piątek, 4 września 2015

Ostatnia niedziela wakacji, purpurą odchodzi ...

Wakacje, wakacje, ten cudowny ich zapach, nierozerwanie związany z latem :)) No cóż mnie właściwie już nie dotyczą, bo tak naprawdę mam wakacje już 15 lat ;) Jednak jak przychodzi ten uczniowski okres laby i dla mnie rzeczywistość zaczyna nabierać innych barw, coś w duszy zaczyna skwierczeć ;)) Chciało by się gdzieś gnać, coś innego zobaczyć, znaleźć jakieś nowe zachwyty . No cóż rzeczywistość przyziemna jest niestety, nie chce wypuścić w daleki świat, ale nauczyłam zadowalać się czymś mniejszym :))) Tuptam więc po najbliższej okolicy, starając się spojrzeć na nią inaczej i odkryć w niej coś nowego, od czasu do czasu to mi się udaje ;))
Wakacje już niestety za nami. W niedzielę obserwowałam ich purpurowe odejście, było tej purpury a było, ludzi wkoło też było krocie, ale zajęci łapaniem ostatnich chwil wakacji, nie bardzo zwracali na nią uwagę.  Woleli lecieć na pokaz fontanny multimedialnej, niż popatrzeć na słońce. Każdy wybiera to co mu pasuje, ja patrzyłam na słońce :)))


Upał, znowu upał, no ale, to ostatnia niedziela wakacji, mus wyjść jednak z domu ;)) Nęci i kusi także mój nowy aparat fotograficzny, który jednak zanabyłam, nie słuchając skrzeczącej rzeczywistości ;) A niech tam, żyje się przecież tylko raz ;)) Kupiłam też ostatnio, kilka kapeluszy w tanich szmatkach, w razie czego będę miała się z czym ustawić przed Biedronką ;)))
Zabieram więc tego kusiciela ze sobą niech pokaże co potrafi :)))

Wygląda na to że coś potrafi ;))
Straszny upał, jak dobrze że ptaki mają Oławę.

Ach taki kajak.....dobra rzecz.....ba, ino jak z niego potem wyleźć ;))

Mówiłam że upał, nawet i zabytkowa wieża ciśnień tak jakby zaczęła omdlewać, a może to ja......

Upał nie upał, ale pięknie jest :))

Wakacyjne słońce wędruje za mną po niebie nucąc: "Ta ostatnia niedziela, później się rozstaniemy..."
Odwracam się do niego, trochę mu wstyd, a może żal, bo zasnuło się chmurami.

Słoneczko też chyba będzie tęskniło za wakacjami, bo z żalu zakryło twarz welonem chmur .....
Wakacyjny letni okres, to czas kiedy może nam dać popalić i pokazać kto ma najwięcej do powiedzenia ;)))
No w tegorocznym sierpniu gadało i gadało.....

Welon misternie tkany przez nieboskłon.

Wspomnienie czerwonych maków....

Kładka przez Odrę, ona dzisiaj tez prowadzi do końca wakacji ;)

Wakacyjne słońce ucieka, powiewając chmurzystym woalem...

Koronkowa robota natury .

Odra układa się do snu, naciągając na siebie puchową kołderkę. Chyba lekko przesadza, w taki upał ;)

Plecaki nie wypełnione jeszcze szkolnymi przyborami, bo przecież wakacje jeszcze trwają, jeszcze został jeden dzień :)))

"Rzeki to idące drogi, a łodzie wędrowcy tych dróg......."
Jeden z wędrowców......

.....tu dołącza drugi większy wędrowiec.

Z tego słońca to kokiet, te woale i ciągle nowe kolory......



Mniszkowy aniołek..... pamiętacie ? przynosił list :))
To był test dla kusiciela i skubaniec dał radę ;)))



A słoneczko kokietuje i uwodzi........ach ten woal......

......zaczyna się uśmiechać......posłuchajcie pewnie za chwile posnuje się baśń.......

Słoneczny uśmiech to roje muszek......wśród uśmiechu słońca, jeszcze jeden rzeczny wędrowiec......

........i kolejny........

.......odpływa coraz dalej, a wakacji coraz mniej.....

Łodzie wędrowcy rzecznych dróg płyną, a słońce gada i gada.........

.........kokietuje, kokietuje......



Purpurowieje z zachwytu nad sobą.

........i powiewa woalami.......

Zmęczone zachwytem nad sobą, jest coraz niżej

Oślepione urodą słońca, zaczynają płonąć liście.
Ostatnia niedziela wakacji, purpurą odchodzi.......

.....jeszcze syta wakacyjnymi wrażeniami, ale i znużona, powiewa resztkami woalu........

