poniedziałek, 12 lutego 2018

"Wstąpił do piekieł po drodze mu było" ;)

W sierpniu ubiegłego roku pokazywałam magiczne podwórko przy ulicy Roosevelta we Wrocławiu.
W podsumowaniu napisałam wtedy: " Muszę się w to miejsce jeszcze wybrać, szczególnie, że obok jest jeszcze jedno artystyczne podwórko i powstaje następne :)" Z tym wybieraniem się, to mi tak schodziło i schodziło...no ale w końcu tam dotarłam! Tak trochę, na zasadzie "wstąpił do piekieł po drodze mu było", pojechałam załatwić pewną sprawę do urzędu, a potem odbiłam trochu w bok :)

Taka to ta ulica Roosevelta, ani ładna, ani za bardzo brzydka...a na podwórkach,  po obu jej stronach, prawdziwe skarby!


Za tymi budynkami jest artystyczne podwórko które pokazałam latem.


A tędy można także na nie wejść. Myśmy wjechali samochodem z innej strony, do tej bramy zajrzałem tylko bardzo pobieżnie, dlatego dzisiaj pokażę kilka fajnych detali, które pominęłam poprzednim razem.

Zwróćcie uwagę, na zapaćkane bele jakim graffiti okna, potem do tego nawiążę.  


Nieprawdaż że kapelusik uroczy :)






Indianin jak żywy

Kapeluszowa dama




Następne podwórko na ul. Roosevelta we Wrocławiu zamieniło się w kolorową galerię sztuki. Tym razem artyści i mieszkańcy na szarych murach stworzyli 1600 metrów kwadratowych malowideł, pokazujących przekrój stylów malarskich.
https://www.wroclaw.pl/portal/kolejny-niezwykly-mural-powstal-na-roosevelta-zdjecia

Za tymi budynkami jest podwórkowa galeria sztuki.
Na szarych murach i budynkach podwórka przy ul. Roosevelta zagościli van Gogh, Munch, Klimt, Chagall czy Frida Kahlo. To chyba największa plenerowa galeria sztuki w Europie. Każdy może tam przyjść i podziwiać obrazy oraz charakterystyczne cechy różnych stylów malarstwa.To dzieło artystów z Ośrodka Kulturalnej Animacji Podwórkowej oraz samych mieszkańców Nadodrza, bo oni też czynnie uczestniczyli w powstawaniu tej ogromnej galerii. 
https://www.wroclaw.pl/portal/kolejny-niezwykly-mural-powstal-na-roosevelta-zdjecia


Artyści nie chcieli już tworzyć tego samego. - Rozmawiając z ludźmi mam wrażenie, że ogólna znajomość sztuki sprowadza się do nazywania "Picassem" tego, co jest namalowane nierealistycznie. Pomyślałem więc, że wychodząc ze sztuką na podwórze możemy sprawić, że będzie dla ludzi czymś więcej, nie tylko tym "Picassem" - tłumaczy Mikołajek.
http://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/7,35771,22086262,podworko-odkrywania-sztuki-artysci-z-mieszkancami-stworzyli.html
– Całość projektu nazywaliśmy „Odkrywanie Sztuki”, bo to swoisty przegląd sztuki malarskiej. Poza największymi sławami malarstwa światowego mamy też motywy sztuki egipskiej czy nawiązania do sztuki polskiej. Jest też namiastka drzeworytu. Łącznie 15 różnych stylów. Obrazy pokryły budynki, mury i bramy wejściowe, wpletliśmy w nie również elementy ceramiczne, które dopełniają całość – opowiada Mariusz Mikołajek z ośrodka OKAP.
https://www.wroclaw.pl/portal/kolejny-niezwykly-mural-powstal-na-roosevelta-zdjecia

Odkrywanie Sztuki, nazwa, jak się przekonałam, o podwójnym znaczeniu ;)


