piątek, 9 czerwca 2017

Małe ptaszyny...

Wróbelek jest mała ptaszyna,





wróbelek istota niewielka,



on brzydką stonogę pochłania,


O! To nie jest stonoga!!!
Lecz nikt nie popiera wróbelka (?)






Więc wołam: Czyż nikt nie pamięta,
że wróbelek jest druh nasz szczery?!




kochajcie wróbelka, dziewczęta,
kochajcie do jasnej cholery!
Konstanty Ildefons Gałczyński



Kochajmy wróbelki, wszyscy, nie tylko dziewczęta bo:
O tym jak ważne są wróble i dlaczego warto je chronić świadczy historia tego ptaszka zaczerpnięta z Chin.
W 1958, chiński przywódca komunistyczny Mao Zedong rozkazał zniszczyć wszelkie tradycyjne maszyny i narzędzia rolnicze. W efekcie załamała się produkcja rolna. Propaganda Mao obwiniła za to wróble, które miały rzekomo zjadać plony. Wódz kazał więc swojemu ludowi zabić wszystkie Wróble. Decyzja ta przyczyniła się do jednej z największych katastrof ekologicznych w historii.
Razem z wróblami wybito wiele drobnych ptaków innych gatunków. Nie ma dokładnych danych na temat tego ile zwierząt eksterminowano, ale przybliżone szacunki pokazują, że mogło ich być kilkaset tysięcy. Skutki były tragiczne. W kolejnych latach pozbawione naturalnej kontroli ze strony ptaków, mnożyły się bez ograniczeń różne szarańczaki i inne owady. Plaga szarańczy rozprzestrzeniła się błyskawicznie, niszcząc całe plony. W wielkim kraju zapanowała trzyletnia klęska głodu, która zabiła 30 milionów ludzi – głównie na chińskiej wsi.
Historia ta dobitnie pokazuje, że wróble chronić warto, a nawet trzeba.

 http://www.ekologia.pl/ciekawostki/pospolity-wrobel-juz-nie-taki-pospolity,20268,2.html



Żaden europejski przywódca nie wydał wyroku na wróbelki, ale wygląda na to, że wydała go cywilizacja.
Naukowcy alarmują, że jest ich coraz mniej. Najbardziej alarmujące dane pochodzą z dużych miast. Populacja wróbla w Warszawie od lat 70./80. XX w. do pierwszej dekady XXI wieku spadła o 47-48 proc., w Hamburgu o 75 proc., w Londynie o 60 proc. Dlaczego? Teorii jest wiele.
Zdaniem ornitologów największy wpływ na spadek liczebności wróbla w miastach może mieć mniejsza dostępność miejsc lęgowych.
– Wróble chętnie zakładają gniazda w szczelinach budynków, za rynnami, na poddaszach i stropodachach. W wyniku remontów i prac ociepleniowych takich miejsc jest coraz mniej. Z tego też względu w dzielnicach, gdzie dominuje starsze budownictwo wróbla spotkać możemy częściej. – informuje Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków.
Niekorzystny dla wróbla jest także spadek dostępności pokarmu. Coraz mniej jest naturalnych trawników, gdzie rosłyby chwasty (np. komosa, włośnica, rdest), których nasionami żywią się wróble. Mniej jest także krzewów, które stanowią nie tylko miejsce schronienia – ale także miejsce zdobywania stawonogów, którymi karmią swoje młode. Znane są także prace naukowe, które wykazują związek pomiędzy małą liczbą wróbli, a wysokim poziomem promieniowania radiomagnetycznego i hałasem miejskim. Ale to tylko teorie.
http://www.ekologia.pl/ciekawostki/pospolity-wrobel-juz-nie-taki-pospolity,20268,2.html



Niby jaki wróbel jest każdy widzi, tylko czy na pewno widzi?
Mieszkam w dzielnicy starych kamienic, nie brakuje tu także zieleni, dlatego to wróbli u nas w dalszym ciągu  dostatek. Widuje je codziennie, wiem że są wróble i są ich bliscy krewniacy mazurki, ale tak prawdę mówiąc to ta moja wiedza połowiczna była. Pogłębiłam ją sobie i po przejrzeniu swoich katalogów ze zdjęciami nie znalazłam ani jednej fotografii mazurka. Za to znalazłam fotkę znakomicie pokazującą dyformizm płciowy pomiędzy panią wróblicą i panem wróblem :)

Bardziej płowe ptaszę to dama, a to w szarej mycce na łebku to dżentelmen. 
Mazurek jest ponoć podobny do pana wróbla, mniejszy krzynkę, nie ma szarego berecika, za to ma czarne plamki na policzkach. Być może nigdy nie widziałam mazurka, szczególnie, że zamiast miasta woli tereny poza nim.

