wtorek, 12 maja 2020

Mijane piękno.

Wiosna pszepaństwa!
Kto potrafi ten kwitnie!
Kwiaty to się naturze udały bardzo, może nawet najbardziej.
Zachwycają chyba każdego człeka.
Jednakoż natura sprawiedliwa nie jest.
No bo popatrzmy na taki bez, trudno go nie zauważyć, jego uroda krzyczy!






Nie dość że urodą wali po oczach.


To jeszcze wierci zapachem w nosach.




Takie niby nic zagubione


a też przyciąga 


wzrok.


Takie nachalne w swej urodzie kwiaty ludzie nazywają szlachetnymi, wydzielają im specjalne miejsca, zwane ogrodami. 


Kupują ich nasiona, sadzonki...nieraz za ciężkie piniądze. 


Dbają o nie chuchają dmuchają, pielęgnują, podlewają gdy mają sucho. 




Cieszą się nimi, chwalą się nimi, ba puchną z dumy!



















Jednakoż piękno nie rośnie tylko w ogrodach








i nie zawsze krzyczy.



Może nas tylko zagadywać,


ale my często mijając je,


nie słyszymy ich gadki.






 Jest jeszcze takie piękno które tylko cichutko popiskuje.


 Tak, piękno jest










w tylu różnych


 nieraz niespodziewanych miejscach.


 a ludzie mijają je


mijają


mijają


mijają


 mijają...


Te podniebne przecinki


 też łatwo minąć


 Wszystkie zdjęcia robiłam nie w przepysznych ogrodach, ale na moim podwórku w centrum Wrocławia :)




36 komentarzy:

  1. Ja nie mijam i nie omijam, tylko wgapiam się w nie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ to Ty masz przepiękne podwórko! Przy tej kamienicy w środku miasta, w remoncie?! Cud natury! Po pierwszych zdjęciach myślałam, że się zakradłaś na moje włości, bo mam taki biały bez z pełnymi kwiatami i taki samiutki fioletowy, nieduży, co wyrósł gdzieś sobie przypadkiem pomiędzy krzakami i pachnie obłędnie, choć taka mizerotka :). I mniszki też u mnie rosną, bo ogródek niby miastowy, ale taki niezbyt uładzony, chwastom pozwalamy rosnąć, jeśli tylko są ładne, a przeważnie są!
    No i - ma się rozumieć - ja też z tych co nie omijają, tylko się wgapiają :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim podwórkiem nazywam przestrzeń na zapleczach kilkudziesięciu kamienic stojących przy 4 ulicach, to duża przestrzeń. Jeszcze kilka lat temu rozjeżdżona kołami samochodów, pełna wertepów i błota. Miasto zagospodarowuje sporo takich przestrzeni, padło także i na naszą. Prace trwały kilka lat, a tamtego lata proces ten zakończono. I tak to mamy fajne zielone podwórko.
      Masz rację chwasty są ładne :)

      Usuń
  3. Tez nie mijam bez niewidzac, widze i siem zachwycam! Czasem te wygladajace na niepozorne warto potraktowac obiektywem makro wtedy pokazuja swoje niezwykle piekno.
    Popatrzylam na Twoje zdjecia bzow i natychmiast mi zapachnialo ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te najmniejsze są bardzo często zachwycające i to one są zazwyczaj omijane.
      Częściej niż makro używam zoomu, tak mi wygodniej i tło się fajnie rozmazuje. Mam tylko jeden uniwersalny obiektyw.
      Jak robiłam zdjęcia bzów to było parno i pachniały obłędnie!

      Usuń
  4. Eh, Marija, ten remont duzo Ci odbiera, mam wrazenie, ze znacznie mniej wychodzisz, a swiat jest taki piekny. Odkad fotografuje, patrze na niego inaczej, jak na potencjalny kadr, zwracam uwage na kazdy szczegol, zarowno w skali mikro i makro, dalekiej i bliskiej, kazda bylejaka trawka czy inny chwast budzi zainteresowanie, to wcale nie musza byc jakies przepiekne kwiaty. Zwlaszcza wiosna daje nam na kazdym kroku szanse do zachwytow.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, fotografowanie uczy patrzeć i widzieć :)
      Zgadza się Aniu od jakiegoś czasu bardzo mało wychodzę, ale to nie tylko remont zatrzymuje mnie w domu, jednakoż jak ten remont się w końcu skończy to sytuacja na pewno się polepszy, a może miejsce remontu zajmie coś innego, życie jest nieprzewidywalne.

