"W styczniu
Niebo zaciągnięte w szarawej zasłonie,
rok leniwie brodzi w styczniowych kałużach,
z gęstych mgieł o świcie wstaje blady promień,
przed zmierzchem przybywa jasność dnia nieduża.
rok leniwie brodzi w styczniowych kałużach,
z gęstych mgieł o świcie wstaje blady promień,
przed zmierzchem przybywa jasność dnia nieduża.
Kwiatom sen o wiośnie daleki jest jeszcze,
lecz świergot sikorek weselej pobrzmiewa,
choć słońca krąg śmielszy, chłód przenika dreszczem,
sklepy rozpoczęły zimową wyprzedaż."
lecz świergot sikorek weselej pobrzmiewa,
choć słońca krąg śmielszy, chłód przenika dreszczem,
sklepy rozpoczęły zimową wyprzedaż."
Ewa Pilipczuk https://wiersze.annet.pl/w,,25960
Już kilkanaście dni nowy rok odlicza styczniowo swoje godziny, jasność dnia ciut ciut dłuższa jest, ale to ciut ciut to jednak za mało aby moja aktywność miała ochotę się aktywizować ;)
Nic to wszak zima jest po to aby zwolnić tempo!
Snuję się więc w dalszym ciągu w zwolnionym zimowym tempie po wielkim mieszkaniu mym, zaglądam w zakamarki, wyciągam z czeluści, głębszych i płytszych, różne takie które w nich upchałam i przetwarzam na cudaki i strojniki ;)
Do Lampusów, które pokazywałam w poprzednim poście, wyciągnęłam z czeluści głębokich bezpieczniki topikowe do instalacji elektrycznych.
W ręce wpadła mi także ceramiczna osłonka do nich.
I jakiś ludek zaczynał się zarysowywać w wyobraźni mej.
Pobrnęłam więc w kierunku tego ludzika...
Banieczka chemiczna jako głowa w sam raz się nada.
A skoro to ludek to powinien patrzeć i czuć
gadać nie musi ;)
I cuś na kształt kuli mózgowych też mu zrobiłam :)
Ręce przydadzą mu się jak najbardziej.
Ręce ma nie od parady, chwytne są.
I oto jest ludek jak się patrzy! Jak się na niego nie patrzy to też jest ;)
Zwie się on
Bez Piecznik.
Bez Piecznik jest dzielny jak chwat!
Wyszukałam więc rumaka dla niego :)
Czarny rumak też dzielny jak chwat!
Pro Jektor zwie się.
Kiedyś był projektorem do dziecięcych bajek :)
Niestety transformator mu się przepalił.
A że podobał mi się jego kształt, przestał więc na mojej półce w charakterze bibelotu przeszło 50 lat!!!
Noooo skoro dostało się rumaka to dosiąść go należy!który ściąga niteczki dobrej energii snującej się tu i ówdzie
najwięcej jej w pobliżu moich cudaków.
Tak to cudaka wam już przedstawiłam, na strojnik teraz pora ;)
Bratowa zamówiła u mnie jakieś cuś wykwintne aby się nadawało do obdarowania w dowód wdzięczności.
Ozdóbki takie bardziej ozdobne robię dość rzadko, hehehehe nie leży to w moim charakterze ;)
No bo taka oczywista uroda zawsze znajdzie ludzi do zachwytów.
A ja uważam że warto propagować cusie o urodzie raczej dyskretnej, dlatego to bardzo często jestem twórcą urody nienachalnej ;)
W moich zakamarkach od lat leżakowało sobie trochę półproduktów który wydawały mi się za bardzo ozdobne aby ich użyć w swoich plastycznych odlotach ;)
Powyciągałam je więc, zlepiłam ze sobą i wyszło...
Hmmm to co wyszło ;)
Ramkę kupiłam w lumpku za jakąś symboliczną kwotę, bo miała oderwaną klapkę przytrzymującą zdjęcie.
Z tej lustrzanej ramki zrobiłam podstawę mojego strojnika.
Do lustra przykleiłam owalną szklaną formę która miała w sobie mały otwór i częściową pustkę w środku. Moja mam kiedyś od kogoś to dostała a służyć to miało chyba jako stojak do jakiegoś pisadła. Otwór w szkle bardzo się przydał do solidnego przymocowania ptaka do podłoża.
Gałązka ta metalowa do lustrzanej podstawy pasowała jak najbardziej.
I żabka którą odcięłam od pierścionka który kupiłam w wyprzedaży z powodu tej żabki właśnie, też pasowała do podstawy :)
Skrzydła wycięłam z blachy ze srebra przemysłowego.
Łapki wygięłam z drutu.
Do detali wykorzystałam koraliki
W twórczości swej preferuje urodę dyskretną, jednak zachwycać potrafię się także urodą kłującą w oczy!!!