Całkiem niedawno, kilka razy przysiadłam sobie z aparatem fotograficznym w Parku Staromiejskim, który to wróbelki traktują jak swoją stołówkę :) Jeśli siadłaś na ławce w tym  parku to na pewno jedynie w tym celu, aby nakarmić wróbelki, no bo jakże inaczej ;)


 No cóż okazałam się osobą nieszczególnie dobrze wychowaną, bo dla wróbelków nie miałam nic!

Hmmm trza lecieć dalej, skąpa baba!
Za to bardzo szczodry był pewien mały chłopiec...













Wróbelki bez skrępowania korzystały z jego szczodrości ;)




Gołębie także Park Staromiejski traktują jak stołówkę...





Jaka raaaaaaadość!!!!
Dzieci bardzo często lubią się bawić w "pogonię ptaszka", opiekunowie dzieci patrzą na to z pobłażaniem, bo przecież ptaki mają skrzydła, więc mogą odfrunąć. Hmm...taka zabawa w "nakarmię ptaszka" to ci dopiero super zabawa!!! :)

Nie tylko dzieci dzielą się z ptakami jadalnym co nieco.

Ludzkie nogi to bardzo interesujące obiekty dla wróbelka...

Hmm nic dla mnie nie mają?



Nie zaszkodzi spytać się.

A jednak!
Walka o byt.
Małe i duże.
Spryt i zwinność,czy siła i masa?


Spryt i zwinność daje radę!

- Nie dam to moje, ja dostałem!!!

- Co się gapicie już zjadłem. 

Skoro karmią ręce nie nogi, to może zaufać... jakby co... to mam skrzydła!
Gałczyński dość dosadnie namawia do pokochania wróbli, ale przecież ma rację :)))


W sieci znalazłam bardzo ciekawy film o miejskim życiu małych wiercipiętów :)



Do wróbelkowych wrocławskich obrazków, dorzucę jeszcze takie "małe ptaszyny" twórczości mej ;)
Niedawno zrobiłam trochę drobnicy, znaczy się kilka broszek i breloczków.
Broszki wykonałam z czarnego zamszu i wkomponowałam guziki, których mam sporą kolekcję ;)
Tłem niektórych zdjęć jest lniana koszula, te moje broszki są jednak za ciężkie do takiego wiotkiego materiału, bardziej nadają się do grubej tkaniny albo dzianiny.
















Kocie breloczki wykonane są z krzemienia pasiastego, a głowy mają z guzików.






Do zrobienia żaglówki, także użyłam krzemienia pasiastego.
Krzemień pasiasty nazywany "kamieniem optymizmu".
Dodaje energii, wzmacnia witalność, usuwa zmęczenie, chroni przed negatywnymi wpływami, wzbudza zaufanie do swoich wyborów, wycisza wewnętrznie nie pozbawiając energii zewnętrznej. Dodaje sil fizycznych, usuwa znużenie, skutki przepracowania, bóle mięśni powstałe na skutek nadmiernego wysiłku fizycznego, oczyszcza organizm z zastarzałych toksyn, poprawia wygląd skóry odmładzając ją. Zalecane jest również w przypadku zaburzeń hormonalnych.
Jest bakteriobójczy!!!
Działa podobnie jak pestki z grejpfruta!!!
Zabija bakterie!!!
Na choroby kobiece, nerki, bóle głowy, mięśnie, kości, przy łamliwych włosach.
Wskazany dla osób bujających w obłokach.
Kamień ochronny.
Występuje tylko w Polsce.



Musicie przyznać, że właściwości krzemienia pasiastego przemawiają za tym aby go polubić, bo na dodatek dekoracyjny jest bardzo :))) O zaletach tego kamienia dowiedziałam się od CudARTeńki
http://cudartenka.blogspot.com/2013/09/kamien-optymizmu.html

24 komentarze:

  1. Marija, z posta na post zadziwiasz mnie coraz bardziej. Takie talenta! No no! Sliczne te broszki i breloczki.
    Wrobelki (albo mazurki, czort jeich tam wie) przylatuja czesto na krzaki pod moim balkonem, a synogarlica ma gniazdo na swierku. Smiesznie chrapie, kiedy siedzi na jajach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ania dzięki za podziw dla moich talentów :)))
      Co do ptaszków to w naszej kamienicy rezydują dwie pary jaskółek, chyba mają już przychówek, a drą się niemiłosiernie, zaczynają o 3.30 ;)