Za samochodem widać fragment bramy przez którą weszłam w przestrzeń podwórka.
Malowidła w bramie były typowe dla kibiców piłkarskich, a one jakoś nie specjalnie mnie interesują,
dlatego nie zrobiłam im zdjęć.
Bo po wejściu w podwórkową przestrzeń, początkowo nie zobaczyłam nic pozytywnie zaskakującego, ot typowe szare, zaniedbane podwórko, jakich wiele we Wrocławiu. Zaczęłam się jednak wnikliwie rozglądać i wtedy zza nawału samochodów, zaczęły wabić mnie kolory. Podążyłam więc w ich kierunku...
Odkrywszy pierwszy kawałek sztuki, już wiedziałam, że warto było tu przyjść!


Na obu kolorowych podwórkach, warto wypatrywać ceramicznych detali, to są wisienki na tych artystycznych podwórkowych tortach, wielce smakowite wisienki!!!







Ło!!! Dyniak czy cuś? ;)




Wszystkie dzieła sztuki opisane są tabliczkami, tylko nie do wszystkich tabliczek dodarłam.









O i znowu dyniakowe licho!


No i mamy tutaj dzieło...oraz element bardzo utrudniający oglądanie tego dzieła, a poza tym estetyka tego elementu jest taka jak widać...



Ech ten ceramiczny detal!








Następne dzieło, które trudno objąć wzrokiem w całości,  ponieważ dostęp do niego, tym razem, utrudniają samochody. Zastanawiałam się czy kadrować zdjęcia tak aby nie było na nich tej prozaicznej nadbudowy, tylko czy to nadbudowa, a może w tej podwórkowej rzeczywistości to już integralna całość. Wygląda na to, że w tej galerii,  życiowe realia, do światowej sławy arcydzieł,  dołożyły dodatkowe elementy.








Nadbudowa, a może dobudowa, w postaci samochodów i jeszcze znak drogowy.



Taki detal
A tu taka energetyczna krateczka. Nie jestem orłem z historii sztuki, ale coś mi majaczy, że takie krateczkowate dzieła też można w niej znaleźć, nie dotarłam do tabliczki informującej.





Portrety mieszkańców, a podpisy chyba twórców, nie znalazłam informacji na ten temat.
To co pokazałam powyżej podobało mi się, ale oczarowała mnie ta secesja!!! No i w końcu, odpowiednia przestrzeń pozwoliła na delektowaniem się każdym smakowitym detalem i całością oczywiście także!


To jest jedyne potencjalne zielone miejsce na tym podwórzu, nie licząc mchów, zarastających zacienione zakamarki.


Popatrzcie! W ogólnym zarysie pełny profesjonalizm!




Aj, aj!!! I te DETALE!!!


Natenprzykład taka brama!!!



O!!! I znowu dyniakowe licho?
Czyż nie cudny ten ceramiczny kącik? :)
A TO?

I jeszcze takie detaliki,
No i widać, że ptaszki dorzuciły nadbudowę ;)

No właśnie ptaszki i skąd ta nadbudowa?...to nie te ceramiczne ją dołożyły.
A te widoczne niżej, ale trudno się dziwić, skoro widać takie swojskie podwórkowe obrazki, no może odchodzące już w przeszłość, ale nie wszędzie...




Wracam do arcydzieł, bo to one przede wszystkim przyciągają mój wzrok!



Mniam, mniam...detaliki





Czyż nie cudnie wzbogacone te Irysy?




Ten gołąbek nie dokłada nadbudowy :)
Za to niezwykle interesująco komponuje się z tymi listkami :)



Pozachwycałam się i podążyłam podziwiać dalej...














Taki śliczny kotecek :)
Te renesansowe inspiracje od początku przyciągały mój wzrok, ino że szłam po kolei, w końcu dotarłam i do nich.


No i kurna te samochody...


Zaparkowane przed najciekawszymi fragmentami!!!




A tu nagle gołąby skończyły chlebową ucztę!


Bardzo mi się to podoba!


A to jeszcze bardziej!!!


