czwartek, 9 maja 2024

Pożeraczami czasu są te moje dziwolągi ;)

Kilkadziesiąt lat temu w trakcie jakieś robótkowej grzebaninki naszła mnie myśl taka:
Te Marychna, to bardzo dobrze że znajdujesz czas na te twoje dłubanki, wejdą ci w krew, a to ci się tam kieeeeeedyś po prostu od-płaci ;)
Dawałam więc czas moim ciągotkom artystycznym, 


A one takie siem namolne zrobiły że tera...

POŻERAJĄ mój czas!!!


Taaaaaa POŻERACZAMI CZASU są te moje dziwolągi.
Jednak gdybym nie wyzwoliła w sobie potrzeby tworzenia to upierdliwości życiowe byłyby stokroć bardziej upierdliwe.
Albowiem im bardziej czas zużywa ciała nasze, tym nasza codzienność staje się trudniejsza.
I posiadanie czegoś co odwraca naszą uwagę od naszych ułomności niezwykle cenne jest!
 

Tym razem postanowił pożreć trochę mego czasu
Kamień
taki polny bez żadnych szlachetnych powinowactw :)
Leżał sobie na półce obok mojego robótkowego miejsca, położyłam go tam już kilka miesięcy temu, a kamienie cierpliwe są, one mają czas.
Kamień czekał na weną mą ;)


No i ze 3 tygodnie temu w trakcie kmmm...porządków wpadła mi w ręce...spinka do włosów, 
ona też czekała na mą wenę...


Spinka ta przywołała WENĘ
i naszła mnie pilnie ochota do skojarzenia spinki tej z kamieniem!
No i skleciłam kolejnego Kamieńca ;)


Zdawałoby się że porządki domowe to niecierpliwe są, ba spora część społeczeństwa tak uważa!
He a ja moje porządki nauczyłam...czekania
hehehehehehe
Bo przecież taka WENA to ona czekać przecież nie może, one bardzo płochliwe są, no i ja nie mam zamiaru uczyć WENY ME cierpliwości. A może to na odwrót jest, WENY ME nie mają ochoty czekać :)
Łamanie zaś twórczo wyobraźni mej sympatyczniejsze jest od porządkowania chaupy.
I tak to kolejny dziwoląg skradł czas codzienności ;)


Jak widać na zdjęciach, ze spinki zrobiłam Kamieńcowi dziobisko, które kłapie.


Postanowiłam wykorzystać ruchomość dzioba i zobrazować na zdjęciach jak ten najnowszy Kamieniec  łakomie pożera mój czas ;)


Hmmm chyba mi się udało zarejestrować jaki z niego łakomczuch.


O ooo paczta pożera pasibrzuch 


jak się dobrze wsłuchacie to...


mlaskanie usłyszycie 
hehehehehe


 Jeśli ktoś jest ciekawy skąd wzięły się kamienie polne w domu mym, to podaję link do posta w którym to opisałam :) 
http://echmarychachacotyrobisz.blogspot.com/2015/07/podnosze-kamienie-o-ktore-moga-bym-sie.html


"Czas tworzy nas. Czas morzy nas.
Nic w tym dziwnego-bo czas ma czas.
Jan Sztaudynger

Czas morzy nas...ano właśnie może nawet udałoby się nie zauważać upływu czasu gdyby on, ten czas, nie robił takich przykrych rzeczy z naszym ciałem.

Mnie przede wszystkim rzuca on kłody pod nogi, dorzuca jeszcze kilka zdrowotnych ograniczeń i...po dziarskim kroku mym pozostało już tylko wspomnienie.

Jerzy Porębski napisał taką piosenkę 
"...Niedaleko mojego domu jest świat
Pełen gwiazd niebieskiego ogromu i nie przeżytych lat
Niedaleko mojego domu ogromny Kosmos śpi
Duszki śpią u Bożego tronu jakiś cud im się śni
Niedaleko mojego domu wszystko się zdarzyć może
Jakiś flirt forsa przygoda i żeńszeniowy korzeń
Niedaleko mojego domu gdybym tylko chciał wyjść
Ale proszę nie mówcie nikomu najlepiej w domu mi " 

Tak się porobiło że to "najlepiej w domu mi" to...o mnie!

Kołacze jednak we mnie CUŚ 
-Ty Mary cha cha, ty z chaupy wyleź, bo te twoje nogi już całkiem do niczego się zrobią.
Wychodzę więc
Niedaleko mojego domu wychodzę ;)

Pokażę wam dzisiaj miejsce niedaleko od tego mojego domu :)

"Plac Społeczny, zlokalizowany w samym sercu Wrocławia, odgrywa istotną rolę w infrastrukturze miejskiej, zarówno jako węzeł komunikacyjny, jak i symbol długiej i skomplikowanej historii miasta. Dziś plac jest istotnym elementem wrocławskiej siatki komunikacyjnej, z drogą krajową nr 98 przebiegającą przez niego. W przeszłości miejsce to było również fragmentem trasy europejskiej E67. Kształtują go różne elementy inżynieryjne, takie jak estakady i przejścia podziemne, które zapewniają płynność ruchu i bezpieczeństwo pieszych.