      Usuń
  2. Uwielbiam wróbelki :)) To małe cwaniaczki i słodziaki jednocześnie i szkoda, że ich populacja się zmniejsza. U nas też ich dość sporo się kręci, Bonus lubi się na nie czaić, a dzisiaj to nawet na drzewo wskoczył za nimi!!! Po raz pierwszy widziałam mojego kota, jak wskoczył na drzewo :))
    A broszki - super :) Bardzo lubię krzemień pasiasty, ostatnio zimą w Szklarskiej sobie kupiłam kolejny do kolekcji. Co do działania - trudno mi powiedzieć, nie widzę jakichś spektakularnych efektów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Bonusika prawdziwy łowca , jakbyś go puściła luzem to by Ci dopiero pokazał co potrafi ;)
      Widocznie jesteś wyjątkowo odporna na działanie krzemienia pasiastego, może powinnaś zwiększyć kontakt z nimi, na przykład obwiesić się nimi cała :))) No i mocno wierzyć w ich moc :)

      Usuń
    2. Oj, pokazałby, ale go nigdy nie puszczę, bo nie chcę, żeby zwiał i nie wrócił. Trochę pierdołka z niego jest, jakby nie było.
      Ta wiara chyba jest tutaj kluczowa :)))

      Usuń
    3. Bo to prawda, że to właśnie wiara czyni cuda! :)

      Usuń
  3. Ale sympatyczne zdjecia wrobelkow, szczegolnie te gdzie nogi czy rece czlowiekow . A tutaj w Warszawie bylo wiecej mazurkow, w tym roku poblacja wrobelkow bardzo sie powiekszyla, tez je obserwuje nawet z mego okna.
    A broszki i breloczki bardzo fajne!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U Ciebie Grażyna mazurki pewnie dlatego bo masz blisko Lasek Kabacki z tego co wyczytałam to one wolą właśnie takie tereny i podobno lepiej latają niż wróble, wróble to krótkodystansowce.
      Mnie też podobają się zdjęcia na których jest ta bliskość z człowiekiem, taki kontakt ma dla mnie szczególny urok! A jak ten chłopiec fajnie obserwuje tego wróbla :)

      Usuń
  4. Piękne breloczki i broszki.
    Wróbelków faktycznie mniej, chociaż widuję je ostatnio na osiedlu. Był czas, że nie było ich wcale. Bardzo je lubię, w ogrodzie mojego dzieciństwa były stałymi gośćmi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Ewo za pochwałę wytworów rąk moich :)))
      Jeśli wróbli znowu jest więcej to może oznaczać, że adoptują się do nowych warunków.

      Usuń
    2. No to by sie zgadzalo, u nnas tez widuje w tym roku wiecej wrobelkow!

      Usuń
    3. Grażyna 4.24 z ptakami wstałaś?!

      Usuń
  5. U mnie wróbelków pod dostatkiem :)
    Krzemień pasiasty lubię bardzo :) fajne te broszki, szczególnie żaglówka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za uznanie dla moich precjozów :)
      Mieszkasz w takim fajnym miejscu, że nie tylko wróbelków masz pod dostatkiem, a może u ciebie to właśnie mazurki są, bo to z dala od miasta :)

      Usuń
  6. Miejskie wróbelki rzeczywiście konkurują z gołębiami i stały się bardzo śmiałe!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Natura dała wróblom malutkie ciała, to muszą sobie radzić sprytem :)

      Usuń
  7. Piękne wróbelki i wróbliczki:)))) A broszki miód - malina! I ten dyniak co go na fejsie widziałam - mistrzostwo!
    Buziaków moc:***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdeczne dzięki Kalipso:*
      Fejsowy dyniak, będzie miał swój wpis w najbliższym czasie :)

      Usuń
  8. Na Wrzosowisku Pan N. jest "treserem" wróbli...On kosi trawę, a one dziesiątkami go pilnują, śliwy aż się ruszają od ilości gości, a potem nalot...Wieczorami przysiadają koło nas i opowiadają co w okolicy słuchać...;o)
    "Drobiazgi" zrobiłaś śliczne...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za pochwałę drobiazgów :)
      Na Wrzosowisku to i mazurki powinny bywać :)

      Usuń
  9. Śliczne oryginalne broszki...fajny breloczek żaglówka dużo optymizmu:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję Lucy :)
      Tak jeszcze potrafimy złapać wiatr w żagle i popłynąć w podróż pełną niezapomnianych wrażeń!!! :)

      Usuń