Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wystawa "Entliczki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wystawa "Entliczki. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 3 czerwca 2018

„Entliczki, pentliczki, czarodzieje i księżniczki”

Za nami Międzynarodowy Dzień Dziecka, a natura tak to urządziła, że na świecie pojawiamy się jako dzieci, a potem doroślejemy, albo nie ;)
Główną dziecięcą aktywnością jest zabawa. Zabawa to nie zbijanie bąków w oczekiwaniu na dorosłość, spełnia ona ważne i wielorakie funkcje; rozwija, uczy, bawi.
Z dzieckiem i jego zabawami związana była wystawa w Muzeum Narodowym, zatytułowana: „Entliczki, pentliczki, czarodzieje i księżniczki”.
Ekspozycja ukazuje grafiki i rysunki europejskie – w tym polskie – powstałe od 2. połowy XVIII w. do lat 30. XX w. Wystawa została podzielona na dwie części. W jednej z sal pokazano prace odnoszące się do bajek, legend, baśni i klechd („sala baśni i bajek”). W drugiej zaprezentowano grafiki i rysunki związane z tematyką dawnych zabaw dziecięcych oraz gry planszowe („sala dziecięcych zabaw i gier”). Ekspozycję obu wnętrz ożywiają zabytkowe przedmioty treściowo powiązane z założeniami wystawy. 
https://www.wroclaw.pl/go/wydarzenia/sztuka/1259975-wystawa-entliczki-pentliczki-czarodzieje-i-ksiezniczki-w-muzeum-narodowym

Na wystawie byłam w styczniu, uznałam jednak, że relacja z niej to będzie świetny temat na Dzień Dziecka :)
Trochę mi się omsknęło, ale mieszczę się w oktawie ;)

Zapraszam zatem do Muzeum Narodowego we Wrocławiu :)



Za tymi drzwiami znajduje się pierwsza część ekspozycji.




Na wystawie można było obejrzeć bardzo ciekawe grafiki ukazujące, jak to drzewiej dzieckiem się było.

Wielodzietna, wielopokoleniowa rodzina.
Takich obrazków prawie się nie widuje we współczesnych polskich domach.


Toczenie wielkanocnych jajek, ciekawe czy ktoś się jeszcze tak bawi?



W teatrzyk cieni bawiłam się z dziećmi w przedszkolu :)



Bijatyki niestety były i są obecne w dziecięcej zabawie.








Hehehe jakie cudownie proste superowskie rozwiązanie ;)



Uważam, że jeżdżenie na łyżwach w sportowych spodniach jest o wiele wygodniejsze, niż w takiej długaśnej spódnicy :)  Że co, że mniej romantyczne? ;)



Dzieci, miniaturki dorosłych.


Kręć się kręć kręciole :)


Samotny biały żagiel...


Bańki mydlane, niezmiennie od wieków czarują  :)


Łoooooo superowski pomysł, jednakowoż przypuszczam, że ani chybi właścicielowi krzesła to on się pewnie nie spodobał... ;)


Ten obraz wiele mówi o podziale ról w społeczeństwie...


W dobie klocków lego, czy ktoś buduje domki z kart?


Bardzo, bardzo mi się podoba ta orkiestra :)))



Zabawki, zabaweczki, dziecięca radość.


Sielsko anielsko.


Spokój i bezpieczeństwo.


Podwórkowa ferajna.


W  tych rodzajowych  scenkach, odszukuję echa mojego dzieciństwa, jednakowoż technika galopuje w takim tempie, że dla współczesnych dzieci jest to coraz bardziej obce.
 
W pokazane na wystawie gry się nie "wgryzałam", jakoś nigdy nie przepadałam za grami, może dlatego, że rywalizacja nigdy mnie nie pociągała.


















W ekspozycji związanej z dziećmi lalki muszą być obowiązkowo :)


Lalki należy ubrać, maszyny do szycia są więc niezbędne!
Echhhhh ta przeszła moda..romantyczki pewnie tak sobie westchną  :)
Jednakowoż ja osobiście wolę modę współczesną, kapelusze, falbaneczki to nie moje klimaty, no i niezwykle cenię sobie to, że kobietą będąc, mogę chodzić w spodniach ;)










Zaczątki telewizji :) Źródłem światła w tych urządzeniach był płomień, elekpstryki jeszcze wtedy nie było.






Co do tych saneczek to jednak jestem...romantyczką ;) Mogłyby mi służyć w domu za fotel :)



Pikne nie? :)))

W drugiej części ekspozycji  pokazano prace odnoszące się do bajek, legend, baśni i klechd („sala baśni i bajek”). 
Ludzka fantazja bardzo często krążyła wokół zwierząt.


















A te postacie, takie znajome :)















Złotowłosej nie znam.



Jeśli bajki to musi być także zamek :)






W świecie ludzkiej fantazji roiło się od czarownic, a ich natura zawsze była równie złośliwa jak tej na poniższej grafice.









Śmiech górskiego strumienia, taki jakby ironiczny? Ale sympatyczny, podoba mi się ta fantazja :)












Zaczynamy dorastać?





Obie części wystawy znajdowały się w salach położonych po przeciwnych stronach wewnętrznego dziedzińca. Miejsca te łączyły dwa kolorowo oświetlone korytarze.


Na ścianach korytarzy umieszczono reprodukcje grafik z podręcznika pedagogicznego.




Z grafikami związana była zabawa z wyszukiwaniem różnic.
W korytarzu oświetlenia było kiepskie, więc odpuściłam sobie wyszukiwanie ;)
Zaś tematyka rycin ciekawa.


















W budynku Muzeum Narodowego panuje niezwykła atmosfera, czuć, że spaceruje po nim HISTORIA.




To był fajny styczniowy wczesny wieczór w Muzeum! Adresatem wystawy co prawda były dzieci, dlatego to miałam okazję pod pielęgnować sobie tego mojego wewnętrznego dzieciaka, a przede wszystkim nasyciłam się estetycznie, bo te grafiki i rysunki były piękne!