Kusiło mnie zaproszenie od Opakowanej, ta jej dacza pobudzała moją wyobraźnię. Nie ma zgiełku dużego miasta, a jednak tak blisko do stolicy, zamieszkałej przez bratnie kurzęce dusze :)
Kusiła także Kalipso: przecież z Warszawy już tylko dwuipółgodzinny rzut beretem do Ostrołęki :)
Rozbudzony robak łazęgowania podgryzał mi duszę...w końcu zdecydowana kobieca decyzja, jadę!!!
Jadę.... niby proste, ino nie do końca, hmmm ta Warszawa jest...duża, dużo większa od Wrocławia, a ja mała mróweczka, będę musiała po niej wędrować pomiędzy dworcami...a gdyby do wspólnego podróżowania namówić Grażynę Wenezuelską? Namówić Grażynę do jakiegokolwiek podróżowania nie jest rzeczą trudną, no i przecież miałyśmy razem jechać do Kalipso :)
Dusza śpiewa, jadę, jadę, jaaadęęęęę!!!!! A ciało na to: wybij sobie z głowy takie pomysły!!!
Oooooooooo nie Wy moje mdłe i nieporadne członki, nie z moją duszą takie numery. Ja i moja dusza jedziemy, nie masz innego wyjścia musisz zabrać się z nami ;)
I tak oto w sobotę skoro świt gnam Polskim Busem w kierunku Warszawy!!!!
![]() |
Ogrodnicy i zimna Zośka, to widać ;) |
![]() |
![]() |
Te tory oczywiście prowadzą do Lidki :) |
Podróż do Ostrołęki upływa nam gadająco :)
U Kalipso powitania, powitania i gadania, gadania, gadania :) Wieczorem w strugach deszczu wypad na Noc Muzeum do Ostrołęckiego Muzeum Kultury Kurpiowskiej
![]() |
Muzeum Kultury Kurpiowskiej w Ostrołęce. |
![]() |
Świetlny pokaz w strugach deszczu. |
![]() |
![]() |
Skansen usytuowany jest na skarpie nad Narwią. |
W niedzielę po południu wracamy z Grażyną gadająco do Warszawy szlakiem mazowieckich bocianów.
Gadająco docieramy do jej domu, przerywamy gadanie na odrobinę snu. Po przebudzeniu oczywiście gadamy, gadamy, gadamy. O 10:00 do gadania dołącza Opakowana i tak sobie teraz w trójkę gadamy jeszcze półtorej godzinki. Z trudem się odrywamy od tej gadaniny, ale Grażyna musi się przygotować do wycieczki na wschód, na którą jedzie nazajutrz.
Opakowana zabiera mnie(puchar przechodni- to jej określenie) do swojej daczy do Henrykowa Urocze. Oczywiście jak upływa nam podróż? Gadająco :)
Gadania jednak nam jeszcze nie dosyć, dlatego po południu wyruszamy gadająco na potężne kurzęce gadanie :) Jazda z Opakowaną przez Warszawę, nie może być nudna, dlatego też była pełna napięcia i zmian akcji i oczywiście wymaga osobnego opisania, co się oczywiście stanie ;) Nasza stolica oburzona, że ją ignoruję nie chciała przepuścić nas przez Wisłę, tak że nasza podróż do Elaji naszej koleżanki blogowej trwała dwie i pół godziny ;)
Kurencje które wykazały się tą czekającą cierpliwością to: Elaja która udzieliła nam gościny, jej siostra Maszowa, Mnemo, AniaM i Ewa z Antygony :)
![]() |
No i gadałyśmy, gadałyśmy, gadałyśmy....... |
![]() |
Powrót z sabaciku pod czujnym okiem Mnemo, cobyśmy znowu nie zjechały na manowce :)) |
![]() |
Prawda że urocze to Urocze :) |
![]() |
Kącik astronomiczny w daczy Opakowanej. Na ścianach obrazy namalowane przez jej teścia . |
![]() |
Ranne słoneczko zagląda na ganek. |
![]() |
Angielski trawnik któremu brakuje jeszcze trochę do ideału ( według gospodarza) |
Wtorek, tak i to już koniec, czas wracać do domu, Opakowana po południu odwozi mnie do Warszawy.
![]() |
Warszawo żegnaj!!! -Phiiii Mary cha cha przecież ty mnie wcale nie widziałaś!!!! - Eeeee przesadzasz Warszawo, coś niecoś to zobaczyłam ;) Z okien różnych pojazdów hehehehehe |
![]() |
Zadeszczona droga do Wrocławia. |
Jak było?
Było zimno, deszczowo, ogrodnicy i zimna Zośka byli dla mnie bezlitośni, a i moje mdłe ciało co rusz odmawiało mi posłuszeństwa.
I co?
I było CUDOWNIE!!!!!!!!!!!!!
Bo gościny udzielili mi WSPANIALI ludzie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Grażyno, Kalipso z rodziną, Opakowana z mężem, najserdeczniej dziękuję Wam za przepiękny czas z Wami spędzony!!! Moje idiotyczne ułomne ciało przeprasza Was za kłopoty, które Wam sprawiło.
Kurencjom : Elaji, Maszowej, Mnemo, AniM, Ewie z Antygony dziękuję za cierpliwość i serdeczne gdaki :))))
Ciąg dalszy i bardziej szczegółowy, moich relacji z podróży, nastąpi :)))