprawy został osiągnięty! ;)