środa, 15 lipca 2015

Muszle szumią o lecie :)))

Lato czas wakacji i urlopów. Chęć wypoczynku i przyjemnego spędzenia czasu bardzo często prowadzi nas nad morze. Jako pamiątki  stamtąd między innymi przywozimy muszle .Mnie nad morze było jakoś nie po drodze ;) Jedyne morze jakie widziałam to nasz Bałtyk, a i nad nim byłam tylko kilka razy. Dlatego to może trochę dziwne, że to muszle jako pierwsze zaczęły do mnie gadać ;) Na pewno sprawiła to ich uroda, która zachwyca bez względu na to jaki jest nasz stosunek do morza.
 Na początku, w dzieciństwie szum muszli intrygował, rodziło się pytanie skąd się tam wziął. Teraz gdy czasem przykładam muszlę do ucha, ona szumi dla mnie o lecie :))

Posłuchajcie ona naprawdę szumi o lecie :)))



Pierwszą wspaniałą muszlę dostałam od koleżanki z pracy, 35 lat temu. Potem zaczęłam chodzić na Giełdy Minerałów i tam także można było je kupić. Kusiły mnie przede wszystkim ich różnorakie kształty, więc co jakiś czas przynosiłam nową do domu.Jak zgromadziłam ich już trochę, to zaczęło mi chodzić po głowie, że takie trzymanie ich w szufladzie, to marnowanie ich potencjału.
Miej więcej w tym samym czasie zaczęłam jeździć do przyjaciółki do Niemiec. Tam poznałam Fimo, to jest masa termoutwardzalna. W tym czasie u nas znana była tylko bardzo kiepska jakościowo modelina.
I tak pewnego dnia spojrzałam uważnie na muszle i na Fimo i do głowy przyszła mi myśl, ze można z nich stworzyć całość.
W ten to właśnie sposób zaczęły powstawać muszlaki :))

Połączenie muszli i Fimo-masy termoutwardzalnej stworzyło Muszlaki
Metaloplastyka którą kupiłam na wyprzedaży z myślą że może komuś ją sprezentuje, wspaniale mi się skomponowała z muszlowymi stworami :))

To właśnie ta muszla zapoczątkowała moją kolekcję .
Z powodu jej ciężaru najpierw zrobiłam konstrukcję z drutu, a następnie nałożyłam Fimo.

No i co mi zrobisz?
Tu także na drut nałożone jest Fimo


Ta stworzyca jest znacznie mniejsza od tych dwóch wyżej, dlatego w niej nie ma drucianej konstrukcji.


Bardzo trudno te stwory dobrze sfotografować .


Dlatego w dużym przybliżeniu pokażę już tylko tego.
W nim połączone są dwie stożkowe muszle.


Tworząc Muszlaki starałam się tak je zakomponować, aby nie przesłonić urody muszli, nadbudowa z modeliny miała dodać jej niezwykłości, nie mogła ujmować jej piękna. Dlatego szukałam wad w muszli, na przykład jakieś pęknięcie i tam doczepiałam element z modeliny. Jeśli muszla nie miała wad, łączyłam ją z drutem.
Drutowo- muszelkowy ptak



Ptak z ogonem z muszli, ogon musi opierać się o podłoże, bo muszla jest bardzo ciężka.

Piekna gładka muszla została głową żabki, to przez ten marmeladowy uśmiech ;))))
Tą techniką zrobiłam dużo kwiatów do kwiatów ;)
Są i obrazki
W lustro z Ikea wkomponowany
jest muszlowy kwiat

jeszcze jedno podobne

I taka to była historia z temi muszlami, leżały i gadały ażesz zrób z nas coś,długo tak będziemy leżeć? Zaraz potem zaczęły gadać kamienie, ale to całkiem inna historia:)))
Moja przygoda z muszlami w zasadzie się skończyła. czy przestały do mnie gadać? Nie wiem, bo w tej chwili tyle przedmiotów do mnie mówi, że jeśli odzywają się i one to tego po prostu nie słyszę. Czasem, jak doleci do mnie jakieś cichutkie popiskiwanie któreś, to ją użyję do dorzeźbiania jakiegoś dyniaka ;) Na przykład ten Trombdyń ma trąbonos zrobiony z muszli znalezionej nad Oławą


Oława to moja ulubiona rzeka, rzeka mojego dzieciństwa, kiedyś pokażę ją dokładnie, a dzisiaj skoro w rzece też są muszle, a one szumią o lecie, pokarzę Wam trochę lata nad Oławą i nad Odrą :)))
Popatrzcie proszę oto Oława.

Oława w Parku Wschodnim

jak wyżej

koło Żabiej Ścieżki .

