wtorek, 6 października 2020

Łowczyni światła.

Brat obiecał mi, że w niedzielę choć na chwilkę wpadniemy do lasu, abym mogła złapać głęboki oddech.
Niestety opieka nad moją mamą jest jeszcze większym wyzwaniem niż dotychczas...
A tu już jesień, dzień coraz krótszy, energii w jestestwie mym coraz mniej niestety.

Sobota była ładna jesienna
a niedziela powitała nas zapłakanymi deszczem oknami.
 
 
Sprawdzałam prognozy w sobotę i one mówiły, że w niedzielę płakać deszczem będzie tylko do południa, więc jak zadzwonił brat i powiedział że chyba musimy zrezygnować z tego lasu, powiedziałam, że absolutnie!!!

 
Haaa jak widać tym razem prognozy się nie pomyliły!!!
Los ulitował się najwyraźniej nad mą dolą niedolą :)

 
Jedziemy, jedziemy, jedziemy do lasu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 
A słoneczko przyświeca nam cudnie i malownicze chmurki na niebie :)



 Droga do celu jest dla mnie równie ważna.

 Problemy pozostawiam poza sobą i chłonę mijane piękno.

 
Rzeczywistość podwójna odbita ;)
Bardzo lubię robić takie zdjęcia, nie zawsze wychodzą ciekawe, samochód przecież szybko jedzie i nie ma czasu na uważne kadrowanie.
 
 
Uchwycenie zaś takiej gratki wyłaniającej się znienacka, to olbrzymie wyzwanie!
Udało się :)
 

Jesteśmy u celu!!

 
A oto i nasz cel!!!
Prawdziwy LAAAAAAAAAAAAAAAAAAAASSSSSSSSSSSSSSSSS :)
 

Łooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!





 
W lesie odzywa się we mnie zew natury i budzi się we mnie...

 łowczyni...

światła :)

Kocham światło, a teraz jest mi ono szczególnie potrzebne.

A las po deszczu podświetlony światłem słonecznym, skrzy się jak skarbiec pełen brylantów.

Są to skarby natury dostępne dla każdego.

trzeba tylko nauczyć się patrzeć tak

aby zauważyć.











Łowię w obiektyw aparatu także, różne takie leśne smaczki :)

Niejadalne te smaczki, ale

dla ócz mych niezwykle smakowite! :)

A światło tym smaczkom dodaje jeszcze smakowitości :)


 
Purchawka też może być piękna!








W lesie nawet kałuże są...

 
leśne ;)
 

Dreptam sobie, smakuję,

smakuję,



 
Bo jak dla mnie niezwykle smakowite one, te leśne smaczki :)



Smaczki smaczkami, ale trzeba się jeszcze napatrzeć na drzewa.

Bo już niestety

pora


pora wracać

 
 do domu!

Do widzenia lesie, ino nie wiem kiedy następny raz będę miała taką ucztę.

W czasie powrotu jesień kapryśnica coraz szczelniej zasłania słoneczne światło chmurami.

Dobrze, że zdążyłam nałapać sobie światła w fotograficzne kadry :)

 
A oto ona, ta łowczyni światła. 
Znaczy się to ja nią jestem ;)


Pozdrawiam Was serdecznie :)
Tropcie światło, jako i ja to czynię, trzeba sobie zrobić duży zapas, przyda się w listopadzie.



33 komentarze:

  1. Marijo, jak Ty cudownie umiesz się cieszyć.Pieknie zlapalaś i swiatlo i wszystkie piękności, życzę Ci czestszych takich chocby i krótkich wycieczek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdeczne dzięki Doro :)
      Chciałoby się częstszych wycieczek, ale to niestety nie jest proste...

