niedziela, 23 czerwca 2019

Apel do słońca ;)

Ufffff jak gorąco!!!
Puffff  jak goraco!!!
Już ledwo sapiem, już ledwo zipiem,
A to słońce bez opamiętania i nielitościwe rozpala do czerwoności swe promienie i zsyła na ziemię ;)
Pffffffffffff!!! Lato wygnało wiosnę i szarogęsi się już od początku czerwca.
Praży, praży, praży...jeszcze trochę a zostaną z nas prażynki, takie podobne do tych ziemniaczanych z czasów mej młodości, ktoś pamięta? ;)


Jakaś woda dla ochłody by się przydała, czy co?
Dziwaczka ze mnie. więc w poszukiwaniu wody, zamiast na basen, wybrałam się do ogrodu botanicznego ;)
Zabrałam ze sobą żabencję, bo ona wakacyjna jest, a wszak mamy już wakacje :)


Dlaczego uważam, że ona wakacyjna, ta żabcia?
Abo zrobiona z muszli, a mnie muszle kojarzą się z wakacjami, przeca prawie wszyscy gnają relaksować się nad morze ;)




W naszym ogrodzie botanicznym żaby są także, żywe a nie muszlowo druciane ;)
Bardzo lubię żabiska, więc poszukałam ich, aby moja żabencja mogła je zobaczyć :)
Znalazłam cuś takiego!!!
Na zdjęciu poniżej jest ich niezła gromadka!
Nie wierzycie?


Oto i są :)


Zielone żabcie w zielonej wodorostowej..."zupie" :)




Ale, ale, zjawiła się pracownica ogrodu i zaczęła likwidować zieleninę!!!


-Olaboga, wiejemy!!!


I żabusie zaczęły śmigać ku kamiennym obrzeżom.








Teraz można je zobaczyć w całej ich żabskiej krasie ;)






Przyjrzałam się im uważnie, żadna nie miała korony na głowie.


 A może im te korony pospadały na mój widok!!!


No i dobrze, bo i po co mi tam jakiś książę!!!
;)


Popatrzcie sobie na te ogrodowe żabiska i na tą moją.




Moja na pewno większa!


Ale która ładniejsza? ;)


Poszliśmy dalej, a jako że gorąco było, to w dalszym ciągu szukaliśmy wody... i żab.





A tutaj rozbryzgana woda fontanny.
A tutaj ciurkający wodotrysk.






He, a to jest dopiero super woda :)
Kiedyś robiłam tutaj fajowskie zdjęcia żabich godów.


Tym razem żab nie było...


podziwialiśmy więc grzybienie :)






















Jeszcze zrobiłam mojej żabci zdjęcie razem z krasnoludkiem trębaczem. Co prawda nie ma koło niego wody, ale kiedyś była ciekawa mała fontanna, no i to mój ulubiony wrocławski krasnolud :)
I wróciliśmy do domu.


Taki mój apel do słońca:
Wiem słoneczko jakie ważne jesteś i ja bardzo lubię twoje promienie, allllllle kurna przesadzasz!!!
Trochę mniej żarliwe bądź, bardzo cię prosimy. Potrafisz przecież, wczoraj na ten przykład, bardzo przyjemne byłeś.
No więc racz pozytywnie ustosunkować się do prośby tych których zwalasz z nóg swoim żarem!

No cóż słońce posłucha prośby, abo i nie posłucha, a my postarajmy się cieszyć tym latem pomimo wszystko :)



wtorek, 11 czerwca 2019

Zdziwdyńka, abo Zdzicha intelektualistka ;)

José Ortega y Gasset o zdziwieniu tak napisał:
Zdziwienie, zaskoczenie to początek zrozumienia. To specyficzny i ekskluzywny sport i luksus intelektualistów. Dlatego też charakterystycznym dla nich gestem jest patrzenie na świat rozszerzonymi ze zdziwienia źrenicami. 


Cały otaczający nas świat jest dziwny i cudowny, jeśli nań spojrzeć szeroko otwartymi oczami. 