Ta anielica zaś...nieszczególnie.



Ale dyniaczek musiał się z nią sfotografować ;)




Wolno stojący budynek Monaru pilnuje taki kocurek,


oraz strzeże anioł...


Imponujący i jakiś taki...przejmujący!!!




Niestety Chagalla bardzo mało widać za tymi samochodami :(




...takie "ładne kwiatki" w nadbudowie...
Docieram do końca podwórka i mam wrażenie jakbym wchodziła w inny wymiar...może dlatego, że tutaj czas jakby się zatrzymał w ubiegłym tysiącleciu...











Moja dziecięca dusza uśmiechnęła się we mnie radośnie na takie widoki :)


Tutaj podłoże było do kitu i farba zaczyna odpadać.



Ten kwiat przyciągał mój wzrok,





Ale to te kwiatuszki na bocznej ścianie, mnie oczarowały i właściwie nie wiem dlaczego...



Strażnik tej galerii?

Taki przedziwny miksmasz!!! Nie do ujrzenia w żadnej innej galerii.

Podobne komórki pamiętam ze swojego dzieciństwa, było to przeszło 50 lat temu!

Tylko, że tych w mojej pamięci, nikt nie zamieniał w TAKIE dzieła.

O!!! czyżby moje alter ego?!






Ten stary mężczyzna i ta plątanina kabli...

















Chodzę tak sobie, patrzę i patrzę i zdjęcia robię oczywiście i tak sobie myślę, kurna czy jednak nie dałoby się inaczej parkować tych samochodów!








Tak aby one tak nachalnie nie wciskały się w te dzieła!!!


Mnie gapiowi z zewnątrz żal, że te wszechobecne pojazdy tak okrajają malowidła.


Mogłabym się przecisnąć i spróbować dotrzeć do szczegółów, tylko że moje stopy bardzo źle funkcjonują na nierównej powierzchni, więc sobie odpuszczam. Muszę się zadowolić ogólnym zarysem.





Psiaczki mieszkańców.
I tak drepcząc po tej niezwykłej galerii, docieram do jednej z dwóch przelotowych bram, przez którą można wejść i wyjść z tego artystycznego podwórka.


Oto brama! Zachwyciła mnie, w odróżnieniu od tej którą weszłam, (przypomnę, że tamta była kibicowska)  dlatego bardzo dokładnie ją obfotografowałam!


















I opuściłam to unikatowe podwórko.


Można by mieć pretensje do mieszkańców, że zasłaniając samochodami te artystyczne dzieła, nie w pełni doceniają to co mają, tylko, że to oni tu mieszkają i skoro mają auta, to stawiają tam, gdzie od lat parkowali. Podejrzewam, że to właśnie takie przyzwyczajenie. Jednak pomimo tej automobilowej nonszalancji, żaden wandal nie domalował swoich "trzech groszy" na bardzo dużej twórczo zagospodarowanej powierzchni, , a mieszka w tej okolicy nie jedna osoba, która byle jaką graficiarską działalnością rozładowuje swoje frustracje. Budynek Monaru akurat w tym miejscu, sporo i bardzo wymownie mówi o dużej grupie ludzi zamieszkującej tą okolicę.
Znaczy się mieszkańcy szanują i pilnują, to co zrobili własnymi rękami.
Byłam tam w południowych godzinach, więc na podwórku było niewiele ludzi, ale kloszard z pełnym wózeczkiem uzbieranego dobra, któremu stałam na drodze robiąc zdjęcia, cierpliwie czekał aż skończę.
A gdy kończyłam już zwiedzanie tej niecodziennej galerii, zaczepiła mnie mieszkanka. Z jakąż dumą mówiła o swoim podwórku i jaka była zachwycona moimi pochwałami.
Tak sobie myślę i myślę...wkoło tych podwórek mieszka masa ludzisków, takich najzwyczajniejszych, koneserów sztuki jest wśród nich pewnie niewielu i tak sobie myślę...że sporą grupę pewnie zachwyca...zachwyt tych którzy przychodzą aby obejrzeć tą ICH NIEZWYKŁĄ GALERIĘ. Bo we współczesnych celebryckich czasach oni także czują się WAŻNI!!!
Są i tacy którzy sobie na tej galerii dorabiają ;) Kobieta, widząca mnie robiącą zdjęcia, poprosiła o datek, nie wyglądała ubogo, no ale pewnie wyglądałam na taką, która ma więcej ;)