      Usuń
  2. MArio! ale potrafisz sie cieszyc! to swietna cecha. Fajna wycieczka, las soczysty, jeszcze malo jesienny. Ta kaluza okragla i ze swietnie odbitym lasem bardzo mi sie podoba no i grzybobranie tez bylo bardzo udane, co tam, ze grzyby niejadalne, fotogeniczne sa i zdobia krajobraz lesny. Zycze Ci wiecej takich wypadow.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie dziękuję Grażyno :)
      Las po deszczu z przedzierającym się przez gąszcz słońcem był przepiękny i w kałuży się świetnie odbijał. Światło było świetne, ale jednak miejscami było go trochę mało musiałam zwiększać czułość, ale na szczęście na zdjęciach nie widać szumów.

      Usuń
  3. Jaka cudowna wycieczka :))). Dziękuję Ci, że wybrałaś się tam także za mnie, bo mnie inne zajęcia tak otumaniły, że nie pomyślałam nawet, żeby te ostatnie leśne światełka wypatrzeć zanim szarugi późnojesienne to uniemożliwią... Przepiękny las, przeurocze kadry! Te dywaniki mszyste pamiętam z dzieciństwa, jak mnie fascynowały, chciałam mieć taką poduszkę do spania :). Uwielbiam je do dzisiaj! Grzybki bajeczne, to nic, że niejadalne, ale może jakieś krasnoludki czy elfy je zamieszkują... I te promyki przedzierające się przez gąszcz leśny... Cudnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie dziękuję Małgosiu :)
      Po obfitym deszczu las był niezwykle fotogeniczny, udało mi się to uchwycić na zdjęciach.
      O elfach też pomyślałam, one pewnie tam były wśród tych mchów, tylko uciekały przed chwyceniem w kadry :) A mchy także bardzo lubię dlatego tak dużo ich na moich zdjęciach.

      Usuń
    2. Pare dni temu bylam z synusiem i wnukami w lesie, pokazaly sie jakies grzybki, oni obydwaj sa przyrodozercy - uwielbiaja wszystko w temacie natura - nie popuszcza ladnym lisciom, zuczkom, grzybkom - a co to? a jak sie nazywa? etc etc. No i synus mowi, ze krasnoludki pod nimi mieszkaja. I dlugo rozmawialismy o krasnoludkach i czym sie zajmuja...jakos udalo mi sie ominac temat siedzenia po ludzkich szafach i zlosliwie zwezania cichow oraz drazliwy temat szczania w rosol.

      Usuń
    3. O szczaniu w rosół nie słyszałam ;)

      Usuń
  4. Liściasta koronka z cieni na pniu pięknie wygląda. Chyba dobrze, że rano padało bo las świeżo deszczem umyty i podświetlony słońcem pięknie wygląda. Jak mało kto umiesz urodę detali wyłapać i pięknie sfotografować, a kałuży zazdroszczę, takiej nie mam w swoich zbiorach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie dziękuję Ewo :)
      Tak, ten deszcz dobrze, że padał i w porę ustał, wypięknił las i dlatego wyszły efektowne zdjęcia.
      Jak zobaczyłam co odbija się w tej kałuży, to mnie rozpromieniło i od razu pomyślałam o tobie i o Krysi Opakowanej :) I dobrze, że tam było sporo światła.

      Usuń
  5. A zdjęcie w lusterku samochodowym, mistrzostwo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrobiłam sporo zdjęć odbić z lusterku samochodowym, ale tak dobre wyszło mi pierwszy raz.
      Dzięki Dora :)

      Usuń
  6. No łowczyni z Ciebie znakomita i to nie tylko światła, ale i detali cudnych.
    U nas niestety deszczowa była cała niedziela, za to sobotę wykorzystaliśmy na maksa!
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie dziękuję Jotko, bardzo lubię takie łowy :)

      Usuń
  7. Piękna wyprawa. Chmury, zielone kobierce mchu, skrzące się kropelki - czego więcej do szczęścia potrzeba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie dziękuję Arteńko :)
      Tak to była piękna wyprawa, taka aby ją w sobie zachować głęboko.