..........odchodzi.......


.........zakochani na Mostku Czarownic, wzdychają, a duch Ostatniej Niedzieli WAKACJI szybuje nad miastem.....


Piękny to był dzień, wspaniałych wakacji :))

Możemy spróbować przenieść się "podniebnym wędrowcem", gdzieś do innych wakacji :))

Słońce powędrowało do kogoś innego, ciągnąc za sobą smugę woalu....

Słońce odeszło, ale wakacje jeszcze trwają, jeszcze można je celebrować, nad rzeką

A z mostu można popatrzeć jak....

......spóźnieni rzeczni wędrowcy, przybijają do portu.

Wakacje odchodzą, a wakacyjni ludzie idą, idą, idą, jadą, jadą, jadą........
w jedną stronę......


.....i w drugą........

Ostatnia niedziela wakacji rozpływała się we wspomnienie.........


Tak to odchodziły w niedzielę Wakacje, ja je na tym przydybałam i wam pokazałam :)))
A aparacik spisuje się całkiem nieźle :)))



14 komentarzy:

  1. Zdjęcie mniszkowego aniołka świetne. Faktycznie "dał radę", ale zdjęcia robi fotograf, nie aparat :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ninko :))
      Przyznam się szczerze, że je letko podrasowałam :))
      Pochwała dla aparatu jest za to że wogóle chwycił ostrość. Zdjęcie robione jest zoomem, z bardzo dużym przybliżeniem, na tle jasnych chmur, poprzedni aparat nie dał by rady.

      Usuń
    2. Witaj Mario. Podrasowane, czy nie dla mnie jest bombowe. Mój aparat chyba by tego nie udźwignął!

      Usuń
    3. Dziękuję Gohaa :))) Dopiero poznaje swój nowy aparat i bardzo mile mnie zaskoczył, że dał radę temu puszkowi, tak jak już pisałam, mój poprzedni aparat nie radził sobie w takich sytuacjach. Miał problem z chwytaniem ostrości małych obiektów i jasnych

      Usuń
  2. Pięknie opisałaś tę ostatnią niedzielę wakacji :) Zrobiło się nostalgicznie, ale cudnie wyciszyłaś wszelkie emocje. Na nie przyjdzie czas na drugi dzień, który będzie już inny.

    Dzisiaj pada i zrobiło się chłodno ....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaak one sobie po prostu odeszły....dziękuje Lidka :))
      U nas też trochę padało, ale temperatura pod koniec dnia dobiła jednak do 22 stopni.

      Usuń
  3. Piękne pożegnanie wakacji, a Ninka ma rację, zdjęcia robisz Ty. Komentarz też nadaje im swoistego uroku.
    Też mnie jeszcze ciągnie latem gdzieś dalej, ale nie bardzo mogę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ewo :)
      Zgadzam się że fotograf jest najważniejszy, ale aparat powinien sprostać naszym rosnącym wymaganiom i ten taki jest.
      Z moimi podróżami jest tak, że przygotowanie do nich wymaga ode mnie, o wiele więcej starań i zabiegów niż kiedyś i może niepotrzebnie odpuszczam.

      Usuń
  4. Kochana, ten nowy nabytek bardzo uzdolniony jest, prawie jak jego wlascicielka :) piekne zdjecia!! (elaja)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Ela :))) Oba z nas zdolne bestie ;)) W tym przypadku to okoliczności przyrody także miały bardzo dużo do powiedzenia :))

      Usuń
  5. To Ty się nieźle spisujesz, aparacik to Twój dzielny pomocniczek:)))
    Piękny spacer i piękne pożegnanie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Hana :))) Sprawia mi to bardzo dużą frajdę i ten zachód był taki piękny, a ten aparat ma naprawdę dobry zoom.

      Usuń
  6. Maria, ja to dobrze, że nabyłaś ten aparat!!! Skrzecząca rzeczywistość już tak ma, że skrzeczy. Zdjęcia piękne, ale to Twoja zasługa, bo te robione starym aparatem też były piękne. Cudownie pokazałaś koniec wakacji! A słońce rzeczywiście kokiet:)))) Będę tęsknić za mniszkowymi aniołami... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kalipso :)))
      No cóż prawda taka, że aparat nabyłam bez wyrzutów sumienia, to mój główny odstresacz, w tej chwili było by mi trudno bez robienia zdjęć. Nowy aparat ma więcej możliwości i jestem z niego zadowolona :))
      Tak słońce kokietuje nieodmiennie, ale też daje popalić jak w sierpniu ;))
      Mniszkowe anioły możemy mieć w pamięci i czerpać z niej kiedy będzie nam to potrzebne :)))

      Usuń