28 komentarzy:

  1. Marija - jestem kompletnie zauroczona. TYm, ze wynajdujesz takie cacka, ze takie cacka istniej, ze sa tak roznorodne i wogle. Ile tam wszystkiego!

    Kratka to boski Piet Mondrian (on takich kolorowych kratek kilka namalowal, oj namalowal, a pozniej Broadway Boogie Woogie. Mniej zorganizowanych kratek jego wlasciwie nikt nie zna, bo nie robia az takiego wrazenia), a tez zloty z zawijaskami to Gustav Klimt. Znany wlasnie z koloru zlotego, zawijaskow i portretow w tym zlocie i zawijaskach i czasem krateczkach, ale innych krateczkach :)

    a w ogole mi sie wydaje, ze to podworko udokumentowalas tak, ze moze w przyszlosci sluzyc bedzie za wzor do odnowy owego podworka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że są takie miejsca i to akurat we Wrocławiu, że mogiem sobie pójść i się napatrzeć :)
      Dzięki za podpowiedź tego Mondriana, Klimta znam, bo w tej chwili popularny i moja znajoma haftuje jego dzieła :)
      Nie sfotografowałam wszystkiego dokładnie, bo ze względu na samochody nie wszędzie dało się podejść. Dokładnie fotografowałam to co mi się najbardziej podobało :)

      Usuń
    2. moze polec jeszcze raz, przed poludniem, jak moze bedzie mniej samochodow....

      Usuń
    3. Krysiu ja byłam w dzień powszedni, około 12 w południe, czyli w godzinach pracy zawodowej, podejrzewam, że po 16 to tam tych samochodów jest jeszcze więcej :) Ale może jeszcze kiedyś się tam przelecę :)

      Usuń
    4. szkodaa....moze nielegalnie zastawic wjazdy na podworze na godzinke i potem cichcem odstawic zastawki, hrehrher

      Usuń
    5. Hehehehehe Krysia świetnie, ale chyba jednak nie wykorzystam tego pomysła ;)

      Usuń
  2. Maria, to jest śliczne, wspaniałe!!! Piękny pomysł:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jest! :)
      Na fejsie na stronie OKAP u można podejrzeć ich twórcze działanie, Są zdjęcia w jaki sposób powstawały obrazy secesyjne i jak mieszkańcy lepili z gliny ptaki :)

      Usuń
  3. Już kiedyś o tym podwórku czytałam i bardzo chciałabym zobaczyć. To jest wspaniały pomysł i aż się wierzyć nie chce, że żaden dureń tego nie zabazgrał. Może sztuka też łagodzi obyczaję?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo Ci mieszkańcy sami poszli do animatorów OKAP u z petycją na której było 300 podpisów, a potem uczestniczyli w tworzeniu, jak widać to zdaje egzamin, to nie żaden "mądrala" im to narzucił to jest ich, więc to szanują!!!