      Usuń
  8. Ciesząc się twoją leśną radością, ze smutkiem pomyślałam o niektórych moich znajomych, starych zgredach w moim wieku, którzy mając las w zasięgu nóg, roweru czy samochodu, od lat nie byli ani w lesie, ani nad jeziorami, których u mnie kilka wokół pipidówka... Dziwny jest ten świat, prawda? ;)
    Galia Anonimia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawość świata i cieszenie się życiem to umiejętności które bardzo często przemijają. Może dlatego, że im człowiek starszy tym więcej wysiłku wymaga pokonywanie różnych zdrowotnych upierdliwości, najłatwiej więc przysiąść na zadku i oglądać się wstecz, zamiast rozglądać się wokół i wyjść do świata.
      Wiem coś o tym, bo mnie samej coraz trudniej wyrwać się z domu, jednak pomimo wszystko się wyrywam i będę się starać aby mi to tak zostało :)

      Usuń
  9. Ty to łowić umiesz Marijo! Pieknie uchwyciłaś i światła, i cienie, i nawet zapach mokrego lasu. Gdzie to? Tak jakby znajomo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie dziękuję Owieczko :)
      Znajomo Owieczko, bo to chyba twoje stare okolice, jechaliśmy przez Dobroszyce, Sadków, a w drodze powrotnej przez Ludgierzowice.

      Usuń
    2. Tak mi się zdawało, że znam te miejsca.

      Usuń
    3. Oooo! Też tam kiedyś byłam. Sadków. Las. Grzybki.
      Piękne kawałki natury i światła złapałaś w obiektyw. Zwłaszcza dwa ostatnie zdjęcia, a poza tym cała masa innych.

      Usuń
    4. Owieczko daleko od Wrocławia tośmy nie odjechali, no ale skoro koło Wrocławia tak ładnie :)

      Serdecznie dziękuję Agniecha :)

      Usuń
  10. Mialam otwarta te strone, jak sie pokazal nowy wpis czyli przedwczoraj. i codziennie pod wieczor nosem w klawiature walilam, az teraz mi kota popedzilas! ta kaluza jest przecudnej urody! a swiatlo w lesie, szczegolnie jak tam buczyny troche jest, to jest cudnie filtrowane :) Jakk w gaju bananowym! Las i brzeg morza to najpiekniejsze srodowiska - czlowiek odzywa, co nie?

    Dziekuje za te kaluze.
    Grzybki wielce podejrzane. moze niektore byly opienkami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie dziękuję Krysiu :)
      Nad morzem bywałam bardzo rzadko, ale co do lasu zupełnie się zgadzam, człowiek w nim odżywa, co do tych grzybków też miałam podejrzenie, że niektóre są opieńkami, ale ja nigdy opieniek nie zbierałam, dlatego i tym razem zebrałam je tylko w kadry zdjęciowe :)

      Usuń
  11. I jeszcze raz obejrzalam obrazki i z nich bucha jak lubisz lowic!

    OdpowiedzUsuń
  12. Po tym poście już wiem jaką jestem szczęściarą...Godzina lasu codziennie...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jakże się cieszę Gordyjko, że to dzięki memu postowi to sobie uświadomiłaś ;)

      Usuń
    2. Zasługami musisz się podzielić z Luckim...;o)

      Usuń
    3. No cóż Lucki ma w tym na pewno większe zasługi :)

      Usuń
  13. Cześć Maria :) Zdjęcia przez lusterko/z lusterkiem podobają mi się szczególnie. I to nic że często rozmazane, że prędkość pojazdu robi swoje - taki ich urok po prostu. Fajna wycieczka do lasu, pozdrówy! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bloger zgłupiał po transformacji, o komentarzach powiadamia wybiórczo, o publikacjach na zaprzyjaźnionych blogach zresztą też. Dlatego to dopiero dzisiaj znalazłam twój komentarz Tomku :)
      Obraz odbijający się w lusterku samochodowym wabi, prowokuje do robienia zdjęć, to pewnie magia lustra.
      Serdecznie dziękuję i także pozdrawiam :)

      Usuń