piątek, 22 marca 2019

Dlaczego nie bywam smutna jak fado...:)

...Czasem kiedy na sercu nielekko
Kraj się marzy tajemny nieznany
Ale chociaż uciekniesz daleko
Smutek znowu odnajdziesz lustrzany
I znów gwiazdy spostrzegasz na niebie
Które zimną zastygły plejadą
I w tej chwili tak szepczesz do siebie
Jestem chyba tak smutny jak fado
Z ciemnej muzyki dna
Portugalski smutny kujawiak
Który chociaż ochotę ma
Lecz na tańce się nie umawia... 

 https://www.youtube.com/watch?v=Rguky77yc78&list=PLZP27962m0lt0E2Zr4Wspp_WuZRQMdIo7&index=13

Ech...smutna jak fado jeszcze nie bywam, jednakoż bardzo lubię piosenkę Michała Bajora której fragment przytoczyłam, no cóż... coraz częściej na mym sercu bywa nieletko.
A chociaż marzy mi się kraj tajemny nieznany to na ucieczkę daleko, nie mam w tej chwili szans...

Przed fadowym smutkiem ratują mnie moje pasje!
A także mój magiczny pokój;)

W moim magicznym domu
Wszystko się zdarzyć może. ...




 Same zmyślają się historie,
Sam się rozgryza orzech. 


...Licho śpi w kącie cicho 
i zegar tyka serdecznie. ...








...Przedstawię ci Macieja  Myka kota;


Fascynujący z niego facet.
Całymi dniami tkwi w fotelu
I lekceważy każdą pracę. ...

http://teksty.org/hanna-banaszak,w-moim-magicznym-domu,tekst-piosenki

Jak widać po tym fragmencie mego pokoju który pokazałam, minimalistycznie urządzony to on nie jest,  ale nie ma co się dziwić bo upchnięte jest w nim całe moje twórcze życie ;)

Piszę o moim pokoju dzisiaj, ponieważ go dopełniłam dwoma agatowymi ptaszorami :)

Pod koniec lutego nabyłam na Giełdzie Minerałów, po atrakcyjnej cenie, 5 agatowych plastrów.
Położyłam je na widoku, bo one duże są i nie mam już gdzie ich upchnąć ;)
Leżąc tak, dwa sprowokowały mnie do działania :)

Powstały dwa ptaszory, oto tak wyglądają!
Jak zwykle, na zdjęciach pokazuję jakie czary mary z moimi Agatkami potrafi uczynić światło :)

Taki sobie mleczny agatowy ptak,


powieszony na oknie, już nie jest mleczny.


Słonko, daj światło!


Więcej światła!

I jeszcze więcej!


No i co?


Nie mleczny, ale bursztynowy :)


Drugi ptaszor jest bardziej rozbudowany.


Dałam mu wachlarzowy ogonek i czubek.


Głowy te okularniki mają z agatów, a nie ze szkieł okularowych, ze względu na proporcje. Jak wspomniałam te agatowe plastry są duże, nie mam proporcjonalnie dużych szkieł okularowych.


Pomimo braku okularowej główki to ptaszę jest jednak takim połowicznym okularnikiem ;)


Wzięłam coś z okularów dla niego, a co?


hehehehe


Ogon pszepaństwa i jedno piórko z czubka, to fragmenty okularowych zauszników :)


Sesyje fotograficzną nowym agaciakom zrobiłam w domu, ponieważ ciężkie one i nieporęczne do noszenie.
A w niedzielę, coby zapobiegać temu smutkowi wielkiemu jak fado, wybrałam się z moją fotograficzną pasją do Parku Szczytnickiego, robić sesyję żywym ptaszorom.
Albowiem pod koniec lutego, idąc na Giełdę Minerałów, która tym razem, była w Centrum Kongresowym koło Hali Stulecia,  usłyszałam...czaple.
Pisałam już kiedyś na mym blogu, że czaple bardzo lubią Wrocław. A dlaczegoż miałyby go nie lubić, wszak u nas wszędzie można znaleźć jakąś wodę, a w wodzie rybki ;) Wielki czapliniec, który niejednokrotnie obserwowałam, znajduje się na terenie ogrodu zoologicznego. Zoo to bardzo dobre miejsce dla tych wielkich ptaków, wszak znajduje się ono koło samiutkiej Odry, a i Oława znajduje się o rzut beretem.