Krzyczą swoją urodą! na ten przykład wschody słońca.
Chmury podświetlone wschodzącym słońcem, to cymesik!
A czy czarne ptaki na tle czerwoności wschodu to dysonans?
Widziałam, że jak milczysz, to majstrujesz...;o) Bez Piecznik od razu skojarzył mi się z Don Kichotem...;o) Don Korek...;o) A "pitaszek" urokliwy...;o)
OdpowiedzUsuńZ tą dzidką podobny do Don Kichota niezmiernie może być mu więc być na drugie Don Korek ;)
UsuńZnacie to "rok bez remontu, to rok stracony" ;) U nas już 2 lata żadnego nie było, no to ten roczek od remonciku się zaczął właśnie!!! Sieć gazową nam wymieniają, gaz zamknęli 12 grudnia bo przeciek był. Po świętach ruszyli z wymianą rur, a przez nasze mieszkanie pion przechodzi. Jutro robótka w łazience i kuchni. Tak że ten tego...
Niezła rozrywka...;o) My zdemolowaliśmy przedpokój...;o)
UsuńNo Gordyjeczko różnica między nami jest taka, że wy kochacie remonty, a ja mam remontową fobię :D
UsuńDzisiaj cisza aże w uszach dzwoni, wygląda na to że skończyli instalację, tera trzeba czekać na ruchy gazowni, pozabierali nam liczniki do gazu.
Ten ptaszek to sama radość i zapowiedź wiosny:-)
OdpowiedzUsuńDobrze, ze ludek jest chłopcem, bo dziewczynka bez mówienia nie wytrzymałaby!
Obrazy nieba piękne, wszystko u Ciebie dobrze robi na poprawę nastroju:-)
Cieszę się że ci poprawiłam nastrój :)
UsuńA do wiosny już nie tak bardzo daleko, jednakoż jak na razie zima pokazuje co potrafi ;)
Jotko, no nie wiem. Znam facetów, których żadna dziewczyna nie przegada ;)
UsuńJa też znam rozgadanych panów ;)
UsuńBez Piecznik, niby taki raczej mechaniczny, a imię romantyczne, z wiosną się kojarzy :) Imię Don Korek przywraca właściwe proporcję :D:D:D
OdpowiedzUsuńMarija, Ty ze wszystkiego robisz cudeńka ♥
Ludek mechaniczny ale popatrz jaki on sympatyczny, więc ma coś z wiosny, ten Bez jak najbardziej do niego pasuje :)
UsuńTakie leżące sobie niewykorzystane przedmioty kuszą mnie, no zrób z nas coś zrób, a jak wyłoni się spod moich rąk coś sensownego, to olbrzymia satysfakcja! Trzeba sobie jakoś poprawiać samopoczucie ;)
Po latach niebycia, remonty się Wam sypnęły jak z rękawa ... Oby to już ich koniec był.
OdpowiedzUsuńDzieła Twoje piękne są, bez względu na urodę, mniej lub bardziej oczywistą ;)
A czarne ptaki na czerwonym tle też mi się bardzo podobają.
Taaaaaa!!!! Kamienica sama domaga się remontów, skoro ludzie mają ją w nosie ;)
UsuńMam jeszcze w łazience rury od zimnej wody w całkowitej rujnacji, w ogóle ich nie ruszam bo się rozpadną. Tynki na trzcinie które odłażą od drewnianych ścian. Elektrykę która ledwo dycha...
Dzisiaj przeprowadzali rury przez tą naszą miniaturową łazienkę, uszkodzili przewód elektryczny który znajdował się w zupełnie nieoczekiwanym miejscu. Dobrze że zakumplowałam się z tymi robotnikami, a jeden z panów, ten który uszkodził, jest także elektrykiem, więc raz raz i naprawił szkodę.
Zakurzyli pół mieszkania, trochę ogarnęłam w kuchni, brat w łazience, ale jeszcze sporo do wypucowania.
Stukrotne dzięki za podziw! :)
Masz co robić, naprawdę.
UsuńDobrze, że z tej zimowej hibernacji zaczynam wychodzić i to sprzątanie jako tako mi idzie ;)
UsuńBardzo ciekawe są Twoje prace, pokazują wszechstronny talent, a przede wszystkim nieograniczoną wyobraźnię. Gratuluję. A fotografie zachodów słońca są przepiękne.
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za komplementy, bardzo miło się je czyta :)
UsuńZa to lubię moje mieszkanie, że z jego okien mogę podziwiać zachody oraz wschody słońca.
Zachody słońca są bardziej widowiskowe.
