Takie dyniakowe coś wyszło mi ostatnio,
Jednak takie...chyba mało kwiatowe to to wyszło ;)
He he jak to u mnie kwiat ale dziwoląg ;)
A w jakie kolorki by tu z nim pójść?
Bo przecież za słodkościami nie przepadasz, a już we własnej twórczości w szczególności ;)
Podkolorowałam go więc tylko ciutkę, bo wszak jest w nim jakaś namiastka kwiatu :)
I wygląda to to teraz jak cuś kwiatopodobnego, ale, ale...hmmmm...starawo jakoś tak ;) Hehehehe...zaraz...zaraz... no tak ten dyniakowy dziwoląg wygląda jakby miał...65 lat!!!
Kwiat Moich Lat!!! ;)
jedno, drugie, trzecie...
-Może będzie już dość, o ty mój losie!
-Nie miałaś ochoty iść przez życie utartą ścieżką, którą praojcowie wytyczyli
to
WIRUJ!!!
Wij się i szukaj sama sposobu na życie!
No i wirowałam
i lawirowałam
aby omijać rafy patriarchatu ;)
Wirowałam także w poszukiwaniu prawdy o sobie.
„Usiadła z tyłu i powiedzieli, że jest nieśmiała,
Prowadziła od frontu i nienawidzili jej dumy...
Naznaczyli ją głośno, a potem byli zszokowani jej milczeniem,
Kiedy nie miała ambicji, powiedzieli, że to smutne,
Więc opowiedziała im swoje sny, a oni powiedzieli, że jest szalona,
Powiedzieli jej, że posłuchają, a potem zasłonili uszy...
I słuchała tego wszystkiego myśląc, że powinna...
Naznaczyli ją głośno, a potem byli zszokowani jej milczeniem,
Kiedy nie miała ambicji, powiedzieli, że to smutne,
Więc opowiedziała im swoje sny, a oni powiedzieli, że jest szalona,
Powiedzieli jej, że posłuchają, a potem zasłonili uszy...
I słuchała tego wszystkiego myśląc, że powinna...
Ale pewnego dnia, zamiast starać się zadowolić innych,
zapytała, co jest dla niej najlepsze..."
Ten nieporadnie tłumaczony przez elektronicznego translatora tekst podsunął mi niedawno Facebook
Co jest dla mnie najlepsze?
To z tym pytaniem wirowałam i lawirowałam
znajdowałam co nieco, gubiłam wątek, znowu co nieco znalazłam.
No cóż wiruję ja sobie jak ten Kwiat Moich Lat!
Już te 65 lat wiruję i ciągle SIEBIE pytam co jest dla mnie najlepsze?
He, wy moglibyście zadać mi inne pytanie, czy tak długie wirowanie mnie nie zemdliło. No mdliło, mdliło i to nieraz potężnie, jednakoż dawało też nieraz i nie dwa razy niezwykłe przyjemne odczucia odlotu...
Najważniejsze są jednak rezultaty, te moje śmieszne dyniaki to także wynik mego wirowania jako i inne moje dziwadła, a rezultaty te sobie niezwykle cenię!
Ciekawam czy to was przypadkiem nie zemdliło od tego wirowania, dzięki 100krotne jeśli wytrwaliście i serdecznie pozdrawiam :)