Jednak dzisiejszy krajobraz Placu Społecznego jest rezultatem procesu transformacji, który rozpoczął się po zakończeniu II wojny światowej. Przed wojną obszar ten był gęsto zabudowany, z licznymi budynkami mieszkalnymi z początku XX wieku. Niestety, intensywne bombardowania i walki podczas oblężenia Wrocławia w 1945 roku znacznie zniszczyły tę zabudowę. W latach 70. XX wieku przeprowadzono rozległe wyburzenia, które ostatecznie doprowadziły do powstania obecnego placu. Wielokrotnie próbowano nadać temu miejscu nowe oblicze. W latach 60. XX wieku przeprowadzono dwa konkursy SARP na projekt zagospodarowania placu. Pierwszy z nich, z 1964 roku, miał na celu stworzenie projektu zabudowy usługowej, a drugi, z 1969 roku, obejmował propozycje na Plac Społeczny oraz Plac Dominikański. Mimo ambitnych planów, żadne z tych projektów nie zostało zrealizowane. Plac Społeczny ostatecznie otrzymał swój obecny kształt w latach 80. XX wieku, kiedy to zdecydowano o zagospodarowaniu go na węzeł komunikacyjny. Na przełomie wieków zaznaczyły się jednak nowe kierunki rozwoju. W 2010 roku Rada Miasta Wrocławia uchwaliła nowy plan zagospodarowania przestrzennego dla Placu Społecznego. Ten nowoczesny plan przewiduje przekształcenie placu w obszar mieszkalny typowy dla śródmieścia, co wymaga całkowitej rekonstrukcji tego obszaru, być może nawet odtworzenia przedwojennego układu. Przyszłość tego obszaru jest nadal otwarta na kolejne rozdziały w historii miasta."
https://forumppp.pl/obiekty/plac-spoleczny-wroclaw/

Taaaa przyszłość Placu Społecznego jest otwarta na rozdziały...
Jak na razie zaś to duża przestrzeń poprzecinana pasami ruchu samochodowego.
Ruch pieszy zaś i rowerowy skierowany jest do podziemi.
Te podziemia właśnie chcę wam dzisiaj pokazać!

Zejście do podziemi od strony Mostu Grunwaldzkiego

Lata osiemdziesiąte XX wieku to czasy odleeeeeeegłe, bardzo.

Podziemia zaś zbudowane zostały bez przepychu, ba właściwie to zgrzebnie.

Schody w tle prowadzą w kierunku Urzędu Wojewódzkiego

Zatem byłoby to teraz miejsce całkiem przygnębiające, gdyby nie kolorowe graffiti.









Pod ziemią kolorowo od graffiti, na powierzchni zaś przyroda zielona.


Wyjście z podziemi na zieloną powierzchnię, w kierunku mojego domu.
W tle wieża kościoła pod wezwaniem św. Maurycego.


Dwie możliwości.
Na powierzchnię


albo w dalszym ciągu pod ziemią.


Ta podziemna odnoga prowadzi w kierunku Poczty Głównej, za pocztą zaś w pewnej niedalekiej odległości znajduje się Rynek.










Wyjście na powierzchnię w kierunku Poczty Głównej.


Na powierzchni estakada, były dwie ale jedną wyburzono.
Daleko w tle czerwony dach to Muzeum Narodowe.


Czerwony dach Muzeum Narodowego, zaś zmasowana zieleń po lewej stronie to Park im Juliusza Słowackiego.


Stamtąd przyszłam


a teraz wchodzę do części podziemia prowadzącego do parku Słowackiego.


widać najwyższą część poczty.



Taaaa Daaaaaaali
 

nadaje się jak najbardziej na patrona tych podziemi ;)








Ta odnoga podziemi doprowadza nas do okazałego kasztanowca i do Parku Słowackiego.
Z tego przejścia korzystam najczęściej.


Nogi moje mówią mi że mają dość i każą mi wrócić do domu ;)
Zawracam więc.





Wracam drogą biegnącą koło 


kościoła


pod wezwaniem św. Maurycego.


Dochodzę do pl. Wróblewskiego.
W głębi widoczna wieża kościoła Bonifratrów, a za kościołem stara zabudowa Przedmieścia Oławskiego.


...Niedaleko mojego domu ogromny Kosmos śpi
Duszki śpią u Bożego tronu jakiś cud im się śni
Niedaleko mojego domu wszystko się zdarzyć może
Jakiś flirt forsa przygoda i żeńszeniowy korzeń...































Zdjęcia natury zrobiłam niedaleko mojego domu.
Dlatego pomimo...
udaje mi się codziennie z tego mojego domu wyjść ;)