UsuńW moim mieszkaniu mam lepszy podgląd na wschody niż na zachody i widziałam że są równie malownicze jak i zachody, a na Facebooku jest pan który pokazuje wschody z okolicy Śnieżki i Śnieżnych kotłów, dech zapiera jak się na to patrzy! Jednakoż wydaje mi się że nie ma potrzeby udowadniania które z tych zjawisk jest piękniejsze, cudne w nich jest to że wschody mogą oglądać ludzie którzy są aktywni z rana, a zachody ci którzy są bardziej aktywni wieczorem, a ci którzy są długo aktywni w ciągu dnia mają możliwość oglądania jednych i drugich :) Najważniejsze że w ogóle bywają piękne wschody, jak i zachody!
UsuńW zimie mogę oglądać i wschody.
UsuńNoooooo właściwie listopad i grudzień są najlepsze dla tych co to lubią i wschody i zachody, taka mała namiastka planety Małego Księcia :) To olbrzymia zalety tych miesięcy!
UsuńHehe, ależ świetne porównanie do planety Małego Księcia :). Marija, zrobiłaś mi dzień!
UsuńCieszy mnie to Małgosiu :)
UsuńŚwietne porównanie do planety Małego Księcia.
UsuńTo ja, mam problemy z komentowaniem u Ciebie.
UsuńSerdecznie dziękuję za uznanie!
UsuńNo cóż komentowanie bywa...loterią. Przyczyny mogą być różne nawet program antywirusowy może robić wbrew.
Bez Piecznik rewelacyjny!!!
OdpowiedzUsuńA wschody słońca są równie piękne jak zachody!!!
Serdeczności Mario.
Stokrotka
Cieszę się że Bez Piecznik tak ci się podoba :)
UsuńZgadzam się z tobą że zachody i wschody są równie piękne, pozdrawiam serdecznie Stokrotko.
Pan Bez Piecznik skradł moje serce, a i mój wnuk jest nim zachwycony.
OdpowiedzUsuńTakie Coś z niczego, a cieszy ogromnie. Dodaj mu historię, a stanie się żywy:)
Pozdrawiam serdecznie
M
Niezmiernie mnie cieszy, że Bez Piecznik spodobał ci się tak bardzo, że pokazałaś go wnukowi, a i jemu także się podoba! :)
UsuńCo do historyjki dla Beza, to też poczułam że przydałaby mu się, tylko że weny mi zabrakło. Tak to u mnie jest że pisanie przychodzi mi znacznie trudniej niż konstruowanie dziwolągów ;)
Także pozdrawiam!
Bez Piecznik i Pro Jektor, świetne nazwy, masz i w słowotwórstwie wyobraźnię i łatwość.
OdpowiedzUsuńJak zawsze świetne dziełka...zdrobnienie ze względu na wielkość, ale żabki mi szkoda, nosiłabym jako pierścionek. pozdrawiam
Serdeczne dzięki :)
UsuńTo nie był udany pierścionek, udanego bym nie zniszczyła :) Na dużym owalnym oczku z jakieś masy była osadzona ta żabka na metalowych bolcach w ten sposób że sterczała z milimetr ponad oczko, no nie wyglądało to dobrze. Pierścionek był przeceniony dlatego go kupiłam, odcięłam żabkę i można by ją przykleić tak aby przylegała do oczka, ale na taki pierścionek i tak nie znalazłabym chętnego zbyt łatwo, duży, masywny. Dlatego żabkę wykorzystałam do stroidła, a pierścionek mam, kiedyś dokleję na oczku cuś aby zamaskować tą część bolców które tkwią jeszcze w oczku. Rozpisałam się bo chciałam cię uspokoić, że krzywda żabce się nie stała :)
Jakie wspaniałości! Bez Piecznik solo i na Pro Jektorze - rewelacja! Ale ptak w bizantyjskich dekoracjach też mi się podoba, skojarzył mi się ze szklanymi stworami ptakopodobnymi artysty Borowskiego. I ta żabusia rozczulająca :))). Widoków też można pozazdrościć... a może raczej - uważności i spostrzegawczości. W końcu wschód czy zachód słońca wszędzie można obejrzeć, trzeba tylko w odpowiednim momencie pogapić się w niebo. A człowiek zagoniony nie wiadomo za czym i zapomina się pogapić...
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za zachwyty, żabusia dopełnia tą pracę :)
UsuńCo do uważności to jest mi ona niezwykle potrzebna aby dojść do równowagi psychicznej, ostatnie kilka lat to był bardzo trudny czas dla mnie. Wolne tempo życia i baczna obserwacja otoczenia ładuje mi baterie, jak muszę przyspieszyć, to zaczynam wpadać w panikę. Rezultaty takiego zwolnionego tempa już odczuwam.
Piękna ptaszyna! Co za kolory! Naprawdę super to wyszło - doskonała ozdoba :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za zachwyt! :)
Usuń