      Usuń
  5. Jak kolorowo i pachnąco, te bzy zaxhwycające! Nie mam okazji Marijko powedrować i poszukać kolorów i kwiecia, a nawet jak się udalo to tylko gdzie nie spojrzeć rzepak się żółci, no i troche fiolerowego bzu w przydomowych ogrodkach.
    Chcialabym móc wtulić w nie twarz i chłonąć zapach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W różnych dziwnych miejscach kwitną bardzo często takie małe nice, niezauważane a bardzo często piękne, tylko trzeba im się dokładnie przyjrzeć. Moja mama ma do tego szczególne zdolności. Nie zwraca większej uwagi na urodę kwietnych bukietów w pełnym rozkwicie, zauważa je dopiero jak zaczynają więdnąć, wtedy chroni je jak najdłużej przed wyrzuceniem. Dostrzega urodę gałązek po winogronach i nie daje wyrzucić. Jak jeszcze hodowała kwiaty doniczkowe, to jeśli przypadkiem wyrósł w nich jakiś chwast, to był równie ważny jak główny lokator doniczki :)

      Usuń
    2. To jest piękne!

      Zadośćuczyniłam prafnieniu i mam w dwoch wazonach gałązki bzu.Upajam sie ich zapachem,,sprawiaja mi duzo radosci.

      Usuń
  6. bzów ci u nas dostatek na osiedlu, nie potrafię minąć bez wgapiania się i przystanięcia. Mniszki to przecież takie małe słoneczka, zawsze mi żal kiedy przekwitają.
    Urodzaj w tym roku na stokrotki, nie mijam żadnych śliczności i wiesz, pokrzywy też są ładne. Piękne zdjęcia jak zwykle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie dziękuję za pochwałę zdjęć :)
      Właściwie wszystkie rośliny są ładne, ale tak dużo ludzi lekceważy te nieszlachetne. W trakcie zagospodarowania naszego podwórka zostały nasadzone rośliny które nie wymagają stałych zabiegów pielęgnacyjnych. A pomiędzy nimi wyrastają urocze chwasty i zioła i ja to wszystko sobie fotografowałam :)

      Usuń
  7. Ha, ha, ha! "Kto potrafi, ten kwitnie"!
    Marysiu zrobiłaś mi dzień! :))))))
    Też pragnę zakwitnąć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehehehe Piesie jak fajnie, że zwróciłaś szczególną uwagę na to zdanie :)
      Jakoś ostatnio marnie mi idzie kwitnienia, ale staram się jak mogę!
      Jak pragniesz to na pewno zakwitniesz :)

      Usuń
    2. :))) Ty wiesz, że kocham taką frazeologię!
      Ech, wszystko kwitnie w około, i szlachetność, i chwast, a mnie jakoś też nie idzie. Ale damy radę, damy radę Maryś.
      Nie w temacie jestem, bom wypadła z obiegu - wylazłaś już z remontów, czy mam Cię nie denerwować pytaniem?

      Usuń
    3. Ba! Nie mamy innego wyjścia tylko dać radę :)
      Ten remont to jeden z powodów, dlaczego mam problem z kwitnieniem ;) Jeszcze się nie skończył niestety, idzie ku końcowi, ale tak jakby coraz bardziej zwalniał.

