sobota, 30 kwietnia 2022

Tykwa i stare koronki czyli tykwica zwisła ;)

 Wiosna tegoroczna powolutku, jednakoż zaczyna się rozkręcać, już nie tylko rozrzuca kwiaty pod swoimi stopami, zaczyna także przystrajać nimi swoją sukienkę.

  
I tak to początkowo skromna wiosenna sukienczyna powoli zaczyna zamieniać się w balową suknię!

Leciutką, zwiewną


strojną w tiulowe cacuszka.


Ech to ci strojnisia z tej wiosny!

 
Jej suknia co roku taka sama


a pomimo to zachwyca!




Całe szczęście, że nie przyszło do głowy tej naszej wiośnie, zatrudnienie współczesnych kreatorów mody.

Ta ich pogoń za oryginalnością i udziwnianiem, mogłaby naszą cudną wiosenkę zamienić w jakieś ni to ni sio.

Aż strach pomyśleć, że na takiej udziwnionej wiosennej sukni zabrakło by miejsca na bez!!!



Niezwykle mnie cieszy, że nasza wiosenka co roku sama rychtuje sobie suknię :)





 Hmmmm czepiam się kreatorów mody ale ale gdybym to ja ją przystrajała, to nie wiem, nie wiem, czy aż tyle osób by się nią zachwycało ;) 
Dlaczego tak sądzę? Odpowiedź na zdjęciu poniżej ;)

 Na fali wiosennego kwitnienia naszło mnie coby stworzyć cuś na podobieństwo kwiecia i...
 przypomniałam sobie o...tykwie, że kilka lat temu, z jednej takiej, zaczęłam robić cuś co mogłoby przypominać kwiat właśnie.
 

 Wyciągnęłam więc ją z kąta, odkurzyłam.
Tykwa od głowiastej strony miała otwór, albowiem dostałam ją od osoby która wyłuskała z niej nasiona na siew.
 

  Aby zamaskować wnętrze dyni, w otwór ten, kilka lat temu, dopasowałam i wkleiłam kawałek wysuszonej dyni ozdobnej.
 

 W początkowym zamyśle moim, tykwa ta miała być dzwonkiem kołatką, z kawałka drewienka wyrychtowałam więc dwonkowe serce.
 

 Po tych kilku latach, z okazji tej wiosny, założenie mi się zmieniło, no i kwiatu mi się zachciało, he
 

 Dlatego to aby sprostać mej zachciance i nadać temu tykwowemu tworowi podobieństwo do kwiatu.
Sięgnęłam...po drucik i trochu drucianych spiralnych koralików.
 

 Z drucika i koralików porobiłam takie pręcikopodobne wygibasy, przymocowałam do drewnianego dzwonkowego serca, które zamieniło się w kwiatowy słupek i zamocowałam to we wnętrzu tykwy :)
 
 
 


Tykwa ma inny rodzaj naskórka niż dynia ozdobna, dlatego to inaczej wygląda po zasuszeniu, jej powierzchnia jest gładka i lśniąca. Ma też ładny naturalny kolor, nie ma więc potrzeby jej malować. Jednak ta moja tykwa w niektórych miejscach mała zadrapany naskórek, postanowiłam to zamaskować.
Dlatego to także z zakamarka wyciągnęłam stare koronki co to mi zalegały.
Jako że te koronki kwietne motywy mają to powycinałam ich trochu i ponaklejałam na tykwę tam gdzie skazy były. 
 


 
I wyszło to co widać! ;)
Czy to przypomina kwiat, a jeśli przypomina to jaki?
Otóż...według mnie, jest to...
tykwica zwisła!
hehehe


 Ze cooooo??? 
W przyrodzie gatunek taki nie istnieje?
Jednakoż w moim pokoju zaistniał :)

Kilka dni temu, w słoneczny dzień poszłam pokazać ją wiośnie ;)



Tykwica zadowolona, bo wiaterek nią majta, tak jakby tanecznie.

No bo zwisa sobie jak to tykwice zwisłe mają w zwyczaju, to nią majta ten wiaterek ;)

Czy wiosna się nią zachwyciła?

 Nie wiem!

W jakiś widoczny sposób nie protestowała.


Nie byłam więc zanadto dociekliwa ;)

 
I zabrałam moją tykwicę do mojego doma.
Wiośnie pozostawiłam kasztanowce i całą resztę którą wykreowała :)

 
I przypominam ci wiosno, że matury ino ino a się zaczną, więc postaraj się aby te kasztanowce jak najszybciej zakwitły!!!
Bo przecież, jak to tak, matura bez kwitnących kasztanowców???
 