A teraz kolej na Odrę, to jest kolejność mojego lubienia :)))

Odra widziana z kładki Zwierzynieckiej,
w głębi Wybrzeże Wyspiańskiego.

Zatoczka przystań , to już prawie wysokość Biskupina.

Ostrów Tumski z katedrą.

To także widok z kładki Zwierzynieckiej.

Po lewej Wybrzeże Wyspiańskiego tuż za Mostem Grunwaldzkim.

I jeszcze jeden widok z kładki Zwierzynieckiej, to takie kolorowe za drzewami to ogrodzenie zoo.

I jeszcze raz zatoczka na wysokości prawie Biskupina :))

I można się wybrać stateczkiem w rejs, tak jak ja zrobiłam :)))

po wypłynięciu ze śluzy Opatowickiej

W dali widoczna obwodnica w Łanach.

Prawda że pięknie muszle szumią o lecie? :))) O wrocławskim lecie :)))






29 komentarzy:

  1. Pięknie szumią Twoje muszle a te stwory z nich powstałe z baśni uciekły o morzu dalekim i dziwnych istotach tam mieszkających. Dobrze, że przemówiły do Ciebie, bo oglądanie ich to sama przyjemność.
    Podziwiam pomysłowość i kreatywność.
    Okolice piękne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo najmocniej dziękuję za zachwyt, tak ładnie napisałaś o moich stworach :))
      Całkiem niezła gromada wylęgła się już w mojej głowie, a lęgną się coraz to nowe :))
      A okolice i owszem, bardzo ładne, jest się gdzie powłóczyć :))

      Usuń
  2. Prawda, prawda! Pęcznieję z dumy, że to moje miasto, a Twoje wyroby z muszli podziwiałam osobiście. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poświadczam Gosia widziałaś osobiście :)))
      A miasto całkiem, całkiem, niczegowate ;)) No po prostu piękne jest :))))))))))

      Usuń
  3. Oj, pięknie szumią :) A Ty ich słuchasz i to jest najpiękniejsze :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę słuchać bo mi spokoju nie dajo ;)
      Bardzo dziękuję za takie miłe słowa :)))

      Usuń
  4. Niesamowite te Twoje muszlaki. rzeczywiście jak stwory bajkowe ! Te z fimo są trochę horrorowate przez czeluści muszlowo brzuszne :) Bradzo mi się podobają ! Ale szczególnie zachwycają mnie druciaki - muszlowe ptaki :) A Wrocław owszem, piękne miasto, ale moje (że polecę patriotyzmem lokalnym) nie mniej piękne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo piękna nasza Polska cała jest, Ewo :))) W Białymstoku nigdy co prawda nie byłam, ale wierzę Ci na słowo :))
      Dziękuję za zachwyt :))) Więcej druciaków będzie w odcinku o kamieniach, który wkrótce :)

      Usuń
    2. Właśnie zauważyłam, że mam szczególną słabość do Twych druciaków. Witrażykowych agatkowych sumakowych doczekać się nie mogę :)

      Usuń
    3. Ewuś, byłam w Białymstoku kilka razy pod koniec lat 90-tych- piękne miasto i cudowni ludzie. No i ta Wasza śpiewność języka, te "białostockie sledziki " no miód na moje uszy :)

      Marijo Wrocławska - masz niesamowite zdolności, bo wymyślić to jedno, ale wykonać... to już trudno, a Ty robisz cuda:)
      Wrocław jest najpiękniejszy:) No nie, pewnie, np. Rynek w Toruniu jest jeszcze pięknieszy od naszego, ale suma summarum to u nas jest ciekawiej :)
      I teraz się mi dostanie. Dziewczyny nie bić mnie- to zwykły lokalny patriotyzm :)

      Usuń
    4. Sonic, rzeczywiście u nas śpiewnie niektórzy mówią, ale ja niestety literacko mowo gadam. I nie sliedzikuję :) Teraz jest jakaś durna moda ogólnopolska na niechlujne zmiękczanie. I o ile nasze sliedzikowanie mnie nie razi, to to zmiękczanie wwierca mi się w mózg, i boli do żywego. Okropność !. ... Ale najbardziej lubię góralską gwarę !

