gdzieś w górach czy nad morzem
umówić się ze słońcem
na kilkanaście dni.
staraj się o wczasy,
a potem pędź na dworzec
i kiedy pociąg ruszy,
zaśpiewaj razem z nim.
Gra wesoły pociąg swą piosenkę,
Że aż lecą skry, miasta,
rzeki szybko suną przed oczami.
Kiedy wspólnie wyruszamy
na spotkanie pięknych chwil,
ta piosenka jak przyjaciel jedzie z nami.
Bo piosenka już po chwili
z każdym za pan brat
czas podróży nam umili,
gdy jedziemy w świat,
a zielony sygnał wolną drogę już otwiera nam.
Hej, na wczasy wiezie nas wesoły pociąg!...
umówić się ze słońcem
na kilkanaście dni.
staraj się o wczasy,
a potem pędź na dworzec
i kiedy pociąg ruszy,
zaśpiewaj razem z nim.
Gra wesoły pociąg swą piosenkę,
Że aż lecą skry, miasta,
rzeki szybko suną przed oczami.
Kiedy wspólnie wyruszamy
na spotkanie pięknych chwil,
ta piosenka jak przyjaciel jedzie z nami.
Bo piosenka już po chwili
z każdym za pan brat
czas podróży nam umili,
gdy jedziemy w świat,
a zielony sygnał wolną drogę już otwiera nam.
Hej, na wczasy wiezie nas wesoły pociąg!...
http://www.bibliotekapiosenki.pl/Wesoly_pociag (warto wejść w ten link, są tam ciekawe informacje na temat piosenki)
Jak ja lubię tą piosenkę!!! Jak byłam dzieckiem, bardzo często śpiewała ją moja mama, a ja śpiewam ją sobie od kilku dni bo...w piątek LEEEEEEEEEEEEEEECĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘ!!!!!!!!!!!!!
A,
Kiedywspólnie wyruszamy
na spotkanie pięknych chwil,
ta to piosenka jak przyjaciel jedzie leci z nami.
Bo piosenka już po chwili
z każdym za pan brat
czas podróży nam umili,gdyjedziemy lecimy w świat....
Trochę historii!
Za rok minie 40 lat jak poznałyśmy się z Anią w biurze planowania przestrzennego.
We dwie w dużym pokoju, z pędzlami w ręce, pochylone nad olbrzymimi deskami kreślarskimi, z lubością deklamowałyśmy:
Zachwycony jej powabem
Hipopotam błagał żabę:
"Zostań żoną moją, co tam,
Jestem wprawdzie hipopotam,
Kilogramów ważę z tysiąc,
Ale za to mógłbym przysiąc,
Że wzór męża znajdziesz we mnie
I że ze mną żyć przyjemnie.
Czuję w sobie wielki zapał,
Będę ci motylki łapał
I na grzbiecie, jak w karecie,
Będę woził cię po świecie,
A gdy jazda już cię znuży,
Wrócisz znowu do kałuży.
Krótko mówiąc - twoją wolę
Zawsze chętnie zadowolę,
Każdy rozkaz spełnię ściśle.
Co ty na to?"
"Właśnie myślę...
Dobre chęci twoje cenię,
A więc - owszem. Mam życzenie..."
"Jakie, powiedz? Powiedz szybko,
Moja żabko, moja rybko,
I nie krępuj się zupełnie,
Twe życzenie każde spełnię,
Nawet całkiem niedościgłe..."
"Dobrze, proszę: nawlecz igłę!"
Brzechwa bardzo pomagał w równomiernym zamalowywaniu na mapie dużych barwnych plam, pomagało także śpiewanie lekko przeterminowanych przebojów ;)
Także we dwie jeździłyśmy w delegacje, szwędałyśmy się z mapami po miejscowościach w okolicach Wrocławia, nieraz robiąc skok na przydrożną plantację marchewek, albo zbierając śliwki w jakimś opuszczonym sadzie, ze zbioru winniczków w Strzelinie, po namyśle żeśmy zrezygnowały ;)
Na dróżkach odchodzących od "Drabiny" się działo.
Były różne zabawowe urządzenia, te zapałeczki podobały mi się najbardziej :)
Sztuka cmentarna i "sztuczne dzieci".
Popatrzcie jak niektórzy ludzie reagowali na te lalki!