Chyba populacja czapli jeszcze bardziej się zwiększyła, bo w tamtym roku czaple utworzyły nowy czapliniec w takim specyficznym miejscu.


Na skraju Parku Szczytnickiego, pomiędzy ulicami Adama Mickiewicza, Wystawową i Andrzeja Wajdy, jest kawałek parku porośnięty starymi wysokimi sosnami. Wkoło tego miejsca, po tych ulicach które wymieniłam, kręci się tysiące samochodów i setki tysięcy ludzi, podążających do zoo, parku, Hali Stulecia, Pawilonu Czterech Kopuł.

Ten przecinek nad drzewami to właśnie czapla.
I w takim to "ustronnym miejscu" czaple założyły sobie czapliniec.

Na tych drzewach znajduje się...sporo gniazd!!!

i znowu lecący przecinek

lądowanie
Stoję sobie z zadartą do góry głową, rozdziawiono gembom, gapię się i próbuję uchwycić w obiektywie aparatu umykające mi ptaszyska.


Na tej wyłysiałej sośnie ptaszyska są jako tako widoczne.


Oooo, taki rarytasik udało mi się zoomem przyciągnąć :)
Fotografowałam duże, a w kadr wlazło i małe ;)


Wśród pierdyliona igieł zobaczyć czaple to już łut szczęścia :)


Spróbujcie wypatrzeć ich jak najwięcej :)


Uchwycić taki moment to trzeba mieć refleks, od czasu do czasu mi się udaje ;)


O a tutaj rarytasik!
Właśnie odlatuje :)


A tu jeszcze większy, chociaż zdjęcie mogłoby być ostrzejsze :)


No i tak sobie chwytam te ptaszyska w kadry i siem reraksuje i raduje, a smutki pozostały doma!




Trochę dalej koło Wytwórni Filmów Fabularnych, znowu wrzeszczące czaplimi głosami sosny




i znienacka nie tylko słychać, ale i widać wielkie ptaszysko!


Jak one dają radę,


przysiąść na takim czubeczku?


No i siedzi :)


A ja pstrykam jak szalona, żeby mieć gwarancję, że chociaż jedno zdjęcie się uda...


Ufff udają się, dlatego możecie się pobawić w znajdź różnicę na pokazanych obrazkach ;)


Prawda, że cuuuuudowny ptak i dodam nieskromne, że całkiem niezłe zdjęcie ;)






Dosyć tych zdjęć!


Trzeba leeeeecieć!!!
Hehehe refleks mnie nie zawiódł :)


Kuprem się taka odwróciła i ledwo ją widać :)


O teraz lepiej, zoom to kapitalna rzecz!!!


Wiosna, budujemy gniazda!
A z czego?


A z gałązek!
Właśnie taką zerwała.


No to jakby Wam było mało czapli, czapelek, to macie jeszcze :)


Bo mnie cały czas mało gapienia się na te rozwrzeszczane ptaszyska.


Słońce zaczyna zachodzić a ja tkwię z zadartą głową,


bo ptaszyska wiercą się cały czas, przylatują i odlatują


znosząc gałęzie na gniazda.




Z wiatrem będzie szybciej;)










Elektroniczny rozkład jazdy pokazuje mi, że mój tramwaj ino ino a podjedzie na przystanek,


ale przecież zdążę jeszcze pstryknąć kilka zdjęć ;)


Jak to dobrze, że świat taki ciekawy!!!

Cztery lata temu opracowałam graficznie Anioła Promiennego Uśmiechu.