      Usuń
    5. góralską też lubię :)

      Usuń
    6. Dziękuję za pikne słowa Sonic :))A co do Wrocławia to zupełnie siem z Tobom zgadzam :))

      Usuń
    7. Ewa wpierw będzie o kamulcakach takich najzwyczajniejszych, a zaraz potem o agaciakach, bo to przecież też kamienie ;))

      Usuń
  5. Niech szumia :) Ten szum jest taki kojacy i niepowtarzalny :)
    Dziekuje za czastke Wroclawia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Orszulko za bardzo sympatyczne słowa :))
      A we Wrocławiu mam nadzieję, że wedle umowy, niedługo się spotkamy i postaram się odświeżyć Ci wspomnienia :)))

      Usuń
  6. I jak się mieszka z takimi baśniowymi stworami? Pewnie Ci spać nie dają, łobuzy:))) Rozpanoszyły się tam u Ciebie te muszlaki, dyniaki, druciaki itp.:) Niezwykłe są! A i Wrocław piękny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak mi się z nimi żyje? W pokojowej koegzystencji :) Uciekam razem z nimi do naszego wspólnego świata. One urodą nie grzeszą według ogólnie przyjętego kanonu piękna, ale to bardzo przyjazne stwory, tylko trzeba je lepiej poznać :))

      Usuń
    2. To jesteś Marią z Krainy Czarów:)))

      Usuń
  7. Nadrobiłam zaległości - nie mam teraz czasu, żeby czytać i komentować nawet blogi, na których jestem, że tak powiem, "zasiedziała", a co dopiero na nowo poznane :))) Jakoś mi się ten czas kurczy :) Zachwycam się Twoimi muszlakami (żabka!) i innymi tworkami, i zdjęciami; poza innymi zaletami - są dobrze skadrowane. Przycinasz, czy od razu robisz kadr? Pytam, bo mój ojciec fotografował i uczulał mnie na to, a ja, robiąc zdjęcia w zasadzie od wielkiego dzwonu, nie zawsze na to zwracam uwagę i potem kombinuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żabka jest bardzo sympatyczna, pomimo marmeladowego uśmiechu :)) Dziękuję za uznanie i że pomimo braku czasu zajrzałaś i komentujesz:)))))
      Blogi to pożeracze czasu, a jak się ma swój to już hohoho ;))
      Jeśli chodzi o zdjęcia to jestem już teraz na tym etapie, że kadruje w plenerze. Po za tym robię bardzo dużo, dużo, dużo zdjęć i te co mnie nie zadowalają po prostu kasuję :)) Tak jest w terenie. Zdjęcia moich prac robione w domu, często kadruję w programie graficznym. Uzależnione to jest od światła, od przestrzeni i jeszcze innych czynników.

      Usuń
    2. I słusznie, ja też kasuje nieudane, bezlitośnie wyrzucam to, co jest z jakiegoś względu złe - przynajmniej tyle mam z rasowego fotografa :)))

      Usuń
    3. Na pewno tylko tyle, może jednak jest w tobie więcej cech dobrego fotografa, a jesteś w stosunku do siebie zbyt krytyczna. Jeśli lubisz robić zdjęcia, to rób ich jak najwięcej, to praktyka czyni mistrza :))

      Usuń
  8. Ciagle mnie zdumiewa Twoja kreatywnosc!! bardzo mi sie podobaja muszlotworki..ten ptak z ogonem muszli a jeszcze jest pieknie skadrowany na zdjeciu.. pozdrawiam Cie serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kreatywność u mnie Grażyno to już nałóg ;))) Jak wpadnie mi w ręce przedmiot który mnie zaintryguje, to mało wiele i zabieram się za jego obróbkę. Zgromadziłam już spory zapas różnych dodatków, jak guziki koraliki, tworzywo przyrodnicze. Siedzę więc i dopasowuje :)))
      Niedawno byłam na Giełdzie Minerałów i kupiłam trochę małych kamyków i od kilku dni siedzę i produkuję kociobroszki :)))
      Dziękuję za pozdrowienia i macham serdecznie :))

      Usuń
  9. ależ Ty masz fantazję i talent ! świat baśni :) a muszli ostatnio słuchałam razem z Zuzią, wiosną szumiała bo w maju ją z Westerplatte dla Zuzi wiozłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Elu :))
      To chyba nie jest jednak świat baśni, sama nie wiem jak to nazwać.
      Ciekawa jestem jaką historię muszla opowiedziała Zuzi :))

      Usuń
  10. Nie przestajesz zaskakiwać. Kipisz kreatywnością, po prostu jesteś niesamowita!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najśmieszniejsze jest to że 40 lat temu zastanawiałam się skąd brać pomysły ;) Teraz dochodzę do wniosku, ze to wszystko gdzieś we mnie było, tylko musiałam bardzo dużo pracy włożyć w to żeby wydobyć to na wierzch. W tej chwili dochodzi jeszcze jeden czynnik to jest ucieczka przed demencja mojej mamy, to pomaga mi jakoś łapać równowagę.

      Usuń