Taka mini lokomotywka też była, pikna :)
I dużo zieleni i kwiatów.
Było także jeszcze sporo innych rzeczy, zagospodarowany rekreacyjnie teren był bardzo duży i znajdowało się tam wiele obiektów i atrakcji , takie fajne miejsce rodzinnego wypoczynku :)
Jak ja lubię tą piosenkę!!! Jak byłam dzieckiem, bardzo często śpiewała ją moja mama, a ja śpiewam ją sobie od kilku dni bo...w piątek LEEEEEEEEEEEEEEECĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘ!!!!!!!!!!!!!
A,
Kiedy
na spotkanie pięknych chwil,
Bo piosenka już po chwili
z każdym za pan brat
czas podróży nam umili,gdy
Leeeeeeeeeeeeeć, leeeeeeeeeeeeeeeeeeeć Mary cha cha cha cha cha cha cha!!!!!!!!!!!!!!!!!! |
Trochę historii!
Za rok minie 40 lat jak poznałyśmy się z Anią w biurze planowania przestrzennego.
We dwie w dużym pokoju, z pędzlami w ręce, pochylone nad olbrzymimi deskami kreślarskimi, z lubością deklamowałyśmy:
Zachwycony jej powabem
Hipopotam błagał żabę:
"Zostań żoną moją, co tam,
Jestem wprawdzie hipopotam,
Kilogramów ważę z tysiąc,
Ale za to mógłbym przysiąc,
Że wzór męża znajdziesz we mnie
I że ze mną żyć przyjemnie.
Czuję w sobie wielki zapał,
Będę ci motylki łapał
I na grzbiecie, jak w karecie,
Będę woził cię po świecie,
A gdy jazda już cię znuży,
Wrócisz znowu do kałuży.
Krótko mówiąc - twoją wolę
Zawsze chętnie zadowolę,
Każdy rozkaz spełnię ściśle.
Co ty na to?"
"Właśnie myślę...
Dobre chęci twoje cenię,
A więc - owszem. Mam życzenie..."
"Jakie, powiedz? Powiedz szybko,
Moja żabko, moja rybko,
I nie krępuj się zupełnie,
Twe życzenie każde spełnię,
Nawet całkiem niedościgłe..."
"Dobrze, proszę: nawlecz igłę!"
Brzechwa bardzo pomagał w równomiernym zamalowywaniu na mapie dużych barwnych plam, pomagało także śpiewanie lekko przeterminowanych przebojów ;)
Także we dwie jeździłyśmy w delegacje, szwędałyśmy się z mapami po miejscowościach w okolicach Wrocławia, nieraz robiąc skok na przydrożną plantację marchewek, albo zbierając śliwki w jakimś opuszczonym sadzie, ze zbioru winniczków w Strzelinie, po namyśle żeśmy zrezygnowały ;)
No fajnie było! :) Nie tylko w biurze zresztą, poza pracą także :)
A potem ona wzięła i wyjechała do Niemiec i ja miałam okazję zobaczyć jak wygląda "zgniły zachód" ;)
I tak to przez 40 lat nasze ścieżki od czasu do czasu się krzyżują, no i fajnie jest!
A w ten piątek to dopiero będzie fajnie, bo to właśnie do Ani lecę :)
Najbardziej u Niemców lubię ich recykling miejsc różnych, na przykład zamienianie terenów przemysłowych na parki i to w taki sposób, że nic się nie burzy tylko zmienia funkcję.
7 lat temu, gdy byłam ostatni raz u mojej kumpeli nawiedziliśmy takie recyklingowe miejsce.
W Hemer opuszczoną przez Amerykanów bazę wojskową, przekształcono na tereny rekreacyjne.
Baza położona była na wzgórzu i dlatego osią parku stała się Drabina do nieba.
A potem ona wzięła i wyjechała do Niemiec i ja miałam okazję zobaczyć jak wygląda "zgniły zachód" ;)
I tak to przez 40 lat nasze ścieżki od czasu do czasu się krzyżują, no i fajnie jest!
A w ten piątek to dopiero będzie fajnie, bo to właśnie do Ani lecę :)
Najbardziej u Niemców lubię ich recykling miejsc różnych, na przykład zamienianie terenów przemysłowych na parki i to w taki sposób, że nic się nie burzy tylko zmienia funkcję.
