Tymkowi, synkowi mojej bratanicy minęło 5 lat.
Jak są urodzinki, u chłopczyka i dziewczynki to rzecz oczywista że musi być tort, pyszny tort od babci.
-No to co że minęły mi dopiero 1825 dni,
Tymek ma brata Filipa, a właściwie to Filipek jest, wszak ma on tylko dni 460.
-Popatrzcie ino jaki ze mnie zuch!!!
-Upadki, nic to
-Filipek jestem a Ty?
-Dlaczego jesteś taka, taka...jakby inna niż ja?
Niech zawsze blisko Was są kochający dorośli, którzy pomogą kroczyć przez te dni.
I niech te dni przyjemne i beztroskie będą!
Rośnie domek dla Tymka i Filipka, właściwie już urósł, ale wykończyć go jeszcze trzeba. To tutaj odbywały się urodzinki dla chłopczyka i dziewczynki. Dlatego to otoczenie deczko zgrzebne i brak perskich dywanów na pokojach ;)
Wyszło cuś takiego.
Jak się ma do straży ten kosmonauta? ;)
Otóż jest on lampką, którą kiedyś nabyłam w podobny sposób jak tą straż i którą postanowiłam upchnąć w ten prezent ;)
I klocuszki którymi nikt nie chciał się bawić :)
A czymże jest ten zlepek różności?
Otóż organizerem, na nowe biurko Tymka w nowym domu hehehehehe
Długopis w kształcie małpki, flamastry, ołówek, temperówka to zakupiłam już całkowicie celowo, aby wyposażyć organizer :)
Aby usztywnić cała tą kompozycję podkleiłam ją płytami kompaktowymi.
Prezent dla Zoe też ma swoją historię ;)
Jak w naszej rodzinie zaczęło rodzić się 4 pokolenie, to kupiła śliczną maniunią spódniczusię, no bo przecież ta spudniczusia była taka ładna, a jakaś dziewczynka urodzi się na pewno!!!
Otóż nie ma nic pewnego na tym świecie, do tej pory moje bratanice urodziły tylko chłopców!!! ;)
O tym że na urodzinową imprezkę będzie potrzebny jeszcze jeden prezent dowiedziałam się kilka dni przed.
Tym razem mój umysł okazał się szybki jak błyskawica i przypomniał sobie o spódniczce, no bo nareszcie znalazła się dziewczynka!!! ;)
Tylko cóż by z tej spódniczki zrobić?
Popatrzyłam i tym razem trzask prask i pomysł już był :)
Co to za pomysł?
Na malutki plecak :)
Zszyłam dół spódniczki, szelki które zapinały się z przodu przerzuciłam do tyłu, dosztukowałam sznurkiem, przyszyłam 2 guziki i już można założyć na plecki dziewczątka.
Po bokach także przyszyłam guziki i zrobiłam pętelki, to zapięcie plecaka.
Od góry zapięcie pętelki już miało, doszyłam tylko guziki.
Uffffff, jak ja nie lubię szyć, jednakoż plecaczek powstał w jeden wieczór, nie było czasy aby odkładać robotę na później ;)
Aby plecak nie był pusty włożyłam do niego dyniaka.
I jeszcze jeden prezent, zrobiłam go w czerwcu na urodzino-chrzciny Filipka