To właśnie, uleganie radosnemu zdziwieniu, jest rozkoszą dla futbolisty niedostępną, natomiast dzięki niej intelektualista idzie przez życie pogrążony w nie kończącym się, wizjonerskim upojeniu, którego oznaką zewnętrzną jest zdziwienie widoczne w oczach. 
https://pl.wikiquote.org/wiki/Zdziwienie



Jak widać na zdjęciach stworzyłam dyniaczkę intelektualistkę, wszak bardzo widoczne jest zdziwienia w jej oczach, no i ta rozdziawiona gemba ;)
Nazwałam ją Zdziwdyńka, abo Zdzicha Intelektualistka :)


Zastanawiałam się gdzie się z nią udać na sesyjkę zdjęciowa, aby się mogła nadziwić do woli :)
Wybrałam wrocławski Rynek bo:
Nasz rynek piękny jest!
Na Rynku rozłożył swoje kramy Jarmark Świętojański, a towarzyszy mu wystawa florystyczna "Ogród w mieście".
Piękny Rynek i piękne rośliny, Zdzicha więc będzie się mogła dziwić i dziwić!
Podziwcie się razem ze Zdzichom, zapraszam :)

Na zdjęciach pokazuję tylko mały fragment Rynku, ten na którym znajduje się wystawa florystyczna.

Wrocławski Ratusz i kram w kształcie wiatraka.

Wygląda na to że zadziwiona Zdzicha budzi sympatię w przechodniach.

Zdziwdyńka, pręgierz i Ratusz. 


Gołębie należą do elementów stałych na Rynku, ino w przeciwieństwie do kamieniczek są ruchome, co widać na zdjęciu niżej ;)


W trakcie wiosennego jarmarku wkoło pręgierza pojawiają się plaże.


Widoczna na zdjęciu roślinność, to są elementy różnych florystycznych kompozycji.



Zbliżenie na jedną z kompozycji.



i jeszcze jedno zbliżenie.
Rowery wykorzystane jako florystyczne stojaki to nie nowy, ale bardzo fajny pomysł.




Zobaczcie jak Zdzicha usadowiona na takim rowerowym stojaku,  pieje z zachwytu!!!


Hehehehehehe!!!


Ten oczny wytrzeszcz znamionujący zachwyt, prawdziwe wizjonerskie upojenie ;)


No dobra zostawmy śmichy chichy, jednakoż można przyznać, że fajnie wkomponowała się w tą rowerową kompozycję :)


Na paletowo skrzynkowej konstrukcji rośliny też wyglądają znakomicie.


A Zdzicha Intelektualista, oczywiście cały czas się tym zachwyca i jej intelekt z minuty na minutę jest większy!!! ;)








To teraz trochę więcej roślinek niż Rynku.











Mieliśmy raj dla oczu, wyczerpujący dość bo temperatura upalna, czas więc trochu wzmocnić ciało ;)
Podpłomyk z dodatkami, pyszny był! :)


Po żarełku trochę plażingu ;)




Uffffff upał, Zdzicha słania się na nogach i ja też ;) Pora wracać do domu!


Ale ale! Musimy zajrzeć do takiego jednego kramu, cała ich reszta, dyniaczkę i mnie, raczej mało interesuje.


Obowiązkowo trzeba zajrzeć do...kowala, to stąd pochodzą moje najulubieńsze dzwoneczki, jednakoż tym razem żaden mnie nie skusił, chociaż letko nie było ;)


No to jeszcze zdjęcie z krasnalem gitarzystą. Stoi tutaj na pamiątkę rekordów gitarowych.
Hmm...Zdziwdyńka, jakby zgubiła swój zachwyt...
Pewnie jej żal, że trzeba już do domu...


Zdzicha intelektualistką nie zostanie, wszak nie mogłam jej dać mózgu, my go mamy, warto więc pamiętać, że:
Cały otaczający nas świat jest dziwny i cudowny, jeśli nań spojrzeć szeroko otwartymi oczami. 
Otwierajmy więc szeroko oczy a będziemy iść przez życie pogrążeni w nie kończącym się wizjonerskim upojeniu :)