7 lat temu, gdy byłam ostatni raz u mojej kumpeli nawiedziliśmy takie recyklingowe miejsce.
W Hemer opuszczoną przez Amerykanów bazę wojskową, przekształcono na tereny rekreacyjne.
Baza położona była na wzgórzu i dlatego osią parku stała się Drabina do nieba.
Pnę się, z dużym mozołem, ale krok po kroku jednak, w górę ;) |
Docieram! Docieram do szczytu tej niebiańskiej drabiny ;) |
Na szczycie wzgórza postawiono ażurową wieżę widokową. |
Te 4 podłużne budynki, jak łatwo się domyślić to były koszary. |
Na placu pomiędzy koszarami urządzono fontannę. |
Taka nicfontanna, a jaki fajny efekt! |
Panie coś ćwiczą. |
Jeden z nagrobków z wystawy sztuki cmentarnej. |
Baw się dobrze no i czekam na zdjęcia.Szczęśliwego...powrotu:)
OdpowiedzUsuńOrko bardzo dziękuję za życzenia, zdjęcia oczywiście będą :)
UsuńSuper :) Cieszę się Twoją radością, Marija :)) Leć, zwiedzaj, odpoczywaj, i co tam tylko sobie wymyślisz :)) I szczęśliwie wracaj do Polski ♥
OdpowiedzUsuńLidka bardzo mnie cieszy Twoja radość z mojej radości, to bardzo miłe, dziękuję♥
UsuńStukrotne dzięki za życzenia :)
A gdzie bedziesz? W tym Hemer czy gdzie indziej.
OdpowiedzUsuńMoze blisko mnie? Nic sie nie przyznalas, ze jedziesz do Niemiec.
Ech Ania widać, że zakręcona byłaś kompletnie ;)Jak się nie przyznałam, jak się przyznałam ;) Mówiłam, że lete do Dortmundu, a potem samochodem do Hamm, orzekłaś, że to mało korzystna dla Ciebie alternatywa podróży do mamy.
UsuńW Heher byliśmy tylko na wycieczce:)
No zakreconam do reszty! Skleroza nie boli, tylko sie nalatac trzeba. :)
UsuńAle fajnie! post bardzo ciekawy! ladne miejsce! ci juz sie ciesze, ze bede ogladala wrazenia tegoroczne z tej podrozy! spedzaj czas fantasycznie, na pewno tak bedzie!
OdpowiedzUsuńDziękuję Grażyna, tak na pewno będzie fantastycznie, men mojej koleżanki już wyszukał atrakcje, no i będą spotkania...
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńLeć Mary leć ...
UsuńŚwietnego pobytu, radości i nagadania się do syta :)
Dzięki za życzenia Beata, takie właśnie mam plany :)
UsuńWysokich lotów, miękkich lądowań, wspaniałej zabawy i mnóstwa wrażeń.
OdpowiedzUsuńPo powrocie podziel się wrażeniami.
Ewo bardzo dziękuję za piękne życzenia, a wrażeniami na pewno się podzielę :)
Usuńpiosenka jest z mojego dzieciństwa i czytając ją śpiewałam sobie i se.Zdjęcia rewelacyjnie ciekawe .Macham ze słonecznego Podlasia - Dośka Gryzmolinda
OdpowiedzUsuńDziękuję Gryzmolindo :)
UsuńTa piosenka jest super i nic to, że ponoć pisana była na zamówienie, mnie tam cały czas ona porywa i widzę, że nie tylko mnie :)))
Leć, baw się dobrze, i wracaj z fotkami i wrażeniami :)
OdpowiedzUsuńFotek jest około 3000, pokazać wszystkie? ;) Co do zer nie pomyliłam się wcale, a wcale :)))
UsuńWracaj już! Jak dobrze, że poleciałaś. Tylko długo Cie nie ma. Hmmm...:)))
OdpowiedzUsuńJużem się nawróciła nazad :)))
UsuńTak szybko??? Myślałam, że to będzie cały tydzień!
OdpowiedzUsuńNo cóż takie życie, tyle musi wystarczyć, było tak intensywnie, jakby to był tydzień :)
UsuńOczekuję sprawozdania !! ;o)
OdpowiedzUsuńChciałaś, to i masz!!! :)))
Usuń