W poście jemu  poświęconym , napisałam takie słowa:
"-Radosny Uśmiechu biegnij przez świat i rozdawaj swoje uśmiechy, na przekór tego że życie łatwe nie jest, że jakieś chmury i deszcz, że smutno i źle. Bo za uśmiechem Promiennego Anioła kryje się wszystko to co spotka nas w życiu przyjemnego. Gdy dusza zacznie nas uwierać, a z kątów wypełznie coś szare i lepkie, rozejrzyjmy się uważnie wokół siebie czy gdzieś w pobliżu nie ma Promiennego Uśmiechu. Może być w jaskółkach fruwających po starej zniszczonej kamienicy. W motylu, który przysiadł na śmietniku. W chmurach odbijających się w błotnistej kałuży. A może będzie w przyjaznym geście przypadkowego przechodnia, albo w nieśmiało świecącym słońcu na obcym dla nas niebie ? Nieraz niełatwo dostrzec Promienny Uśmiech, ale On na pewno zawsze gdzieś w pobliżu jest. Nie przegapiajmy go !!!"

Jak na razie udaje mi się nie przegapiać Anioła Promiennego Uśmiechu i może dlatego ten smutek jak fado mnie nie dopada :)



41 komentarzy:

  1. Można się od Ciebie uczyć czerpania radości i pociechy w tym co się lubi, co nas otacza, z piękna przyrody.
    Zdjęcia czapli świetne, a fado niech zostanie tylko w piosence.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie dziękuję Ewo, a fado zdecydowanie zostawiamy w piosence!!!
      Dobrze jest mieć pasje, ty też je masz Ewo, ja od ciebie też dużo czerpię, moje wizyty w muzeach to twój wpływ :)

      Usuń
  2. Ps. Zapomniałam napisać, że ptaszory bardzo mi się podobają.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaka uczta dla oczu , Twoje kolorowe cudaczki,ptaszorki ,kaczusie, i wspaniale uchwycone czaple,piekne ptaki i super Ci się udało je zfotografować, mistrzostwo swiata ,jak siedzi na czubku drzewa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie dziękuję Doro, bardzo się cieszę, że ci się podoba! :)

      Usuń
  4. Ojej! MArio! jakie cuda pokazujesz! i te agatowe i czaplowe. Ten Agatek drugi, z czubem i ogonkiem piekny!!! a czapli to Ci bardzo zazdroszcze, bardzo, bardzo! Zeby we Wroclawiu takie dziwy? no, no, wyglada to na jakis rezerwat ptasi na Mazurach czy jakiejs Wenezueli. Swietne zdjecia!
    A fado jest smutne ale jaki to twarzowy smutek, najpiekniej sie w muzyce fado zanurzyc w jakiejs retauracyjce w polowie piwnicznej, o kamienych scianach, w nocy, przy swieczkach, saczac wino, i patrzac w okno widziec katedre oswietlona na tle rozgwiezdzonego nieba oczywiscie w Porto. Wtedy mozna sie smucic do woli!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaak napiszę nieskromnie, że ptak z ogonkiem też mi się wyjątkowo podoba :)
      We Wrocławiu bardzo łatwo spotkać czaple, ale to miejsce w którym je fotografowałam to mimo wszystko mnie zdumiewa. Zdumiewa mnie także, że nie wszyscy tam obecni je widzą, ale Ci którzy już je zauważą, reagują bardzo sympatycznie :)
      Masz rację Grażyno, że takie artystyczne smucenie się razem z fado, to sympatyczne jest, ba nawet bardzo przyjemne bywa, jednak nasze życiowe smutki zdecydowanie utrudniają życie i są niezwykle dołujące. Dobrze,że ma się pasje i jest w co od nich uciekać :)

      Usuń
  5. Wow,wielgaśne; wyglądają jak ptasie dinozaury.Gratuluję refleksu i pięknych ujęć,Marija;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie dziękuję Hanno :)
      Czaple też mi się kojarzą z takimi skrzydlatymi dinozaurami :)

      Usuń
  6. Jak zwykle nieodmiennie zachwycaja mnie Twoje wyroby, mniamniusie fantazyjki. Bo Ty widzisz potencjal wszedzie, jestes czarodziejka. To wyjatkowy talent i nie kazdemu dany.
    Czaple nie robia juz na mnie wrazenia, bo jak wiesz, mam ich na codzien w nadmiarze. Za to zdjecia fantastyczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najserdeczniej dziękuję Aniu za twój nieustający zachwyt nad moją kreatywnością, pracuję nad nią długo i nieustannie :)