      Usuń
  4. To jest po prostu unikatowe i az strach czlowieka bierze, ze ktos moglby to zniszczyc, zamalowac sprayem. Moze sie uchowa.
    Moze kiedys ktos wezmie sie za reszte tych budynkow, odnowi je ponad malowidlami, a wtedy te podworka beda jeszcze piekniejsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odnowienie tym budynkom na pewno jest potrzebne!
      Nic nie jest wieczne tym malowidłom też pewnie czas da radę, ale ten Ośrodek Animacji bardzo prężnie tam działa, więc pewnie namalują nowe :)

      Usuń
  5. Jak tam nawet Frida Kahlo jest to rzeczywiście ciekawe te podwórka.
    Wyrazy uznania dla twórców.
    No i dla Ciebie, że nam to pokazałaś.
    :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Frida też mnie zadziwiła i ucieszyła :) Twórcom uznanie jak najbardziej się należy!
      A ja lubię swoje miasto i dlatego szwendam się po nim, no a skoro mam bloga, to pokazuję to co warte pokazania :)

      Usuń
  6. powinno być wiecej takich podwórek w całej Polsce , kiedys moze uda mi się zobaczyć na zywo , dziekuje za foto relację :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jest więcej ciekawych artystycznych podwórek w Polsce, tylko o nich nie wiemy:)
      A na pewno jest sporo prężnie działających Domów Kultury, tylko że oni najczęściej działają we wnętrzu swoich siedzib, a warto aby to co się tam tworzy wyszło na zewnątrz, nie tylko jako jakieś świąteczne akcje, ale trwale zagospodarowując jakieś podwórka właśnie!

      Usuń
  7. Bozszs Marija to jest znakomite, prawdziwa lekcja malarstwa, sztuki, piekne!!! jak dojade kiedys do Wroclawia to oczywiscie tam musze zagladnac. Nadzwyczajne !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest znakomite Grażyna, jest!!! I na pewno powinnaś to zobaczyć :)

      Usuń
  8. Przegląd całej historii sztuki :)) Te naklejane detale, zestawienie malowideł i ich dobór - dla każdego coś miłego ;)
    Chciałoby się, żeby wszystkie podwórka tak wyglądały,a samochody - no cóż, są wszędzie ...
    Takie komórki są i u nas jeszcze, mieszkańcy kamienicy, w której mieszkał mąż mój, takie mają do dziś. Oni też mieli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na podwórkach w mojej okolicy takie komórki pewnie też są, tylko, że ja po tych podwórkach nie chodzę, a muszę się zebrać i przejść, może znajdę coś ciekawego :) W ogóle powinnam się zebrać i obfotografować to moje, takie zapuszczone, Przedmieście Oławskie :)

      Usuń
    2. To jest bardzo dobry pomysł z tym fotografowaniem, bo za jakiś czas tego może już nie być.
      A podwórka są bardzo ciekawe :)

      Usuń
    3. Moje własne podwórko przez 52 lata jak tu mieszkamy zmieniło się całkowicie, odkryłam niedawno kilka zdjęć z przed remontu ulicy i dobudowaniem tych nowych bloków.
      Tłucze mi się w pamięci pierwotny wygląd, ale żadnej zdjęciowej dokumentacji nie mam. A było zielono, nawet bardzo zielono i drzewa owocowe rosły i kasztanowiec pod naszymi oknami. Teraz też posadzili trochę zieleni, ale ona kontrolowana i na pewno nie będzie taka bujna, jak ta sprzed kilkudziesięciu lat.

      Usuń
  9. Wow, zatkało mnie z lekka. Zdecydowanie te malowidła dodaję kolorytu i rangi zwykłym podwórkom i budynkom. Zaskakujące, że nikt nie pokusił się o niszczenie,czy kradzieć ceramicznych elementów. Pozytywne odczucia:)
    Chociaz pani prosząca o datek, to już dziwaczne zachowanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podejrzewam, że dla ewentualnych lokalnych "łowców" takich okazyjnych dóbr ta ceramika jest za mało "chińska" ;)
      Proszenie o datki to w tamtejszej okolicy raczej norma, w miejscu w którym mieszkam to też norma, to okolice sporej ilości "ptaków niebieskich, co to nie orzą, nie sieją.."

      Usuń
  10. wspaniałości barwne i jakie bogate wzornictwo . Szare miasto można wprowadzić w bajeczny świat

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Dosiu, szare miasto można wprowadzić w bajeczny świat :)

      Usuń