      Usuń
  8. O, przepraszam , ja nie mijam i obojętna nie jestem, choć zachwycam się cudzymi ogrodami. Wczoraj zarejestrowałam irysy, wysokie i miniaturki, bzy gdzieniegdzie przekwitają, czerwone kwiecie kasztanowca trafiłam, i miniaturowe bratki, które śliczne są.
    Jak fryzjerów otworzą, to i my zakwitniemy na nowo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osoby z blogosfery uważne są :)
      Czerwony kasztan z naszej ulicy akurat właśnie skończył żywot, ale kilka metrów dalej nasadzony jest młody i już bardzo obficie kwitnie. Olbrzymi czerwony kasztan rósł przed laty, dawno już, pod oknami od podwórka. Niestety zaczął próchnieć od środka i jakieś głupole kilka razy wzniecili w dziupli ogień, został niestety wycięty.
      Fryzjerów mają ponoć otworzyć od poniedziałku i pewnie na początku trudno będzie zaklepać sobie kolejkę :)

      Usuń
  9. Wzruszający tekst, bardzo trafiłaś mi do serca. Jak ja rozumiem, mam nadzieję, że wielu przeczyta ten post, zobaczy piękne zdjęcia i coś sobie uświadomi. Zresztą, nawet jeśli to będzie tylko jedna osoba, to wielki sukces. Ja nie omijam, cieszę się tym pięknem nawet najmniejszym, mam wrażenie, że dostrzegam coraz więcej, jestem z tego dumna. Pozdrawiam i bardzo dziękuję za tak piękny, wzruszający i ważny post. :))) <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie dziękuję za tak pozytywną ocenę tego posta.
      W czasach gdy telefony komórkowe zawężają pole widzenia, ludzie coraz mniej zwracają uwagę na otoczenie. Jednak z komentarzy pod tym postem wynika, że jest jeszcze mnóstwo osób którzy potrafią patrzeć :)

      Usuń
  10. Ja bym nie potrafił przejść obojętnie obok takiego piękna, które oferuje nam Matka Natura, zwłaszcza kwiecie bzu, najwspanialszy jej twór. Pozdrawiam cieplutko! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To super!
      Dziękuję za pozdrowienia i także pozdrawiam :)

      Usuń
  11. Co za piękny post! Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się Gosiu, że tak bardzo Ci się podoba!
      Dziękuję serdecznie :)

      Usuń
  12. Bzy w tym roku to po prostu szaleją :) jakby chciały nas pocieszyć ;)
    Kilka lat temu ludzkość w Polsce zachwyciła się tujami i równymi trawnikami, więc i kwiaty poszły trochę w odstawkę. Na szczęście pomału odkrywa się dawno odkryte, że ta bioróżnorodność, również na polach uprawnych - nie jest taka zła, jakby można myśleć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak robiłam zdjęcia podeszła do mnie kobita, zwolenniczka wiecznie zielonego i trawników, bo jak skoszą to tak ładnie pachnie. Miała pretensje do kobiety która nasadziła kwiatów sezonowych, bo przecież takie ras ras i zwiędną. To taki lokalny koloryt ;)

      Usuń
  13. Przepiękne masz to podwórko!!!
    Teraz jest taki czas że wszystko kwitnie, pachnie i śpiewa.
    Chce się wyjątkowo żyć!!!
    Dziękuję Mario :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podwórko zrobiło się bardzo sympatyczne, co mnie nawet trochę zaskoczyło, bo od kiedy nie mamy psa to rzadko na nim bywałam. I gdyby nie ta kwarantanna, to bym może nie zajrzała na nie z aparatem ;)
      Co do wiosny...no cóż jestem tak zmęczona trwającym już kilka miesięcy remontem i opieką nad mamą staruszką, że brakuje mi energii aby w pełni się nią zachwycać.

      Usuń
  14. Nie będzie komentarza, bo spuchłam z dumy...Mam te wszystkie piękna !! ;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehehehehe Gordyjko w takim razie ja Ci nie mogę na ten brak komentarza odpowiedzieć ;)

      Usuń
  15. Uwielbiam maj bo wszystko się budzi, kwitnie pachnie
    No i jest bez i sa konwalie, moje ulubione kwiaty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak maj to piękny miesiąc, nawet ten tegoroczny chociaż nie rozpieszcza nas temperaturowo. Bez i konwalie to także moje ulubione majowe kwiaty :)

      Usuń