      Usuń
  7. Wizyta na Twoim blogu to dla mnie prawdziwa przyjemność. A dzisiaj to już się zachwyciłam i Twoim magicznym domem i czaplami i atmosferą. A Hannę Banaszak i Michała Bajora bardzo lubię.
    Dziękuję Ci serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie cieszy Stokrotko, że tak pozytywnie odbierasz mój blog i za zachwyt serdecznie dziękuję, to zwiększa odporność na smutki :)

      Usuń
  8. Marijo - fado nie pasuje do wiosny, wez przetrzyj okularki, fado becnij za okno. U Ciebie, jak zwykle, pieknie. Nowe i stare ptaszory - jak zwykle - piekne, czaple...czaple...czego to we Wroclawiu magicznym nie ma. u nas w ogrodzie bywaly kuropatwy i bazanty, oczywiscie i dziecioly, a i lisek kradl kury w sasiedztwie (oczywiscie wina byla przypisywana naszej foxterierce, az ktos przylatap liska na goracym uczynku) a w lecie, jak sie siedzialo na tarasie, to, jak zawial wiatr z odpowiedniej strony, to bardzo wyraznie i jakby BLISKO slychac bylo ryki lwa, co ploszylo gosci. Od Hali Ludowej (!), Zoo i Parku Szczytnickiego w prawo, to juz wies, ptastwo i zwierzyna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Krysiu, że tam dalej to tak jakby wieś, ale one te czaple nie wybrały tej wsi tylko ten trójkąt oblegany wkoło przez tłumy ludzi. Widocznie wysokość tych sosen dostatecznie je izoluje :)
      Fado staram się bęcać przez okno ino coraz trudniej mi to przychodzi...

      Usuń
    2. no to jakby co to wiesz, ze drabinka jest i Systemy Rozweselajace!!! no i tego, jakby trzeba, to ja moge becnac fado przez okno albo bezposrednio pod tramwaj!

      Usuń
    3. Kochana Krysiu najmocniej ci dziękuję, ale tego fado nie da się bęcnąć przez okno. Ono związane jest z moją mamą która coraz gorzej radzi sobie z rzeczywistością, a winą za to obarcza cały świat, a właściwie głównie mnie. Jestem zmęczona psychicznie, ale dopóki trwa sezon grzewczy nie mogę się urwać z domu, może potem jakoś mi się uda. Jak na razie daję jeszcze radę, pomaga mi w tym znacznie, przynależność do kurzęcej społeczności, dobrze że jesteście:*

      Usuń
    4. No wlasnie sobie potem pomyslalam i doszlam do wniosku, ze masz fado przez Mame....a czy ona wychodzi z domu? bo moze by poszla na jkis spacerek z Toba, teraz , na wiosne....

      Usuń
    5. Krysiu moja mama ma życzeniowe podejście do świata, chciałaby aby to on do niej się dostosował, a nie odwrotnie, pory roku także. Całe ubiegłoroczne lato przesiedziała w domu, bo nie cierpi wiatru. A w tej chwili ma już coraz większy problem z pokonywaniem naszych schodów. A najgorsze jest to że nic ją już nie interesuje i bardzo trudno znaleźć coś co zachęciłoby ją do działania.

      Usuń
  9. Ale foty!!! Rewelacja!
    A twoje ptaszorki agatowe są jak zawsze ... ty wiesz że ja uwielbiam Twoje twory. A z okularów to wykorzystałaś noski :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A drugi to ma chyba ogonek z ty zauszników okularowych ;)

      Usuń
    2. Stukrotne dzięki Beata :)
      Tak, ogon u drugiego ptaka jest z zauszników okularowych i piórko w czubku :)

      Usuń
  10. Zachwycające są Twoje Agaciaki. Ten mleczny super wymiata.
    A czaple? Mój ulubiony hafciarski temat. To są piękne ptaki i zawsze dobrze się prezentują. Czaple w mieście.... niesamowite:)
    Smuteczki do wiosny jakoś nie przystają, no... jakoś nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie Jaskółko, że ten mleczny ptaszor ci się podoba, jego trudniej było zrobić, bo proporcje nie bardzo mi się zgadzały. I tak dobrze, że miałam agaty w miarę pasujące wielkością do tak dużych plastrów :)
      Wrocław to specyficzne miasto, dzięki bardzo licznym ciekom i wodnym zbiornikom jest także dużo zróżnicowanej zieleni, w tym wysokich drzew i dlatego są i czaple i jest ich naprawdę bardzo dużo. Znaczenie ma pewnie i to, że nie są przeganiane. Widziałam czaplę brodzącą w fosie miejskiej w samym centrum miasta, tuż obok bardzo ruchliwej ulicy i prawie nikt nie zwracał na nią uwagi. Wydaje mi się, że już bardziej uwagę przyciągają łabędzie.