Ciekawam czy Wam kreatywność wiosny wystarczy, czy wolelibyście aby co roku stroiła się w inne kwiatki?
Może takie jak moja tykwica zwisła? ;)




wtorek, 12 kwietnia 2022

"Nie przeszkadza tytuł, wiek i płeć, By zieloną wiosnę w głowie mieć!"

"Wesołość jest buntem przeciwko tragedii życia-jedynym buntem o pozorach zwycięstwa."
Feliks Chwalibóg
 
No tak, radości by się przydały...jako że wielkich radości jakoś nie widać, szukam wkoło siebie tych mniejszych.
To że znowu przyszła do nas WIOSNA jest sporą radością, no...ba...a nawet radością dużą!

"...Maszeruje Wiosna, a ptaki wokoło

lecą i świergocą głośno i wesoło.

Maszeruje Wiosna, w ręku trzyma kwiat,

gdy go w górę wznosi, zielenieje świat..."        https://parenting.pl/piosenki-o-wiosnie


 
Pamiętacie jak Skaldowie cieszyli się wiosną? 
https://www.tekstowo.pl/piosenka,skaldowie,wiosna.html

 

 

 

 

 



 

 

 Cha cha cha patrzcie jaki wiosenno zielony zawrót głowy!

 

 









  

Hmmm jak to było? "Zielono mam w głowie i kwiatki w niej kwitną", no nie, w głowie Wierzyńskiego wiosną to przecież kwitły  fiołki, jednakoż w mojej głowinie tym razem zakwitły kwiatuszki takie inne ;)

No bo zrobiłam trochę kwiatuszkowych zdjęć w fajnym świetle i one i ta wiosna radosna, zaczęły mieszać w łepetynie mej, odpaliłam więc program graficzny i  pożonglowałam pikselami w niektórych z tych zdjęć.

Z żonglowania tego wyszły grafiki komputerowe ;) i pokażę je Wam :)

Wszystkie elementy grafik powstały po przekształceniach wykadrowanego oryginału zdjęcia. Pracowałam na warstwach czyli każda grafika składa się z różnej ilości przekształconych fragmentów zdjęcia nałożonych na siebie. To tak jakbym wykonywała obrazy na kalkach i złożyła w jedną całość

1.

Oto oryginał zdjęcia.

Tak go wykadrowałam.

 Po kilku przekształceniach w programie graficznym, wyszło mi to.

 2.

Oryginał zdjęcia.

Wykadrowanie.

Grafika 2

3.

Oryginał zdjęcia.

 

 wykadrowanie

Grafika 3

4.

Oryginał zdjęcia

 

 kadrowanie

grafika 4

tutaj pikselowej żonglerki było już więcej

 Cztery powyższe grafiki były proste, zrobione na dwóch warstwach.

5.

Oryginał zdjęcia

 

 kadrowanie

 

 grafika 5

 

6.

Oryginał zdjęcia

 

 kadrowanie


grafika 7

 

 8.

Oryginał zdjęcia

kadrowanie

 

 i ta dam!

grafika 8 zupełnie nie przypomina oryginalnego zdjęcia :)

 

 9.

Oryginał zdjęcia.

niewiele okrojony kadrem

 

 i oto grafika 9, ostatnia w tej edycji ;) nie wykluczone że będzie ich więcej jednakoż jeżeli będą to pokażę je w innym poście :)

 

 Ciekawa jestem jak Wam się podoba ta moja pikselowa żonglerka?

 Skoro o radościach  w tym poście mowa, to dużą radość sprawiły mi zdjęcia z przedszkolakami do których dotarł zrobiony przeze mnie zając, którego to pokazywałam w poprzednim poście.
Cieszę się, że go dla tych dzieciaków zrobiłam :)
 



Różowego cyklamenka dostałam w podzięce za zająca, a on spełnia zadanie swe kwitnąc obficie i raduje mnie ogromnie :)

A wiosna w tym roku chłodnawa jakaś taka.

Słoneczkiem jednak zagląda przez okno.

 

Niech nam więc nie przeszkadza tytuł, wiek i płeć by zieloną wiosnę w głowie mieć!

 Za kilka dni Wielkanoc

 Pomimo trudnego czasu znajdźmy w sobie Wielkanocną Radość!