      Usuń
  11. A sio, fado! Niech smuteczki idą precz! Wiosna jest na zdjęciach, wiosna wkoło. Ptaszory też wiosenne, wesołe. A zdjęcia przepiękne!
    Ściskam wiosennie:***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaaak dobrze, że jest wiosna!!!
      Odściskuję jak najserdeczniej♥♥♥

      Usuń
  12. ignorant jestem :( czapla zawsze z wodą mi się kojarzyła więc te gniazda na wysokich drzewach mocno mnie zdziwiły! widzisz, Twoje opowieści wciąż mnie czegoś uczą :) zdjęcia piękne, niektóre perełki, a nowe ptaszory fajne bardzo, szczególnie okularnik :) dobrze, że je masz, i że potrafisz tak sobie ubarwić szary dzień! ściskam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i dobrze ci się kojarzyło Elu, tylko że w wodzie to one pożywienia szukają, a gnieżdżą się na drzewach :)
      Dzięki Elu i buziaki przesyłam :)

      Usuń
  13. Zdjęcia przepiękne, do pozazdroszczenia. Ale Twój entuzjazm i apetyt na życie bardziej. Ściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stukrotne dzięki Hanuś i buziole przesyłam :)
      Całe szczęście,że mam ten apetyt życie!

      Usuń
  14. Ptaszyska piękne i zdjęcia bardzo udane! Ptaszyska te z parku i te Twoje! Cuda!

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie mogę się na patrzyć na Twoje agatki. Jesteś mistrzynią. Jeszcze do tego zdjęcia...super.

    OdpowiedzUsuń
  16. Wrocław to naprawdę niesamowite miasto :)Czaple mają swoją koncepcję i już. Widocznie sosenki się im spodobały. A Ty je aparatem ściagnęłaś :))
    Agatki cudne ♥♥♥
    Co do Twojego fado, to się nie wypowiadam, bo jest naprawdę trudne ... i co tu dużo pisać i się wymądrzać. Dobrze, że masz odskocznię, bo przecież Twoje zdrowie jest bardzo, bardzo ważne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. One cwane są te czaple, wśród tych igieł wcale ich nie widać, tylko to darcie je zdradza ;) Teren jest taki, że ta dostępność jest tylko pozorna, pod te drzewa nie jest łatwo podejść. A stojąc blisko drzew i zadzierając głowę nie można dostrzec na nich żadnej czapli. Widać tylko te lecące, a one wylatują znienacka :)
      Tak Lidzia, moje fado jest coraz trudniejsze, całe szczęście, że burze przeplatane są spokojem, no i właśnie przed godziną usłyszałam: jesteś moją córeczką, ale wpierw była awantura.

      Usuń
    2. Mama pewnie sama ze sobą nie daje rady, a zresztą kto wie, co dzieje się w jej umyśle. Możesz się jedynie domyślać... Starość jest porąbana. Przeważnie.

      Usuń
    3. Ano masz rację Lidka nie daje sobie rady sama ze sobą i panicznie boi się śmierci...

      Usuń
  17. Czapliniec zaiste niezwykły, myślałam, że tak wielkie ptaki niżej gniazda zakładają...
    Zauważamy z mężem, że w tym roku jakoś więcej ptaków w naszym mieście, zwłaszcza śpiewających, w parku istne ptasie radio :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wrocławskie czaple gnieżdżą się właśnie tak wysoko. Na wielkich drzewach bywa nawet kilkanaście gniazd. Na liściastych drzewach łatwiej je obserwować wczesną wiosną :)
      Fajnie, że mieszkacie w takim rozświergotanym miejscu, czaple głosy raczej nie da się nazwać śpiewem, one się bardzo donośnie drą ;)

      Usuń